Ewa Zajączkowska: Od tych wyborów będzie zależało w jakim kierunku pójdzie Unia Europejska. Czy pójdzie w kierunku zamordystycznego “superpaństwa”, które będzie na każdym etapie kontrolowało obywateli, dyktowało każdemu, co ma robić, w jakim domu żyć, czym go ogrzewać, jakim autem jeździć, ilu imigrantów przyjmować. My idziemy zatrzymać to szaleństwo! Chcemy Żyć Normalnie
Poseł Witold Tumanowicz z mównicy sejmowej, 26 kwietnia 2024 r.
– Ta debata, którą tutaj wysłuchaliśmy, przypomina trochę terapię po 20 latach nieudanego małżeństwa. Bo nie na taką Unię Polacy głosowali w referendum ponad 20 lat temu!
Nie na zbiurokratyzowanego i zepsutego ponadnarodowego molocha. Polacy nie głosowali za tysiącami migrantów. Polacy nie głosowali za unijnymi podatkami. Polacy nie głosowali za szaleńczą dekarbonizacją i kosmicznymi cenami prądu! Polacy nie głosowali za Europejskim Zielonym Ładem! Nie głosowali za pozbyciem się złotówki. Nie głosowali za traktatem lizbońskim, który PiS przecież wprowadzał i się zgodził, wasz prezydent podpisał. Nie głosowali za Urszulą von der Leyen!
Przecież to wasi europosłowi ją wybrali. To wasi posłowie, posłowie PiSu, wybrali Urszulę von der Leyen, którą teraz tak krytykujecie. To jest wasza spuścizna, waszej polityki! To wszystko wspólnie i w porozumieniu tutaj, PiS i PO, wprowadzaliście. Polacy zostali przez was po prostu oszukani.
A wy powinniście zacząć myśleć o Polsce, bo to polski naród was wybrał – do tej izby, jak i do Parlamentu Europejskiego – a nie unijni biurokraci! Dziękuję.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak na serwisie X.
Sejm właśnie przyjął przez aklamację zaproponowaną przeze mnie, zaakceptowaną przez prezydium Sejmu i odczytaną przez marszałka Szymona Hołownię uchwałę ws. 100-lecia reformy walutowej, wprowadzenia do obiegu złotego oraz uczczenia twórców tej reformy narodowców, premiera Władysława Grabskiego i ministra Stanisława Karpińskiego.
Posłowie PiS przyjęli nasz projekt gromkimi brawami i byli wyraźnie zaskoczeni treścią przyjętej przez Sejm uchwały, która dziś została odczytana na sali.
Rzadki moment, w którym Sejm przez chwilę był zjednoczony!
Sejm właśnie przyjął przez aklamację zapropnowaną przeze mnie, zaakceptowaną przez prezydium Sejmu i odczytaną przez marszałka @szymon_holownia uchwałę ws. 100-lecia reformy walutowej, wprowadzenia do obiegu złotego oraz uczczenia twórców tej reformy narodowców, premiera… pic.twitter.com/b62QNeHLCA
UE wprowadziła zakaz płacenia gotówką powyżej 10 tys. euro oraz obowiązek weryfikacji tożsamości przy płatności gotówką już powyżej 3 tys. euro, a głosowali za tym europosłowie KO, Lewicy, PSL i Polski2050, a rząd Tuska oficjalnie oświadczył poprzez ministra finansów, że jest za. Ich cel jest jasny – stopniowo likwidować gotówkę, by coraz bardziej ograniczać naszą wolność i prywatność!
Dlatego jako jedyne ugrupowanie w Polsce idziemy do europarlamentu, by zablokować dalsze ograniczanie gotówki i żądamy konstytucyjnej ochrony gotówki!
Treść zapisu jakie proponujemy jest oczywista i nie pozostawia żadnych wątpliwości – “Każdemu zapewnia się możliwość nieograniczonych płatności gotówkowych.”
Możliwość obrotu gotówkowego i posiadanie własnej waluty to fundament wolności i suwerenności, a eurokraci popierani m.in. przez rząd Tuska chcą mieć większą kontrolę nad tym, co, gdzie i kiedy kupujemy. Nigdy nie zgodzimy się na tą współczesną formę niewolnictwa! Pamiętajcie – 9 czerwca głosujemy na KONFEDERACJĘ, w obronie gotówki i wolności!
Ewa Zajączkowska-Hernik, dwójka na warszawskiej liście Konfederacji w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Polityka migracyjna Unii Europejskiej jest skrajnie nieodpowiedzialna, ale my jako Polacy możemy jeszcze uczyć się na błędach innych państw. W przypadku Hiszpanii, Francji, Szwecji, Włoch, Niemiec czy Grecji jest już za późno. My bądźmy mądrzy przed szkodą.
Ci ludzie w sposób niekontrolowany napływają do Europy. Nie wierzę w to, że Unia Europejska nie jest w stanie poradzić sobie z problemem imigracji. Nie wierzę, że Unia Europejska nie ma do tego narzędzi. Unia Europejska po prostu nie chce tego zrobić i najwyższy czas powiedzieć “stop” polityce, która zagraża naszemu bezpieczeństwu!
9 czerwca w Warszawie i okolicach głosujemy na nr 2 na liście Konfederacji do Europarlamentu, bo #ChcemyŻyćNormalnie!
