Kredyt 0% wciąż w grze. Grożą nam kolejne podwyżki cen nieruchomości.
Rząd dalej chce brnąc w dopłaty do kredytów hipotecznych – ogłosił Zbigniew Konwiński Przewodniczący Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej.
Jak to się może dla nas skończyć? PiSowski program kredytu 2% miał straszne skutki dla naszego rynku nieruchomości, doprowadzając do największego wzrostu cen od 2007 roku.
78% – o tyle wzrosły ceny mieszkań i ich budowy w latach 2018-2023.
Od 28 do 43 mld zł – tyle według ekspertów mają kosztować polskich podatników dopłaty do kredytu 0%.
Teraz Platforma chce powtórzyć błędy poprzedników, wprowadzając kredyt 0%. Podwyżki mogą być więc jeszcze dotkliwsze, a problemy budżetowe jeszcze większe.
Kredyt 0% wciąż w grze. Grożą nam kolejne podwyżki cen nieruchomości.
Rząd dalej chce brnąc w dopłaty do kredytów hipotecznych – ogłosił Zbigniew Konwiński Przewodniczący Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej.
„Zabraliście mi 3 lata życia. Palę w kominku. Dlaczego? Bo mi zimno!”
Emerytka wygrała w sądzie z samorządem, który zabronił jej się ogrzewać. Pani Małgorzata z Krakowa przez kilka lat sądziła się z władzami miasta o możliwość ogrzania mieszkania. Jej jedynym źródłem ciepła jest kominek, w którym paliła drewnem. Tzw. uchwała antysmogowa zabrania mieszkańcom Krakowa korzystania ze źródeł ciepła opartych o spalanie paliwa stałego.
Pani Małgorzacie nie szczędzono również wyzwisk. Jak sama mówi: „Na ostatniej sesji sejmiku dowiedziałam się, że jestem szczurem i że mam fanaberię doprowadzenia sieci ciepłowniczej za kilka milionów. Ale to nie jest mój wymysł! To wynika z uchwały antysmogowej dla Krakowa, w której zapisano, że Krakowie funkcjonuje dobrze rozwinięta infrastruktura ciepłownicza i gazowa, która umożliwia wykorzystanie tych źródeł ciepła na całym obszarze miasta. Skoro tak, to proszę mnie podłączyć!”.
Pani Małgorzata nie jest jedyną poszkodowaną przez bezmyślne władze sejmiku małopolskiego. Ludzie, którym zakazano ogrzewania mają zimą chłód nawet 13 stopni Celsjusza. Ruchy miejskie w Małopolsce próbują obalić uchwałę podnosząc, że jest nielegalna i niezgodna z ustawą o ochronie środowiska.
„Zabraliście mi 3 lata życia. Palę w kominku. Dlaczego? Bo mi zimno!”
Emerytka wygrała w sądzie z samorządem, który zabronił jej się ogrzewać. Pani Małgorzata z Krakowa przez kilka lat sądziłą się z władzami miasta o możliwość ogrzania mieszkania. Jej jedynym źródłem ciepłą jest… pic.twitter.com/ia9My0Cxbd
Prawo do ogrzania swojej przestrzeni mieszkalnej jest prawem człowieka, na pewno w dużo większym stopniu niż wiele innych „praw”, o których się współcześnie debatuje na wydziałach prawa i nauk społecznych. I nie piszę o doktrynie — piszę o moim wyczuciu sprawiedliwości.
Tych którzy doprowadzają do takich sytuacji jak wyżej opisana należy traktować po prostu jak przestępców. Gdybyśmy mieli prawidłowo działające sądownictwo i praworządność to takie idiotyczne uchwały szybciutko byłyby pouchylane.
I oczywiście nie jest tak że jestem obojętny na kwestie smogu. Uważam że gminy powinny mieć prawo podłączać kolejne budynki do sieci ciepłowniczej, jeśli stać je na jej budowę bo to nie jest tania sprawa, czy ustanawiać rozsądne wymogi jeśli chodzi o jakość opału i jakość kotłów. Wiem że ludzie z biedy lub z lenistwa palą śmieciami i wkurza mnie to. Ale uniemożliwienie ludziom ogrzania domów normalnym opałem jest dla mnie przewinieniem dużo większym. I wiem że ci fanatycy do tego właśnie zmierzają.
Wiem że wiele osób, wśród których mieszkam, nie uniesie tego ciężaru inwestycji jak „remonty klimatyczne” i zmiany źródeł ciepła, a także opłat za prąd, które później z tego wynikają. Uważam że ktoś tych ludzi musi bronić przed tymi, którzy chcą im zabrać nie dobrobyt — bo wielu go nawet nie widziało — ale po prostu możliwość skromnej, godnej egzystencji.
Pochodzę z rodziny w której nie było biedy więc jako swoje zobowiązanie wobec społeczeństwa traktuję stawanie w obronie tych, którzy nie mieli takiego przywileju. Wydawało się przez jakiś czas, że Polska się poprawnie rozwija i nie będzie potrzeby uderzać w takie tony, ale niestety przyszedł czas wariactwa i musimy wspólnie się z tym zmierzyć. Nie być obojętni! Żyjemy w fałszu. Ile tak można? O tym także mówiłem wczoraj na konferencji o „zielonym konserwatyzmie”. A ten kto nastaje na ludzi mających niewiele i chce by zamienili ciepło swego domu na chłód i długi jest dla mnie w jakimś stopniu jak niemieccy okupanci czy komuniści. Należy z nim walczyć.
