• „Ukraińcom, jak widać, nie wolno ufać. My się wypruwamy, czyścimy magazyny, a oni defraudują wszystko, co tylko mogą. Zełeński obiecał, że zrobi z tym porządek, nie zrobił.”
• „Przeraża nas fakt, że rozkradane są miliony pieniędzy, które należą do nas podatników UE, członków NATO. Moim zdaniem, najwyższy czas by NATO i KE stworzyły jakąś komisję, która będzie nadzorować podział i wydatek tych środków”.
…to tylko niektóre z opinii POLSKICH GENERAŁÓW!!!
Jednocześnie Ministerstwo Obrony Narodowej udaje, że problemu z korupcją i znikającym uzbrojeniem (które Polska BEZPŁATNIE oddaje Ukraińcom) NIE MA, a premier Polski Pan Donald Tusk BEZ ratyfikacji ze strony polskiego Parlamentu podpisuje obszerną „Umowę o współpracy w zakresie bezpieczeństwa między Ukrainą a Polską”.
Co ciekawe – minister obrony Pan Władysław Kosiniak-Kamysz w tej sprawie… milczy. Nikomu także nie przeszkadza, że na Ukrainie (jak podają media) wystarczy zapłacić 7 tys. USD, aby „uchylić się” od służby wojskowej. Ale matrix!!!
Zaczyna to wszystko wyglądać groźnie i… bardzo źle. Polacy – czas się obudzić!
➡️ „Ukraińcom, jak widać, nie wolno ufać. My się wypruwamy, czyścimy magazyny, a oni defraudują wszystko, co tylko mogą. @ZelenskyyUa obiecał, że zrobi z tym porządek, nie zrobił." ➡️ „Przeraża nas fakt, że rozkradane są miliony pieniędzy, które należą do nas podatników UE,…
— #tosiesamokomentuje (@placzekgrzegorz) July 10, 2024
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i posła Grzegorza Płaczka, 10 lipca 2024 r.
Krzysztof Bosak: – Chcemy się odnieść do rzeczy kontrowersyjnej, to chyba mało powiedziane, skandalicznej, a mianowicie ogłoszonej wczoraj, a wcześniej zatajonej przed Parlamentem, zatajonej przed Radą Bezpieczeństwa Narodowego, a być może przed innymi konstytucyjnymi organami państwa, umowie porozumienia o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa pomiędzy Rzeczpospolitą Polską a Ukrainą. Umowie bardzo obszernej, liczącej dwadzieścia kilka stron, umowie niekonsultowanej w żaden sposób, przyjętej w trybie sprzecznym z konstytucją i wczoraj ogłoszonej przez premiera Donalda Tuska. Sprawa jest kontrowersyjna z kilku różnych powodów. I chyba to zatajenie jest rzeczą, która powinna od razu na pierwszy rzut oka każdemu narzucać wątpliwości, co tutaj właściwie się dzieje.
Premier na konferencji, prezentując to, powiedział, że to są bardzo konkretne zobowiązania. Jeżeli to są bardzo konkretne zobowiązania i jeżeli dotyczą one układów międzynarodowych, traktatów, sił zbrojnych, używania ich, znacznych zobowiązań gospodarczych, to przewidziane do tego, do ratyfikacji takich umów, takich układów jest artykuł 89 Konstytucji i odpowiedni tryb. Przypomnijmy, “Ratyfikacja przez Rzeczpospolitą Polską umowy międzynarodowej i jej wypowiedzenie wymaga uprzedniej zgody wyrażonej w ustawie, jeżeli umowa dotyczy pokoju, sojuszy, układów politycznych lub układów wojskowych.”
Dla każdego, kto przejrzy tę umowę ogłoszoną wczoraj przez premiera, jest jasne, że dotyczy ona sojuszy, układów politycznych i układów wojskowych. To był punkt pierwszy artykułu 89. Natomiast punkt czwarty “znacznego obciążenia państwa pod względem finansowym.” Tam jest mowa o tym, że przez 10 lat Państwo Polskie ma finansować funkcjonowanie państwa ukraińskiego, jego sił zbrojnych, uczestniczyć nie tylko w ich szkoleniu i zaopatrywaniu, jak dotychczas, ale wręcz w formowaniu ukraińskiego wojska na naszym terytorium. Coś takiego, ogłaszane i przyjmowane z pominięciem parlamentu jest całkowicie nieakceptowalne w demokracji.
Z moich rozmów i z moich kontaktów wynika, że wywołało to również znaczące poruszenie wśród ludzi pracujących czy zawodowo zajmujących się bezpieczeństwem i obronnością. Podczas ostatnich spotkań, wizytacji, konsultacji Komisji Obrony Narodowej nie było mowy o zobowiązaniach zawartych w tym porozumieniu. Pytanie, w jakim trybie te zobowiązania zostały zawarte? Kto tak naprawdę bierze je na siebie? Kto je ma wykonać? Ta umowa, poza tym, że zawiera znaczące zobowiązania nałożone na Państwo Polskie i właściwie prawie żadne lub żadne zobowiązania nałożone na państwo ukraińskie, nie precyzuje tego, jakie są właściwie widełki kosztowe, kto, kiedy, w jaki sposób ma to wszystko wykonać i kto za to odpowiada.
To jest na tak wielu poziomach umowa zła i nieakceptowalna, że wygląda wręcz jak jakiś draft, jak jakiś brudnopis, który został ogłoszony. Jednocześnie premier swoim autorytetem, jak rozumiemy, ręczy za to coś! W ocenie naszej, w ocenie Konfederacji, w ocenie naszych prawników to złamanie Konstytucji, to przyjęcie umowy przez osobę nieupoważnioną do tego, niemającą właściwych ustrojowych upoważnień i to materia konstytucyjna kwalifikująca się na Trybunał Stanu.
W tej umowie jest wiele rzeczy, proszę państwa, kontrowersyjnych. Zwracam uwagę na sformowanie tzw. Legionu Ukraińskiego. Wygląda to, jak nic innego jak próbę uzupełnienia brakujących sił ukraińskich w państwie ukraińskim, mobilizacją dokonywaną w Polsce! Polska nie jest stroną tej wojny i nie powinna do wojny dołączać. W związku, z czym obecny zakres zaangażowania sił zbrojnych i obiektów treningowych należących do Państwa Polskiego jest co najwyżej wystarczający. Nie potrzeba więcej! Szkolenie żołnierzy ukraińskich, zaopatrywanie, przekazywanie uzbrojenia, co jeszcze chcemy zrobić jako Polacy? Organizowanie tutaj sił zbrojnych obcego państwa, to jest o krok za daleko. Szkolenie, przekazywanie doświadczenia w uzgodnieniu z innymi członkami NATO, to jest rzecz normalna. Natomiast organizowanie tutaj mobilizacji, szkolenia wyposażenia na polski koszt sił zbrojnych obcego państwa, kiedy polscy żołnierze zostali ograbieni w dużej mierze ze swojego sprzętu, wyposażenia, kiedy środki, które miały iść na modernizację polskich sił zbrojnych, powędrowały na różne cele związane z działaniami innego państwa, to jest sytuacja nieakceptowalna.
Na początku zaangażowania polskiego na rzecz Ukrainy mówiono, że dostaniemy substytucję sprzętu od sojuszników. To nie nastąpiło. Do dziś to nie nastąpiło! Musimy za wszystko zapłacić sami ponownie drugi raz. A teraz okazuje się, że będziemy wyposażać armię sąsiedniego państwa. No to jest, proszę państwa, niebywałe!