Startuję do Parlamentu Europejskiego z Warszawy oraz powiatów: otwockiego, piaseczyńskiego, pruszkowskiego, grodziskiego, warszawskiego-zachodniego, nowodworskiego, legionowskiego oraz wołomińskiego! Można na mnie głosować również za granicą i na statkach
Możesz wesprzeć mnie w kampanii udostępniając miejsce na baner. Możesz także wesprzeć mnie finansowo: Wpłat można dokonywać na poniższy rachunek: Konfederacja Wolność i Niepodległość 38 1020 1026 0000 1802 0395 5127 Tytułem: Darowizna. Mieszkam w Polsce i jestem polskim obywatelem. Wsparcie dla kandydata: Ewa Zajączkowska-Hernik.
Polityka migracyjna UE jest skrajnie nieodpowiedzialna, ale my jako Polacy możemy jeszcze uczyć się na błędach innych państw. W przypadku Hiszpanii, Francji, Szwecji, Włoch, Niemiec czy Grecji jest już za późno. My bądźmy mądrzy przed szkodą.
Przed państwem Łukasz Kohut, europoseł z Lewicy, który przeszedł do Koalicji Obywatelskiej. Wprost przyznaje, że nie jest Polakiem. Czyje interesy może wspierać ktoś taki? Bo na pewno nie polskie. I właśnie takich ludzi chce mieć w europarlamencie Donald Tusk, to mówi wszystko.
Oto europosłowie z KO, Lewicy, PSL i Polski2050, którzy w Parlamencie Europejskim zagłosowali wczoraj ZA zakazem płatności gotówką powyżej 10 tys. euro i obowiązkowej weryfikacji tożsamości przy płatności gotówką powyżej 3 tys. euro!
Zdrajcy interesu obywatelskiego, zdrajcy wolności i miłości zamordyzmu. To wstyd, że określają się “polskimi” europosłami… już 9 czerwca musimy ich pogonić i wprowadzić do Parlamentu Europejskiego jedyną opcję propolską i wolnościową – KONFEDERACJĘ! Zatrzymamy ograniczanie gotówki!
Marek Tucholski – dwójka na mazowieckiej liście Konfederacji w wyborach do Parlamentu Europejskiego – na serwisie X.
Teraz ktoś może zadać sobie pytanie, czy jeśli dom będę zasilał energią, która jest czysta, np. z geotermii, ale nie będę remontować go według unijnych norm, to mój dom będzie spełniać normy czy nie?
Wychodzi na to, że nie! Ponieważ nie zdołamy ograniczyć zużycia energii i podnieś efektywności energetycznej budynku do klasy A++. Chociaż dom będzie “zeroemisyjny”, ponieważ będzie zasilany czystą energią, to i tak właścicielowi będzie grozić eksmisja.
Teraz ktoś może zadać sobie pytanie, czy jeśli dom będę zasilał energią, która jest czysta, np. z geotermii, ale nie będę remontować go według unijnych norm, to mój dom będzie spełniać normy czy nie? Wychodzi na to, że nie, ponieważ nie zdołamy ograniczyć zużycia energii i… https://t.co/OXKrP6aoJr
Sławomir Mentzen w Radio Zet o politykach rządzących Unią Europejską.
– Problemem nie jest nawet te pare osób co tam raz się przyklei gdzieś do drogi na moście czy obleje farbą Syrenkę w Warszawie. Problemem jest to, że podobni do nich ludzie rządzą w Brukseli. W wyniku tego my się w Europie zamieniamy w skansen. Świat nam odjeżdża.
Jeszcze w latach 90. PKB per capita Unii Europejskiej było wyższe niż Stanów Zjednoczonych. Jeszcze w 2008 roku Europa miała większą gospodarkę niż Stany Zjednoczone. Teraz ma 20 kilka procent mniejszą.
Świat nam odjeżdża w innowacjach, przemyśle. Teraz jeszcze rolnictwo będzie również wyrzucane z Europy. My stajemy w miejscu. Unia Europejska rozwija się bardzo wolno.
Państwa takie jak Włochy, Grecja, Francja, Hiszpania są biedniejsze niż w 2008 roku! Od 15 lat się nie rozwijają. Polskie PKB od tego czasu wzrosło o 57%, a ci są biedniejsi. Po 15 latach zarabiają mniej i są biedniejsi.
I teraz oni nam mówią jak należy się rozwijać? Ludzie, którzy doprowadzili do upadku swoje gospodarki?
Poseł Michał Wawer podczas konferencji prasowej w Sejmie, 25 kwietnia 2024 r.
– Niestety, jak zwykle, złe wieści. Tym razem złe wieści takie, że rząd Platformy Obywatelskiej aktywnie sabotuje projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego. Tego nie da się już w żaden sposób inaczej nazwać.
Zacznijmy od kwestii audytów. Jako Konfederacja nigdy nie byliśmy przeciwko temu, żeby robić audyty tego, co przez poprzednie lata realizował rząd PiS-u. Czy to w obszarze CPK, czy jakimkolwiek innym. I nie mieliśmy nic przeciwko temu, żeby nowa władza w CPK przeprowadzała właśnie audyty. Tylko jak te audyty są przeprowadzane?
Słyszeliśmy zaraz na początku, po objęciu władzy, że do końca marca będą gotowe audyty zewnętrzne. Mamy połowę kwietnia i już dzisiaj wiemy, że do końca maja nie będą nawet wybrane firmy, które mają tymi audytami się zająć!
