Improwizacja i potok frazesów, a nie żaden „plan dla Europy” - Konfederacja

Improwizacja i potok frazesów, a nie żaden „plan dla Europy”

Konferencja prasowa Krzysztofa Bosaka, 7 maja 2024 r.

– Krótki komentarz do wydarzenia sprzed południa. To znaczy pojawienia się premiera Tuska z rządem oraz pani przewodniczącej Komisji Europejskiej na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach. To tam doszło do wystąpienia, które jest relacjonowane przez media jako plan dla Europy, a na którym nie przedstawiono żadnego planu i właściwie nie wiadomo do końca, czemu to wystąpienie miało służyć.

Jeżeli mamy wizytę w Polsce pani przewodniczącej Komisji Europejskiej, myślę, że naturalną rzeczą było, żeby pojawiła się tutaj w Warszawie i żeby przedstawiła sprawozdanie z działania instytucji unijnych za ostatni czas. Na przykład dla polskiego Sejmu albo dla reprezentacji polskiej klasy politycznej. Żeby spotkała się ze wszystkimi opcjami i przekonywała do tego, że osiągnęła jakieś cele. Natomiast pokazywanie się ze swoim politycznym kolegą z tej samej grupy politycznej akurat na biznesowej konferencji w Katowicach jest, mówiąc delikatnie, niezrozumiałe. Jeszcze dziwniejsze jest nazywanie tego wspólnego pokazania się tam i wygłoszenia krótkich wystąpień “planem dla Europy”.

Premier Tusk wprost przyznał, że podczas tego spotkania nie było ustalone w ogóle, co będą mówić. Jeżeli to była improwizacja, no to apel do mediów, proszę nie wprowadzać opinii publicznej w błąd i nie nazywać planem czegoś, co powinno być nazywane improwizacją.

Po drugie, wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia po prostu z kampanią wyborczą. Ursula von der Leyen jest politykiem i jej partia bierze udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Ona sama jest eurokratką, która chciałaby odnowić swoją funkcję na kolejną kadencję. A Donald Tusk jest jednym z jej kolegów, którego partia jest w trakcie kampanii wyborczej. Takie jest tło pojawienia się rządu w Katowicach. I takie jest tło tego potoku frazesów, które oboje wypowiedzieli.

Bo co myśmy tam właściwie usłyszeli? Usłyszeliśmy poklepanie po plecach Donalda Tuska i rządu PSL, Platformy, Lewicy i Trzeciej Drogi. Że bardzo starają się wypełnić kamienie milowe. Usłyszeliśmy, że już w Polsce nie ma problemu z praworządnością, mimo, że nie zmieniła się żadna ustawa regulująca te kwestie!

Usłyszeliśmy, że Tusk popiera pomysł von der Leyen, a von der Leyen pomysł Tuska, żeby tworzyć komisarza do spraw obronności. I że rzekomo Unia Europejska w tej chwili zapewni nam bezpieczeństwo. W jaki sposób to się ma stać? Nie zostało to wyjaśnione. Ale jak rozumiemy, chodzi o wydawanie pieniędzy, o wydawanie pieniędzy na obronność. No, do tego pomysłu w Polsce nie trzeba nikogo przekonywać. Wydajemy obecnie najwięcej na obronność w relacji do PKB w skali całego Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Natomiast może pani von der Leyen i Donald Tusk, jeżeli są tacy do tego przekonani, zaczną od przekonania do tego samych Niemców! Żeby zaczęli więcej wydawać na obronność, zamiast snuć wizje, które nie mają pokrycia w rzeczywistości. Czy rzeczywiście ktoś wierzy, że z powołania komisarza, który na wizytówce będzie miał, że jest do obronności, wzmocni się obronność Europy? No chyba takich naiwnych nie ma.

Przypomnijmy, że w Unii Europejskiej mamy powołanego komisarza, a nawet wysokiego przedstawiciela umocowanego traktatowo do spraw polityki zewnętrznej, międzynarodowej i… jego istnienie w żaden sposób nie spowodowało istnienia wspólnej polityki zagranicznej Unii Europejskiej. Po prostu takiej polityki nie ma. Każde państwo prowadzi swoją własną politykę. W fundamentalnych strategicznych sprawach ona nie jest koordynowana.

Więc przestańmy ludziom mydlić oczy, panie premierze, pani przewodnicząca, i mówmy prawdę. Jeżeli chcecie wydać ze środków unijnych określone pieniądze na obronność, okej, tylko niech to będzie wydane w proporcji dla wszystkich państw członkowskich. A nie tak jak ostatnio, że okazuje się, że do Polski te pieniądze właściwie w ogóle nie trafiły. Chyba potrzebujemy także w Polsce budowy zdolności, jeżeli chodzi o produkcję amunicji i różne inne rzeczy.

Pamiętamy, że pani von der Leyen jest prekursorką, wykonawcą i liderem, jeżeli chodzi o wdrażanie Europejskiego Zielonego Ładu. Pamiętamy, że jest bardzo stała w swoich poglądach, jeżeli chodzi o budowanie superpaństwa europejskiego i likwidowanie zasady weta, zasady jednomyślności. To powoduje, że uważamy, że jest po prostu złą kandydatką na przewodniczącą Komisji Europejskiej. Jej pomysły są zwyczajnie szkodliwe i sprzeczne z racją stanu. W jaki sposób Platforma Obywatelska, PSL, Lewica i Trzecia Droga są w stanie połączyć te szkodliwe pomysły z przekonywaniem Polaków, że jest w tym jakiś sens, no to jest doskonałe pytanie. W naszej ocenie nie ma tam żadnego sensu, żadnej wartości i widać wyraźnie, że pani von der Leyen jest oderwana od rzeczywistości!