Zwracam też uwagę, że tu się pojawiają zobowiązania do wspierania członkostwa Ukrainy w NATO i w Unii Europejskiej, jako strategiczny interes Polski. Otóż są to rzeczy, które w Polsce, w parlamencie nie zostały nigdy przedyskutowane! My nie mieliśmy żadnej debaty, gdzie moglibyśmy przedstawić nasze argumenty w tych kwestiach. Nikt w NATO poważnie nie traktuje wciągania państwa w stanie wojny do sojuszu! Nikt w Unii Europejskiej, jak się wydaje, nie traktuje poważnie tego, by do Unii Europejskiej przyjąć państwo, które nie chce wdrażać unijnych standardów, a Ukraina wyraźnie nie chce i korzysta w tej chwili ze swoich przewag konkurencyjnych na dostępie do rynku unijnego, nie spełniając unijnych standardów w najróżniejszych kwestiach.
Mamy dalej wartość pomocy z Polski dla Ukrainy wyceniona na ponad 4 miliardy euro i zobowiązanie do dalszego mocnego wsparcia przez 10 lat. Ale z których to ma być pieniędzy? Jak to się ma do trwającego de facto w Polsce od kilku lat kryzysu budżetowego, gdzie ciągle okazuje się, że na coś brakuje pieniędzy? Ma być kontynuowanie działań mających na celu możliwość przechwytywania przez Polskę pocisków i statków bezzałogowych nad terytorium Ukrainy. Przecież takie działania można prowadzić bez żadnej umowy. Po co to wpisywać? Jaki to jest sens dla Państwa Polskiego? Mamy dalej rozważenie dostaw kolejnych samolotów z Polski, Migów 29. A kto nam da samoloty w zamian? Czym my się będziemy bronić, jeżeli Ukraina tę wojnę przegra? Mamy szkolenie wojskowe dla Legionu Ukraińskiego i szeroką współpracę przemysłu zbrojeniowego. Jaki jest nasz interes, żebyśmy wpuszczali do naszego przemysłu zbrojeniowego, ukraiński przemysł zbrojeniowy? Jak na razie do rolnictwa wpuściliśmy ukraińską oligarchiczną branżę rolną, do sektora transportowego, ukraiński transport i nie wychodzimy na tym dobrze, wychodzimy na tym źle. A w tej chwili na tory mają wjechać ukraińskie koleje transportowe, podczas gdy rząd stawia w stan podobny do upadłości PKP Cargo.
To jest dywersja przeciwko polskim interesom gospodarczym! I my o tym wszystkim będziemy mówić otwartym tekstem. Za to, co ogłosił premier Donald Tusk, należy mu się Trybunał Stanu.
Czy, jako poseł, dobrze słyszę, że polski premier Pan Donald Tusk na konferencji prasowej z Panem Zełeńskim właśnie powiedział, że Polska chce spalać polski węgiel i przesyłać energię “za europejskie pieniądze” Ukrainie??? Pan tak na poważnie, Panie premierze?
• Czyli w czasie, gdy (od 01. lipca) POLACY otrzymują wyższe rachunki za prąd i gaz, Polska rozważa możliwość przesyłania energii na… Ukrainę bez opłat ETS??? A może warto w pierwszej kolejności zadbać o POLSKIE RODZINY???
❌ SŁUCHAM I NIE DOWIERZAM! 🤯 Czy, jako poseł, dobrze słyszę, że polski premier Pan @donaldtusk na konferencji w @KPRM_CIR z Panem @ZelenskyyUa właśnie powiedział, że Polska chce spalać polski węgiel i przesyłać energię "za europejskie pieniądze" Ukrainie??? Pan tak na poważnie,… pic.twitter.com/kPmKwFv1B9
— #tosiesamokomentuje (@placzekgrzegorz) July 8, 2024
Skoro UE może potencjalnie “dopłacić” naszym sąsiadom, to… może i nam ulży i zwolni Polaków z opłat za emisję CO2??? Pytam, bo coraz większa liczba POLSKICH rodzin ledwo co wiąże koniec z końcem.
• Strategiczna dla Polski spółka PKP Cargo, która jest drugim największym w Europie operatorem logistycznym, znalazła się na skraju postępowania likwidacyjnego. W efekcie spółka utraciła możliwość startu w przetargach.
• W tym samym czasie… UKRAIŃSKI PRZEWOŹNIK TOWAROWY – „Ukrainian Railways Cargo Poland” otrzymał licencję na wejście na europejski rynek kolejowych przewozów towarowych.
• Innymi słowy, podczas, gdy polski przewoźnik „nie wie”, jak prowadzić biznes w Polsce, inny UKRAIŃSKI PRZEWOŹNIK wjeżdża na polskie tory. Ukraińskiej spółce z pewnością będzie się już opłacać.
• Przecież to nie ma żadnego sensu!
Kolejna branża powoli idzie w obce ręce. Polską naprawdę albo rządzą nieudacznicy, albo agenci. Innej odpowiedzi nie znajduję. Jako poseł Konfederacji chętnie bym poznał prawdę, Panie premierze?
🆘 Niesamowite, że „polski rząd” na to pozwala! ➡️ Strategiczna dla Polski spółka PKP Cargo, która jest drugim największym w Europie operatorem logistycznym, znalazła się na skraju postępowania likwidacyjnego. W efekcie spółka utraciła możliwość startu w przetargach. ➡️ W tym…
— #tosiesamokomentuje (@placzekgrzegorz) July 3, 2024
Polko i Polaku, patologiczna historia wygląda tak:
• Głównym Inspektorem Sanitarnym w Polsce został kilka tygodni temu Pan dr Grzesiowski. To ten sam doktor Grzesiowski, który jeszcze niedawno chciał wprowadzać dla wszystkich PASZPORTY COVIDOWE i szczepić OBOWIĄZKOWO wszystkich nauczycieli i żołnierzy w Polsce. To ten sam pediatra (nazywany często przez media „wirusologiem”), który jeszcze niedawno był orędownikiem zamykania cmentarzy i otrzymywał finansowe apanaże za swoją „aktywność zawodową” od największych firm farmaceutycznych (np. od GSK czy firmy Pfizer)!
Ministerstwu Zdrowia nie przeszkadzały jednak te fakty w powołaniu Pana doktora na Głównego Inspektora Sanitarnego.
• I teraz ważne… Te same firmy farmaceutyczne, które „sponsorowały” Głównego Inspektora Sanitarnego, sponsorują od lat jednocześnie Światową Organizację Zdrowia WHO, która obecnie stara się przepchnąć kolanem zmiany w „Międzynarodowych Przepisach Zdrowotnych”. Zmiany te są groźne i odbierają suwerenność polskiemu Ministerstwu Zdrowia.
Na zmianach zarobią giganci z „big pharmy”. Jak? Pomysłów jest niezliczenie dużo, a ostatecznie chodzi o miliardy Euro. Celem zmian jest przejęcie kontroli „w określonych sytuacjach nawet potencjalnego zagrożenia” przez prywatną organizację WHO nad polityką zdrowotną Polski. O wszystkim będzie decydował niemal jednoosobowo szef WHO Pan Tedros Ghebreyesus- skompromitowany polityk, będący jeszcze niedawno częścią reżimowego rządu w Etiopii. Brzmi niewiarygodnie, ale jak widać, miliardy Euro płynące od firm farmaceutycznych „czynią cuda” i… spustoszenie.
• Jednak jest nadzieja. Aby uratować suwerenność w zakresie polityki zdrowotnej w Polsce i nie poddać się lobby farmaceutycznemu, ważne, aby osoba odpowiedzialna za wdrażanie „Międzynarodowych Przepisach Zdrowotnych” w Polsce była niezależna i niepowiązana z „big farmą”. Taka osoba może pomóc zatrzymać nadchodzące zmiany. Proste. To klucz!
❌ Polko i Polaku, patologiczna historia wygląda tak: ➡️ Głównym Inspektorem Sanitarnym (@GIS_gov) w Polsce został kilka tygodni temu Pan dr Grzesiowski. To ten sam doktor @grzesiowski_GIS, który jeszcze niedawno chciał wprowadzać dla wszystkich PASZPORTY COVIDOWE i szczepić…
— #tosiesamokomentuje (@placzekgrzegorz) June 30, 2024
• Jako poseł Konfederacji spytałem więc Ministerstwo Zdrowia (w trybie interwencji poselskiej – sygnatura pisma: DWO.050.5.2024.GZK), KTO w Polsce będzie kierował implementacją „Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych”? I właśnie otrzymałem odpowiedź. Osobą tą będzie… Pan dr Grzesiowski!
