Michał Wawer: Koalicja Tuska przegłosowała w Sejmie ustawę nakładającą obowiązek tworzenia stref zakazu wjazdu starszych samochodów w dużej części polskich miast!
Skończyły się “zachęty” i “decyzje w rękach samorządów”. Krucjata antysamochodowa wchodzi w fazę zakazów i otwartego przymusu.
Dla wielu mniej zamożnych Polaków oznacza to brak możliwości dojazdu własnym autem do centrów miast i pogłębienie problemu wykluczenia komunikacyjnego.
Koalicja Tuska przegłosowała właśnie ustawę nakładającą obowiązek tworzenia stref zakazu wjazdu starszych samochodów w dużej części polskich miast. Skończyły się “zachęty” i “decyzje w rękach samorządów”. Krucjata antysamochodowa wchodzi w fazę zakazów i otwartego przymusu. Dla wielu mniej zamożnych Polaków oznacza to brak możliwości dojazdu własnym autem do centrów miast i pogłębienie problemu wykluczenia komunikacyjnego.
Koalicja Tuska przegłosowała właśnie ustawę nakładającą obowiązek tworzenia stref zakazu wjazdu starszych samochodów w dużej części polskich miast.
Skończyły się "zachęty" i "decyzje w rękach samorządów". Krucjata antysamochodowa wchodzi w fazę zakazów i otwartego przymusu.
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posłów Bartłomieja Pejo i Krzysztofa Mulawy oraz Adriana Ząbczyńskiego, 21 listopada 2024 r.
Krzysztof Mulawa: – Dzisiaj dajemy otuchę i wspieramy nie tylko kierowców, ale wszystkie polskie rodziny, które korzystają z samochodów. Występuję przed Państwem jako poseł Konfederacji, jako zwolennik normalności i osoba, która stanowczo sprzeciwia się społecznemu wykluczeniu kierowców polskich rodzin. Jestem mieszkańcem Pragi, która według zasad, które przyprowadziło do nas, do Polski, Prawo i Sprawiedliwość, a które wprowadził Rafał Trzaskowski – wprowadziło w moim mieście, w Warszawie, również na terenie Pragi strefę wykluczenia w tym roku. Moja żona – mówię to z autopsji, z perspektywy swojej rodziny, ale również rodzin, które mieszkają i są moimi sąsiadami, warszawiakami – moja żona, która jest nauczycielką, musi dojeżdżać kilkanaście kilometrów do swojej pracy. Jest nauczycielką, uczy dzieci, już w niedługim czasie nie będzie mogła dojechać naszym samochodem prywatnym.
Oczywiście, to nie jest rzecz, która zajmuje tylko i wyłącznie moją rodzinę. Ten problem będzie dotyczył i nauczycieli, i wszystkich tych, którzy dojeżdżają do swoich miejsc pracy. Warszawiaków, ale również ludzi, moich rodaków, którzy mieszkają w odległości 30-40 km od Warszawy. Również oni dojeżdżają do pracy. Oni szukają tutaj lepszego życia. I oni również zostaną w niedługim czasie wykluczeni z możliwości zarabiania pieniędzy.
Także to nie jest tylko interes kierowców, ale interes polskich rodzin. Ja się sprzeciwiam takiej hipokryzji pana Trzaskowskiego, który wprowadza Strefę Czystego Transportu, mówi o zeroemisyjności, a tak naprawdę to jest osoba, która również używa samochodu wysokoemisyjnego! Dosyć takiej ideologii klimatyzmu! Konfederacja stanowczo się temu sprzeciwiała i będzie się nadal temu sprzeciwiać.
Poseł Przemysław Wipler w Sejmie nt. Projektu ustawy o zmianie ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych.
– Ta ustawa powinna nazywać się ustawą im. Freda Flinstone’a, który był wielkim promotorem transportu niskoemisyjnego. Młodzi tego nie znają, ale starsi pamiętają, jakim wozem on jeździł, jaki był napęd tego samochodu.