Dalej, słyszeliśmy, że do końca marca mają być przeprowadzone audyty wewnętrzne i że mają być opublikowane wyniki tych audytów. Mamy połowę kwietnia i nie ma tych audytów wewnętrznych. A interpelacje poselskie, zapytania składane w tej sprawie do CPK o to, kto prowadzi te audyty, jak one są wykonywane, czego dotyczą – odbijają się w biurze pana ministra Laska od ściany. Nie przynoszą żadnej odpowiedzi.
Sądząc po tym, co widzi opinia publiczna, co widzimy my jako posłowie, to powstają poważne wątpliwości, czy ktokolwiek w ogóle, nawet za audyty wewnętrzne, się w jakiejkolwiek formie wziął.
Z jednej strony, kiedy trzeba jakąś decyzję opóźnić, kiedy trzeba coś powstrzymać, kiedy trzeba coś zahamować, to pan pełnomocnik Lasek i jego współpracownicy w aktualnych władzach CPK powołują się na to, że nie ma audytów, więc trzeba się wstrzymywać, więc nie można nic zrobić. Ale z drugiej strony, nie czekając na wyniki tych audytów, już słyszymy np. od pana Szafrańskiego, przewodniczącego Rady Nadzorczej CPK, że już trzeba teraz wstrzymywać i weryfikować, czyli podejmować decyzje bez audytów, w odniesieniu do komponentu kolejowego Centralnego Portu Komunikacyjnego. No i ta weryfikacja już staje się faktem.
Na początku tego tygodnia było to ogłaszane na konferencjach branżowych. Dzisiaj na trwającej nadal Komisji Infrastruktury zostało to przez pana Szafrańskiego potwierdzone, że komponent kolejowy w części dotyczącej tak zwanych szprych będzie podlegał weryfikacji. Pomimo tego, że nie ma żadnych audytów na ten temat! Pomimo tego, że ta sama ekipa, pana Laska, pana Szafrańskiego twierdziła, że żeby tutaj cokolwiek zdecydować, żeby tutaj cokolwiek zrobić, to muszą być audyty przeprowadzone.
Jedną z rzeczy, o których ta ekipa zdecydowała pomimo braku przeprowadzonych audytów, było niezłożenie wniosków o fundusze na niektóre części projektu CPK. Fundusze unijne. Fundusze, na które już w tej chwili termin upłynął, wnioski nie zostały złożone. To, proszę państwa, jest decyzja. Powinno to wyglądać w ten sposób, że prowadzimy działania, władze CPK prowadzą działania według planu, jednocześnie prowadzą audyty i dopóki nie ma tych audytów, realizują wcześniejszy plan! To znaczy również składają wnioski o fundusze w taki sposób, w jaki to było zaplanowane, w takiej formie, w takich terminach, jak było zaplanowane. Chyba, że mają audyty i analizy potwierdzające, że o, to jest podstawa, żeby jakąś decyzję zmienić, żeby coś przyśpieszyć, żeby coś zmodyfikować. Takich audytów nie ma, podstawy do tej decyzji nie ma, mimo to decyzje o nieskładanie wniosków o fundusze są podejmowane.
Te informacje, to, że nie są składane wnioski o fundusze, to, że ma być weryfikowany projekt szprych, rodzą realne obawy o to, czy lotnisko w Baranowie, Centralny Port Komunikacyjny, w ogóle powstanie. Dlatego, że jeżeli dzisiaj słyszymy, że może te linie kolejowe to nie, że może te fundusze to nie, to następnym krokiem do tego może być bardzo łatwe stwierdzenie, że no skoro nie ma funduszy i nie ma linii kolejowych, to po co nam lotnisko, które miałoby być wybudowane na końcu tych linii kolejowych i do którego, żeby ludzie dojeżdżali, to te linie kolejowe są potrzebne. To jest naturalna konsekwencja.
I mamy jako posłowie, jako Polacy oczekujący zbudowania pierwszego dużego w Europie Środkowo-Wschodniej lotniska, mamy realne obawy, że to może do tego prowadzić, że te decyzje dziś podejmowane – bez audytów – będą jutro służyć jako podstawa do decyzji o zahamowaniu, ograniczeniu czy w ogóle zlikwidowaniu projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Tych obaw nie uśmierza to, że pan pełnomocnik Lasek nie jest dostępny medialnie. Nie przyjmuje zaproszeń do mediów. Nie pojawia się na debatach. Bardzo rzadko jest widywany w Sejmie. Fakt, że dzisiaj pod parasolem ochronnym władz Komisji Infrastruktury pojawił się wreszcie na Komisji Infrastruktury, można go było jako poseł na Sejm na żywo zobaczyć, no to się kwalifikuje do kategorii nieomal cudu, tak?
Dlatego, że pan Lasek do tej pory nie miał w zwyczaju ani pojawiać się w Sejmie, ani pojawiać się w mediach. Ani dawać jakiejkolwiek okazji do skonfrontowania tego, co robi on, co robi jego ekipa, z tym, jakie są oczekiwania zarówno polityków opozycji, jak i strony społecznej. Odbył się w ostatnich tygodniach i miesiącach cały szereg spotkań zespołu poselskiego, ponadpartyjnego ds. CPK. Na każde z tych spotkań pan Lasek był zaproszony. Na żadne się nie pofatygował.