I kółko nam się zamknęło. PRZECIEŻ TO JEST CHORE!!! PS. Witajcie POLACY w „uśmiechniętej Polsce” – świecie brudnych powiązań, politycznej patologii i lobby „big pharmy”. Czas się obudzić. TERAZ.
Grzegorz Płaczek: Polko i Polaku, patologiczna historia wygląda tak: • Głównym Inspektorem Sanitarnym w Polsce został kilka tygodni temu dr Grzesiowski. To ten sam doktor Grzesiowski który jeszcze niedawno chciał wprowadzać dla wszystkich PASZPORTY COVIDOWE i szczepić OBOWIĄZKOWO wszystkich nauczycieli i żołnierzy w Polsce. To ten sam pediatra (nazywany często przez media „wirusologiem”), który jeszcze niedawno był orędownikiem zamykania cmentarzy i otrzymywał finansowe apanaże za swoją „aktywność zawodową” od największych firm farmaceutycznych (np. od firm GSK czy firmy Pfizer)! Ministerstwu Zdrowia nie przeszkadzały jednak te fakty w powołaniu Pana doktora na Głównego Inspektora Sanitarnego.
• I teraz ważne… Te same firmy farmaceutyczne, które „sponsorowały” Głównego Inspektora Sanitarnego, sponsorują od lat jednocześnie Światową Organizację Zdrowia WHO, która obecnie stara się przepchnąć kolanem zmiany w „Międzynarodowych Przepisach Zdrowotnych”. Zmiany te są groźne i odbierają suwerenność polskiemu Ministerstwu Zdrowia.
Na zmianach zarobią giganci z „big pharmy”. Jak? Pomysłów jest niezliczenie dużo, a ostatecznie chodzi o miliardy Euro. Celem zmian jest przejęcie kontroli „w określonych sytuacjach nawet potencjalnego zagrożenia” przez prywatną organizację WHO nad polityką zdrowotną Polski. O wszystkim będzie decydował niemal jednoosobowo szef WHO Pan Tedros Ghebreyesus- skompromitowany polityk, będący jeszcze niedawno częścią reżimowego rządu w Etiopii. Brzmi niewiarygodnie, ale jak widać, miliardy Euro płynące od firm farmaceutycznych „czynią cuda” i… spustoszenie.
• Jednak jest nadzieja. Aby uratować suwerenność w zakresie polityki zdrowotnej w Polsce i nie poddać się lobby farmaceutycznemu, ważne, aby osoba odpowiedzialna za wdrażanie „Międzynarodowych Przepisach Zdrowotnych” w Polsce była niezależna i niepowiązana z „big farmą”. Taka osoba może pomóc zatrzymać nadchodzące zmiany. Proste. To klucz!
• Jako poseł Konfederacji spytałem więc Ministerstwo Zdrowia (w trybie interwencji poselskiej – sygnatura pisma: DWO.050.5.2024.GZK), KTO w Polsce będzie kierował implementacją „Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych”? I właśnie otrzymałem odpowiedź. Osobą tą będzie… pan dr Grzesiowski. I kółko nam się zamknęło. PRZECIEŻ TO JEST CHORE!!! PS. Witajcie POLACY w „uśmiechniętej Polsce” – świecie brudnych powiązań, politycznej patologii i lobby „big pharmy”. Czas się obudzić. TERAZ.
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i posła Grzegorza Płaczka, 27 czerwca 2024 r.
Krzysztof Bosak: – W Sejmie trwa debata nad rządowymi przepisami. Przepisami które miały w zamierzeniu i przynajmniej w tym, jak to przedstawiono w opinii publicznej, wzmocnić prawo żołnierzy do używania broni na granicy w celu ochrony tej granicy, a także ochrony zdrowia i życia siebie. Natomiast jeszcze zanim rozpoczęła się debata nad tymi przepisami, te przepisy zostały wykastrowane poprzez rządową autopoprawkę. W tej chwili można by powiedzieć, że po debacie, która wczoraj się odbyła, trudno nie odnieść wrażenia, że grzęźniemy w wątpliwościach prawnych co do przepisów, które miały rzecz uprościć! To sytuacja kuriozalna.
Przepisy są przesuwane, raz to w kodeksie karnym, raz w ustawie o użyciu broni i środków przymusu bezpośredniego. Chaos i liczba wątpliwości rośnie wykładniczo wraz z zamiarami rządu do zmieniania przepisów. Jako Konfederacja zdecydowanie przeciwstawiamy się takiemu trendowi.
Przepisy, które regulują użycie broni przez żołnierzy i funkcjonariuszy na granicach w celu jej obrony, powinny być lakoniczne, proste i jasne. Zaś w konkretnych sytuacjach, stanach faktycznych co do tego, jaki powinien być zakres użycia broni, nie powinien zależeć od interpretacji prawnej przepisów. Żołnierze nie są prawnikami, którzy mają się przerzucać opiniami prawnymi, trzymając w jednej ręce kodeks karny, w drugiej ustawę, a trzeciej karabin, tylko powinny zależeć od rozkazu dowódców! Przepisy powinny być szerokie, dawać szerokie uprawnienia, a rozkazy dowódców powinny limitować użycie broni. Zgodnie z przyjętą polityką bezpieczeństwa państwa, strategią działania konkretnych służb, strategią realizacji całej operacji na granicy i wyczuciem konkretnych dowódców odpowiadających za konkretne odcinki. Tak to wygląda w normalnym państwie. A w naszym państwie będzie to wyglądało tak, że samo wydrukowanie proponowanych przepisów zajmuje kilkadziesiąt stron! Posłowie, którzy wczoraj uczestniczyli w debacie, nie mogą dojść do ładu, co te przepisy będą proponowały.
W tej sytuacji Konfederacja złoży swoją poprawkę. Poprawkę bardzo prostej treści. Poprawkę lakoniczną. Mianowicie, że broni palnej można użyć w sytuacji przypadków konieczności odparcia bezpośredniego, bezprawnego zamachu na nienaruszalność granicy państwowej. To granica państwowa ma być tutaj przedmiotem obrony.
Nie możemy tworzyć sytuacji, w której żołnierz może używać broni, dopiero kiedy przeciwnik przekraczający granicę chce mu tę broń odebrać albo chce go zranić, albo chce go zabić, albo chce go porwać! To moment przekraczania granicy państwowej w sposób nielegalny musi być momentem aktywacji prawa do użycia broni i spowodowania skutków destrukcyjnych dla poczucia bezpieczeństwa, komfortu zdrowia a w ostateczności także życia tego napastnika! W innym wypadku pchamy funkcjonariuszy i żołnierzy w wątpliwość prawną i ich dowódców, i służby prawne wszystkich służb mundurowych.
Pchamy w ogromną wątpliwość, która będzie rozstrzygana dopiero przez praktykę przed sądami, po tym, jak się będą konkretnymi przypadkami zajmować prokuratury, a następnie sądy. My tej całej ścieżki zdrowia dla żołnierzy i funkcjonariuszy nie chcemy. Każdy, kto nielegalnie przekracza polską granicę, powinien liczyć się z utratą komfortu, zdrowia i w ostateczności życia. Tak to działało przed wojną, kiedy Polski bronił Korpus Ochrony Pogranicza. Tak to ma działać również dzisiaj, jeżeli nie chcemy, żeby przez Polskę w dwie strony z Białorusi do Niemiec i z Niemiec do Polski, funkcjonował szlak nielegalnej imigracji. My tego nie chcemy.
Polska ma być państwem bezpiecznym, do którego przyjeżdża się legalnie poprzez przejście graniczne, poprzez lotnisko, poprzez prawidłowe procedury graniczne, wizowe, a nie przepychając się między drutami kolczastymi, pomiędzy prętami płotu i próbując wymijać naszych funkcjonariuszy i żołnierzy. To jest, jeszcze raz podkreślam, nieakceptowalne!