PS Nie chcę wymieniać nazw partii, ale żebyśmy mieli właściwe rozeznanie, jeśli chcecie mieć pełną świadomość, to sprawdźcie kto i kiedy stworzył podstawę prawną dla łamania praw człowieka przez uniemożliwianie biedniejszym ludziom ogrzania domów.
Prawo do ogrzania swojej przestrzeni mieszkalnej jest prawem człowieka, na pewno w dużo większym stopniu niż wiele innych „praw”, o których się współcześnie debatuje na wydziałach prawa i nauk społecznych. I nie piszę o doktrynie — piszę o moim wyczuciu sprawiedliwości.
Jeśli kredyt 0% przejdzie, to będzie jeden z największych wałów III RP.
PiSowski program kredytu 2% można było tłumaczyć niewiedzą czy analfabetyzmem ekonomicznym, ale jeśli po doświadczeniu bolesnych skutków na rynku nieruchomości po jego wprowadzeniu jakiś polityk myśli nie tylko o kontynuacji tego programu, ale nawet jego poszerzeniu to jest zwykłym oszustem, którego należy posądzać o korupcję.
Kto skorzysta na kredycie 0%? Deweloperzy, pośrednicy kredytowi, banki i zbywcy nieruchomości. Kto nie skorzysta? Kredytobiorcy.
Jeśli kredyt 0% przejdzie, to będzie jeden z największych wałów III RP.
PiSowski program kredytu 2% można było tłumaczyć niewiedzą czy analfabetyzmem ekonomicznym, ale jeśli po doświadczeniu bolesnych skutków na rynku nieruchomości po jego wprowadzeniu jakiś polityk myśli nie… pic.twitter.com/zmX3VnGtlc
Rząd nie odpuszcza i wciąż staje po stronie interesu banków i deweloperów! Już wszyscy wiedzą, że programy tanich kredytów zwiększają ceny mieszkań, a mimo to ekipa Tuska wymyśla kolejne pomysły!
Przypominamy, że 12 sierpnia złożyliśmy zawiadomienie do CBA ws. prób kontynuacji tego szkodliwego programu przez nowy rząd! Forsowanie kolejnego złego programu mieszkaniowego to korzyść jedynie dla banków, deweloperów i wąskiej grupy polityków. Skutkiem wdrożenia tych zapisów będzie dalszy wzrost cen mieszkań!
Wiceminister, który lobbował za “kredytem na start”, zarabiał na obsłudze deweloperów!
Po ujawnieniu sprawy podał się do dymisji!
Dymisja wiceministra Tomczaka to za mało, dlatego jako Konfederacja już ponad 2 miesiące temu złożyliśmy zawiadomienie do CBA, żeby ustalić wpływ branży deweloperskiej i sektora bankowego na brnięcie w tą operację przez rządzących!
Forsowanie kolejnego złego programu mieszkaniowego to korzyść jedynie dla banków, deweloperów i wąskiej grupy polityków. Skutkiem wdrożenia tych zapisów będzie dalszy wzrost cen mieszkań. Pobudzanie popytu przy wielu barierach blokujących wzrost podaży to działanie, którego skutki będą odwrotne od deklarowanych. Program, zamiast ułatwić zakup mieszkania, wielu zamknie szansę na ich nabycie. Problem dostępności mieszkań wymaga kompleksowych rozwiązań, obejmujących nie tylko politykę podatkową, ale także zwiększenie podaży nowych mieszkań. Do tego potrzeba systemowej deregulacji prawa budowlanego. Dostępnych mieszkań może być więcej, jeżeli koszty ich budowy będą niższe.
Europoseł Ewa Zajączkowska-Hernik w Parlamencie Europejskim.
– Na wstępie chciałabym serdecznie podziękować wszystkim 52. europosłom, którzy podpisali się pod moim pytaniem do Komisji Europejskiej o termin wycofania się z dyrektywy budynkowej.
W latach 2010-2022 ceny nieruchomości mieszkalnych w Unii Europejskiej wzrosły o 47%.
10,6% osób w miastach Unii żyło w mieszkaniach na które przeznaczało ponad 40% swojego dochodu.
Aktualnie ponad połowa Polaków w wieku 25-34 lata mieszka z rodzicami. Mimo tego, że w zdecydowanej większości pracują, nie stać ich na własne mieszkanie.
Ursula von der Leyen po 5. latach kierowania Komisją Europejską nagle zorientowała się, że trzeba wykonać pozorowane ruchy w obszarze mieszkalnictwa, więc dodała nazwę mieszkalnictwo do nazwy jednego z urzędów, organizuje króciutką debatę i wyraża zatroskanie.
Tymczasem ta sama przewodnicząca Komisji Europejskiej ma ostatniej prostej starej kadencji przepchnęła dyrektywę w sprawie charakterystyki energetycznej budynków, która pod piękną etykietą troski o efektywność energetyczną oznacza zmniejszenie możliwych źródeł ogrzania swojego domu, wzrost kosztów utrzymania nieruchomości i nagły wzrost kosztów budowy nowych nieruchomości.
Dlatego wzywam Komisję Europejską do uchylenia dyrektywy budynkowej. Wycofania się z działań podnoszących koszty utrzymania mieszkań oraz podjęcie działań, które będą służyły deregulacji i obniżeniu kosztów zapewnienia podstawowej potrzeby jaką jest posiadanie domu.
Zostawcie ludzi w spokoju i dajcie im żyć tak jak ich na to stać.
