W debacie Super Expressu z ramienia Konfederacji wziął udział Michał Wawer, który ostatecznie wygrał tą debatę. Zmiażdżył merytorycznie, według biorących udział w sondzie czytelników SE, pozostałych kandydatów.
Ten fragment debaty jest jednak szczególny. Michał Wawer zadał istotne pytanie przedstawicielce PiS, p. Józefie Szczurek-Żelazko, która w okresie pandemii COVID była wiceministrem zdrowia: – Była pani wiceministrem zdrowia w okresie epidemii COVID. Według najnowszego raportu NIK, 117 tys. Polaków podano szczepionki na COVID pochodzące z wadliwych, niebezpiecznych serii, które Europejska Agencja Leków zgłosiła Polsce, że powinny być wycofane. Dlaczego nie wycofaliście wadliwych szczepionek Moderny i Johnson & Johnson? Dlaczego do tej pory to ukrywaliście, czekając aż dopiero NIK się do tego dogrzebie? I co ma Pani do powiedzenia 100 tys. Polaków, których życie i zdrowie naraziliście na niebezpieczeństwo?
Czy przedstawicielka PiS odpowiedziała na to pytanie? Bynajmniej. Mówiła o tym, że wszystkie szczepionki jakie otrzymywali Polacy, były takie same jakie otrzymywali obywatele w innych krajach Europy. Poseł PiS nie podjęła w ogóle tematu wadliwych szczepionek. Tego, że w sposób w pełni świadomy narażone zostało życie i zdrowie tych, którzy otrzymali te szczepionki
Szach – mat. Skarbnik Konfederacji @MichalWawer w debacie do wiceminister zdrowia PiS: Według raportu NIK 117 tys. Polakom podano wadliwe szczepionki na Covid! Dlaczego do tej pory to ukrywaliście? Co ma pani do powiedzenia obywatelom, których zdrowie i życie naraziliście?… pic.twitter.com/DWHIRT7isQ
Michał Wawer ostro skomentował taką “odpowiedź” przedstawicielki PiS: – Pani poseł, pani nie odpowiedziała na pytanie. Ja nie mówiłem o wszystkich szczepionkach. Mówiłem o dwóch konkretnych seriach udokumentowanych przez Najwyższą Izbę Kontroli. Urzędnicy PiS postanowili za wszelką cenę wyszczepić Polaków, używając nawet wadliwych szczepione, które zostały wycofane w innych krajach. Bo taka była rekomendacja Europejskiej Agencji Leków. 117 tysięcy Polaków zaszczepiono takimi preparatami. To jest niewyobrażalny skandal, który Konfederacja rozliczy po dojściu do władzy. Nie ujdzie wam to na sucho!
Jest moc! Czwarta kolejna debata Super Expressu wygrana przez kandydata Konfederacji! Po Krzysztofie Bosaku, Annie Bryłce i Konradzie Berkowiczu tym razem słuchacze i widzowie zdecydowali, że Michał Wawer zdeklasował swoich przeciwników! Zyskał aż 60% wszystkich głosów, co jest rekordowym wynikiem!
Tak to się robi. Wygrywamy kolejną debatę wyborczą i pokazujemy, że mamy najlepiej przygotowanych polityków śród wszystkich partii!
Michał Wawer: Mamy kolejny tydzień kampanii wyborczej. I to jest kolejny tydzień, w którym PiS z Platformą udowodnili, że tworzą koalicję polityczną, której jedynym i wyłącznym celem jest doprowadzenie Polski do bankructwa. Z jednej strony mamy panią Jadwigę Emilewicz, kiedyś w Platformie, dzisiaj wiceminister w PiS-ie, która stwierdziła, że konstytucyjne limity zadłużenia są niepotrzebne i należałoby je znieść. Lub co najmniej zmodyfikować.
Następnie mamy konwencje PiS-u i Platformy. Na konwencji PiS-u padł szereg kolejnych obietnic, które pokazują do czego PiS-owi potrzebne będzie konstytucyjne zniesienie limitów zadłużenia. Z drugiej strony mamy konwencję Platformy Obywatelskiej na której Donald Tusk raczył wygłosić błyskotliwe słowa, że kiedy tylko Platforma dojdzie do władzy to pieniądze na realizację ich wszystkich 100 obietnic znajdą się w sposób niemal automatyczny. I to jest dosłowny cytat, te ostatnie dwa słowa.
PiS i Platforma zamierzają realizować swój plan dojścia do władzy, plan dania każdemu wszystkiego na jego własny koszt, na koszt podatników. Zamierzają to robić kosztem polskiego państwa, polskiego budżetu, polskich podatników. Każdą złotówkę, którą poświęcą na swoje obietnice, oni będą musieli wcześniej zedrzeć z podatników albo wydrukować powodując inflację. Albo zadłużyć się w zagranicznym kapitale, w zagranicznych bankach powodując spiralę zadłużenia. Powodując to, że z każdym kolejnym rokiem mamy coraz większe koszty zadłużenia. Coraz mniej pieniędzy płynie na wojsko, na ochronę zdrowia czy edukację a jest płacone pożyczkodawcą państwa polskiego.
To musi się skończyć. Dlatego, że jeżeli ta spirala zadłużenia, ta spirala wydatków będzie się nakręcał jeszcze choćby przez kilka lat to skończy się po prostu tym, że państwo polskie zbankrutuje. Staniemy się niewypłacalni.
I tą koalicję PiS-u, Platformy, Lewicy, Trzeciej Drogi, które w tej chwili bardzo usilnie próbują doprowadzić do bankructwa, tą koalicję trzeba zatrzymać przy urnie wyborczej. Głosujcie na Konfederację.
Michał Wawer: – Obserwując to co się dzieje w Narodowym Banku Polskim, w Radzie Polityki Pieniężnej, w polskiej polityce monetarnej ciśnie się na usta pytanie: Czy leci z nami pilot? W ubiegłym tygodniu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o gwałtownym obniżeniu stóp procentowych o 75 punktów bazowych. (…) Tym samym spowodowali w ciągu kilku dni gwałtowny spadek wartości złotego. Nawet o 20 groszy w stosunku do euro i dolara. Co jest przez ekspertów spadkiem porównywalnym do spadków kryzysowych. Spadku w sytuacji gdy wybucha wojna, spadku gdy pojawia się gwałtowny, niespodziewany kryzys gospodarczy.
– Problem nie jest czy ta decyzja o obniżeniu stóp procentowych była dobra czy zła. Stopy procentowe, każda decyzja i o ich podniesieniu i o ich obniżeniu, ma swoje plusy, ma swoje minusy. Jest normalne, że państwo prowadzące świadomą, suwerenną politykę monetarną czasami podejmuje decyzje, żeby podnieść, czasami żeby obniżyć. Obniżamy stopy procentowe czasem, żeby pomóc eksportowi, żeby pobudzić wzrost gospodarczy. Bardziej to jest kwestia tego, w jaki sposób to jest prowadzone.