Żołnierzom i funkcjonariuszom należy dać proste, jasne, zrozumiałe prawo do używania środków przymusu bezpośredniego i wyposażyć ich w środki i dać im prawo do użycia broni, jeżeli zwykłe środki przymusu bezpośredniego, takie jak pałka, gaz, tarcza, kajdanki, broń gładkolufowa, paralizator, jeżeli te środki nie działają, należy dać prawo używania broni. I natychmiast proszę państwa, cała ta sytuacja na granicy skończy się, jak ręką odjął, jeżeli jeden z drugim zobaczą, że tutaj nie można bezkarnie. W innym wypadku będzie to, co w tej chwili wynika z czatów przemytniczych, a mianowicie, że Polska i granica pomiędzy Białorusią a Unią Europejską, czyli granica polsko-białoruska, staje się szlakiem najbezpieczniejszym, obarczonym najmniejszym ryzykiem.
Już wieść po świecie się rozeszła, że polscy żołnierze i funkcjonariusze mogą strzelać, ale tylko w powietrze! Po czym można do nich podejść, nawet złamać im rękę, wyminąć ich, zostawić i iść dalej i próbować szczęścia wsiadając do auta kuriera i jadąc do Niemiec. To się musi natychmiast skończyć! I dlatego zgłaszamy prostą poprawkę w przeciwieństwie do mętnych, zawikłanych, bełkotliwych poprawek sformułowanych przez większość rządzącą.
Konferencja prasowa Ruchu Narodowego z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka, 26 czerwca 2024 r.
Krzysztof Bosak: – Wszyscy wiemy, co się dzieje. Trwa migracyjny kryzys. Sądziliśmy, że ten dzień w Polsce nie nadejdzie, ale niestety to się zaczęło. Mamy z jednej strony presję migracyjną na granicę wschodnią, z drugiej strony pojawiła się presja migracyjna z zachodu. Potwierdzone kolejne informacje o podrzucaniu nam imigrantów przez Niemcy. Bierna postawa państwa polskiego. Opowiadanie o wyjaśnieniach z drugiej strony. Komunikaty Straży Granicznej, z których wynika, że jest po prostu akceptacja dla podrzucania w Polsce i porzucania nielegalnych imigrantów czy osób, które są w procedurze azylowej i zamiast czekać spokojnie na decyzję, próbują krążyć sobie po Europie nielegalnie, więc tym samym są nielegalnymi imigrantami. Uważamy, że te sprawy zasługują na poważną debatę w Sejmie.
Zwracamy uwagę, że czy rządzi PiS, czy rządzi Platforma, debaty nad tymi sprawami nie ma! To miejsce, które powinno być sercem polskiej demokracji, w którym powinna toczyć się uczciwa dyskusja o tych sprawach, jest sparaliżowane poprawnością polityczną! Czy rządził Mateusz Morawiecki, czy rządzi premier Tusk, nie mamy debaty uczciwej nad sprawami obrony państwa polskiego przed nielegalną imigracją!
Jednocześnie mamy już milionową imigrację zalegalizowaną przez rząd. Mamy pakiet o migracji i azylu, który zmierza do legalizacji nielegalnej imigracji w Europie. I w Polsce. I mamy nieskuteczną administrację. Mamy procedury, które są zawikłane, które wzajemnie wykluczają się, przeczą sobie. Mamy tendencję rządu – i poprzedniego i obecnego – do rozluźniania przepisów migracyjnych. I mamy niejasną postawę rządu wobec obrony granicy i jasną postawę ministra sprawiedliwości, który powołał zespół prokuratorów, który ma się zajmować rozliczaniem żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz policji z wykonywania swoich obowiązków polegających na obronie granicy i wyrzucaniu tych, którzy ją nielegalnie przekroczą na właściwą stronę, czyli poza polskie terytorium. To się musi skończyć!
Musimy zacząć o tych sprawach poważnie rozmawiać, dlatego jako Ruch Narodowy decydujemy się powołać Zespół do Spraw Nielegalnej Imigracji i w gronie posłów zainicjować prawdziwą dyskusję na ten temat. Zaprosimy do tej dyskusji ekspertów, ludzi, którzy zajmują się bezpieczeństwem ludzi. Którzy pracują czy pracowali w administracji ludzi. Którzy również chcieli wnieść swój wkład w politykę migracyjną państwa polskiego, tak żeby ona była odpowiedzialna rozsądna. Ale kiedy rządził poprzedni rząd albo kiedy rządził obecny rząd, byli blokowani. Byli blokowani ze względu na poprawność polityczną i ze względu na realizowanie polityki sprzecznej z oczekiwaniami Polaków.
Jeszcze raz podkreślam, to się musi skończyć. Konfederacja przedstawiła Pakiet Odpowiedzialnej Polityki Migracyjnej. Ten pakiet nie był realizowany ani przez rząd PiS-u, ani nie jest realizowany przez rząd Platformy. Wszystkie inne partie polityczne, poza Konfederacją, poza Ruchem Narodowym nie chcą tej sprawy podjąć na poważnie. Dlatego bierzemy sprawy w swoje ręce. I wyciągamy wnioski z tego, co już jest ujawnione, z tego, do czego udało nam się dotrzeć, z tego, co zostało ujawnione przed komisją do spraw afery wizowej.
Chciałbym poinformować opinię publiczną o tym, jak zadziałała w polskim Sejmie “Komisja Etyki Poselskiej”. Otóż…
• 09.03.2024 r. Pani poseł Anna Maria Żukowska z Lewicy opublikowała oficjalnie na platformie X wpis (skierowany do Pana marszałka Szymona Hołowni, aby SPIER…AŁ. [oznaczyłbym Panią poseł w niniejszym wpisie, ale Pani poseł zablokowała mnie na platformie X – może ktoś pomoże i poda dalej niniejszy wpis oznaczając Panią Annę???]
• Pomyślałem, że chyba śnię i… 15.03.2024 r. skierowałem “Wniosek o ukaranie naganą” Panią poseł do “Komisji Etyki Poselskiej”. Byłem chyba jedynym posłem, który zareagował. Dziwne, ale… idźmy dalej.
• Sprawa wydawała się prosta. Niezależnie od tego, jak się różnimy – NIE wolno pozwalać na tak patologiczny poziom publicznej debaty i na obrażanie innych.
• Trzy miesiące później zostałem zaproszony na “Komisję Etyki Poselskiej”, aby uzasadnić mój Wniosek. Podnosiłem argument, iż tak się nie godzi, że to haniebne i tego typu słowa (skierowane do Pana marszałka) są po prostu wbrew etyce. No bo jak miałoby być inaczej? Przecież to poziom rynsztoka. A może nawet gorzej.
• I teraz Polacy… wisienka na torcie… UWAGA!!! “Komisja Etyki Poselskiej” oficjalnie UMORZYŁA sprawę. Innymi słowy – poseł na Sejm RP może (zdaniem “Komisji Etyki Poselskiej”) zachęcać publicznie marszałka (i nie tylko), aby SPIER…AŁ i wszystko jest w porządku. Jak się okazuje – tak MOŻNA.
• Mam świadomość, że obecna władza niczym się nie różni od tej minionej i zadziałał “partyjny klucz i ochrona swoich”, ale gdybym miał na to większy wpływ – zdelegalizowałbym taką Komisję, a członków głosujących “za umorzeniem” wyrzuciłbym za burtę. Jak można uczyć etyki innych, samemu NIE mając o niej pojęcia?