Jednocześnie z tymi wszystkimi działaniami i zaniechaniami jest prowadzona intensywna kampania medialna, na której czele stoi oczywiście niezawodna Gazeta Wyborcza. Niemal tydzień w tydzień produkowane są kolejne artykuły, które są po prostu prymitywną, wymierzoną w Centralny Port Komunikacyjny propagandą. Wśród tych artykułów pojawia się głównie argument megalomanii. Tak, że CPK to jest megalomania!
Projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego zakłada zbudowanie portu lotniczego, przez który miałoby rocznie przepływać, miałoby być obsługiwanych 30-40 milionów pasażerów. To jest dwa razy tyle, co obecnie lotnisko Chopina na warszawskim Okęciu, które już pęka w szwach i od długiego czasu wymaga zapewnienia alternatywy umożliwiającej dalszy, organiczny rozwój polskiego ruchu lotniczego. Jeżeli te założenia pierwszego etapu, lotniska na 30-40 milionów pasażerów rocznie zostaną spełnione, to Centralny Port Komunikacyjny będzie, co prawda, największym lotniskiem w Europie Środkowo-Wschodniej – ale nie będzie nawet w pierwszej dziesiątce portów lotniczych w Europie!
Zbudowanie w Polsce, największym kraju Europy Środkowo-Wschodniej, największego w Europie Środkowo-Wschodniej portu lotniczego, to nie jest megalomania. To jest naturalne, to jest oczywiste! Polska od wielu lat się rozwija intensywnie w każdej niemal dziedzinie gospodarki, w tym również w obszarze ruchu lotniczego. Największe polskie lotnisko Chopina, Okęcie, nie jest już w stanie obsługiwać dalej rosnącego ruchu lotniczego, więc zbudowanie lepszej, większej alternatywy dla Chopina jest po prostu elementem naturalnego rozwoju organicznego polskiej gospodarki. Jeżeli tego nie zrobimy, jeżeli infrastruktura nie będzie nadążać za rozwojem polskiej gospodarki, to po prostu ten rozwój się zatrzyma i stanie w miejscu. Więc żadną megalomanią sam port lotniczy nie jest, a do takich argumentów, że megalomanią miałoby być zbudowanie w węźle kolejowym CPK sześciu peronów zamiast czterech, że to jest megalomania, a takie argumenty padają w Gazecie Wyborczej, no to nawet nie wiadomo, jak się do tego odnieść. Jak zakompleksionym człowiekiem trzeba być, żeby uważać, że kraj wielkości Polski, średniej wielkości państwo europejskie, budując sześć peronów w węźle kolejowym przy nowo zaprojektowanym, największym w Europie Środkowo-Wschodniej porcie lotniczym, że to jest megalomania, to po prostu słów brakuje. Sami państwo sobie na to odpowiedzcie.
Powtórzę jeszcze raz. Nie jesteśmy jako Konfederacja przeciwko audytom, nie jesteśmy przeciwko weryfikacji, nie jesteśmy przeciwko analizom. Pod warunkiem, że to nie będzie zatrzymywać realizacji projektu! A niestety obecnie to, co widzimy, to jest obraz aktywnego sabotażu projektu CPK. To jest obraz sytuacji, w której pan Lasek, pan Szafrański i ich mocodawcy z Platformy Obywatelskiej realizują plan analizowania, weryfikowania, audytowania, wstrzymywania tak długo, aż wszyscy o tym projekcie zapomną, aż on przestanie być realizowany, aż pójdzie w zapomnienie. Jedynym sposobem, żeby to powstrzymać, jest zaangażowanie opinii publicznej. I dobra wiadomość jest taka, że to zaangażowanie opinii publicznej jest ogromne.
W dniu wczorajszym została złożona petycja podpisana przez 90 tysięcy Polaków, petycja strony społecznej, z którą politycy nie mieli nic wspólnego; petycja do Marszałka Sejmu i do Premiera Polski o kontynuowanie projektu CPK.
Aktywnie działa stowarzyszenie Tak dla CPK, które bierze udział, którego przedstawiciel zawsze bierze udział – w odróżnieniu od pana Laska – w spotkaniach poselskiego zespołu Tak dla Rozwoju i aktywnie, nieustannie dzieli się z politykami to stowarzyszenie fachową, branżową wiedzą na temat tego, jak projekt CPK wyglądać powinien.
Polacy chcą CPK i Polacy zyskają na CPK, o ile ten projekt zostanie zrealizowany.
Krystian Kamiński, lider warszawskiej listy Konfederacji w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Unijni eurokraci wprowadzają nowe podatki w ramach ZIELONEGO ŁADU pod nazwą ETS2!
Już od stycznia 2027 roku, każdy, który ogrzewa dom, mieszkanie – gazem, ekogroszkiem czy olejem opałowym, będzie miał kolejny podatek.
Unijni eurokraci w ramach tej swojej ideologii zielonej chcą uszczęśliwić każdego – tylko że Polacy nie będą tego chcieli, a będą mieli możliwość wyrażenia swojego sprzeciwu już w czerwcu podczas wyborów do Europarlamentu, gdzie mogą zagłosować na KONFEDERACJĘ, która mówi, że chcemy żyć NORMALNIE, chcemy żyć na WŁASNYCH zasadach!