Wzywam Komisję Europejską do uchylenia dyrektywy budynkowej❗
Wycofajcie się z działań podnoszących koszty utrzymania mieszkań oraz podejmijcie działania w kierunku deregulacji i obniżeniu kosztów zapewnienia podstawowej potrzeby, jaką jest posiadanie domu. Zostawcie ludzi w… pic.twitter.com/eIjV9egXCl
— Ewa Zajączkowska-Hernik (@EwaZajaczkowska) October 9, 2024
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posłów Grzegorza Płaczka i Krzysztofa Mulawy, 27 września 2024 r.
Krzysztof Mulawa: – Minister Tomczak do dymisji!
Z czego znany jest minister Tomczak? Otóż z jednego tematu jednego jedynego tematu. Nie tylko opinia publiczna ale i posłowie znają ministra Tomczaka z jednego tematu którym jest kredyt 0%, którego jest zagorzałym zwolennikiem.
Ostatnie zapowiedzi to niestety nie były zapowiedzi wyrzucenia do kosza tego gniotu legislacyjnego, a niestety tylko i wyłącznie to były zapowiedzi mówiące o tym, że środki zostaną… przesunięte z tego roku, ponieważ nie byłyby wydane na kolejne lata. Niestety to nie jest zakończenie tego fatalnego projektu.
Trzeba powiedzieć, że projekt Kredyt 0%, to tak to jest coś skrojonego pod jedną grupę. To nie jest niestety projekt skrojony pod grupę młodych Czy ludzi w średnim wieku, którzy szukają swojego pierwszego M, ale to jest projekt skrojony pod deweloperów.
Przypominam że już na samym początku, kiedy rozpoczęła się publiczna dyskusja o wprowadzeniu kredytu 0%, to rynek zareagował, bo miał prawo zareagować. Bo musiał zareagować i natychmiast w ciągu miesiąca ofertowe ceny mieszkań poszły w górę.
Ceny mieszkań w Polsce urosły w ciągu miesiąca o kilkanaście procent.
Rząd chce drogich mieszkań! Tomczak do dymisji!
Kredyt 0% – korzyści dla deweloperów czy Polaków?
Z czego znany jest minister #Tomczak? Nie tylko opinia publiczna ale i posłowie znają ministra Tomczaka z jednego tematu, którym jest kredyt 0%, którego jest zagorzałym… pic.twitter.com/95mEeQMeL3
Czy to była rzecz niespodziewana? Otóż oczywiście absolutnie spodziewana? Spodziewana, ponieważ rynek tak samo musiał zareagować i zareagował w momencie, kiedy Prawo Sprawiedliwość wprowadzało kredyt 2%, który spowodował przez 12 miesięcy do grudnia 2023 roku wzrost ofertowych cen mieszkań w Warszawie, Wrocławiu i Krakowie o 23, 24 i 27%.
Jedynym rozwiązaniem, które w sposób realny będzie mogło pomagać tak jak mówię, młodym czy Polakom w średnim wieku w ulżeniu i w tym wymarzonym M, będzie rozwiązanie zaproponowane przez Sławomira Menyzena, czyli obniżenie podstawy opodatkowania, czyli kosztów odsetek od kredytu hipotecznego. To jest coś, co będzie pomagało właśnie nam, Polakom, zwykłym szukaniu mieszkań, a nie będzie pomagało deweloperom.
To jest jedyne rozwiązanie które realnie ulży nam, Polakom.
Wiceminister rozwoju i technologii Jacek Tomczak na posiedzeniu jednej z komisji przyznał dlaczego rząd chce wprowadzić programu kredytu 0% – żeby… ceny nie spadały!
Kto zyska na rządowym programie? Banki i deweloperzy. Kto straci? Jak zwykle obywatele, bo ceny mieszkań wzrosną, a na “darmowe” kredyty i dopłaty zrzucimy się wszyscy!
Zamiast socjalistycznych programów dopłat do kredytów na koszt wszystkich Polaków, my proponujemy gotowy plan na obniżenie cen mieszkań nawet o 30 proc.!
Większość Polaków nie zdaje sobie sprawy, jak dużą część cen mieszkań i domów stanowią koszty wygenerowane przez administracyjny przymus i wprowadzane rok w rok nowe regulacje. Według szacunków ekspertów wymogi techniczne i biurokratyczne wprowadzone w budownictwie tylko w okresie 2014-2021 spowodowały wzrost kosztów budowy mieszkań aż o 30%.
Konfederacja proponuje radykalną i wieloaspektową deregulację w budownictwie. Wśród naszych propozycji są rozwiązania, które spowodują uwolnienie nowych gruntów pod inwestycje, obniżenie kosztów materiałów i pracy, poluzowanie bezsensownych, dyktowanych ideologią klimatyczną wymogów technicznych, a także odbiurokratyzowanie procesu inwestycyjnego. Wprowadzenie tych rozwiązań to gwarancja, że możliwe będzie wybudowanie nowego domu jednorodzinnego lub bloku mieszkalnego o 30% taniej!
Nie tak dawno temu wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz wyznał, że w sprawie tzw. kredytu 0% urywają się telefony do Ministerstwa Rozwoju. W międzyczasie PSL-owscy ministrowie dwoją się i troją, żeby wytłumaczyć w mediach, jak wielki i wspaniały to projekt.
Doświadczenia z programem Bezpieczny Kredyt 2% wskazują, że nowy pomysł zaszkodzi jeszcze bardziej niż poprzedni. Ceny nieruchomości, które już dziś są na horrendalnie wysokim poziomie, będą rosły jeszcze bardziej. Od pobudzenia popytu nie obniżymy, ani nawet nie utrzymamy obecnych cen. Wie to każdy, także wśród rządzących.