❌ NIESAMOWITE! 🤯 Chciałbym poinformować opinię publiczną o tym, jak zadziałała w polskim Sejmie "Komisja Etyki Poselskiej". Otóż… ➡️ 09.03.2024 r. Pani poseł #AnnaMariaŻukowska z @__Lewica opublikowała oficjalnie na platformie X wpis (skierowany do Pana marszałka… pic.twitter.com/7xOhAjcALL
— #tosiesamokomentuje (@placzekgrzegorz) June 20, 2024
Grzegorz Płaczek na serwisie X. Grzegorz Płaczek startuje do PE z 4. miejsca na liście Konfederacji w okręgu obejmującym Dolny Śląsk i Opolskie.
Serce mi wyrywa, gdy słyszę słowa Pana marszałka Szymona Hołowni na temat śmierci polskiego żołnierza na granicy, podczas gdy jeszcze parę miesięcy temu… fotografował się w polskim Sejmie z nielegalnymi imigrantami, szeroko się uśmiechając. Nie wypada, Panie marszałku. Naprawdę.
• Ale to nie koniec historii… Doprawdy w osłupienie mnie wprawia fakt, gdy słyszę słowa żalu płynące z ust szefa Ministerstwa Obrony Narodowej Pana Władysława Kosiniaka-Kamysza, któremu jest jakże smutno, że zginął żołnierz. Jakoś Panu nie było smutno, gdy Żandarmeria Wojskowa aresztowała naszych żołnierzy za oddanie strzałów ostrzegawczych na granicy kilka miesięcy temu (broniąc się przed 50-cioma nielegalnymi kaukaskimi imigrantami), albo gdy Pana koledzy z rządu karmili nielegalnych imigrantów pizzą czy Bóg sam raczy wiedzieć czym, destabilizując pracę polskim służbom na granicy polsko-białoruskiej. Hańba!
• Człowiek umarł, a politycy dwóch największych zwaśnionych obozów PiS-u i Platformy „podgrzewają temat” w mediach, przerzucając się odpowiedzialnością. Ten rozliczy tego, a ten tamtego. Niestety wzajemne obrażanie się dwóch zwaśnionych klanów nie przywróci polskiemu żołnierzowi życia. Należy działać i NIE dopuścić do tego, aby kiedykolwiek sytuacja się powtórzyła. Samym obrzucaniem się błotem niczego nikt nie naprawi. Zwłaszcza, gdy rządowa propaganda ruszyła i już nie wiadomo, co w sprawie jest prawdą, a co fałszem.
• Dlatego, jako poseł Konfederacji wysyłam dziś do Ministra Obrazy Narodowej (W TRYBIE INTERWENCJI POSELSKIEJ) listę szczegółowych pytań, czyli tzw. LISTĘ WSTYDU. Oczekuję odpowiedzi w ciągu max. 14 dni. Czas zacząć działać i pomóc polskim żołnierzom, a nie obiecywać (zwłaszcza w czasie wyborów) gruszek na wierzbie lub… zapraszać kolejnych nielegalnych imigrantów do Sejmu, aby zrobić sobie z nimi „sweet focię”.
❌ Serce mi wyrywa, gdy słyszę słowa Pana marszałka @szymon_holownia na temat śmierci polskiego żołnierza na granicy, podczas gdy jeszcze parę miesięcy temu… fotografował się w polskim Sejmie z nielegalnymi imigrantami, szeroko się uśmiechając. Nie wypada, Panie marszałku.… pic.twitter.com/XdiaFegJlA
— #tosiesamokomentuje (@placzekgrzegorz) June 7, 2024
Poseł Grzegorz Płaczek na serwisie X. Grzegorz Płaczek startuje do PE z 4. miejsca na liście Konfederacji w okręgu obejmującym województwa dolnośląskie i opolskie.
Usystematyzujmy… Kilka miesięcy temu grupa ok. 50 uzbrojonych młodych mężczyzn (wyglądających ponoć jak regularni bandyci) próbowała nielegalnie sforsować granicę polsko-białoruską.
• Polscy żołnierze, broniąc terytorium Polski, oddali 43 (!) strzały ostrzegawcze, oddając niektóre z nich (na koniec) pod nogi nielegalnych migrantów. Cel był jeden – wypchnąć grupę mężczyzn z powrotem na terytorium Białorusi.
• Duży poziom stresu, narażenie własnego życia żołnierzy, ale na szczęście akcja przyniosła skutek. Granica została ochroniona!
• Chwilę później na granicę przyjechała polska Żandarmeria Wojskowa i… zakuła 3 polskich żołnierzy w kajdanki. Czy żandarmeria przywiozła pizzę dla nielegalnych migrantów? Nie wiadomo…
To, co wiadomo, to fakt, że polscy żołnierze wyszli z aresztu tylko dlatego, że w batalionie zrobiono zrzutkę na prawnika. Szef Ministerstwa Obrony Narodowej co prawda twierdzi, że aresztowani polscy żołnierze byli i są otoczeni opieką prawną, ale albo ktoś publicznie zaklina rzeczywistość, albo żołnierze zrzucający się na prawnika czegoś sobie “nie doczytali”.
• Piękna lekcja dla bandytów zza wschodniej granicy.
• Rozumiem, że nikomu w MON, ani samemu Prokuratorowi nie przeszkadza, iż według “Ustawy o środkach przymusu bezpośredniego”, żołnierz MOŻE użyć broni w razie konieczności odparcia bezpośredniego, bezprawnego zamachu na życie, zdrowie (lub wolność uprawnionego) oraz ważne obiekty lub obszary. A TU CHODZIŁO O POLSKIEGO ŻOŁNIERZA I OBSZAR POLSKI.
❌ Usystematyzujmy…Kilka miesięcy temu grupa ok. 50 uzbrojonych młodych mężczyzn (wyglądających ponoć jak regularni bandyci) próbowała nielegalnie sforsować granicę polsko-białoruską. ➡️ Polscy żołnierze, broniąc terytorium Polski, oddali 43 (!) strzały ostrzegawcze, oddając…
— #tosiesamokomentuje (@placzekgrzegorz) June 6, 2024
• Mamy do czynienia z PATOLOGICZNĄ sytuacją, a nielegalni migranci zapewne wiją się ze śmiechu, patrząc na tę farsę. I już zastanawiają się, gdzie zaatakują kolejnym razem…
• Szanowny Panie ministrze Kosiniak-Kamysz – powiedziałbym: “wstyd i hańba”, ale tutaj nawet nie ma czego komentować…
Grzegorz Płaczek – kandyduje do Parlamentu Europejskiego z 4. miejsca na liście Konfederacji obejmującej Dolny Śląsk i Opolskie.
A jednak potrafimy być skuteczni. UDAŁO SIĘ! MAMY WIELKI SUKCES!
• Ale po kolei… Właśnie rozpoczęło się 77. „Światowe Zgromadzenie Zdrowia WHO”, które miało być niezapomnianym wydarzeniem w historii Światowej Organizacji Zdrowia. To podczas tego zgromadzenia w Genewie miało dojść do zaakceptowania i przyjęcia przez WHO groźnych zmian i poprawek w „Traktacie Pandemicznym”. Zmian, które mogły doprowadzić do sytuacji, w której (sponsorowana przez firmy farmaceutyczne) niemal prywatna organizacja WHO, w bliżej nieokreślonych sytuacjach lub w przypadku „tylko potencjalnych” zagrożeń pandemicznych, mogłaby „przejąć kontrolę” nad polityką zdrowotną 194 państw członkowskich – w tym polskim Ministerstwie Zdrowia. Chore? Chore i niebezpieczne! Zwłaszcza, jeśli ktoś zna historię WHO i ma świadomość licznych afer seksualnych oraz korupcyjnych tej organizacji…
• Gdy tylko sięgnąłem po mandat poselski, jedną z pierwszych decyzji, którą podjąłem było… założenie „Zespołu Parlamentarnego ds. Światowej Organizacji Zdrowia”, aby na bieżąco nadzorować kwestię planowanych zmian w „Traktacie Pandemicznym”. Już wówczas otrzymywałem wiele widomości od zaniepokojonych Polaków.