Byłoby to zabawne, gdyby nie to, że w ramach wdrożenia tej ustawy będą ograniczane prawa obywatelskie. Kilka miesięcy temu zaskarżyłem jedną z pierwszych uchwał o strefie czystego transportu, chodzi o strefę czystego transportu w Warszawie.
💬 „Ta ustawa powinna nazywać się ustawą imienia Freda Flinstona, który był wielkim promotorem transportu niskoemisyjnego […]. Co należy zrobić, żeby samorządy nie mogły, tak jak w Warszawie, przy fikcyjnych konsultacjach społecznych wprowadzać Stref Czystego Transportu?” Tak… pic.twitter.com/Z92CV0KAMy
W związku z tym mam następujące pytania dotyczące tej ustawy:
Co zrobić, żeby samorządy nie mogły – a tak się stało w Warszawie – przy fikcyjnych konsultacjach społecznych wprowadzać stref czystego transportu?
Co zrobić, by nie wprowadzać stref czystego transportu, gdy nie wyznaczono miejsc parkingowych dla ludzi przyjeżdżających do danych miast? W Warszawie np. nie ma żadnych miejsc, w których mogliby oni zostawić samochody, którymi przyjechali.
Co zrobić, by samorządy miały z czego pokryć dodatkowe koszty wynikające z tego, że będą musiały wymienić tabor samochodowy i autobusowy?
Ile to wszystko będzie kosztowało miasta, w których będzie to wprowadzane w ciągu najbliższych 5 lat?
Poseł Bartłomiej Pejo w Sejmie w imieniu Klubu Poselskiego Konfederacji nt. Projektu ustawy o zmianie ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych.
– Czym miała być dla nas, Polaków, Unia Europejska? Czy Unia miała być tylko celem samym w sobie, czy może jednak narzędziem, które pomoże Polakom w otworzeniu gospodarki na resztę Europy i przede wszystkim we wzroście gospodarczym? Niestety, po 20 latach członkostwa trzeba powiedzieć jasno, że unijni biurokraci chcą diametralnie zmieniać nasze życie.
Gdy trwała zimna wojna, zachodni świat bronił tak zwanego *way of life*, stylu życia, który to właśnie odróżniał Zachód od sowieckiego bloku czy ciemiężonego komunizmem. Dziś Unia Europejska robi wszystko, by styl życia, który był oparty na wolności, możliwości wzbogacenia się i kształtowania własnego losu, kompletnie zniszczyć. Dziś stawiany jest kolejny krok. Bo jak nazwać inaczej sytuację, w której kierowcy, których nie będzie stać na nowoczesne, drogie elektryczne auta, będą zupełnie wykluczeni z transportu drogowego w największych miastach polskich?
W myśl projektu wprowadzenia stref czystego transportu w miastach powyżej 100 000 mieszkańców, w przypadku przekroczenia dopuszczalnych norm emisji dwutlenku azotu, strefy te będą po prostu obowiązkowe. To tylko generalizacja – nie ma indywidualnego podejścia do każdego miasta. Kto jest w stanie zagwarantować, że w żadnym z tych miast przekroczenie ustalonych norm nie jest spowodowane istniejącym tam, chociażby, przemysłem? Oczywiście najłatwiej ukarać tych najmniej zamożnych, tych, których często do miast sprowadza praca. Przyjeżdżają tutaj własnymi autami, tymi właśnie starszymi, za przysłowiowym chlebem.
Czym miała być dla nas, Polaków, Unia Europejska? Czy Unia miała być tylko celem samym w sobie, czy może jednak narzędziem, które pomoże Polakom w otworzeniu gospodarki na resztę Europy i przede wszystkim we wzroście gospodarczym? Niestety, po 20 latach członkostwa trzeba… pic.twitter.com/JOSEXdN4uv
Podczas prac Komisji Samorządu Terytorialnego i Komisji Infrastruktury złożyłem w imieniu setek tysięcy mieszkańców, użytkowników dróg, kierowców wniosek o wysłuchanie publiczne. Rządzący odpowiedzieli jasno: nie. Nie zgodzili się na to, aby wysłuchać opinii kierowców, opinii mieszkańców, opinii tych, których chcecie właśnie wykluczyć.