Przyjechała na Śląsk, opowiada o tym, że wystarczyło 20 lat, żeby przejść od regionu opartego na węglu z przemysłem do miejsca, gdzie organizuje się konferencje klimatyczne.
No, otóż być może ktoś powinien pani von der Leyen uświadomić, że na Śląsku nie tylko organizuje się konferencje klimatyczne, ale na przykład działają tam największe w Polsce elektrownie węglowe w Jaworznie. Może pan premier Tusk powinien zabrać panią von der Leyen i pokazać, jak wyglądają nowoczesne elektrownie węglowe w Jaworznie.
Może powinien jej wytłumaczyć, że polska gospodarka przestałaby działać, gdyby te elektrownie wyłączyć.

Krótko mówiąc, żadna transformacja energetyczna poza głowami eurokratów na razie nie dokonała się. To jest ich pomysł, za który oni chcą, żebyśmy my wszyscy zapłacili horrendalne pieniądze. A na razie jedyne, co im się skutecznie udało spowodować, to wygenerowanie strumienia kapitału, który zamiast iść na transformację energetyki w Polsce, ucieka z polskich na wykup wirtualnych, wymyślonych przez eurokratów certyfikatów emisji CO2. Tyle o energetyce.

Weźmy rynek wewnętrzny. Chełpił się Donald Tusk z panią von der Leyen, że Unia Europejska gwarantuje bezpieczeństwo przedsiębiorcom i rolnikom. Przecież to jest oczywiste kłamstwo! To właśnie ich działania były uzasadnieniem do tak zwanych lockdownów, które niszczyły stabilność działania wielu przedsiębiorstw. To ich działania zniszczyły stabilność funkcjonowania rolnictwa w Polsce. Dokładnie to jest przyczyną kryzysu i utraty poparcia Unii Europejskiej przez rolników w Polsce, że Unia Europejska – nie tak, jak powiedział premier Tusk, postawiła interes swoich wytwórców przed światem zewnętrznym – ale postawiła interes wytwórców ze świata zewnętrznego, z Ukrainy, przed swoimi! I pozwoliła na niszczenie stabilności rynku rolnego. Taka jest prawda o polityce unijnej.

Premier Tusk, pani von der Leyen powinni mieć odwagę zmierzyć się z nią. Ale uciekli z tego miejsca, które jest miejscem dyskusji, z polskiego Sejmu, do Katowic. Na bezpieczne wody zaprzyjaźnionej biznesowej konferencji, po to, żeby nie usłyszeć żadnych poważnych pytań, które byśmy tu zadali, gdybyśmy taką okazję mieli.

Idźmy dalej. Kwestia przedsiębiorców, rolników, kwestia bezpieczeństwa, o tym powiedziałem, ale jest też kwestia migracji. Powiedział Donald Tusk, że potrzebujemy w Europie bezpieczeństwa pod tym kątem. Już to wypunktowałem w debacie sejmowej. Postulaty w debacie nad expose ministra spraw zagranicznych. Postulaty czy premiera, czy ministra spraw zagranicznych polskiego, są literalnie sprzeczne z pakietem migracji i azylu, przyjętym przez Unię Europejską pod przewodnictwem pani von der Leyen! Czy naprawdę nic poza frazesami ci ludzie nie mają do zaproponowania? Mówmy prawdę! Opłacanie, finansowanie i przymuszanie państw członkowskich do dystrybucji nielegalnych imigrantów obdarzonych azylem po całej Unii Europejskiej nie spowoduje bezpieczeństwa w obszarze migracyjnym, tylko je zrujnuje. Tak, jak już zostało zrujnowane w szeregu państw unijnych. To poprawność polityczna i niezdolność do stosowania normalnych instrumentów ochrony granic są źródłem kryzysu migracyjnego w Europie, który przeradza się w kryzys bezpieczeństwa społecznego.

Tyle komentarza do tych szczegółowych rzeczy, które pojawiły się w tych przemówieniach. To, na co ja chciałbym zwrócić uwagę jeszcze raz i podsumować to: żaden plan nie został przedstawiony! Unia Europejska ma szereg konkretnych problemów. Największe z nich to: poprawność polityczna paraliżująca ochronę granic i utrata bezpieczeństwa, utrata konkurencyjności gospodarki europejskiej w wyniku obłędu polityki tzw. klimatycznej, która niszczy konkurencyjność gospodarki europejskiej w skali globalnej; i brak jakiejkolwiek realnej zdolności do koordynacji swoich polityk zagranicznych, mimo wykształcenia do tego podstaw traktatowych już kilkanaście lat temu.

Czas stanąć w prawdzie i odnieść się do tych wyzwań. My w Konfederacji to robimy. Przedstawiamy naszą realną ocenę sytuacji i wystawiamy kandydatów do Europarlamentu, którzy będą uprawiać politykę na serio, a nie mydlić oczy frazesami. Zapraszamy do realnej dyskusji. Jesteśmy do niej gotowi, jesteśmy gotowi do debat. Proszę nie chować się na biznesowych, zamkniętych konferencjach. Proszę stawać do debat. To jest apel i do sił, które tworzą w Polsce rząd, i do przedstawicieli Komisji Europejskiej.

Komentarze (1)