O co więc chodzi? Kto dzwoni do premiera Kosiniaka? Odpowiedź jest dość prosta: jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi. Od kilku dni media informują (choć nieśmiało) o źródłach wpłat na konta Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Jak się okazuje, od lipca 2022 roku na konto największej partii rządzącej wpłynęło ponad 5 milionów złotych od ludzi związanych z branżą deweloperską (ok. 30% wszystkich wpłat), a na konto PSL kolejny milion złotych.
Ta ustawa w istocie powinna nazywać się ,,Deweloper+”, bo jej celem jest wypchanie kieszeni deweloperom, którzy podniosą ceny jeszcze bardziej, przez co znaczna część młodych Polaków będzie musiała pożegnać się z marzeniami o własnościowym mieszkaniu.
Konfederacja zgłosiła sprawę do Centralnego Biura Korupcyjnego. Siłowe przepychanie tej ustawy wbrew logice, jasno wskazuje, o co chodzi i kto dzwoni do Kosiniaka-Kamysza. Pozostaje mieć nadzieję, że nie znajdzie się w tym Sejmie większość dla takiej ustawy.
To kolejna próba sztucznego napędzania cen mieszkań, co odbije się przede wszystkim na zwykłych obywatelach. Już przy programie „2%” poprzedniego rządu zwracaliśmy uwagę, że takie interwencje doprowadzają do wzrostu cen nieruchomości, a nie do poprawy dostępności mieszkań.
Dziś sytuacja się powtarza, a kolejny rząd dalej forsuje rozwiązania, które działają przede wszystkim na korzyść banków i deweloperów, a nie obywateli. Nie ma się co dziwić jeśli spojrzy się na to jak hojnie PO i PSL są dotowani przez deweloperów.
By poprawić sytuację na rynku mieszkaniowym należy wspierać stronę podażową a nie popytową. Zrezygnujmy z głupich regulacji klimatycznych i obniżmy ceny materiałów budowlanych zmniejszając podatki.
Będę głosował przeciw programowi „Kredyt 0%”.
To kolejna próba sztucznego napędzania cen mieszkań, co odbije się przede wszystkim na zwykłych obywatelach. Już przy programie „2%” poprzedniego rządu zwracaliśmy uwagę, że takie interwencje doprowadzają do wzrostu cen…
Mimo społecznej presji rząd KO nie wstrzymuje prac nad szkodliwym “kredytem 0%”, który ma tylko pogłębić kryzys mieszkaniowy.
Kredyt 2% już podniósł ceny mieszkań, ale rząd idzie dalej, planując wydać 20 mld zł na 60 tys. kredytów, z czego skorzystają głównie banki i deweloperzy. Ceny mieszkań wzrosły: w Trójmieście o 27%, Krakowie o 24%, Warszawie o 23%.
Konfederacja wzywa CBA do zbadania, czy rząd nie współpracował nieformalnie z deweloperami i bankami. Proponujemy obniżenie cen nieruchomości o 30% przez zwiększenie podaży, a nie sztuczne pobudzanie popytu.
Czas na niskie podatki, uproszczenie prawa i wsparcie budownictwa!
Mimo społecznej presji rząd KO nie wstrzymuje prac nad szkodliwym "kredytem 0%", który ma tylko pogłębić kryzys mieszkaniowy.
Kredyt 2% już podniósł ceny mieszkań, ale rząd idzie dalej, planując wydać 20 mld zł na 60 tys. kredytów, z czego skorzystają głównie banki i… pic.twitter.com/2OP4FRXttI
Kilka dni po konferencji Konfederacji i informacji o skierowaniu przez nas zawiadomienia do CBA ws. “Kredytu na Start” program staje się coraz mniej realny!
Celem naszego zawiadomienia jest przyjrzenie się, czy przypadkiem branża deweloperska i sektor bankowy nie miały tu jakichś nieautoryzowanych kontaktów z rządem, które powodują brnięcie w tą operację! Przecież wprowadzony przez poprzedni rząd “kredyt 2 proc”. spowodował dwucyfrowe wzrosty cen nieruchomości w ciągu roku we wszystkich dużych miastach w Polsce.
W Trójmieście ceny skoczyły o 27 proc., w Krakowie o 24 proc, a w Warszawie o 23 procent. – Z punktu widzenia ludzi, którzy myślą o kupowaniu mieszkania, to jest katastrofa. Część osób załapała się na ten kredyt, natomiast my musimy myśleć nie o części tylko o całości!
Zamiast socjalistycznych programów dopłat do kredytów na koszt wszystkich Polaków, my proponujemy gotowy plan na obniżenie cen mieszkań nawet o 30 proc.! Większość Polaków nie zdaje sobie sprawy, jak dużą część cen mieszkań i domów stanowią koszty wygenerowane przez administracyjny przymus i wprowadzane rok w rok nowe regulacje. Według szacunków ekspertów wymogi techniczne i biurokratyczne wprowadzone w budownictwie tylko w okresie 2014-2021 spowodowały wzrost kosztów budowy mieszkań aż o 30%.
Konfederacja proponuje radykalną i wieloaspektową deregulację w budownictwie. Wśród naszych propozycji są rozwiązania, które spowodują uwolnienie nowych gruntów pod inwestycje, obniżenie kosztów materiałów i pracy, poluzowanie bezsensownych, dyktowanych ideologią klimatyczną wymogów technicznych, a także odbiurokratyzowanie procesu inwestycyjnego. Wprowadzenie tych rozwiązań to gwarancja, że możliwe będzie wybudowanie nowego domu jednorodzinnego lub bloku mieszkalnego o 30% taniej! Dodatkową ulgą dla nabywców mieszkań będzie podatkowa ulga kredytowa przewidziana w projekcie nowej ustawy PIT Sławomira Mentzena!