Koalicja rządząca, nie jest zainteresowana głosem tych najbardziej ubogich, tych najbardziej potrzebujących. Konfederacja absolutnie nie zgadza się z takim podejściem!
Poseł Krzysztof Szymański na konferencji prasowej Konfederacji, 8 listopada 2024 r.
– W XXI wieku, w roku 2024, w takim kraju rozwiniętym jak Polska, transport samochodowy oparty o transport spalinowy jest jednym z fundamentów funkcjonowania rodzin i generalnie całego naszego społeczeństwa, łącznie również z gospodarką.
I wydaje się, że tak ważna, tak istotna sprawa, sfera życiowa jak możliwość przemieszczania się, transportu, powinna być szeroko omawiana, szeroko konsultowana, zanim się w niej niepotrzebnie zbyt dużo namiesza. I właśnie z tą intencją wystąpił poseł Pejo o to, żeby to wysłuchanie publiczne zorganizować, co, jak słyszeliśmy, nie spotkało się z zainteresowaniem ze strony rządu.
Bardzo ciekawa sprawa, ponieważ przecież to właśnie ten obóz, który teraz rządzi, odmieniał przez wszystkie możliwe przypadki “otwartość, transparentność, współpracę społeczną, uwzględnianie różnych głosów”. I okazało się, że teraz, gdy powiedzieliśmy sprawdzam, to jest tylko jeden głos brany pod uwagę, ten jeden, zaczadzony polityką klimatyczną, tym trendem unijnym, który jest narzucany, przepychany kolanem – i nikt nie uwzględnia tej perspektywy polskich rodzin. Tych, którzy będą musieli ponieść rzeczywiste, bardzo duże koszty wprowadzenia takich przepisów, tej całej polityki właśnie wykluczania transportu opartego o silniki spalinowe, jakiegoś utopijnego świata opartego o strefy niby czystego transportu, a tak naprawdę będą to strefy bardzo drogiego transportu, bo przecież nowe samochody z tak bardzo rozwiniętą technologią są okropnie drogie.
Myślę, że zdecydowanej większości Polaków po prostu na to nie stać! Ja nie wiem, nie wyobrażam sobie, jak w takiej sytuacji właśnie dojeżdżać do pracy; czy w sytuacjach awaryjnych, kiedy trzeba gdzieś dojechać do szpitala czy chociażby załatwić jakąś sprawę urzędową na przykład, nie można wjechać, ponieważ ma się za stary samochód! To przecież nawet jest złamanie prawa własności, ponieważ ogranicza możliwość rozporządzania tym, co mam.
Jeżeli mam samochód z silnikiem spalinowym, kupiłem go ileś lat temu, chciałbym go eksploatować bez żadnych problemów i jako zwykły obywatel się na to po prostu nie zgadzam, żeby wprowadzać takie ograniczenia. No i przede wszystkim właśnie bez jakiejkolwiek konsultacji! Przecież gdyby społeczeństwo polskie miało możliwość wypowiedzenia się bezpośrednio w tym jednym temacie, to byłby niesamowity opór społeczny! Przecież to pytanie powinno być postawione tak: Czy chcesz wydać setki tysięcy złotych na nowy samochód? Setki tysięcy złotych na termomodernizację, na wszelkie technologie te zielone po to, żeby zrealizować politykę klimatyczną?
Kogo na to stać? Polskich rodzin zdecydowanie w tym momencie na to nie stać. To jest koszt absolutnie, który nie powinien zostać narzucany.
Oczywiście, kto chce, niech swoje pieniądze na to przeznacza, ale absolutnie nie powinien to być żaden obowiązek. I tutaj bardzo słuszna ta inicjatywa, żeby to wysłuchanie przeprowadzić. No i myślę, że ogromna czerwona kartka dla polityków obozu rządzącego za to, że sprzeniewierzyli się swoim zasadom, swoim obietnicom, że będą prowadzić transparentną, otwartą politykę. A my tu podkreślamy, że dla nas interes narodowy, interes polskich rodzin jest najważniejszy i będziemy o ten interes cały czas zabiegać.