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i posła Romana Fritza, 25 kwietnia 2024 r.
Krzysztof Bosak: – Jesteśmy tuż po expose w sprawach polityki zagranicznej ministra Radosława Sikorskiego. Gorący komentarz od Konfederacji do treści wystąpienia jeszcze przed debatą sejmową, która zacznie się dosłownie za moment. I w której wraz z posłem Romanem Fritzem, z którym reprezentujemy wspólnie Konfederację w Komisji Spraw Zagranicznych, będziemy w tej debacie uczestniczyć, odniesiemy się do tych wątków. Natomiast nasz komentarz na gorąco. Żeby już było wiadomo, co myślimy, krótkie odniesienie.
Przede wszystkim, jeżeli to było expose o polityce zagranicznej, to obraz, który idzie w świat jest taki, że polityka zagraniczna nadal jest bardzo silnie zakładnikiem polityki wewnętrznej! Gdyby zrobić statystykę czasu, ile było odniesień do sytuacji politycznej na świecie, a ile było odniesień do sytuacji w Polsce, to nie wiem, czy nie byłoby to 50-50. Polemika z wewnętrznymi rywalami upodobniła to wystąpienie bardziej do wystąpienia kampanijnego z kampanii do Parlamentu Europejskiego niż do dojrzałego expose poświęconego wyłącznie racji stanu. To oczywiście prawo każdego ministra.
Ministrowie z reguły są politykami i toczy się kampania wyborcza. Natomiast sygnał za granicę idzie jasny: Polska jest skonfliktowana, polska klasa polityczna jest podzielona. Mieliśmy natychmiastowe tego potwierdzenie w postaci polemicznej konferencji prasowej prezydenta Andrzeja Dudy. Zamiast współdziałania konstytucyjnych władz, czyli prezydenta i rządu, mamy publiczne polemiki prowadzone przez media w dniu prezentowania tu, w Sejmie, założeń prowadzonej polityki zagranicznej.
Dla każdego ambasadora, który był dzisiaj tutaj w gmachu polskiego Sejmu, po dzisiejszym dniu, po tych kilku godzinach, przed słuchaniem debaty między partiami jest już najzupełniej jasne, że tutaj ci, którzy pełnią najwyższe konstytucyjne urzędy, nie grają do jednej bramki. I niestety, ja oceniam po wysłuchaniu tego, że był to wybór ministra Radosława Sikorskiego, który swój temperament polemiczny dał na plan pierwszy, a analityczne, merytoryczne założenia wychodzące z odpowiednich departamentów NSZ – na plan drugi.
Druga rzecz, która się rzuca w oczy, niebywały chaotyzm tego wcale nie tak długiego wystąpienia. Do tych samych wątków minister wracał po 3-4 razy, raz omawiał je w jedną stronę, raz w drugą, wątek obronności znikał i powracał, wątek strategii polskiej polityki w Unii Europejskiej znikał i powracał! Wątek założeń naszej polityki wschodniej, wątek Rosji, powracający wielokrotnie. Jeżeli ktoś spoza europejskiego obszaru słuchał tego wystąpienia, to mógłby odnieść wrażenie, że głównym tematem polskiej polityki zagranicznej jest PiS, integracja europejska i Rosja. Wszystkie pozostałe sprawy są w zasadzie drugoplanowe. Nawet nie Ukraina, tylko właśnie Rosja. Minister Spraw Zagranicznych posunął się do udzielania rad społeczeństwu rosyjskiemu i rosyjskim elitom, co do tego, jak rządzić własnym państwem.
Wydaje mi się, że powinniśmy się skupić tu, w Sejmie, na definiowaniu własnej racji stanu, niż na takich publicystycznych filipikach. Przesadnemu skupieniu na PiS-ie, Unii Europejskiej i Rosji towarzyszyło pominięcie lub śladowe wzmiankowanie całych innych pozostałych kontynentów, gdzie dosłownie akcenty poświęcone Azji i Ameryce Łacińskiej można policzyć na palcach jednej lub dwóch rąk. O Afryce nie jestem pewien, czy w ogóle zostało wspomniane, nie mówiąc o zdefiniowaniu naszego interesu narodowego, naszej racji stanu w odniesieniu do konkretnych subregionów ogromnego przecież i dynamicznie rozwijającego się gospodarczo i ludnościowo kontynentu afrykańskiego. Tak naprawdę ten chaotyzm i to pominięcie dużych obszarów świata i ważnych obszarów toczącej się rywalizacji strategicznej należałoby określić jednym słowem: prowincjonalizm!
To było przemówienie na swój sposób niestety prowincjonalne i politykę zapowiadaną czy wyrażaną w taki sposób upodabnia to do polityki prowadzonej wcześniej przez PiS, mającej dokładnie te same cechy. I chyba nie jesteśmy tu zaskoczeni, bo pamiętamy, że Radosław Sikorski był także członkiem rządów PiSu, więc jest jednym z tych polityków, gdzie PiS i Platforma mogą się wymieniać kadrami.