– 2 miesiące temu pan Glapiński wychodził do dziennikarzy, na konferencji prasowej i mówił o tym, że stopy procentowe nie zostaną obniżone dopóki inflacja nie będzie jednocyfrowa. Mówił jednocześnie, że jeżeli nawet inflacja będzie jednocyfrowa to to obniżanie stóp procentowych będzie odbywało się bardzo spokojnie, bardzo powoli. I zaledwie 2 miesiące później ten sam prezes Glapiński wychodzi i ogłasza, że pomimo tego, że mamy nadal dwucyfrową inflację, pomimo tego, że nadal się z tą inflacją zmagamy, to oni nie tylko obniżają stopy procentowe, ale w dodatku robią to gwałtownie. Nie o 25 punktów bazowych, tylko od razu jest to potrójne obniżenie stóp procentowych.
– Taka sytuacja podważa elementarną wiarygodność do władz polskich i do państwa polskiego. Styl robienia takich rzeczy utwierdza inwestorów, utwierdza rynki finansowe w przekonaniu, że Polska jest rynkiem niepewnym, niestabilnym, podatnym na przeciążenia polityczne. I niezależnie od tego jak poszczególni inwestorzy oceniają decyzję, o podwyższeniu czy obniżeniu stóp procentowych, to jest to po prostu zniechęcanie inwestorów, zniechęcanie rynków finansowych do zaufania. Zniechęcanie do inwestowania w Polsce. Zniechęcenia również to pożyczania pieniędzy na niski procent polskiemu rządowi, polskim instytucjom finansowym. I to się bezpośrednio przekłada na to jakie mamy potem koszty obsługi długu w kolejnych latach, w kolejnych ustawach budżetowych. (…)
– Wiarygodność Polski ucierpiała na tym co zrobił pan Glapiński, zapewne na polecenie PiS-u, zapewne w porozumieniu z władzami politycznymi. Takie rzeczy szkodzą Polsce i powinny zostać rozliczone. Świadczą o głębokiej niekompetencji ludzi, którzy zasiadają na najważniejszych funkcjach finansowych i gospodarczych w kraju. I należy tych ludzi jak najszybciej odsunąć od władzy.
Roman Łazarski: – Nasza wiarygodność na rynkach finansowych szybko będzie musiała zostać zweryfikowana, bo jak wiemy deficyt budżetowy zaplanowany został w wysokości ponad 160 miliardów złotych. Co oznacza, że prawdopodobnie te pieniądze będziemy musieli pożyczać. I co jeżeli tych pieniędzy nie uzyskamy? To jest pytanie, które każdy musi sobie postawić.
– Jeżeli chodzi o ostatnie wydarzenia i obniżenie stóp procentowych NBP to trudno jest o bardziej jednoznaczny dowód na zawłaszczenie instytucji państwowych przez partię rządzącą. Mamy tutaj jak na tacy przykład gdzie konstytucyjny organ Polski, który ma za zadanie stać na straży polskiego pieniądza i dbać o cel inflacyjny, zawraca z drogi do tego celu, tylko i wyłącznie dlatego, że zbliżają się wybory. I tylko i wyłącznie dlatego, że partia rządząca potrzebuje wywołać sytuację pozornego pobudzenia gospodarczego w Polsce, jakoby mamy dobrobyt. (…)
Michał Wawer: – Dzisiaj ogłoszone raporty NIK-u potwierdzają wszystkie tezy, które stawiała Konfederacja przez cały okres pandemii i miesiące które po tej pandemii nastąpiły. Raport pokazuje, że Mateusz Morawiecki i jego wspólnicy z rządu Prawa i Sprawiedliwości zrobili sobie po prostu raj wydatkowy, zrobili sobie prywatną skarbonkę z funduszy przeciwdziałania COVID-19. I wszystkie działania związane z pandemią prowadzili w sposób niekonstytucyjny, bezprawny. Z naruszeniem wszystkich podstawowych zasad prawa obowiązującego w Polsce.
– Rząd nie skorzystał z przewidzianych prawem rozwiązań, takich jak stany nadzwyczajne, tylko wprowadzał przepisy ad hoc, z naruszeniem zasad finansów publicznych, dopuszczając się niejednego czynu, niejednego zachowania, któremu powinna się po prostu przyjrzeć prokuratura.
– Kilka tylko przykładów zmarnowanych kwot. Najbardziej spektakularny jest być może obszar szpitali tymczasowych. W Polsce powstało więcej szpitali tymczasowych niż we wszystkich pozostałych krajach Unii Europejskiej razem wziętych! Te szpitale w większości stały puste. Powstawały bez żadnego planu, bez analiz i kalkulacji. Przykładowo, szpital w Szczecinie, na Netto Arena Szczecin, kosztował 29 mln zł i nie przyjął ani jednego pacjenta przez cały okres swojego funkcjonowania. Szpital tymczasowy na Stadionie Narodowym kosztował 72 mln zł. I były to zmarnowane 72 mln zł, ponieważ województwo mazowieckie, przez cały okres pandemii w tradycyjnych szpitalach dysponowało wystarczającą liczbą łóżek, żeby przyjąć wszystkich pacjentów chorych na COVID. Nie było realnej potrzeby przewożenia ich do szpitala na Stadionie Narodowym. Z raportu wynika, że gdyby w ogóle nie było szpitali tymczasowych w halach wielkopowierzchniowych, na stadionach to nadal byłyby w Polsce wolne miejsca w szpitalach.
– Drugim obszarem gigantycznych nieprawidłowości był obszar dodatków covidowych. Na świadczenia szpitalne udzielana pacjentom z COVID-19 wydano 4,9 mld zł. A na samą gotowość do udzielenia takiego świadczenia aż 7 mld zł. Wydanie na dodatki covidowe odbywało się bez jakiejkolwiek kontroli ze strony prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, ze strony ministra zdrowia. Tak naprawdę, dopiero teraz Najwyższa Izba Kontroli jest pierwszą instytucją państwową, która dokonała jakiejkolwiek kontroli sposobu i trybu wypłacania dodatków covidowych. kryteria były formułowane tak nieprecyzyjnie, że maksymalną kwotę dodatku covidowego dostawała osoba, która zaledwie przez kilka minut miała styczność z pacjentem chorym na COVID-19 czy która udzieliła jednorazowego świadczenia zdrowotnego. (…)
– W raporcie jest mowa także o kwestii respiratorów. Pada tutaj również zatrważająca kwota82 mln zł, która została wydana na respiratory niespełniające żadnych norm i nienadające się do użytku. A w dodatku droższe niż respiratory oferowane przez krajowych dostawców.