Miało być 100 000 etatów więcej, a jest 86 000 MNIEJ! Przemysł motoryzacyjny GINIE!
Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest szaleńcze parcie na elektryfikację, które nijak nie jest poparte… POPYTEM! Ludzie po prostu nie chcą aut elektrycznych, więc słaba sprzedaż oznacza zwolnienia.
Co ciekawe, najbardziej problem uderza w Niemcy, mimo usilnych prób sztucznego pompowania niemieckiego przemysłu przez von der Leyen i Unię jako taką. Niestety, polska gospodarka jest silnie związana z niemiecką, więc trudno tu mówić o dobrych wieściach.
Interia Motoryzacja pisze: “Z danych CLEPA wynika, że najbardziej dotknięte zwolnieniami są obecnie Niemcy, co nie wróży dobrze polskim firmom. Szacunki CLEPA wskazują, że właśnie Niemcy odpowiadają za 60 proc. zredukowanych miejsc pracy w europejskim przemyśle motoryzacyjnym ogółem. Organizacja szacuje, że od 2020 roku z pracą w sektorze automotive pożegnało się w Niemczech blisko 52 tysiące osób.”
Niestety, eksperci oceniają, że tempo zwolnień przewyższa nawet najgorsze okresy pandemii, a najcięższe ciosy mogą dopiero nadejść…
Miało być 100 000 etatów więcej, a jest 86 000 MNIEJ! Przemysł motoryzacyjny GINIE!
Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest szaleńcze parcie na elektryfikację, które nijak nie jest poparte… POPYTEM! Ludzie po prostu nie chcą aut elektrycznych, więc słaba sprzedaż oznacza… pic.twitter.com/x1Z7YNeVWj
Rząd przyjął wczoraj projekt ustawy zakładającej obowiązkowe utworzenie stref czystego transportu (STC) w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców, jeśli zostaną przekroczone dopuszczalne normy emisji dwutlenku azotu.
Przekroczenie tego średniorocznego poziomu zanotowano do tej pory w 4 strefach, w których dokonywana jest ocena jakości powietrza, czyli w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu oraz Katowicach, czyli w tych miastach obowiązkowo powstaną strefy zakazu wjazdu samochodów. Wielkość stref zostanie określona przez samorządy.
Zgodnie z obecnymi przepisami “w celu ograniczenia negatywnego oddziaływania emisji zanieczyszczeń z transportu na zdrowie ludzi i środowisko na terenie gminy można ustanowić strefę czystego transportu” obejmującą drogi, których zarządcą jest gmina, do której zakazuje się wjazdu pojazdów samochodowych innych niż np. elektryczne czy napędzane wodorem.
Jeśli chodzi o komunikację miejską, od 2026 roku miasta powyżej 100 tys. mieszkańców będą musiały kupować wyłącznie autobusy zeroemisyjne.
Podoba Wam się w uśmiechniętej Polsce?
Strefy czystego transportu obowiązkowe!
Rząd przyjął wczoraj projekt ustawy zakładającej obowiązkowe utworzenie stref czystego transportu (STC) w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców, jeśli zostaną przekroczone dopuszczalne normy emisji dwutlenku azotu.
W Białej Księdze Transportu Unia Europejska założyła, że do 2050 roku połowa przewozów wykonywanych transportem samochodowym na odległość większą niż 300 km będzie musiała odbywać się innymi gałęziami np. transportem kolejowym czy wodnym śródlądowym.
Oczywiście jest to kolejny absurdalny pomysł ekoterrorystów, który uderzy w przewoźników samochodowych!
Natomiast dziwi, że U. Zielińska, która jest przedstawicielem Zielonych działa przeciwko jej brukselskim kolegom od walki ze zmianami klimatu. Torpedowanie działań mających na celu poprawienie żeglowności na Odrze raczej nie wpisuje się w zieloną agendę patrząc na założenia Białej Księgi Transportu 😉
W Białej Księdze Transportu Unia Europejska założyła, że do 2050 roku 1/2 przewozów wykonywanych transportem samochodowym na odległość większą niż 300 km będzie musiała odbywać się innymi gałęziami np. transportem kolejowym czy wodnym śródlądowym.