Następna sprawa, to odnieśmy się do Unii Europejskiej. To, co mówił Radosław Sikorski, to był właściwie zbiór różnego rodzaju ogólników potwierdzających jego wiarę w integrację europejską. Sformułowań doskonale znanych z debat. Sam takie debaty z Radosławem Sikorskim toczyłem, gdzie występował on z pozycji otwartego, jasnego poparcia eurofederalizmu i jednocześnie towarzyszył temu brak strategii. Radosław Sikorski nie zaprezentował żadnego polskiego spojrzenia na strategię spełnienia stawianych przez Unię Europejską i popieranych przez jego partię celów polityki klimatyczno-energetycznej. Nie zaprezentował żadnej strategii na odzyskanie produktywności, ekonomicznej opłacalności przez branżę rolną czy transportową ze względu na niekorzystną dla nas politykę handlową w Unii Europejskiej. Nie zaprezentował żadnej strategii rozwiązania kryzysu migracyjnego na granicach Unii Europejskiej poza wskazaniem rzeczy słusznych, które trzeba robić, ale które nie są elementem strategii dla Europy.
Rzeczy, które wskazał Radosław Sikorski w odniesieniu do polityki migracyjnej Unii Europejskiej, są w zasadzie sprzeczne. Jego cele polityki migracyjnej są sprzeczne z właśnie przyjętym paktem o azylu, który ma na masową skalę legalizować i dystrybuować nielegalną migrację po Europie. Tymczasem Radosław Sikorski zapowiedział, że trzeba z nielegalną migracją walczyć. Mamy tutaj nie tylko brak strategii, mamy tutaj oczywistą sprzeczność.
I przede wszystkim mamy polemikę z mitami, to jeszcze powiedzmy, niektóre mity przypisywane poprzedniemu rządowi – być może słuszne – ale zwracam uwagę na to, że sam Radosław Sikorski nie ustrzegł się mitologizacji integracji europejskiej.
Po pierwsze stwierdził, że Unia staje się blokiem geopolitycznym – co nie jest prawdą. Instytucje unijne po traktacie lizbońskim, które miały odpowiadać za strategię, takie jak europejska dyplomacja, nie odgrywają żadnej roli. Mieliśmy w ostatnim czasie wręcz spektakularne pokazanie braku sprawczości europejskich instytucji. Wszystko, co istotne w polityce międzynarodowej, jest uzgadniane na poziomie międzyrządowym, czyli w ramach klasycznej dyplomacji.
Drugi mit to mit, że można zachować suwerenność i pogłębiać integrację europejską. To dogmatyczne założenie wyznawane przez Radosława Sikorskiego nie ma pokrycia w faktach, zwyczajnie nie ma pokrycia w faktach. Widać, że im więcej integracji europejskiej, tym mniej suwerenności. To jest skalowalne. Doświadczyli tego Grecy, doświadczyli tego Anglicy, którzy wyciągnęli z tego wnioski. Doświadczył tego poprzedni i obecny rząd, po prostu jest to maskowane pewnymi frazesami.
Natomiast rzecz chyba najbardziej jednoznacznie, która wybrzmiała, to zapowiadanie kompromisów! Mówienie, że poszerzenie Unii Europejskiej odbędzie się poprzez zawieranie kompromisów co do reform traktatowych. I była już zapowiedź, że te kompromisy będą polegały na znoszeniu zasady jednomyślności. Więc z jednej strony wybrzmiało, że rząd nie jest zwolennikiem reform traktatowych, ale z drugiej strony, że jest gotowy na kompromisy i nawet zostało zapowiedziane, w jakich sprawach te kompromisy zostaną dokonane. Przecież to jest zaprzeczenie jakiejkolwiek rozsądnej strategii negocjacyjnej, jeśli na starcie zapowiada się, jakie się ustępstwa zrobi i do jakiego punktu negocjacji chce się dojść!
Zostawiam Unię Europejską, przechodzę do Niemiec. Jeżeli chodzi o Niemcy, mieliśmy obszerny pasus, który w zasadzie można by, gdyby ambasada niemiecka miała wykupić w polskich mediach reklamę, to mogłoby to brzmieć dokładnie w ten sam sposób. Nie trzeba by tam zmieniać jednego słowa. I teraz, czy my jesteśmy przeciwni, żeby minister powiedział coś dla odmiany dobrego o Niemczech? Jeśli jest w tym jakaś myśl i strategia, to może i mogłoby to mieć sens. Problem jest w tym, że nie towarzyszyło temu sformułowanie żadnych oczekiwań polskich wobec Niemiec.
Miałem przyjemność jako członek grupy polsko-niemieckiej, członek Komisji Spraw Zagranicznych, widzieć materiały MSZ i w tych materiałach MSZ są formułowane nasze oczekiwania wobec Niemiec. W wypowiedzi ministra spraw zagranicznych te oczekiwania nie wybrzmiały. Rozumiemy, że zakładamy, że Niemcy są tak domyślni, że sami po prostu domyślą się, czego oczekujemy, uznają, że jest to istotne i to spełnią. Moim zdaniem polityka zagraniczna tak nie działa.
Następna sprawa, na którą warto zwrócić uwagę, moim zdaniem jednak istotna, która zostanie odczytana za granicą, to wyłączenie interesu Polaków poza expose ministra spraw zagranicznych. Minister zapowiedział, że tematyka Polaków jest tak ważna, że w zasadzie to jej – Polaków poza granicami – że jej nie poruszy, bo poruszy ją w osobnym expose, w innym czasie, nie wiadomo jakim, w innej izbie Parlamentu, czyli w Senacie. Pozornie może to wyglądać jako dowartościowanie tej tematyki. W praktyce jest to w mojej ocenie sygnał, że polska polityka zagraniczna będzie prowadzona bez związku z tym, czy interesy Polaków na Ukrainie, na Białorusi, na Litwie, w Anglii, w Niemczech i w całym szeregu innych państw świata, gdzie Polacy żyją i mają swoje interesy, czy te interesy będą zabezpieczone. Przeciwko takiemu podejściu protestujemy.