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i Romana Łazarskiego, 12 sierpnia 2024 r.
Krzysztof Bosak: – Chcemy się odnieść do rządowych planów wprowadzenia tzw. kredytu 0%, przedstawionego opinii publicznej obecnie jako “Mieszkanie na Start”.
To jest program, który budzi bardzo powszechne, poważne i uzasadnione obawy, że doprowadzi do dalszego wzrostu cen mieszkań. Te obawy artykułują zarówno obserwatorzy rynku nieruchomości, analitycy, inwestorzy. Nieoficjalnie sami deweloperzy cieszą się z tego i poprzedni program wprowadzony przez rząd PiS-u uznają za największy prezent, jaki im się przydarzył, być może w historii polskiego rynku nieruchomościowego. Te obawy artykułuje również Narodowy Bank Polski, a nawet Ministerstwo Finansów. Mamy więc do czynienia, można powiedzieć, z powszechną krytyką.
Z drugiej strony, 9 miesięcy od przejęcia władzy i rozpoczęcia przygotowań do realizacji tej obietnicy, bo to była obietnica wyborcza Platformy Obywatelskiej, my ciągle nie wiemy, jaki dokładnie kształt będzie miał ten projekt. Więc ten projekt w wyobraźni uczestników rynku pracuje, on zgodnie z tymi zapowiedziami, że wejdzie od 1 stycznia 2025 roku, podbija ceny mieszkań, podbija inflacyjne oczekiwania kształtowane i przez sprzedawców, i przez potencjalnych nabywców i kredytobiorców.
Z drugiej strony ta spirala wątpliwości, jak on będzie wyglądał, jaki będzie miał efekt, nie jest przecinana. Jest to szkodliwa sytuacja, jest to szkodliwe działanie, i warto poddać ten program krytyce.
Poza tym, że my nie wiemy, jak ten program dokładnie będzie działał, Jesteśmy ciągle zdani na różnego rodzaju spekulacje. Mamy coś, na czym się możemy uczyć, a mianowicie wprowadzony przez ministra Budę i rząd Mateusza Morawieckiego program “Bezpieczny kredyt 2%”, który okazał się być może bezpieczny dla ministra Budy, który jest obecnie europosłem, natomiast okazał się niebezpieczny dla całego polskiego rynku nieruchomości. On spowodował dwucyfrowe wzrosty cen nieruchomości, praktycznie w ciągu roku, we wszystkich dużych miastach w Polsce!
Drobne przykłady: w Trójmieście nieruchomości poszły o 27% do góry, w Krakowie o 24%, w Warszawie o 23%. Z punktu widzenia ludzi, którzy myślą o kupowaniu swojego mieszkania, to jest katastrofa. Oczywiście część osób załapało się na ten kredyt, natomiast my musimy myśleć nie o części, tylko o całości.
Mamy do czynienia z negatywnym zjawiskiem drożenia nieruchomości, utraty zdolności kredytowej w odniesieniu do tego pułapu cen, coraz wyższego z każdym rokiem, ze strony dużej części populacji, w szczególności ze strony ludzi młodych, młodych rodzin. I te punktowe, propagandowe rozwiązania, takie jak wprowadzał PiS czy teraz Platforma, nie rozwiązują tego problemu.
Drugi problem, to że mamy w tej chwili najwyżej oprocentowywane kredyty w Europie. I również ten problem dotyczący całego rynku kredytowego przez tą ustawę nie zostanie rozwiązany! Ta ustawa zapowiada jedynie 3 transze, w sumie 60 tysięcy kredytów, które mają być następnie spłacane przez kolejne 10 lat i kosztować 20 miliardów. Czyli podatnik ma dołożyć 20 miliardów do 3 transz, które zostaną rozdane w 3 kwartały. No nie trzeba być żadnym geniuszem ekonomicznym, żeby przewidzieć, że w tych kwartałach, kiedy będą te dopłaty i te rozdania, a także w czasie poprzedzającym, który już trwa, i następującym, będziemy mieli wystrzał cenowy na rynku.
Rynek nieruchomości ma niestety taką specyfikę, że ceny raz podniesione, zresztą w ogóle zjawisko lepkości cen – kto się interesuje ekonomią, wie, o czym mówimy – ceny w ogóle niechętnie spadają. Raz podniesione, niechętnie spadają. I w tej sytuacji rząd chce nam zafundować kosztujący 20 miliardów przez 10 lat, a więc na koszt kolejnych rządów, gdyby Platformę, Lewicę, PSL i Polskę 2050 odsunąć od władzy, my i tak będziemy to spłacać przez kolejną dekadę. Dwadzieścia miliardów po to, żeby przez trzy kwartały sześćdziesięciu tysiącom osób dopłacić.
A jakim to osobom ma być ta dopłata? Otóż z analizy danych za program ministra Budy wynika, że 40% osób, które skorzystały z “Bezpiecznego kredytu 2%”, one i tak miały zdolność kredytową! Z danych z rynku nieruchomości, rynku kredytowego wiemy, że liczba zawieranych umów kredytowych rośnie. My nie mamy w tej chwili kryzysu na rynku nieruchomości, polegającego na tym, że nikt nie bierze kredytów. Kredytów jest proponowanych przez banki dużo, ludzie biorą tych kredytów coraz więcej. Problem mamy z niedostateczną podażą mieszkań tam, gdzie ludzie chcą mieszkać! I my w swoim programie, Konfederacja, odpowiadaliśmy na ten problem podażowy: jak ułatwić inwestorom, przyspieszyć proces inwestycyjny i ułatwić budowanie mieszkań. Natomiast rząd, zamiast ułatwić proces inwestycyjny, uwalniać tereny, obniżać opodatkowanie, to robi coś przeciwnego, czyli doprowadzi do wzrostu nie tylko cen nieruchomości, ale oczywiście to też zaskutkuje wzrostem cen na rynku materiałów budowlanych i usług budowlanych.