– Za te działania odpowiada rząd PiS-u i Suwerennej Polski, rząd Mateusza Morawieckiego. Pada tam również regularnie nazwisko p. Jacka Sasina jako głównej osoby decyzyjnej, wydającej dyspozycje. Te dwie osoby, Mateusz Morawiecki i Jacek Sasin, to są osoby, które powinny natychmiast stanąć przed Trybunałem Stanu. I Konfederacja zamierza w nowej kadencji sporządzić wniosek o Trybunał Stanu i tych dwóch Panów przed Trybunałem Stanu postawić.
– Kolejnymi nazwiskami, które również kwalifikują się do Trybunału Stanu lub po prostu do prokuratury, to są nazwiska ministrów zdrowia, pana Szumowskiego i pana Niedzielskiego. (…)
Krzysztof Bosak: – To co widzimy z tego raportu to są rzeczy których się spodziewaliśmy. (…) Doszło do wielkiego marnotrawstwa, a także pomiędzy tym marnotrawstwem, do złodziejstwa pod pretekstem COVID-19. Co więcej, pod pretekstem COVID-19 doszło do rozszerzenia kompetencji Unii Europejskiej. Przypomnijmy, że słynne KPO to stworzony pierwotnie na poziomie unijnym fundusz covidowy, fundusz dłużny, który został przepchnięty przez Sejm. Spłacamy od niego odsetki, a pieniędzy nie mamy. Jakby tego wszystkiego było mało także w tym roku, w specjalnie powołanym funduszu covidowym, zaciągane jest ciągle nowe zadłużenie, mimo że nominalnie pandemia się skończyła.
– Ta inżynieria finansowa, ta niegospodarność musi się skończyć. Za to wszystko ponoszą odpowiedzialność minister Niedzielski, premier Morawiecki, Jarosław Kaczyński. Jednego z nich już nie ma w rządzie. Pozostali dwaj również muszą zapłacić cenę ustąpienia z funkcji. Konfederacja właśnie do tego ma zamiar doprowadzi formułując swoją ofertę wyborczą dla wszystkich rozczarowanych tą niesprawiedliwą, bezprawną, niegospodarną, a momentami wręcz złodziejską polityką rządu Prawa i Sprawiedliwości. Zachęcamy do głosowania na Konfederację. Tych drani trzeba ukarać! Te nadużycia trzeba rozliczyć.
Krzysztof Bosak w RMF FM odpowiadał na pytania m.in. o wiek emerytalny, bon zdrowotny, Romana Giertycha, koalicje powyborcze, przyspieszone wybory po wyborach. W rozmowie Krzysztof Bosak zwrócił uwagę, że zarówno PiS jak i Platforma zaczynają kopiować postulaty i hasła Konfederacji, nawet w swoich spotach wyborczych.
Anna Bryłka w Radio Wnet stwierdziła, że jedynym “programem” Platformy na te wybory jest “Odsunąć PiS od władzy” i żadnego innego programu nie mają. Była również pytana o kandydaturę Giertych i Kołodziejczaka, którzy startują z list Koalicji Obywatelskiej. W kontekście startu tego drugiego, który miałby przyciągnąć rolników, Anna Bryłka przypomniała, że Koalicja Obywatelska głosowała za wszystkim antyrolniczymi ustawami jakie chciał wprowadzić PiS, których celem była likwidacja różnych sektorów polskiego rolnictwa. – Nie znajduję żadnego uzasadnienia dlaczego elektorat wsi miałby zagłosować na Platformę Obywatelską z tego powodu, że tam jest tylko i wyłącznie Michał Kołodziejczak.
Michał Wawer w rozmowie z portalem Goniec.pl mówił o procesie z Gazetą Wyborczą, która w swoim artykule skłamała opisując program Konfederacji w zakresie ochrony zdrowia. Działanie “Wyborczej” było wyjątkowo perfidne ponieważ z artykułu wynikało, że program Konfederacji – Konstytucja Wolności – został dobrze przeanalizowany przez przygotowujących artykuł, a jednak znalazły się w opisie tego programu rzeczy o których nie ma w programie ani słowa. Stąd proces, żądanie przeprosin i wpłata 20 tysięcy złotych na organizację tegorocznego Marszu Niepodległości.
Jacek Wilk w rozmowie na kanale Nam Zależy mówił przede wszystkich o zakusach odebrania Polakom możliwości korzystania z gotówki. Takie przymiarki, a nawet konkretne rozwiązania z ograniczeniem korzystania z gotówki, weszły w okresie kowidowym. Rząd się później “wycofywał” z dalszego ograniczania gotówki, w momencie, kiedy zauważył, że takie pomysły nie mają poparcia społecznego. Podobnie sprawa wygląda z próbami wprowadzenia w Polsce waluty euro i stąd postulat Konfederacji o wpisaniu złotówki do Konstytucji.
Konferencja prasowa z udziałem posła Krzysztofa Bosaka i skarbnika Konfederacji Michała Wawra.
Michał Wawer: – Od kiedy Konfederacji poszły sondaże w górę jesteśmy świadkami bezprecedensowej kampanii kłamstw i manipulacji na temat naszych postulatów, naszego programu. Na pierwszym miejscu wyróżnia się kwestia programu zdrowotnego Konfederacji, gdzie ten program, który my zaproponowaliśmy jest w gruncie rzeczy dość prosty i oczywisty. To co postulujemy to jest zniesienie monopolu Narodowego Funduszu Zdrowia. Doprowadzenie do sytuacji gdzie każdy pacjent może wypisać się z NFZ-u, wziąć przypadające na niego pieniądze z systemu ochrony zdrowia, ze składek zdrowotnych i pójść do innego ubezpieczyciela, który będzie gwarantował te same świadczenia co Narodowy Fundusz Zdrowia. Jest to proste, łatwe do zrozumienia. Jest to system, który nie jest tutaj wielkim, oryginalnym pomysłem. Jest to system, który dokładnie w takiej formie działa chociażby w Niemczech. Wydawałoby się nic rewolucyjnego.