Następna sprawa, na którą warto zwrócić uwagę, to jest kwestia strategiczna wojskowa. Nie zostało zapowiedziane poparcie rządu dla tworzenia armii europejskiej. Ale zostało zapowiedziane, że mają powstawać misje wojskowe. Ich przedłużanie ma być wyłączone z zasady jednomyślności. Mają powstać europejskie siły szybkiego reagowania. Jednocześnie nie powiedziano, kto ma tym wszystkim dowodzić i jaka ma być relacja tego do NATO, że to ma być część struktury NATOwskiej. Jest to wejście w dosyć niebezpieczną retorykę tworzenia jakichś autonomicznych sił europejskich. W naszej ocenie tworzenie żadnej euroarmii ani w formie sił szybkiego reagowania, ani w formie misji wojskowych głosowanych większościowo nie jest zasadne.
Jeżeli chodzi o Unię Europejską, no miękko można powiedzieć, miękko, miękko, bardzo mięciutko! Jeżeli chodzi o politykę historyczną, “bolesne zdarzenia z przeszłości”. Jakież to bolesne zdarzenia z przeszłości, pozostało tylko się domyślać. Co w sprawie bolesnych zdarzeń z przeszłości minister zapowiedział? Zapowiedział poszukiwanie prawdy! Czyli prawda, zdaniem ministra, jeszcze nie jest znana! Będzie jej poszukiwał. Przez ile lat? Z kim? Ze stroną ukraińską, gdzie liczy na współpracę w zakresie poszukiwania prawdy. Obserwując ostatnie kilka lat, pozostaje tylko życzyć powodzenia.
Jeżeli chodzi o Izrael, również mięciutko. Pozornie padło kilka asertywnych zdań, ale zwracam uwagę, że potępienie padło wyłącznie w odniesieniu do zamordowania uczestników konwoju humanitarnego, w którym był obywatel Polski. Natomiast nie padło w ogóle słowo potępienia dla zbrodni wojennych wszystkich pozostałych! Padły tylko jakieś ogólnikowe sformułowania typu, że jesteśmy ciekawi, co Izraelczycy mają zamiar zrobić z 5 milionami Palestyńczyków. Czy ciekawość jest treścią polskiej dyplomacji? W mojej ocenie polska dyplomacja dobrze wie, jakie Izrael ma zamiary, ponieważ pokazuje to praktycznie codziennie. Polska powinna mieć swoje stanowisko w tej kwestii, np. czy prawa człowieka powinny być respektowane, czy może przymykamy na to oko; czy prawo międzynarodowe ma być szanowane, czy nie! Czy potępiamy zbrodnie wojenne, czy na ten temat milczymy. No i minister Sikorski, jeżeli by czytać jego przemówienie literalnie, potępił zbrodnie Hamasu, słusznie, nie potępił zbrodni Izraela – niesłusznie.
Jeżeli chodzi o imigrację: trzeba ukrócić nadużycia, trzeba rozliczyć aferę wizową, trzeba migrację nielegalną zatrzymać. Natomiast nie zgadzamy się z tym, że trzeba tworzyć podstawy dla legalnej migracji. Otóż te podstawy już istnieją! Trzeba co najwyżej je zacieśnić. W kwestii białej księgi nadużyć wizowych, przygotowałem już pismo do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, dziś ono będzie wysłane z prośbą o udostępnienie nam tej białej księgi. Chcemy się zapoznać, co też MSZ w białej księdze nadużyć wizowych przewiduje, jakie modyfikacje planuje.
Poseł Ryszard Wilk na konferencji prasowej w Sejmie, 25 kwietnia 2024 r.
– Pomimo tego, że tyle się aktualnie dzieje na świecie Unia Europejska znowu zaczyna grzebać w wolnościach obywatelskich. Tym razem ponownie zderzamy się z ograniczeniem prawa do posługiwania się gotówką.
Parlament Europejski przegłosował ustawę, która zakazuje obywatelom dokonywania transakcji gotówką powyżej 10 tys. euro. Oznacza to, że nie będziemy mogli kupić za gotówkę np. samochodu. Zostawiono furtkę dla krajów, że one ten limit mogą sobie zmieniać dowolnie, do najniższej kwoty do jakiej chcą.
Z pozoru może się wydawać, że co to za kłopot, że nie można kupić za gotówkę samochodu. Natomiast jest to tylko przesuwanie Okna Overtona, bo nie wiemy do jak niskiego progu te transakcje będą ograniczone.
Obywatele, co do zasady, do końca tego miesiąca muszą i tak spowiadać się z tego gdzie zarobili swoje pieniądze, a nie widzimy powodu do tego, żebyśmy musieli się spowiadać przed rządem na co wydają swoje pieniądze. Nie widzimy potrzeby, żeby rząd zbierał informacje na temat tego gdzie obywatele jeżdżą na wakacje, gdzie się leczą, co za swoje pieniądze kupują. To jest ewidentny krok do łamania prywatności obywateli co robią ze swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi.