Warto też zwrócić uwagę, że kredyt zarówno poprzedni, jak i obecny, kierowane są także do obcokrajowców. Pytanie, jaki mamy interes w tym, żeby dopłacać miliardy tysiącom ludzi z zagranicy do tego, żeby nabywali w Polsce nieruchomości? Przecież gdyby wyłączyć cudzoziemców z tego kredytu, to ceny nieruchomości także przynajmniej wolniej by rosły, troszeczkę wolniej. Wiemy, że 2/3 spośród obcokrajowców, którzy zawarli umowy dotowane przez rząd PiS-u, to byli Ukraińcy. Jeszcze raz pytanie, jaki interes ma polskie społeczeństwo i polski podatnik, żeby cudzoziemcom dotować nabywanie nieruchomości w Polsce? Bo dokładnie na tym ten program polega.
To jest system dotowania nabywania nieruchomości przez pewną grupę – i to wcale nie najbiedniejszą, bo progi dochodowe ustanowione w tym kredycie, o którym w tej chwili słyszymy, no są dosyć zawieszone wysoko. To są pytania, na które my nie znamy odpowiedzi.
Wszystko to wygląda dosyć dziwnie, dlatego zwrócimy się do Centralnego Biura Antykorupcyjnego o zbadanie tej sprawy, żeby przyjrzeć się, czy przypadkiem branża deweloperska i sektor bankowy nie miały tutaj po prostu jakichś nieautoryzowanych kontaktów z rządem, które powodują tego typu brnięcie w tą operację, mimo powszechnej krytyki od administracji, przez analityków rynku, po dziennikarzy i po prostu dużą część wyborców. Duża część wyborców boi się tego kredytu, bo sama się na ten kredyt prawdopodobnie nie załapie, a z drugiej strony wszyscy zostaniemy z wywindowanymi cenami nieruchomości.
Roman Łazarski: – Kwestia analizy w czyim interesie jest ten projekt ustawy. Proszę zdawać sobie tylko sprawę z tego, że jest to ustawa, która gwarantuje określoną wysokość wynagrodzenia bankom. Jest to gwarancja wynagrodzenia dla banków, więc ten interes jest tutaj jasny. I nie jest to interes zwykłych obywateli z kieszeni których będą musiały zostać wyciągnięte na to pieniądze. (…)
Ostrzegaliśmy, gdy PiS z poparciem KO i PSL uchwalali w Sejmie program kredytów 2%, że stanie się coś dokładnie odwrotnego od zamierzeń. Niestety, mieliśmy rację, bo ceny mieszkań wzrosły, a w dużych miastach nawet o kilkanaście procent! Czy politycy nauczyli się na swoich błędach? Nie! Rząd Tuska chce wprowadzić kolejne dopłaty do kredytów. Zapłacą za to wszyscy Polacy, a nieruchomości będą jeszcze mniej dostępne!
Konfederacja od lat proponuje bardzo konkretne rozwiązania. Zamiast socjalistycznych programów dopłat do kredytów, my proponujemy gotowy plan na obniżenie cen mieszkań nawet o 30%. Przede wszystkim: radykalną i wieloaspektową deregulację w budownictwie. Większość Polaków nie zdaje sobie sprawy, jak ogromną część cen domów i mieszkań stanowią koszty wygenerowane przez administracyjny przymus i wprowadzane rok w rok nowe regulacje. Według szacunków ekspertów wymogi techniczne i biurokratyczne wprowadzone w budownictwie tylko w latach od 2014 do 2021 spowodowały wzrost kosztów budowy mieszkań aż o, uwaga, 30%!
Wśród naszych propozycji są rozwiązania, które spowodują: • uwolnienie nowych gruntów pod inwestycje, • obniżenie kosztów materiałów i pracy, • poluzowanie bezsensownych, dyktowanych ideologią klimatyczną wymogów technicznych, • odbiurokratyzowanie procesu inwestycyjnego.
Wprowadzenie tych rozwiązań to gwarancja, że możliwe będzie wybudowanie nowego bloku mieszkalnego lub domu jednorodzinnego lub o 30% taniej! Dodatkową ulgą dla nabywców mieszkań będzie podatkowa ulga kredytowa przewidziana w projekcie nowej ustawy PIT Sławomira Mentzena.
Jak wynika z danych Europejskiego Banku Centralnego, Polska ma najwyższe oprocentowanie nowo zaciąganych kredytów hipotecznych wśród krajów UE.
Lata pompowania inflacji, nakładanie kolejnych podatków, które ostatecznie płaci konsument, dopłacanie do kredytów (czyli w praktyce do kieszeni banków), a w końcu utrzymywanie wysokich stóp procentowych przez NBP – te wszystkie działania sprawiają, że dostępność mieszkań w Polsce z roku na rok maleje.
Zamiast tego potrzebna jest deregulacja budownictwa, obniżenie kosztów pracy i kredytowa ulga podatkowa – tylko tak można sprawić, by Polaków w końcu było stać na mieszkanie!
Jak wynika z danych Europejskiego Banku Centralnego, Polska ma najwyższe oprocentowanie nowo zaciąganych kredytów hipotecznych wśród krajów UE.
