Konfederacja o skandalicznych sytuacji na SOR-ach. Politycy apelują o otwarcie ochrony zdrowia. - Konfederacja

Konfederacja o skandalicznych sytuacji na SOR-ach. Politycy apelują o otwarcie ochrony zdrowia.

Politycy Konfederacji zorganizowali w Sejmie konferencję prasową pod hasłem „Paraliż systemu ochrony zdrowia”. Odnieśli się w ten sposób do przerażających historii z SOR-ów, które opisują w ostatnim czasie pacjenci. Sytuacja w systemie ochrony zdrowia rzeczywiście jest coraz trudniejsza. Konfederaci apelują od odejścia leczenia tylko jednej choroby, jaką jest covid-19 i pomocy pacjentom, którzy cierpią z powodu wielu innych schorzeń.

W Bielsku-Białej 29 listopada 32-letni mężczyzna doznał ataku padaczki na dworcu PKP. Karetka przywiozła go do szpitala o 8:56. Ratownicy medyczni prosili o natychmiastowe przyjęcie na SOR ze względu na zagrożenie życia pacjenta. Mężczyzna został przyjęty dopiero po godzinie 15. Przy przyjęciu wykonano badanie tomografem i stwierdzono pęknięcie tętniaka w mózgu. Ostatecznie pacjent trafił na stół operacyjny, ale mimo to, zmarł po sześciu dniach od przyjęcia na SOR.

78-letni Witold Radke, sportowiec, maratończyk przez kilkadziesiąt minut czekał na mrozie na przyjęcie na SOR wałbrzyskiego szpitala z urazem oka. Kiedy zdesperowany wszedł do środka, personel próbował go siłą usunąć z oddziału. Położył się na podłodze i dopiero wtedy lekarz się nim zainteresował.

Pani Anna Szymańska ze Świdnika opisała skandaliczną sytuację. Jej dwaj synkowie czekali z tatą przez całą noc na SOR. „W niedzielę około godziny 01:30 trafili najpierw na pogotowie – nocną opiekę medyczną. Tam, po powierzchownym obejrzeniu dzieci, lekarka stwierdziła, że to nic poważnego i powiedziała, że mogą wracać do domu. Mąż zażądał, aby pani doktor wydała swoją diagnozę na piśmie, ale nie zgodziła się. Wydała skierowanie do szpitala. Dzieci trafiły na SOR. Lekarka dyżurująca na pediatrii zeszła z oddziału, ale również nie widziała potrzeby, by je przyjąć na oddział. Wymioty i biegunka nasilały się, dzieci były słabe. Po badaniu chłopców mąż poprosił i tę lekarkę o pismo z jej decyzją, ale stwierdziła, że jednak przyjmie dzieci na oddział.”

„2-letni Ignaś oraz 3-letni Dominik byli brudni od wymiocin i kału. Nie mieli dostępu do prysznica, do łóżka ani do kroplówki przez 3 godziny. Nie mogli sami ustać na nogach, nie mieli siły, spali na korytarzu w niemowlęcych gondolach. Dopiero kiedy mąż stwierdził, że opisze sprawę w mediach, to po trzech godzinach po godzinie 05.00 lekarz się nimi zainteresował.”

„System ochrony zdrowia potrzebuje gruntownego i szybkiego otwarcia. Nie leczenia tylko na jedną ochronę, ale zajęcia się pacjentami, którzy potrzebują szybkiej i doraźnej opieki.” – powiedział poseł Michał Urbaniak.

CAŁOŚĆ KONFERENCJI