• Praca zespołu, dziesiątki moich spotkań z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia, interwencje poselskie, wsparcie wielu środowisk wolnościowych w Polsce, polityczny nacisk innych posłów na całym świecie, protesty zwykłych świadomych ludzi (DZIĘKUJĘ WAM ZA TO!) doprowadziły do tego, że… „Traktat Pandemiczny” NIE ZOSTANIE PODPISANY – a przecież 77. „Światowe Zgromadzenie Zdrowia WHO” w Genewie miało być wielkim wydarzeniem, o którym mówiło się od 2021 roku (kiedy to skompromitowana organizacja WHO podjęła decyzję o utworzeniu INB – Międzyrządowego Organu Negocjacyjnego)! To właśnie na 77. zgromadzeniu miało pierwotnie dojść do podpisania „Traktatu pandemicznego” – dokumentu, który miał pozwolić, aby Światowa Organizacja Zdrowia MOGŁA RZĄDZIĆ ZDROWOTNIE ŚWIATEM w przypadku nawet tylko „potencjalnej pandemii”. 10. maja 2024 r. pojawiło się, co prawda, pierwsze światełko w tunelu, bowiem 194 państwa członkowskie #WHO ogłosiły, iż POROZUMIENIE w kwestii „Traktatu Pandemicznego” wisi na włosku, jednak wciąż nic nie było pewne. Rozpoczęła się walka z czasem. Światowa Organizacja Zdrowia mogła jeszcze niewątpliwie „przycisnąć” państwa członkowskie (nie będę publicznie opowiadał, w jaki sposób), aby ostatecznie przyjąć dziś lub w ciągu najbliższych dni w Genewie „Traktat Pandemiczny”.
• Zaczęło się robić gorąco – od 10-go do 26-go maja 2024 r. wszyscy wykonaliśmy tytaniczną pracę w obronie naszych rodzin. Osobiście kontaktowałem się z politykami i kongresmenami – od USA po Francję, aby budować wspólny front oporu – ponad podziałami politycznymi! Cel był jeden: NIE pozwolić na wdrożenie zmian i „Traktatu Pandemicznego”. I UDAŁO SIĘ! POROZUMIENIA DOT. „TRAKTATU PANDEMICZNEGO” NA 77. „ŚWIATOWYM ZGROMADZENIU ZDROWIA WHO” NIE BĘDZIE!!!
• Zapewne to nie koniec walki, ale dokładnie DZIŚ wróciliśmy z „bitwy o wolność” z tarczą. Jako poseł Konfederacji, dziękuję każdemu za walkę. Gdziekolwiek mieszkasz, cokolwiek robisz, kimkolwiek jesteś – wiedz, że Twój opór miał i ma znaczenie. Niech żyje wolna i niepodległa Polska!
❌ A jednak potrafimy być skuteczni. UDAŁO SIĘ! MAMY WIELKI SUKCES! ➡️ Ale po kolei… Właśnie rozpoczęło się 77. „Światowe Zgromadzenie Zdrowia WHO”, które miało być niezapomnianym wydarzeniem w historii Światowej Organizacji Zdrowia. To podczas tego zgromadzenia w Genewie miało…
— #tosiesamokomentuje (@placzekgrzegorz) May 27, 2024
Tomasz Płaczek – kandyduje do Parlamentu Europejskiego z 4. miejsca na liście Konfederacji w okręgu dolnośląskim i opolskim.
Europa zmienia się na naszych oczach. Wystarczy spojrzeć na Amsterdam, który obecnie w 56% zamieszkują imigranci z Afryki i Azji. Londyn składa się z 54% imigrantów, a Bruksela przekroczyła wskaźnik 70%! Prawie co czwarty mieszkaniec Niemiec ma pochodzenie migracyjne. Chrześcijaństwo i europejskie wartości zostają jednocześnie, krok po kroku, skutecznie „wypychane” przez islam i muzułmanów.
• Nie da się przejść obojętnie wobec odważnych słów Pani Evy Vlaardingerbroek, które powinny obudzić uśpionych europejskich liderów. Nie ma co bać się prawdy – w Europie Zachodniej zaczyna być coraz mniej rdzennych Europejczyków, a duże miasta europejskie zaczynają zmieniać swój „demograficzny i religijny krajobraz”! Europejscy politycy udają, że nie widzą zmian lub zwyczajnie… boją się publicznie (w kwestii migrantów przybywających do Europy) odezwać. Podobno oficjalnie nie wypada…
• Ale stawmy czoła faktom – rdzenna ludność Europy już za parę lat PRZESTANIE BYĆ większością na swoim kontynencie. Czeka nas rewolucja religijna i społeczna. Zostajemy, jako kontynent, przejęci bez jednego pocisku. Pytanie – czy tego naprawdę chcemy, żyjąc… w Polsce? Bo podobno nigdy nie jest za późno, a jako politycy (i Polacy) jesteśmy „coś” winni Ojczyźnie i naszym dzieciom. PS. Startując do Parlamentu Europejskiego w woj. opolskim i dolnośląskim, jako poseł Konfederacji, mówię głośne: „NIE” groźnej polityce migracyjnej Brukseli!
❌ Europa zmienia się na naszych oczach. Wystarczy spojrzeć na Amsterdam, który obecnie w 56% zamieszkują imigranci z Afryki i Azji. Londyn składa się z 54% imigrantów, a Bruksela przekroczyła wskaźnik 70%! Prawie co czwarty mieszkaniec Niemiec ma pochodzenie migracyjne.…
— #tosiesamokomentuje (@placzekgrzegorz) May 21, 2024
Grzegorz Płaczek: UWAGA! Całym sobą walczę! Jutro, jako polski poseł, zabieram głos na MIĘDZYNARODOWEJ KONFERENCJI parlamentarzystów państw członkowskich WHO w Stanach Zjednoczonych. Łączymy siły.
Wielu posłów z całego świata wyraża swój sprzeciw wobec globalistycznej polityki zdrowotnej Światowej Organizacji Zdrowia i procedowanych zmian w traktatach i międzynarodowych przepisach zdrowotnych. Należy temu szaleństwu dać opór!
A już w najbliższy weekend (wraz z posłem Stanisławem Tyszką) w województwach opolskim i dolnośląskim spotykamy się z Wami – Polakami!
Czeka nas intensywny weekend w naszym ogromnym okręgu wyborczym. Z liderem naszej listy, walczymy ramię w ramię, o głosy Polaków i… mandat do Parlamentu Europejskiego. Sami unijnych absurdów nie zatrzymamy – więc liczymy na Wasze wsparcie i obecność. Przyjdźcie! Porozmawiajmy i podajmy sobie dłonie. Musi nas być więcej. Jako posłowie Konfederacji.
, czując wsparcie środowisk wolnościowych, idziemy po silną
Poseł Grzegorz Płaczek – kandyduje do Parlamentu Europejskiego z 4. miejsca z dolnośląskiej i opolskiej listy Konfederacji – na serwisie X.
JAKA PIĘKNA HISTORIA! Najpierw Unia Europejska (w której najwięcej zyskują gospodarczo Niemcy) weźmie kredyt w imieniu wszystkich państw członkowskich.
• Następnie UNIA w swojej łaskawości, przekaże Polsce (nasze!) pieniądze, abyśmy mogli sfinansować polskie KPO [Krajowy Plan Odbudowy]. UWAGA! Polska NIE będzie mogła inwestować tych pieniędzy w to, co uważa za strategiczne dla Polski – bowiem o tym… zdecyduje Bruksela!
• Następnie z otrzymanej unijnej transzy (w ramach KPO) Polska wyda np. 1,6 mld zł na zakup używanych samochodów elektrycznych głównie sprowadzanych z Niemiec. Pan premier Donald Tusk już ogłasza to, jako sukces, a zależne od rządu media podbijają medialnie temat – są słowa uznania, kwiaty i konfetti.