Nadchodzą drastyczne podwyżki cen samochodów z powodu unijnych “celów redukcji emisji CO2”!
Koncerny motoryzacyjne w pismach do Komisji Europejskiej zaznaczają, że spełnienie norm emisji spalin, które mają zacząć obowiązywać 1 styczniu 2025 roku, nie jest możliwe! Firmy będą płacić kary mierzona w miliardach euro. Oczywiście nikt tych pieniędzy nie wyciągnie z własnej kieszeni, kary zostaną wliczone w ceny samochodów.
Toyota ostrzega, że w styczniu 2025 roku samochody mogą podrożeć o przeszło 20 tys. zł.!
Dlatego musimy zatrzymać szkodliwą i uderzającą w nasze portfele unijną politykę klimatyczną! Zielony Ład do KOSZA!
Poseł Parlamentu Europejskiego Anna Bryłka na serwisie X wyjaśnia
Będę podatki od aut spalinowych! Tak naprawdę to słowo “podatek” zamieniono na “opłatę”, wynika to dokładnie z załącznika ws. KPO po rewizji z lipca tego roku: – Kamień milowy E3G wejście w życie aktu prawnego wprowadzającego opłatę rejestracyjną od posiadania pojazdów emisyjnych zgodne z zasadą „zanieczyszczający płaci” – IV kwartał 2024 r.; – Kamień milowy E4G wejście w życie aktu prawnego wprowadzającego opłatę środowiskową od pojazdów emisyjnych zgodnie z zasadą „zanieczyszczający płaci” dla przedsiębiorców – I kwartał 2026 r.;
Według danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców pod koniec 2023 w Polsce jeździło ponad 20 mln aut osobowych z czego ok. 70% to pojazdy zarejestrowane na firmy!
Będę podatki od aut spalinowych! Tak naprawdę to słowo "podatek" zamieniono na "opłatę", wynika to dokładnie z załącznika ws. KPO po rewizji z lipca tego roku: – Kamień milowy E3G wejście w życie aktu prawnego wprowadzającego opłatę rejestracyjną od posiadania pojazdów emisyjnych… https://t.co/PZzI2gqtdZ
Zakaz jazdy samochodem w niedzielę po miastach oraz obniżenie dopuszczalnej prędkości na autostradach o co najmniej 10 km/h?! To dwa z 10 postulatów Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE), które mają ograniczyć zużycie ropy naftowej. Jest to organizacja, którą Ministerstwo Klimatu i Środowiska wymienia w gronie organizacji współpracujących.
Na ten moment zalecenia nie mają na szczęście żadnej wiążącej mocy, jednak pokazują jasno w którą stronę zmierzają organizacje międzynarodowe i rządy. Skutki kryzysu energetycznego mają wziąć na siebie zwykli obywatele, a jednocześnie decydujący o tym milionerzy czy politycy niezmiennie korzystają z prywatnych odrzutowców i lotów czarterowych. Proponowane działania są spójne z planami wprowadzania dodatkowych podatków od aut spalinowych czy planowanego zakazu rejestracji aut z takimi silnikami od 2035 roku.
Eksperci z Fundacji WiseEuropa jednocześnie zauważają, że z powodu braku społecznej akceptacji niektóre elementy planu będą trudne lub niemożliwe do wprowadzenia w Polsce. Dlatego jeszcze głośniej musi wybrzmieć: NIE dla zakazów i ograniczeń! TAK dla wolności i praw kierowców!
Obiecanego w kampanii przez Donalda Tuska paliwa za 5,19 zł za litr nie ma, a ceny mogą wzrosnąć o kolejne 40-50 gr za litr paliwa już od 2027 r.! To właśnie od tego roku wejść w życie ma unijny system ETS2. Co gorsza objąć ma nie tylko rynek paliw do pojazdów, ale też do ogrzewania domów. Powstanie obowiązek nabywania uprawnień do emisji CO2, które dzisiaj kupują elektrownie czy fabryki.