– Niestety, w momencie kiedy przedstawiliśmy ten program mainstreamowe media i nasi przeciwnicy polityczni postanowili zrobić z tego narzędzie do uderzania w Konfederację i zaczęli produkować na masową skalę kłamstwa i manipulacje na temat naszych postulatów, nie podparte ani tym co napisaliśmy, ani tym co którykolwiek z liderów Konfederacji powiedział. W ciągu ostatnich tygodni z dziesiątków źródeł słyszeliśmy, że Konfederacja chce zabrać Polakom dostęp do publicznej ochrony zdrowia. Że Konfederacja chce wprowadzić jakiś limit wydatków na osobę, powyżej którego trzeba będzie dopłacać z własnej kieszeni. Że Konfederacja będzie wymagać od Polaków dodatkowych ubezpieczeń od ciężkich chorób. Padła nawet konkretna kwota 4340 zł, której nie ma ani w naszym programie, ani w wypowiedziach któregokolwiek z liderów Konfederacji. My próbowaliśmy to prostować w mediach, próbowaliśmy to i ustami moimi, ustami posła Krzysztofa Bosaka, i ustami współprzewodniczącego Sławomira Mentzena. Mówiliśmy o tym w ogólnokrajowych telewizjach, ale te kłamstwa są nadal powtarzane, nadal kolportowane przez każdego komu tylko przyjdzie do głowy uderzyć w Konfederację.
– Dzisiaj mówimy: dość! Temu trzeba postawić kres na drodze sądowej. I dlatego kierujemy dzisiaj pierwszy w tej kampanii wyborczej pozew Konfederacji. Pozew przeciwko Gazecie Wyborczej. Dlatego, że Gazeta Wyborcza w swoim artykule powtarzała te kłamstwa w sposób wyjątkowo perfidny. Mianowicie na portalu wyborcza.pl pojawił się artykuł zawierający omówienie, rozdział po rozdziale, omówienie, analizę, komentarze do naszego programu i przy części dotyczącej właśnie programu zdrowotnego zostały powtórzone, oprócz jeszcze wielu innych manipulacji w tym artykule, zostały powtórzone wszystkie kłamstwa o których przed chwilą mówiłem.
– To jest wyjątkowo perfidne z tego względu, że jeżeli ktoś nie czytał naszego programu, a nie ukrywajmy, większość Polaków nie czytała naszego programu, to czytając sam tylko artykuł na stronie Gazety Wyborczej musi dojść do wniosku, że skoro tutaj w omówieniu naszego programu znalazły się takie tezy to znaczy, że one są wprost cytatami albo omówieniami tego co w tym programie jest. A jest to po prostu nieprawda. Ani w naszym programie, ani tak jak mówiłem, w naszych wypowiedziach nigdy takie postulaty nie padły.
– Dlatego dzisiaj złożyliśmy ten pozew. Spodziewamy się, że pierwsza rozprawa będzie jutro albo najpóźniej w poniedziałek. A dzięki dobrodziejstwom wyborczego trybu sądowego już do połowy przyszłego tygodnia powinniśmy mieć prawomocny wyrok. Domagamy sięod Agory S.A., wydawcy portalu Wyborcza.pl, domagamy się przeprosin, domagamy się usunięcia tego, zawierającego kłamstwa i manipulacje artykułu, domagamy się również wpłaty 20 tysięcy złotych, symbolicznych, na organizację tegorocznego Marszu Niepodległości – największej imprezy patriotycznej w Europie. (…)
Krzysztof Bosak: – Zaczęła się kampania wyborcza – czas najwyższy kogoś pozwać. Przypomnijmy, że w poprzedniej kampanii wyborczej Konfederacja wygrała szereg spraw w trybie wyborczym. W tamtym czasie z mediami rządowymi, m.in. z TVP. Tym razem zaczynamy od mediów lewicowych, związanych z opozycją lewicową, takich jak Gazeta Wyborcza. Nie pozwolimy kłamać na swój temat. Będziemy korzystać ze swoich praw, te procedury, którą przewiduje prawo na dochodzenie sprawiedliwości w debacie publicznej. Widzimy też na tym przykładzie, że lewicowe media opozycyjne i propagandowe media rządowe niespecjalnie się między sobą różnią jeśli chodzi o poziom uczciwości. Nie jest to dla nas zaskoczeniem. Natomiast fakt, że kłamią na nasz temat albo próbują nas cenzurować i media lewicowe, i media rządowe, zwane pseudoprawicowymi, jest dowodem na to, że Konfederacja jest prawdziwą opozycją, że nie jesteśmy w układzie z nikim. Że jesteśmy niezależni i że dla nikogo nie jest wygodne, żeby Konfederacja rosła sondażowo i zyskiwała poparcie.
– W kwestii naszego programu zdrowotnego warto dodać to, że w swoich propozycjach, które absolutnie są do dyskusji i jesteśmy gotowi do dyskusji z ekspertami systemu ochrony zdrowia i polityk publicznych, żeby doskonalić. Te propozycje nie są dopięte, nie są zamknięte na ostatni guzik. Tam jest sporo rzeczy do dalszej dyskusji, więc dyskusja o konkretnych kwotach jest absurdalna, więc my tych kwot nie podajemy. Jeżeli mamy zaprojektowane w przyszłym roku w budżecie 190 miliardów złotych na zdrowie, no to, żebyśmy zaczęli rozmawiać o konkretnych kwotach, to wpierw trzeba by te 190 miliardów pozostawić na utrzymanie tego za co odpowiada rząd, z samym ministerstwem zdrowia włącznie, a resztę rozdzielić na pacjentów i ta proporcja wcale nie jest jasna, nie jest oczywista, bo do tego momentu rząd nie ma jasnej koncepcji za co chce wziąć pełną odpowiedzialność a co chce spychać na obywateli i ich indywidualną inicjatywę. (…)
Konferencja prasowa Konfederacji w sprawie najnowszego projektu budżetu.