• Następnie (już za parę lat) Polacy zostaną z samochodami elektrycznymi, które będą wymagały wymiany baterii. Brak infrastruktury do ładowania tych samochodów jest zamiatany w Polsce pod dywan – najwyżej Polak będzie jechał z Zakopanego do Sopotu DWA lub TRZY dni. Kto by się przejmował? Najważniejsze, aby Polacy w najbliższym czasie kupowali (głównie niemieckie) elektryki.
• I wisienka na torcie. Na koniec polski podatnik spłaci komercyjnym bankom „polską część” unijnego kredytu wraz z odsetkami. A na spłatę samych odsetek od kredytu tylko do 2027 roku zaplanowano 14,9 mld euro w budżecie Unii.
Spytałbym, czego tutaj nie rozumiesz, Polko i Polaku, ale smród ciągnie się na kilometr…
❌ JAKA PIĘKNA HISTORIA! 🆘 Najpierw Unia Europejska (w której najwięcej zyskują gospodarczo Niemcy) weźmie kredyt w imieniu wszystkich państw członkowskich. ➡️ Następnie UNIA w swojej łaskawości, przekaże Polsce (nasze!) pieniądze, abyśmy mogli sfinansować polskie KPO [Krajowy…
— #tosiesamokomentuje (@placzekgrzegorz) May 20, 2024
Poseł Grzegorz Płaczek, który startuje do PE z 4. miejsca w okręgu dolnośląskim i opolskim, na serwisie X.
Uwaga! Stała się rzecz wielka! Możemy otwierać i pić szampana – na razie proponuję jednak… do połowy.
Jak wiecie, całym sobą zaangażowałem się wraz z Konfederacją i środowiskami wolnościowymi w Polsce w walkę o naszą wolność. A konkretnie chodziło o wejście w zwarcie z patologiczną w swojej konstrukcji, Światową Organizację Zdrowia, która postanowiła wprowadzić tzw. „Traktat Pandemiczny”.
• Jak tylko odebrałem swoją legitymację poselską, w pierwszej kolejności (wraz z posłami Włodzimierzem Skalikiem oraz Konradem Berkowiczem) przeprowadziłem interwencję poselską w Ministerstwie Zdrowia, a potem powstał „Zespół Parlamentarny ds. Światowej Organizacji Zdrowia”, któremu przewodniczę. Chodziło o kontrolowanie, wywieranie poselskiej presji oraz o doprowadzenie do zatrzymania prac WHO nad „Traktatem Pandemicznym”, który zagraża wolności państw członkowskich WHO w kwestii ich suwerennej polityki zdrowotnej. Dziesiątki moich spotkań z Ministerstwem Zdrowia, zaangażowanie się zwykłych Polaków, polityczny nacisk wielu środowisk (DZIĘKUJĘ WAM ZA TO!), moje osobiste spotkania i rozmowy z byłymi i obecnymi ministrami zdrowia oraz dyrektorami resortu przyniosły skutek! PRESJA MA SENS!
Oto, co się wydarzyło:
• W grudniu 2021 roku „Światowe Zgromadzenie Zdrowia WHO” podjęło decyzję o utworzeniu INB (Międzyrządowego Organu Negocjacyjnego) w celu opracowania patologicznego „Traktatu Pandemicznego” – dokumentu, który miał pozwolić, aby skompromitowana Światowa Organizacja Zdrowia MOGŁA RZĄDZIĆ ZDROWOTNIE ŚWIATEM w przypadku nawet „potencjalnej pandemii”.
• Czas zaczął nieubłaganie płynąć… W marcu 2024 roku zakończyło się dziewiąte spotkanie INB („Międzyrządowego Organu Negocjacyjnego”) i 194 państw członkowskich WHO nadal nie widziało światełka w tunelu. Założenia „Traktatu Pandemicznego” były tak groźne, że coraz więcej środowisk wolnościowych na świecie, zwykłych obywateli oraz rządów zaczęło… przyglądać się sprawie. W Polsce robiliśmy, co w naszej mocy, ale naciskać na Ministerstwo Zdrowia – jako poseł osobiście „naciskałem” gdzie tylko mogłem. W mojej walce zaczęły pomagać mi kolejne osoby – np. Dorota Rodziewicz, Adam Kania, Natalia Mehlich czy niezastąpiony Mariusz Jagóra. Ze swojej strony, wspierając działania środowisk wolnościowych, kierowałem do Ministerstwa Zdrowia kolejne pisma. Byłem również z MZ w stałym kontakcie telefonicznym. Walczyliśmy wszyscy RAZEM, bowiem pierwsze dni maja miały być kluczowe – to w tych dniach WHO miało poinformować opinię publiczną, czy dojdzie do przyjęcia „Traktatu Pandemicznego”, czy też nie. I teraz wisienka na torcie…
• Wczoraj, tj. 10. maja, zakończyło się kolejne spotkanie INB, na którym 194 państw członkowskich WHO ogłosiło, iż… NIE OSIĄGNĘŁO POROZUMIENIA w kwestii „Traktatu Pandemicznego”. To ta chwila, gdy możemy otworzyć szampana! LEPSZEJ WIADOMOŚCI WCZORAJ NIE MOGŁEM USŁYSZEĆ!
• Co dalej..? Przed nami 77. „Światowe Zgromadzenie Zdrowia” (które rozpocznie się już za parę dni, tj. 27. maja). To właśnie na tym zgromadzeniu miało pierwotnie dojść do ostatecznego przyjęcia „Traktatu pandemicznego” – jednak wobec wczorajszego braku porozumienia państw członkowskich WHO wszystko wskazuje na to, że prace nad traktatem zostaną „odłożone w czasie”. INNYMI SŁOWY – POROZUMIENIA DOT. „TRAKTATU PANDEMICZNEGO” NA 99,999% NIE BĘDZIE!!! No chyba, że… lobby farmaceutyczne rzuci, w najbliższych dniach, miliony Euro na stół. Wierzę jednak, że są takie rządy (i „wojownicy” w naszym środowisku wolnościowym), które się nie skuszą resztkami z pańskiego stołu i udowodnią, że są suwerenne. PS. Niejedna bitwa jeszcze przed nami, ale wczorajszą (bardzo ważną!) bitwę uważam za zwycięską. Jako poseł, DZIĘKUJĘ KAŻDEMU ZA WSPÓLNĄ WALKĘ O WOLNOŚĆ I NIEPODLEGŁOŚĆ.
Przepraszam, czy już można oficjalnie potwierdzić, że Polska w Unii Europejskiej staje się zwykłą wydmuszką?
Prezydent Francji w wywiadzie dla „The Economist” właśnie potwierdził francusko-niemieckie porozumienie w sprawie ZNIESIENIA PRAWA WETA w sprawach polityki zagranicznej i podatków. Innymi słowy decyzje w tych obszarach będą podejmowane przez największych graczy w Europie, a słabsze państwa będą mogły kupić sobie jedynie popcorn i przyglądać się temu, jak bez jednego pocisku tracą swoją suwerenność.
• Co więcej, zgoda na takie patologiczne rozwiązanie miałaby być warunkiem przyjęcia nowych członków do Unii Europejskiej, a konkretnie Ukrainy i Mołdawii. Dlatego Ukraina NIE powinna zostać członkiem Unii Europejskiej.
• Jeśli dojdzie do przekazania kolejnych kompetencji eurokratom – Polacy mogą zacząć się już pakować, bowiem ZNIESIENIE PRAWA WETA oznacza odebranie państwom członkowskim kolejnych obszarów ich autonomii. Przejęcie ich przez Brukselę jest skrajnie niebezpieczne i w oczywisty sposób służy interesom największych państw Unii Europejskiej – Francji i Niemcom.
• Federalizacja Europy przyspiesza i to od nas zależy, czy eurokraci oraz brukselscy eco-fanatycy stworzą superpaństwo, czy raczej Polacy staną odważnie na straży swojej suwerenności? W Brukseli zaczyna się robić nieprzyjemnie.