Dostawcy nie tylko benzyny, ale też gazu czy węgla będą płacili swoisty podatek od swoich wyrobów, co będzie miało wpływ na ceny końcowe.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska już potwierdziło, że trwają prace nad przepisami, które wdrożą ten system w Polsce. Ponadto przez pierwsze cztery lata funkcjonowania systemu ETS2 ceny ulokują się na poziomie powyżej 50 euro za tonę CO2, jednak już w 2031 roku czeka nas drastyczna podwyżka i ich wzrost do ok. 210 euro!
Podatek klimatyczny o nazwie ETS2 to nie tylko kolejny cios w kierowców i podwyżki cen paliw, ale ZRUJNOWANIE gospodarki Polski! Produkcja wszelkich dóbr będzie nieopłacalna i niekonkurencyjna.
Konfederacja mówi jasno: NIE dla podwyżek i klimatycznych wariactw! TAK dla niskich podatków i taniego paliwa!
Już nawet niemieckie raporty wskazują jasno: zakaz rejestrowania samochodów z silnikami spalinowymi w Unii Europejskiej po 2035 roku jest nie tylko bezzasadny, ale i niezgodny z prawem! Autorzy raportu wskazują, że kłamstwem jest to, że elektryki w swoim cyklu życia nie produkują CO2. Wydawać się to może szokujące, ale wprowadzając zakaz wzięto pod uwagę jedynie emisję dwutlenku węgla w trakcie jazdy, a zignorowano emisję związaną z “cyklem życia” samochodu. Gdyby wzięto pod uwagę produkcję samochodu oraz produkcję energii zużywanej przez pojazd, to sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej niż założyli brukselscy eurokraci.
Profesor Martin Kment podkreśla, że tego rodzaju elementarne błędy oznaczają niezgodność z unijnym prawem zakazu rejestracji pojazdów z silnikiem spalinowym po 2035 roku, ponieważ naruszone zostały zasady ochrony środowiska, a także wolności gospodarczej i równości wobec prawa.
Regularnie w medialnej propagandzie słyszymy, że wprowadzane przez UE przepisy mają nam pomóc “walczyć o klimat”. Teraz następuje brutalne zderzenie z rzeczywistością: samochody elektrycznie nawet w kwestii emisji CO2 nie są tak przyjazne środowisku jak chcieliby eurokraci, nie wspominając o konieczności utylizacji baterii. Okazuje się więc, że mamy być przymuszani do przesiadki na droższe i mniej efektywne samochody wyłącznie w imię lewicowej ideologii, a na koniec wszyscy dopłacimy w podatkach do zakupu tych samochodów przez nielicznych, najbogatszych.
W imię interesu nie tylko Polski i Polaków, ale wszystkich państw i narodów UE, musimy zatrzymać to wielkie szaleństwo!
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posła Bartłomieja Pejo i Marka Tucholskiego, 30 lipca 2024 r.
Bartłomiej Pejo: – Dzisiaj alarmujemy! Informujemy, że już od stycznia 2027 roku będzie nowy podatek. Podatek związany z tzw. ETS2, czyli z emisją gazów CO2.
Podatek, jak to każdy podatek, uderzy w nasze kieszenie. Według przewidywań, analiz ten podatek będzie oznaczał wzrost cen paliwa o około 50 gr na litrze. A miało być tak tanio – za rządów Platformy Obywatelskiej dążyliśmy przecież do kwoty 5,19 zł. Więc do tej kwoty powyżej 6 zł proszę dodać 50 groszy. Ale to nie wszystko.
Ten podatek to również wzrost cen gazu o około 25%, a więc uderzenie w rachunki naszych gospodarstw domowych. Dodatkowo wzrośnie również cena węgla. o około 500 zł za tonę.
To efekt tzw. pakietu Fit for 55, który nie został zawetowany przez ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego w grudniu 2020 roku. Rząd PiS, za pośrednictwem pana Mateusza Morawieckiego, mógł wstrzymać tego typu rozwiązania i tego typu chorą, klimatyczną politykę Unii Europejskiej. Wówczas sprzeciwiała się temu tylko i wyłącznie Konfederacja. Partie obecnie rządzące popierały wprowadzenie ETS2 i w ogóle pakietu Fit for 55.