Michał Wawer, skarbnik Konfederacji: – Czytając projekt budżetu, zaprezentowany przez Premiera, można mieć wątpliwości czy my w ogóle jeszcze poruszamy się wśród dokumentów urzędowych czy trafiliśmy do półki z fantastyką w jakiejś księgarni. Co znajdujemy w tym projekcie budżetu? Mamy tam szacunek, że będzie 6,6% inflacji w 2024 roku. Co jest prognozą wyssaną zupełnie z palca. Nawet rządowy Polski Instytut Ekonomiczny przewiduje 8%. A analitycy nieuzależnieni od rządu wskazują prawdopodobieństwo, że będzie to inflacja jeszcze wyższa. Mamy 64 miliardy z Krajowego Planu Odbudowy, który rząd zaplanował, że wyda w przyszłym roku. Nie wiadomo zupełnie na jakiej podstawie, bo nie ma żadnych znanych opinii publicznej przesłanek, że te pieniądze rzeczywiście popłyną. (…)
– Mamy naciągnięty wzrost gospodarczy. Projekt budżetu zakłada, że PKB w przyszłym roku urośnie o 3%, co nie znajduje potwierdzenia w żadnych wskaźnikach, w żadnych prognozach. Polski Instytut ekonomiczny, rządowa instytucja, przewiduje nie więcej niż 2,2%. To jest prognoza zaledwie sprzed kilku tygodni, więc nie wiadomo skąd rząd bierze inne dane. (…)
– Ten projekt to jest kapitulacja, to jest rozłożenie rąk. To jest dokument stwierdzający bezradność rządu w zarządzaniu finansami publicznymi. mamy tutaj manifest z którego wynika, że pieniędzy nie ma, pieniędzy nie będzie, rząd nie ma żadnego pomysłu skąd te pieniądze wziąć, rząd nie planuje żadnych oszczędności, a mimo to premier Morawiecki zamierza wydawać coraz więcej i więcej pieniędzy. (…)
Roman Łazarski, pełnomocnik finansowy Komitetu Wyborczego Konfederacji: – Mamy do czynienia z kolejnym niechlubnym rekordem. Nie tak dawno dowiedzieliśmy się, że rząd Prawa i Sprawiedliwości, po raz pierwszy w historii III RP, wprowadził naszą gospodarkę na minusowy wzrost gospodarczy. Tym samym pożegnał status tygrysa Europy Środkowo-Wschodniej, co jest bardzo przykre. Teraz mamy kolejny rekord – rekordowy deficyt budżetowy. Czyli przerost wydatków państwa nad jego dochodami, kwoty 160 miliardów złotych. Jest to najwyższy deficyt w III RP i stanowi, w porównaniu do poprzedniego roku wzrost niemal dwukrotny.
– Ten deficyt budżetowy oznacza, że są to pieniądze, które gdzieś trzeba będzie znaleźć i są to pieniądze, które zostaną ściągnięte od Was. Ale na tym nie koniec. Te informacje, na temat planowanego deficytu budżetowego, podaje nam się w takim pakiecie informacyjnym, z których część ma stanowić jakoby informacje pozytywne. (…) Jedną z takich informacji jest, że wpływy do naszego budżetu wzrosły o 80 miliardów, co ma stanowić informację pozytywną. Warto sobie zdawać sprawę o czym y tutaj tak naprawdę mówimy. Wpływy budżetowe, budżet Polski to nic innego jak Wasze wydatki. Jest to suma Waszych wydatków, pieniądze, które musicie wydać na ten rząd, żeby on mógł z kolei wydawać. Tak więc kwota, którą w przyszłym roku będzie ściągał od Was rząd wynosi 160 miliardów deficytu budżetowego plus 80 miliardów złotych zwiększonych wydatków budżetowych. A więc 240 miliardów zostanie wyciągnięte z Waszej kieszeni w przyszłym roku. Ale to jeszcze nie jest koniec.
– Jak dowiadujemy się ze słów Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia, z jego ostatniego wywiadu, pozabudżetowe zadłużenie Polski wynosi grubo ponad 200 miliardów złotych! I jest to prawdopodobnie zadłużenie finansowane w całości z dodruku! To znaczy, że tę kwotę, grubo ponad 200 miliardów, należy dodać do kwoty 240 miliardów. Co łącznie daje kwotę prawie pół biliona złotych. Pół biliona złotych zostanie wyciągnięte z Waszej kieszeni w przyszłym roku. W przeliczeniu na jednego obywatela jest to kwota ponad 13 tysięcy złotych. Na każdego żyjącego w Polsce obywatela. (…)
Jan Krysiak: – Konfederacja przypomina, że w czasie pokoju nie należy zadłużać państwa i uchwalać budżetu z deficytem. Premier Mateusz Morawieck, prezentując swój patobudżet, zaznaczył, że będzie w nim dziura budżetowa na wspomniane 165 miliardów złotych. Tym samym premier przyznał, że oni nie mają pieniędzy w ogóle na utrzymanie polskiej armii, bo planowane wydatki na rok 2024 na armię to właśnie około 160 miliardów złotych. Albo nie mają np. pieniędzy prawie w ogóle na ochronę zdrowia, bo to byłoby 190 miliardów złotych. Te pieniądze trzeba skądś pożyczyć, a potem oddać z grubymi odsetkami. Komisja Europejska podaje, że planowana obsługa zadłużenia publicznego w roku 2024 to 105 miliardów złotych rocznie. 105 miliardów złotych to można by wydać na obronność. (…) 105 miliardów złotych oddane do banków. To jest kwota za która można by np. 3 tysiące nowoczesnych, amerykańskich czołgów Abrams. (…)
Michał Wawer: – Powiedzmy STOP segregacji kredytowej. Bo właśnie segregacją kredytową jest to co robi w tej chwili PiS i Platforma. Wprowadzając Kredyt 2% sprawiają, że wszyscy kredytobiorcy muszą zrzucać się na to, żeby wygrana garstka miała lepsze warunki spłaty kredytów. Jak to działa? Po pierwsze, Kredyt 2% kosztuje. Rząd drukuje pieniądze, żeby dofinansować kredyty tym, którzy załapali się do programu. Żeby dofinansować te kredyty i drukować te pieniądze rząd podnosi inflację tym samym sposobem. Żeby potem walczyć z tą inflacją NBP w porozumieniu z rządem podnosi stopy procentowe, które podnoszą raty kredytów wszystkim, którzy te kredyty w tej chwili spłacają i nie załapali się na Kredyt 2%. Po drugie, Kredyt 2% jest realizowany na koszt wszystkich przyszłych kredytobiorców i nabywców mieszkań. Dlatego, że już w tej chwili analizy rynku nieruchomości pokazują, że w momencie wejścia w życie programu Kredyt 2% ceny mieszkań skoczyły w górę. Banki, deweloperzy wykorzystują po prostu sytuację i podbijają ceny mieszkań wiedząc, że ludzie i tak je kupią, bo szczęśliwcy załapali się na Kredyt 2%. Co którzy na Kredyt 2% się nie załapali będą musieli zapłacić więcej, wziąć wyższe kredyty, płacić jeszcze wyższe raty.
– Tak nie można pomagać. Segregacja kredytowa, pomaganie nielicznym na koszt wielu to nie jest metoda na uzdrowienie rynku nieruchomości. To co proponujemy jako Konfederacja to pomoc bez segregacji, pomoc wszystkim kredytobiorcom. W naszej ustawie, w nowym projekcie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, proponujemy m.in. ulgę kredytową. Ulgę kredytową polegającą na tym, że każdy kto spłaca kredyt będzie mógł odsetki od tego kredytu, wrzucić sobie w koszty podatkowe, odpisać od podstawy opodatkowania, zostawić w ten sposób kilka tysięcy złotych rocznie w swoim portfelu. Pomóżmy wszystkim kredytobiorcom. Nie pomagajmy tylko nielicznym wybranym. Sprawmy po prostu, żeby mniej zabierać tym, którzy ciężką swoją pracą finansują raty kredytów na mieszkania dla siebie i swoich rodzin.