Konfederacja od samego początku sprzeciwia się ograniczeniu obrotu gotówką i będzie się sprzeciwiać do samego końca.
Krzysztof Mulawa na konferencji prasowej Konfederacji dotyczącej przegłosowanego w Parlamencie Europejskim zakazu płatności gotówką w Unii Europejskiej powyżej 10 tysięcy euro.
– Platforma Obywatelska, Trzecia Droga, Lewica zapowiedziały swoje poparcie dla tych wszystkich, którzy rządzą wbrew naszej woli. Jak zapowiedział minister w komunikacie resortu finansów: “Polska konsekwentnie opowiada się za powyższym rozwiązaniem w toku procesu legislacyjnego. Stanowisko Polski nie uległo zmianie.”
Czy ja, jako polityk, i wszyscy inni politycy Konfederacji jesteśmy tym faktem zaskoczeni? Otóż oczywiście nie jesteśmy zaskoczeni. Pamiętamy słowa pana marszałka Szymona Hołowni, który mówił przed wyborami do Parlamentu na jesieni ubiegłego roku: “Trzeba skończyć z gotówką i przyjąć pieniądz cyfrowy.” To kolejny przykład jak szkodliwe jest wysyłanie do Parlamentu Europejskiego posłów Platformy Obywatelskiej, Lewicy, Trzeciej Drogi, którzy nie widzą nic zdrożnego w ponadmiarowej kontroli obywateli!
Donald Tusk i jego cały rząd pozazdrościł byłemu swojemu doradcy, panu Morawieckiemu, i również opowiada się za ograniczeniem wolności w gospodarowaniu własnymi środkami. Symetrycznie rząd Prawa i Sprawiedliwości zmniejszał limity płatności gotówkowych! To były limity dla przedsiębiorców na poziomie 15 tysięcy złotych, czyli niespełna 3 tysiące euro. Rząd Prawa i Sprawiedliwości również myślał o wprowadzeniu już horrendalnie niskiego limitu na poziomie 8 tysięcy złotych!
A teraz pozwolę sobie wymienić listę hańby polskich europarlamentarzystów, którzy głosowali teraz za obniżeniem limitu do 10 tys. euro. Głosowali za tym Adamowicz, Brejza, Buzek, Duda, Frankowski, Hübner, Kalinowski, Karpiński, Lewandowski, Łukacijewska, Olbrycht, Pahl, pani Thun, Belka, Balt, Biedroń, Cimoszewicz, Miller.
Rozliczmy ich 9 czerwca. I rozliczmy również ich kolegów, którzy będą startowali z list Platformy Obywatelskiej, Trzeciej Drogi czy Lewicy.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak w oświadczeniu wygłoszonym z fotela marszałka Sejmu, 24 kwietnia 2024 r.
– Chciałbym przekazać wyrazy wsparcia i pozdrowienia społeczności polskiej na Wileńszczyźnie, skupionej wokół Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu w rejonie trockim na Litwie, pod Wilnem.
Dotarła do nas prośba o wstawienie się za społecznością nauczycieli i rodziców tej szkoły ze względu na grożącą decyzję administracji lokalnej o pozbawieniu tej szkoły samodzielności i degradacji jej statusu. Pomimo osiąganych wyników w nauce, zaangażowania nauczycieli i rodziców. Mimo zapotrzebowania polskiej społeczności na istnienie tej placówki. Jest to wiadomość dla nas smutna, która dociera do nas praktycznie w przeddzień 30-lecia zawarcia traktatu o przyjaźni między Litwą a Polską, o stosunkach dobrosąsiedzkich.
Mój głos ws. Polaków prowadzących Gimnazjum w Połukniu w rejonie Trockim na Litwie i działań władz wobec nich pic.twitter.com/P8ILut8Gdz
Dzisiaj tą sprawę poruszyliśmy w Sejmie na konferencji prasowej. Oraz podczas zamkniętego posiedzenia Komisji Spraw Zagranicznych z udziałem ministra spraw zagranicznych. W przeddzień jutrzejszego exposé w sprawie polskiej polityki zagranicznej, które będzie tutaj wygłaszane i dyskusji na ten temat. To jest sprawa, o której tutaj, w Sejmie wiedzą politycy różnych partii.
Z jednej strony chcemy przekazać wyrazy solidarności Polakom na Wileńszczyźnie! Którzy prowadzą szkoły. Posyłają swoje dzieci do tych szkół. Często ścierają się z trudnymi realiami wprowadzonej przez rząd litewski reformy edukacyjnej, która prowadzi do ograniczenia autonomii szkół czy w konsekwencji wprost do ich likwidowania.
Z drugiej strony chciałem się zwrócić do przedstawicieli tak władzy samorządowej, jak i władzy państwowej Republiki Litewskiej z apelem, aby działali w ten sposób, żeby polskie szkoły mogły funkcjonować. Żeby młodzi Polacy mogli się uczyć w swoim ojczystym języku. Polacy są narodem przyjaznym, narodem, który jest gotów do partnerskich stosunków z Litwą. I takiego partnerskiego traktowania Polacy również oczekują. Niczego więcej, niczego mniej.
Dziękuję bardzo, to koniec oświadczenia z mojej strony.
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
Skomentuj