Oczywiście będziemy robić wszystko, aby ten podatek nie wszedł w życie. Jako przewodniczący Zespołu Parlamentarnego Obrony Polskich Kierowców zwołuję co miesiąc, co półtorej posiedzenia na których tego typu rozwiązania, uderzające m.in. w polskich kierowców na których walczymy z tymi absurdami Unii Europejskiej. (…)
Marek Tucholski: – ETS 2 jest rozszerzeniem opłaty ETS 1. Opłaty, która została nałożona na energetykę i na przemysł. Mijają dwie dekady obowiązywania tej opłaty i warto przy tej okazji podsumować, jakie przyniosła ona efekty!
Opłata ETS 1 doprowadziła w ciągu tych dwóch dekad do spadku konkurencyjności gospodarek państw Unii Europejskiej, do wyniesienia się części przemysłu na inne kontynenty; do powstania w niektórych krajach, a rozszerzenia w innych, zjawiska ubóstwa energetycznego; do spadku tempa wzrostu PKB i ogólnego obniżenia poziomu życia. To są efekty EST 1.
I takie same będą efekty ETS 2, czyli podatku, opłaty nałożonej na transport i budownictwo. Polska emituje zaledwie 0,8% globalnej emisji spowodowanej przez człowieka CO2. Unia Europejska zaledwie 7% globalnej emisji. Azja około 60%, w tym Chiny ponad 30%. Nawet Indie emitują więcej niż cała Unia Europejska, bo 8% globalnej emisji, a Stany Zjednoczone dwukrotnie więcej, bo 14%.
W ramach tych 0,8 procenta 34% to będą właśnie emisje ETS 2, czyli emisje z transportu i budownictwa. Globalnie oznacza to, że zaledwie około 0,25% emisji na świecie to będą emisje właśnie spowodowane w Polsce przez transport i przez budownictwo. To jest nic! To jest mniej niż wynosi błąd statystyczny pomiarów emisji globalnej. I to nie zmienia niczego przy tej globalnej emisji, jaka ma miejsce. Jaka rośnie, głównie w krajach azjatyckich. To nie zmienia niczego! To nie wpływa w żaden sposób na klimat.
Ale z drugiej strony to bardzo wpływa na budżety Polaków. Jak powiedział pan poseł, już w 2027 roku cena paliwa skoczy o 40-50 gr na litrze! A przecież mówimy tu o początkowym etapie wdrażania ETS 2, kiedy będzie przez 2 lata obowiązywać cena sztywna uprawnień do emisji na poziomie 45 euro za tonę. A przecież później, jak obliczył KOBIZE w Polsce czy Instytut Reform, to może być 210 euro za tonę po 2031 roku!
To oznacza skokowy wzrost cen paliw, to oznacza skokowy wzrost rachunków, jakie będą płacić Polacy! W związku z czym to nie jest dobre rozwiązanie, to jest bardzo szkodliwe rozwiązanie, to jest rozwiązanie zabójcze dla gospodarki. Już teraz obszar ubóstwa energetycznego w Polsce wzrasta. Już teraz odczuwamy wszyscy – nie tylko w Polsce, ale w całej Unii Europejskiej – bardzo wysokie ceny energii, w związku z czym coraz więcej firm, coraz bardziej przemysł przenosi się do innych krajów. Sprawy nie załatwi CBAM, graniczny podatek węglowy, ponieważ firmy po prostu będą uciekać, tak czy inaczej.
Kiedy mówimy o ETS 2, nie zapomnijmy też o rolnictwie! Rolnicy, którzy już teraz cierpią z powodu niekontrolowanego, masowego napływu towarów z Ukrainy, którzy już teraz cierpią z powodu Zielonego Ładu, jeszcze bardziej odczują z powodu ETS 2 koszty produkcji rolnej, ponieważ paliwa są znaczącym elementem kosztów produkcji rolnej i to jeszcze bardziej uderzy także w rolników, i oczywiście podniesie inflację, która przez ostatnie lata również drenowała nasze kieszenie.