Konferencja prasowa w Sejmie z udziałem posła Michała Urbaniaka, skarbnika Konfederacji Michała Wawera oraz Jakuba Banasia.
Michał Wawer: – Stop segregacji… kredytowej. Bo niczym innym, jak właśnie segregacją kredytową, nie można nazwać pisowskiego programu “Kredyt 2%“. Program ten polega na tym, że garstka wybranych ludzi, którzy załapali się na biurokratyczną procedurę w bankach, dostaje teraz tańsze kredyty kosztem wszystkich pozostałych. Kosztem ludzi, którzy wzięli kredyty już ileś lat temu. Oni ponoszą a tej chwili koszty walki z, wywołaną przez PiS, inflacją. Poprzez wyższe stopy procentowe, które powodują, że mają wyższe raty kredytów hipotecznych. I o ni nie mogą skorzystać z programu “Kredyt 2%”. Ten program pisowski jest realizowany również kosztem przyszłych kredytobiorców i przyszłych nabywców mieszkań. Dlatego, że już w tej chwili z analiz rynkowych wyraźnie wynika, że wprowadzenie “Kredytu 2%” podniosło z miejsca, z miesiąca na miesiąc, podniosło ceny mieszkań w całym kraju. To nie jest właściwa metoda wspierania kredytobiorców. Tym bardziej właściwą metodą wspierania kredytobiorców nie jest to co proponuje Platforma, czyli prosta kalka pisowskiego programu, tylko jeszcze bardziej podkręcona w formie kredytu 0%. Gdzie ci wybrańcy, którzy się na ten program załapali, będą w jeszcze większym stopniu finansowani z portfeli pozostałych kredytobiorócw. Taka segregacja kredytowa, pomaganie jednym kosztem drugich, to nie jest coś na co się jako Konfederacja zgadzamy.
– Nasza propozycja jest bardzo prosta: Pomóżmy wszystkim kredytobiorcom. I tym dawniejszym, i tym dzisiejszym, i tym przyszłym. To jak to zrobić mamy zawarte w projekcie ustawy o podatku dochodowym PIT. Dużo prostszej, dużo lepszej ustawy niż to co mamy w tej chwili. W tym projekcie zawarty jest projekt ulgi kredytowej. Ulgi kredytowej polegającej po prostu na tym, że koszty odsetek ponoszonych w danym miesiącu, w danym roku na zapłatę odsetek kredytu hipotecznego na nasze własne mieszkanie, te odsetki będziemy mogli sobie odpisać od podatku w danym miesiącu, w danym roku. Przyniesie to konkretną oszczędność, da konkretną korzyść każdemu kredytobiorcy. Oszczędność rzędu kilku tysięcy złotych, które zostaną w kieszeni kredytobiorcy w skali roku. I będzie to oszczędność nie tylko dla tych, którzy postanowią wziąć kredyt akurat w momencie wchodzenia tej ustawy w życie. Nie, pomoże to kredytobiorcom, którzy już od 10, czy 15, czy 20 lat spłacają kredyt. Pomoże to tym, którzy wzięli kredyt w tym roku i pomoże to tym, którzy wezmą kredyt za 5, 10, 15 kolejnych lat.
– Będzie to konkretna korzyść dla wszystkich. Korzyść nie polegająca na tym, że zabierzemy komuś innemu i damy garstce wybrańców. Nie, korzyści polegająca na tym, że po prostu państwo będzie mniej zabierać. Że zostanie zmniejszony podatek, który musimy co miesiąc płacić do skarbu państwa. Że ci, którzy za swoje, ciężko zarobione pieniądze spłacają kredyt hipoteczny, żeby mieć gdzie mieszkać samemu ze swoją rodziną. Ci ludzie będą po prostu w mniejszym stopniu przez państwo grabieni. (…)
Michał Wawer, który jest “jedynką” Konfederacji w okręgu świętokrzyskim, wystąpił w Kielcach jako support podczas występu Bosak & Menzten NA ŻYWO. Przypominamy, że już w ten weekend Bosak & Mentzen NA ŻYWO w Białymstoku, Olsztynie i Krakowie. Więcej informacji na temat całej trasy:Bosak & Mentzen NA ŻYWO.
Michał Wawer w Kielcach: – Powiedzcie mi, przez podniesienie rąk, kto z Was ma wrażenie, że w ostatnich latach politycy poszaleli jeszcze bardziej kiedyś? Mamy optyczną większość, tak jak w Parlamencie Europejskim. Ja się z tym zgadzam. Uważam, że ci politycy – i ci których mamy w Polsce i ci których mamy w Unii Europejskiej, w innych krajach Unie, w ostatnich kilku latach poszaleli dużo bardziej niż widzieliśmy to wcześniej, przez poprzednie kilkadziesiąt lat.
– Kiedyś kradli, ale to było na jakimś poziomie możliwe do wytłumaczenia. Kradli z takiej zwykłej, ludzkiej chciwości, która towarzyszy ludzkości od zarania dziejów. Kiedyś zadłużali państwa, drukowali puste pieniądze, ale robili to z takim umiarem, po to, żeby mieć co kraść, a nie żeby doprowadzić gospodarkę do ruiny. Kiedyś mnożyli biurokrację, ale robili to też tylko o tyle, żeby uzasadnić istnienie swoich miejsc pracy, a nie w jakimś ideologicznym celu. I właśnie to się, moim zdaniem, zmieniło!
– Z tego co obserwujemy, w ostatnich kilku latach puściły im wszelkie hamulce. Zaczęli mnożyć biurokrację nie dlatego, że jest im to do czegoś potrzebne, tylko realizując jakieś ideologicznie motywowane dyrektywy z Brukseli. Zaczęli drukować pieniądze w takich ilościach, że każdy podręcznik ekonomii mówi, że to musi doprowadzić do wysokiej inflacji. I tak właśnie się stało! Zaczęli zakazywać samochodów spalinowych, zaczęli zakazywać posługiwania się gotówką, zamknęli całą gospodarkę pod pretekstem choroby, która miała być nową dżumą, a okazała się nową grypą. Zaczęli robić rzeczy, których nie da się po prostu racjonalnie wytłumaczyć ich własnym interesem, polityków.
– Odpowiedź w takich sytuacjach jest prosta: złapali ideologicznego wirusa. I powtarzają te same błędy, które były popełniane już kilkakrotnie, zwłaszcza w XX wieku, kiedy po prostu robiono ideologicznie motywowane reformy, zamiast pozwolić ludziom żyć tak, jak ludzie chcą i powinni żyć.