❌ Przepraszam, czy już można oficjalnie potwierdzić, że Polska w Unii Europejskiej staje się zwykłą wydmuszką? 🆘 Prezydent Francji w wywiadzie dla „The Economist” właśnie potwierdził francusko-niemieckie porozumienie w sprawie ZNIESIENIA PRAWA WETA w sprawach polityki…
— #tosiesamokomentuje (@placzekgrzegorz) May 7, 2024
A OTO HISTORIA, JAK UŚMIECHNIĘTA KOALICJA z szanownym Panem premierem Donaldem Tuskiem na czele, ZAŻYNA POLSKICH PRZEDSIĘBIORCÓW.
Większego absurdu dawno nie słyszałem, a niestety nowe przepisy mają wejść w życie… już w 2025 roku i dotkną KAŻDEGO, kto prowadzi swoją działalność gospodarczą.
• W normalnych kraju podatek dochodowy płaci się od rzeczywistego dochodu (czyli od przychodu pomniejszonego o koszty). Innymi słowy od wartości ponoszonych kosztów NIE POWINNO płacić się podatku. Bo to byłoby idiotyczne. Sprawa zatem wydaje się prosta, ale… nie w Polsce.
• Otóż jak wiadomo osoba prowadząca działalność gospodarczą jest ustawowo zobowiązana do płacenia niemałej składki zdrowotnej. Jest to danina na rzecz państwa, czyli stały koszt przedsiębiorcy. KOSZT. Przepisy, które planuje już za rok wprowadzić UKOCHANY rząd (pełen biało-czerwonych serduszek), zabronią zaliczania zapłaconej składki zdrowotnej do kosztów uzyskania przychodów. A w konsekwencji… UWAGA… podatek dochodowy (który płaci każda osoba prowadząca swoją działalność gospodarczą) będzie obliczany jako procent, nie tylko od samego dochodu (!), ale również od składki zdrowotnej.
Przyznam, że głowę rozsadza… Czyli osoba prowadząca działalność gospodarczą będzie musiała płacić „podatek od podatku“. Jeśli bowiem podstawy opodatkowania nie będzie można POMNIEJSZYĆ o składkę zdrowotną, to polski przedsiębiorca będzie musiał zapłacić podatek dochodowy także od wartości zapłaconej składki zdrowotnej (bowiem nie będzie mógł jej zaksięgować jako koszt).
Jako poseł Konfederacji biję brawo Ministerstwu Finansów! Dokładnie tak okrada się Polaków w uśmiechniętej Polsce! ZUS musi być zachwycony – będą pieniądze na kolejne marmurowe budynki.
❌ A OTO HISTORIA, JAK UŚMIECHNIĘTA KOALICJA z szanownym Panem premierem @donaldtusk na czele, ZAŻYNA POLSKICH PRZEDSIĘBIORCÓW. 🆘 Większego absurdu dawno nie słyszałem, a niestety nowe przepisy mają wejść w życie… już w 2025 roku i dotkną KAŻDEGO, kto prowadzi swoją…
— #tosiesamokomentuje (@placzekgrzegorz) May 5, 2024
Korzystając z mojego poselskiego mandatu, 15. kwietnia 2024 roku wysłałem do Pana premiera Donalda Tuska zapytanie (w trybie interwencji poselskiej) czy Polska wspiera lub zamierza wspierać Ukrainę własnym procentem PKB? Temat, który pojawił się w przestrzeni publicznej jest skutecznie pomijany przez mainstreamowe media, a przecież tylko prawda nas wyzwoli.
• Jako poseł Konfederacji 23. kwietnia 2024 roku otrzymałem oficjalną odpowiedź z Centrum Informacyjnego Rządu, iż szczegóły powinno znać: Ministerstwo Finansów w porozumieniu z MSWiA. I mam oczekiwać ostatecznej odpowiedzi właśnie od tych dwóch ministerstw.
• Oczywiście poczekam jeszcze te kilka dni na ostateczną odpowiedź, niemniej zastanawia mnie fakt… dlaczego Kancelaria Prezesa Rady Ministrów NIE zna odpowiedzi tak ważne pytanie i odsyła mnie do resortów nadzorowanych przez Pana ministra Andrzeja Domańskiego oraz Pana ministra Radosława Sikorskiego (który zablokował mnie swoją drogą na platformie X)?
TO PREMIER NIE WIE??? To kto, do licha, zarządza tym krajem???
Hehe! Zaczyna się kolejna farsa. Pan marszałek Szymon Hołownia właśnie oznajmił, iż: „podatku od posiadania aut spalinowych w Polsce nie będzie”. Ma to być prezent dla Polaków od rządzących na 20-lecie w Unii Europejskiej.
Co więcej, podobno to właśnie ministrowie Polska 2050 wynegocjowali z Komisją odejście od podatku i zastąpienie go SYSTEMEM DOPŁAT do zakupu elektryków, a zielona zmiana ma być metodą zachęt, a nie nakazów!
• Przyznam, że większej bzdury i próby manipulacji wyborcami dawno nie słyszałem. Po pierwsze, dla Polek i Polaków nie ma znaczenia, jak będzie nazywana NOWA opłata, bowiem niezależnie czy będzie ona PODATKIEM, czy rządowym SYSTEMEM DOPŁAT – na samym końcu i tak zapłaci POLSKI PODATNIK (pośrednio lub bezpośrednio). I nawet jeśli większość obywateli szybciej (i bez oporu) zaakceptuje przyjaźniej brzmiący zwrot: SYSTEM DOPŁAT, to przecież państwo polskie NIE ma swoich pieniędzy i rząd dopłacając do elektryków będzie musiał ostatecznie ściągnąć te pieniądze… i tak od swoich obywateli. W podatkach. Proste.
❌ Hehe! Zaczyna się kolejna farsa. Pan marszałek @szymon_holownia właśnie oznajmił, iż: „podatku od posiadania aut spalinowych w Polsce nie będzie”. Ma to być prezent dla Polaków od rządzących na 20-lecie w Unii Europejskiej. 🇪🇺 Co więcej, podobno to właśnie ministrowie @PL_2050…
— #tosiesamokomentuje (@placzekgrzegorz) May 1, 2024
• Po drugie, gdy słyszę o DOBROWOLNOŚCI i METODZIE ZACHĘT (w kwestii przechodzenia na samochody elektryczne – o czym wspomina Szanowny Pan marszałek), przypominają mi się czasy pandemii. Wtedy też była „dobrowolność” szczepień. Miałeś oficjalnie prawo wyboru – jednak, gdy się nie zaszczepiłeś, nie mogłeś pracować w szpitalu lub służyć w wojsku, nie mogłeś wyjeżdżać za granicę lub poddać się operacji ratującej życie. Jednak oficjalnie… dobrowolność była! Na szczęście oddychać mogłeś – jednak jedynie w maseczce i to nie wszędzie (w lasach już nie).
• To niesamowite wręcz, że władza sięga po takie samo rozwiązanie i robi, bez chwili refleksji, idiotów z Polaków. Już teraz czuć na kilometr, że DOBROWOLNOŚĆ w kwestii przechodzenia na samochody elektryczny będzie polegać na tym, że… będziesz miał prawo jeździć dalej swoim samochodem spalinowym i będziesz miał prawo NIE kupować „elektryka”, a… jeśli nie skorzystasz z jedynie słusznej oferty rządu i nie kupisz elektryka – nie wjedziesz do dużego miasta, nie zatankujesz na każdej stacji benzynowej lub państwo polskie „dojedzie” Cię nowymi podatkami za posiadanie samochodu spalinowego. Jednak PRAWO WYBORU będziesz mógł zawsze zachować, wydrukować i oprawić je sobie w ramkę.
• Ciekawe, czy MY – Polacy, odważnie zawalczymy o naszą prawdziwą wolność i godność, czy może po raz kolejny, damy się nabrać na prostą metodę manipulacji, a rządzący będą nadal robić z nami, co tylko chcą, realizując szkodliwą politykę eko-fanatyków z Brukseli?
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
RozwińZwiń komentarze (7)