Lata pompowania inflacji, nakładanie kolejnych podatków, które ostatecznie płaci konsument, dopłacanie do kredytów (czyli w praktyce… pic.twitter.com/3YyP8bqxOD
Ostrzegaliśmy, gdy PiS z poparciem KO i PSL uchwalali w Sejmie program kredytów 2%, że stanie się coś dokładnie odwrotnego od zamierzeń. Niestety, mieliśmy rację, bo ceny mieszkań wzrosły, a w dużych miastach nawet o kilkanaście procent! Czy politycy nauczyli się na swoich błędach? Nie! Rząd Tuska chce wprowadzić kolejne dopłaty do kredytów. Zapłacą za to wszyscy Polacy, a nieruchomości będą jeszcze mniej dostępne!
Konfederacja od lat proponuje bardzo konkretne rozwiązania. Zamiast socjalistycznych programów dopłat do kredytów, my proponujemy gotowy plan na obniżenie cen mieszkań nawet o 30%. Przede wszystkim: radykalną i wieloaspektową deregulację w budownictwie. Większość Polaków nie zdaje sobie sprawy, jak ogromną część cen domów i mieszkań stanowią koszty wygenerowane przez administracyjny przymus i wprowadzane rok w rok nowe regulacje. Według szacunków ekspertów wymogi techniczne i biurokratyczne wprowadzone w budownictwie tylko w latach od 2014 do 2021 spowodowały wzrost kosztów budowy mieszkań aż o, uwaga, 30%!
Wśród naszych propozycji są rozwiązania, które spowodują:
Wprowadzenie tych rozwiązań to gwarancja, że możliwe będzie wybudowanie nowego bloku mieszkalnego lub domu jednorodzinnego lub o 30% taniej! Dodatkową ulgą dla nabywców mieszkań będzie podatkowa ulga kredytowa przewidziana w projekcie nowej ustawy PIT Sławomira Mentzena.
W piątek w południe na konferencji prasowej w Sejmie krytykowałem fatalny pomysł Ministerstwa Klimatu i Środowiska i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o przedłużeniu sytuacji, w której państwo polskie, czyli my wszyscy, podatnicy, dopłacamy w programie Czyste Powietrze do pomp ciepła bez odpowiednich badań.
Efekt: • marnotrawstwo naszych pomiędzy • rachunki grozy za energię tych co montowali nieefektywne pompy • narażenie na blackouty całego systemu energetycznego • tysiące miejsc pracy w Polsce zagrożone (tysiące już polskich pracowników zostało zwolnionych)
Jeszcze tego samego dnia Ministerstwo zwołało nagle, na dzisiaj, całą branżę, gdzie zapewne będą próbowali nadal lobbować za zagranicznym kapitałem.
Odpowiedzialnym za projekt jest Paulina Hennig-Kloska, Krzysztof Bolesta, Emil Świerczyński. Jadę reprezentować głos rozsądku i Polską rację stanu
W piątek w południe na konferencji prasowej w Sejmie krytykowałem fatalny pomysł @MKiS_GOV_PL i @NFOSiGW o przedłużeniu sytuacji, w której państwo polskie, czyli my wszyscy, podatnicy, dopłacamy w programie Czyste Powietrze do pomp ciepła bez odpowiednich badań.
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posła Krzysztofa Mulawy i posła-elekta Krzysztofa Szymańskiego, 21 czerwca 2024 r.
Krzysztof Mulawa: – Przekaz dzisiejszej konferencji będzie bardzo prosty: NIE dla dopłat z budżetu państwa dla pomp ciepła nieposiadających badań akredytacyjnych w laboratoriach na terenie Unii Europejskiej.
Niestety, podległy Ministerstwu Klimatu i Środowiska Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przedłużył termin na dostarczanie przez producentów i importerów pomp ciepła dokumentów potwierdzających efektywność energetyczną pomp ciepła oraz dał możliwość dopisania do listy ZUM (Zielonych Urządzeń i Materiałów) urządzeń, pomp ciepła, które posiadałyby znak KEYMARK, EHPA-Q oraz Eurovent.
Ja bym powiedział nie tyle nawet znaków, ile znaczków. Ponieważ to są emblematy wydawane przez prywatne firmy. Niejednokrotnie to są niemieckie firmy. Jednocześnie to są znaczki, które nie świadczą o tym, żeby te urządzenia posiadały badania, wyniki badań w akredytowanych jednostkach laboratoryjnych na terenie Unii Europejskiej.
Niestety, w związku z tym, tak jak odbywało się to przez ostatnie lata, Ministerstwo zdecydowało się na ryzyko, że pompy ciepła instalowane w polskich domach to nie będą takie urządzenia, jakich oczekują konsumenci. Będzie nadal można wciskać, kolokwialnie rzecz ujmując, te urządzenia, które nie będą spełniały norm. Jednocześnie to będą urządzenia instalowane z naszych podatków, ponieważ będą refundowane z programu “Czyste Powietrze”.
Nieefektywne urządzenia mogą narazić na to, co bardzo często słyszymy, czyli na rachunki grozy – tym razem to będą oczywiście rachunki grozy za prąd. Konsumenci, zamiast faktur na poziomie 6 tysięcy złotych, będą musieli opłacać faktury na poziomie 12 tysięcy złotych. Tylko dlatego, że w Ministerstwie Klimatu zarządzanym przez panią Hennig-Kloskę – a odpowiada za program “Czyste Powietrze” pan Krzysztof Bolesta – decydują się na pomoc importerom czy producentom pomp ciepła z zagranicy! Zapominając o polskich producentach pomp ciepła, którzy to polscy producenci posiadają te badania akredytacyjne w laboratoriach na poziomie Unii Europejskiej.