– I to jest przerażająca wiadomość z jednej strony, ale z drugiej strony jest w tym nadzieja. Jest w tym nadzieja, bo oni robią to tak szybko, tak gwałtownie, tak spektakularnie, że ludzie się w tym po prostu połapali. I ludzie zaczynają mieć odruch buntu. Zaczynają stawiać temu opór. I to widać w całym świecie zachodnim. Widać to po rosnących Konfederacji. Widać to po tym, że w Stanach Zjednoczonych w poprzedniej kadencji był prezydent, który właśnie na tym odruchu buntu, sprzeciwu wobec starego układu doszedł do prezydentury. A zaraz zawalczą o kolejną kadencję dla tego samego czy innego prezydenta z tego obozu sprzeciwu. Widać to we Włoszech, gdzie liderka obozu sprzeciwu jest w tej chwili premierem. Widać. ze praktycznie w każdym kraju Europy coraz silniejszy jest ten odruch sprzeciwu, jest ta fala prawicowej, nacjonalistyczno-wolnościowej krytyki tego co się dzieje. Sprzeciwu wobec tego ideologicznego, socjalistycznego układania, porządkowania na nowo rzeczywistości.
– I w Polsce, i w reszcie Europy politycy starego układu są tym przerażeni. Są to skutki ich własnych działań. Ale są przerażeni, bo po prostu widzą już za rogiem, już za parę lat na tej drodze oni zostaną po prostu odsunięci od władzy. Bo ludzie przestaną tolerować to co oni robią. I dlatego, każdy na swoim podwórku, zwalcza nas. Tak jak w Polsce zwalczają Konfederację. Próbują nas atakować, próbują nas ignorować, próbują nas ośmieszać. Robią wszystko co im przychodzi do głowy. I są coraz bardziej spanikowani, bo im to się nie udaje! Bo notowania Konfederacji cały czas rosną. Bo ludzie coraz bardziej chcą głosować na Konfederację, bo po prostu widzą, że konfederacja reprezentuje interesy tych ludzi.
– Ich najnowsza sztuczka to jest próba ześwinienia nas poprzez skojarzenia z nimi samymi. Platforma wpycha nas w ramiona PiS-u, PiS wpycha nas w ramiona Platformy. Chcą przekonać wyborców, że tak, to są tacy samie politycy jak ci ze starego układu. Nie ma co na nich głosować, nie ma co ich popierać, bo zrobią to samo co wszyscy poprzedni. A kiedy mówimy, że nie zamierzamy wchodzić w żadne koalicje, ani z jednymi, ani z drugimi, noo to wtedy się rozsiadają na fotelu, z przemądrzałą miną stwierdzają: No tak, dzieciaki idą do polityki, nie chcą brać za nic odpowiedzialności, nie chcą mieć na nic wpływu. Po co idziecie do polityki, skoro nie zamierzacie wchodzić do rządu?
– I oni chyba naprawdę tego nie rozumieją. Bo dla nich perspektywa polityczna to jest najbliższe kilka miesięcy. To czy uda się utrzymać jakiś stołek. To czy uda się gdzieś dorwać do koryta. To czy uda się czerpać jakieś profity, jakąś kasę, jakieś znajomości jakiś prestiż z tego, że się jest w polityce. Zupełnie nie rozumieją naszego podejścia.
– Nasze podejście jest takie, że to nie chodzi o to, czy my w tych wyborach dostaniemy jakieś tam nic nieznaczące ministerstwo, czy kilkanaście stołków w tym czy innym miejscu. Nasza perspektywa jest taka, żeby, pewnie jeszcze nie w tych wyborach, ale za 4, za 8 lat, kiedy ludzie już naprawdę będą mieli dość tego wszystkiego co robi teraz Unia Europejska, co robią rządy poszczególnych krajów, co robią ci politycy starego układu. Kiedy ludzie będą mieli dość tego szaleństwa, które rujnuje gospodarkę, rujnuje nam życie, doprowadza Europę na skraj przepaści. To wtedy sięgniemy, reprezentując interesy normalnych ludzi, sięgniemy po prostu po pełnię władzy.
– Nie po jakieś jedno czy drugie ministerstwo, tylko po funkcję premiera, po kluczowe ministerstwa, po funkcję prezydenta. I w tym samym czasie to samo będzie się działo w innych państwach Europy, gdzie partie, z którymi my nie zawsze musimy się zgadzać, to często są partie, z którymi coś nas różni, nieraz wiele nas różni, ale które reprezentują ten sam narodowo-wolnościowy odruch buntu, sprzeciwu wobec ideologicznego szaleństwa. W tamtych krajach stanie się to samo. I te same partie też sięgną po władzę.
– Kiedy to się stanie w całej Europie to będziemy w stanie rzeczywiście powstrzymać to szaleństwo. Przywrócić normalność, zwrócić Europę z krawędzi przepaści. I będziemy w stanie zrealizować nasz program. Program, który jest ostatnio wyszydzany, a który da się streścić w kilku słowach. Ten “straszny, nacjonalistyczny, skrajnie prawicowy, radykalny” program to są trzy punkty: Dajmy ludziom normalnie pracować Dajmy ludziom normalnie zarabiać Dajmy ludziom normalnie żyć
Michał Wawer: – Jeżeli będziemy dalsze waloryzacje, dalsze podwyżki świadczeń społecznych robić, waloryzować je o inflację, to po prostu z roku na rok będziemy je musieli waloryzować coraz bardziej, coraz bardziej i coraz bardziej. Znajdziemy się w sytuacji spirali i inflacji, i zadłużenia!
– 13. i 14. emerytura powinny zostać absolutnie zlikwidowane i powinni to poprzeć również sami emeryci! 13. i 14. emerytura to jest 2500 złotych rocznie, maksymalnie, dla tych, którzy załapali się na progi dochodowe. A w tym samym czasie, kiedy te świadczenia były wypłacane, to np. w 2022 roku mieliśmy inflację na poziomie 14,4%, co przeciętnemu emerytowi zabrało ponad 4000 złotych! Efekt inflacji był taki, jakby 4000 złotych im z portfeli wyparowało.. Czyli dostali 2500, stracili 4000. To jest taka metoda PiS-u, Platformy, Lewicy na robienie polityki: zabrać w podatkach, zabrać w inflacji, a potem zrobić wielkie show z oddania niewielkiej części tego i oczekiwanie, że ludzie będą was po rękach całować.