To są wszystko skutki szalonej polityki klimatycznej Brukseli. I tak, jak na przykładzie ETS 1, tak samo na przykładzie ETS 2 będziemy widzieć, że te skutki są bardzo negatywne, a w żaden sposób nie wpłynie to na klimat.
Chiny w tej chwili oddają średnio dwie nowe elektrownie węglowe do użytku tygodniowo! Tygodniowo. Indie również inwestują w te źródła energii. I nie ma, szanowni Państwo, znaczenia dla klimatu, czy my popełnimy samobójstwo gospodarcze, społeczne, a przy tym także polityczne, czy nie!
Ludzie jeżdżą starymi samochodami nie dlatego, bo lubią, tylko dlatego, że na takie ich stać. Mandaty za wjazd nieuprawnionym autem do SCT będą w wysokości 500 złotych!
Przypomnijmy, że strefa została wprowadzona przez Rafała Trzaskowskiego i jego polityków KO, a umożliwił im to PiS, który w zeszłej kadencji Sejmu uchwalił ustawę, która pozwala miastom na wprowadzanie takich stref.
Tak to sobie wymyślili, że bogaci wjadą do miasta, a mniej zamożni już nie. Protestujemy przeciwko temu od samego początku!
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem poseł do Parlamentu Europejskiego Anny Bryłki i Bartosza Bocheńczaka, 9 lipca 2024 r.
Anna Bryłka: – Podatki od aut spalinowych wejdą w życie! Podatki od aut spalinowych, które zostały wprowadzone w ramach kamieni milowych wynikające z Krajowego Planu Odbudowy.
Krótko mówiąc, aby otrzymać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy, trzeba zrealizować konkretne kamienie milowe i wśród tych kamieni milowych znajdują się również podatki od aut spalinowych. Najpierw zostało to wynegocjowane przez rząd premiera Mateusza Morawieckiego, a następnie niestety podtrzymane przez rząd Donalda Tuska.
Rząd Donalda Tuska 30 kwietnia 2024 roku przyjął rewizję KPO, która została wysłana do Komisji Europejskiej po to, żeby ją zatwierdzić. Komisja Europejska zatwierdziła tę rewizję KPO 1 lipca. To jest dokument, w którym znajdują się szczegóły dotyczące zmiany KPO. I co się okazuje? Okazuje się, że podatek od aut spalinowych, podatek od rejestracji auta spalinowego, który ma wejść w życie w czwartym kwartale 2024 roku, został zupełnie niezmieniony! Natomiast podatek od posiadania auta spalinowego, który ma wejść w życie w pierwszym kwartale 2026 roku, nazwano “opłatą środowiskową”, która będzie obowiązywała dla przedsiębiorców.
Oczywiście rząd, ministrowie ogłaszają wielki sukces, że nie będzie żadnego podatku. Nie będą te podatki. Jednemu po prostu zamieniono nazwę, a drugi pozostał bez zmian. I to wszystko można odszukać po prostu w oficjalnych dokumentach, które są dostępne na stronach Komisji Europejskiej. Rząd też ogłasza sukces, że zamiast tych podatków będą dopłaty do aut elektrycznych. Oczywiście zapomina dodawać, że również dopłaty do używanych aut elektrycznych to zupełnie nie ma, nie znajduje żadnego racjonalnego uzasadnienia. Jest po prostu wyjściem naprzeciw wobec importu używanych aut elektrycznych po prostu z Zachodu.
Bartosz Bocheńczak: – To nie jedyne kwestie w Krajowie Planie Odbudowy dotyczące transportu samochodowego. Warto podkreślić, że zmianie nie uległ jeden z bardzo ważnych kamieni milowych, mianowicie kamie E3G. Kamień, który narzuca Polsce wprowadzenie przepisów, które będą dotyczyły wyższych opłat rejestracyjnych dla samochodów spalinowych. Opłaty te będą zależeć od wielkości emisji dwutlenku węgla czy różnych tlenków azotu co ma rzekomo stymulować popyt na samochody elektryczne, na tzw. czyste auta. Opłata ma być przeznaczona na rozwój niskoemisyjnego transportu publicznego w miastach i na obszarach wiejskich. (…)
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
Skomentuj