Konfederacja jako jedyna, ale przede wszystkim jako pierwsza podjęła temat problemów w pompach ciepła, problemów z polskimi producentami pomp ciepła. Ze względu na mój udział jako wiceprzewodniczącego stałej komisji ds. energii, klimatu i aktywów państwowych, odbyło się w tym roku posiedzenie tejże komisji, na którym omawialiśmy sytuację u polskich producentów pomp ciepła. Zwracaliśmy uwagę Ministerstwa, że obiektywnie rzecz biorąc, polskie pompy ciepła, które posiadają te badania, winny być uwzględniane w pierwszej kolejności. Obiektywnie rzecz biorąc, to są dobre urządzenia, które dopasowane są do warunków klimatycznych panujących w Polsce. Nie można tego samego powiedzieć o wielu urządzeniach, które są instalowane i będą instalowane, niestety, co najmniej do końca roku w Polsce.
My mówimy NIE dla urządzeń, które są nieefektywne. Również mówimy NIE dla tego, żeby polskie podatki były pożytkowane w nieefektywny sposób, w nieefektywne urządzenie, zwane, bardzo często błędnie, pompami ciepła.
Krzysztof Szymański: – Warto zaznaczyć, że bycie na tej liście ZUM, czyli tych Zielonych Urządzeń i Materiałów dotychczas odbywało się na zasadzie deklaracji producenta o spełnianiu norm i o określonej efektywności energetycznej. Te zasady zostały zmienione i od teraz musi taki dostawca czy producent wykazać, udowodnić, przedstawić certyfikat wydany przez akredytowane laboratorium, podlegające pod Polskie Centrum Akredytacji – wykazać, że daną efektywność energetyczną jest w stanie spełnić. I takie dokumenty należało dostarczyć od 22 kwietnia do 13 czerwca. Dzisiaj już jest 21 czerwca, tydzień później, i okazuje się, że ten termin został wydłużony do końca roku.
Jaki jest tego powód? Można się domyślać, że niewielu dostawców lub producentów tego typu urządzeń było w stanie w tym momencie już w niezależnym laboratorium uzyskać odpowiedni certyfikat potwierdzający posiadanie tak wysokich parametrów. I nie dziwota, ponieważ ostatnio odbyły się różne kontrole, np. kontrola Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i Krajowej Administracji Skarbowej, które wykazały, że na 36 sprawdzonych modeli pomp ciepła aż 94% nie spełniało wymagań formalnych, a na zatrzymane na granicy 463 pompy ciepła tylko 101 dopuszczono do obrotu, z czego 62 po działaniach naprawczych!
To jest sytuacja, która pokazuje stopień takiego podejścia producentów i importerów do kwestii wymagań. Zdecydowanie trzeba w tym momencie tutaj tę sytuację – sprawić, żeby była uczciwsza konkurencja. Tak, żeby producenci, którzy rzeczywiście spełniają te wymagania, nie byli rugowani z rynku za pośrednictwem importerów czy producentów, którzy posługują się nieuczciwą konkurencją. Warto też zaznaczyć, jakie będą konsekwencje pozostania tego stanu rzeczy, czyli wydłużenia jeszcze o pół roku możliwości obrotu urządzeniami, które mają wątpliwą efektywność energetyczną. Ponieważ są to dwie bardzo poważne konsekwencje.
Pierwsza jest to konsekwencja dla portfeli Polaków, ponieważ jeśli urządzenie zostało wymienione z intencją taką, żeby było efektywne energetycznie, a okazuje się, że takie wcale nie jest, to o wiele więcej energii elektrycznej będzie konsumować po to, żeby wytwarzać ciepło. Co za tym idzie, każde gospodarstwo domowe będzie obciążone niewspółmiernie bardziej w stosunku do tego, co zakładano. Tak więc pierwsze pytanie, czy portfele Polaków to wytrzymają?
Drugie pytanie, które się tutaj pojawia, to czy wytrzyma to polski system elektroenergetyczny, z tego względu, że jeśli urządzenie nie będzie dostatecznie efektywne, nie będzie dostatecznie dogrzewać, to będzie trzeba konsumować o wiele więcej energii, aby to ciepło w gospodarstwach domowych wyprodukować. Jaki jest stan obecny polskich sieci energetycznych? Myślę, że większość ludzi ma tego świadomość: zaniechanie tych zmian, transformacji, unowocześniania tych technologii jest od lat omawiane i jeszcze doważenie tego zużycia energii o dodatkowo nieefektywne pompy może skończyć się tragedią!
Żeby nie było, że jesteśmy gołosłowni, jest prognozowane 2,5 miliona pomp ciepła zainstalowanych do 2030 roku, co może się przekładać – na przykładzie, gdzie temperatura powietrza zewnętrznego wynosi -10 stopni, daje to od 9,4 Gigawata do 13,8 Gigawata, czyli rozpiętość jest ogromna, i teraz w zależności od tego, czy mamy urządzenia o niskiej, czy o wysokiej efektywności energetycznej. Czy mamy o takiej efektywności, która jest dopasowana do naszego klimatu, czy mamy urządzenia, które udają dopasowane do naszego klimatu, ponieważ opierają się tylko o deklaracje producenta.
Konfederacja domaga się tego, aby rząd, aby Ministerstwo, aby przede wszystkim też Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wprowadził takie przepisy, żeby zabezpieczyć interes Polaków, żeby zabezpieczyć interes gospodarstw domowych, i żeby wyrugować z rynku nieuczciwą konkurencję. Wzywamy do tego, żeby rząd przedłożył interes mieszkańców ponad interes koncernów międzynarodowych, producentów i nieuczciwej konkurencji.
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
Skomentuj