Skarbnik #Konfederacji@MichalWawer w @GoniecPL: Programy społeczne są pierwszą rzeczą, którą powinniśmy ciąć, na której powinniśmy oszczędzać. To nie jest przypadek, że w ostatnich latach mamy masowe drukowanie pieniędzy, przeznaczanie tych pieniędzy na świadczenia społeczne, i… pic.twitter.com/eUrrkJMcl5
– 13. i 14. emeryturę zlikwidować, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na obniżki podatków albo obniżki długu publicznego. 13. i 14. emerytura nie ma nic wspólnego z waloryzowaniem emerytur o inflację albo oddawaniem emerytom tego, na co sobie przez całe życie odłożyli w ZUS-ie. 13. i 14. emerytura to są czyste świadczenia socjalne, to jest czystej wody kiełbasa wyborcza, bez żadnego związku z tym, jak kto wcześniej pracował, jaką ma przysługującą wysokość emerytury, jakie ma odłożone składki. Tego typu jednorazowe wrzutki do systemu to jest niesamowicie szkodliwa rzecz, która po prostu rozwala i demokrację, i ekonomię.
Cały program z udziałem Michała Wawera, który debatował, na kanale Yotube Goniec.pl, z ekonomistą partii Razem
Nieco inna niż zwykle, bo bardziej osobista rozmowa ze Sławomirem Mentzenem. Super Express odwiedził lidera Konfederacji w jego domu. Padły więc ze strony dziennikarza Super Expressu Kamila Szewczyka pytania o to jakim uczniem był Mentzen, kiedy zarobił pierwsze pieniądze, kiedy zaczął zarabiać “prawdziwe” pieniądze, po co zapuścił długie włosy i kiedy zaczęła się jego przygoda z polityką. Dziennikarz starał się wydobyć od Sławomira Mentzena jak najwięcej informacji o jego życiu osobistym, rodzinnym. Na ile to mu się udało, możecie przekonać się oglądając całą rozmowę na kanale YouTube Super Expressu.
Witold Tumanowiczw Radio Wnet pojawił się już w nowej roli, jako pełnomocnik wyborczy Komitetu Wyborczego Konfederacja Wolność i Niepodległość. Konfederacja bowiem jako pierwsza zgłosiła taki komitet do Państwowej Komisji Wyborczej. “Jako pierwsi złożyliśmy dokumenty do PKW. Inne partie odgrażały się, że są już gotowe, zrobią to najszybciej, a my to zrobiliśmy jako pierwsi”. Rozmowa dotyczyła nie tylko wyborów i tego co jest z tym związane. Łukasz Jankowski zapytał również Witolda Tumanowicza o poseł Siarkowską i jej obecność w kole i na listach wyborczych Konfederacji, o rozwój gospodarczy Polski i jak na to patrzy Konfederacja. Padło pytanie również o Trzecią Drogę. “Według mnie to są przegrani politycy. Postawili bardzo dużo. To jest gra hazardowa. Progu 8% “Ślepa droga” nie zdobędzie, moim zdaniem nie przekroczy tego progu”.
Krzysztof Bosak w programie “Rzecz o polityce” został po raz kolejny zapytany o to czy Konfederacja wejdzie w ewentualną koalicję rządową po wyborach. Po raz kolejny musiał więc spokojnie odpowiedzieć: – Konfederacja jest prawdziwą siłą opozycji. I ten układ władzy jest zdecydowana odsunąć i wyczyścić do spodu. (…) My z hipokrytami nie chcemy mieć nic wspólnego. I bardzo proszę, żeby zakończyć już tych spekulacji.
Zapytany przez Jacka Nizinkiewicza o 800+ Krzysztof Bosak powiedział: – PiS obiecywał sobie po tym bardzo dużo, czyli, że kupi kolejną część polskiego społeczeństwa w zamian za pieniądze. Jednak Polacy widzą, że to co od rządu dostają zżera inflacja i że ta polityka prowadzona przez rząd piS-u finalnie prowadzi do podwyższenia kosztów życia, a nie do ich spadku.
– Polska co już mogła dać Ukrainie to już dała. I my już nie jesteśmy potrzebni. (…) – tak rozpoczęła odpowiedź na pytanie o nasze relacje z Ukrainą, Anna Bryłka w rozmowie z portalem Goniec.pl. W rozmowie poruszone zostały również kwestie bezpieczeństwa Polski, w kontekście ciągłego naruszania naszej przestrzeni powietrznej, padło pytanie o programy gospodarcze innych ugrupowań, pytanie o “transfer” poseł Siarkowskiej do Konfederacji. W rozmowie Anna Bryłka mówiła również o stosunku Konfederacji do Unii Europejskiej, odpowiadała również na pytania widzów kanału Goniec.pl.
POMÓŻ NAM W ZBIÓRCE PODPISÓW: https://konfederacja.pl/zbiorka-podpisow/
Michał Wawer w Polsat News w programie Debata Dnia starł się z politykiem Platformy Andrzejem Domańskim, autorem słynnego już pomysłu “babciowego”. “To jest kabaret” tak określił “babciowe” skarbnik Konfederacji.
Michał Wawer: – Platforma przebija PiS w swoich socjalnych fanaberiach i pomysłach na to, jak jeszcze bardziej nakręcić inflację i zrujnować gospodarkę. Poparliście wszystkie socjalne pomysły PiS-u: 800+, Dekoder+, 13-tki, 14-tki i jeszcze teraz ich przelicytowujecie, obiecujecie “babciowe”, obiecujecie przyspieszenie jeszcze tych programów socjalnych, a nie wskazujecie w żadnym miejscu z czego to w ogóle sfinansować. Poza obietnicami, że będzie KPO, które, przepraszam bardzo, ale są komiczne, bo KPO to jest kwota rzędu kilkunastu miliardów rocznie. Na KPO składa się kwota zaledwie 100 miliardów bezzwrotnych dotacji, za które i tak płacimy, rozłożone na 7 lat. Co daje 15 miliardów rocznie. To jest tyle co 13-ta emerytura. To jest ciut więcej niż połowa tego co kosztuje podwyżka z 500+ do 800+ rocznie. To jest zaledwie jedna trzecia kwoty, która jest potrzebna na to, żeby zrealizować postulat podwyżki kwoty wolnej do 60 tysięcy.
– W odróżnieniu od Platformy nie robimy z tego jakiegoś totemu do którego się modlimy, bo mamy po prostu policzone, że to nie są takie znowu duże pieniądze. My chcemy te pieniądze wyciągać właśnie z cięcia niepotrzebnych programów socjalnych, a nie, tak jak Platforma, która jednego dnia obiecuje, że będzie KPO i to będzie takie super, wszystkim stworzy tutaj raj na Ziemi, a następnego dnia głosujecie za 800+, co w jeden dzień powoduje większy przyrost długu publicznego – dwukrotnie większy – niż te pieniądze, które miałyby przyjść z KPO!
Pomóż nam w zbiórce podpisów: https://konfederacja.pl/zbiorka-podpisow/
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
RozwińZwiń komentarze (2)