Parlament Europejski dla nas to będzie pole bitwy - Konfederacja

Parlament Europejski dla nas to będzie pole bitwy

Krystian Kamiński, jedynka na warszawskiej liście Konfederacji w wyborach do Parlamentu Europejskiego, na konwencji Konfederacji w Poznaniu.

– Nasz kraj, nasze prawo, nasze zasady. Z tymi postulatami idziemy do Parlamentu Europejskiego.

Po pierwsze, nasz kraj. Po pierwsze Polska. Polak ma być w Polsce gospodarzem. Nie będą nam eurokraci narzucać, kogo mamy przyjmować do naszego państwa, a kogo nie. To my o tym będziemy decydować. Nie będą nam eurokraci narzucać, jak mamy prowadzić własną gospodarkę. To my będziemy o tym decydować, co mamy robić, a co nie. Polacy poradzą sobie bez tych wszystkich dyrektyw. Polacy poradzą sobie bez tej ingerencji unijnej.

Sam przez prawie dekadę prowadziłem firmę transportowo-logistyczną. Ludzie, którzy prowadzili transport, sami zbudowali potęgę i swoją markę w Europie. Ponad 20% transportu kołowego w Europie wykonują Polacy. Bez pomocy Unii Europejskiej, bez pomocy państwa, sami tego dokonali! I to, co w tym czasie robią Niemcy, Francuzi i inni, którzy są zazdrośni o to? Wprowadzają ograniczenia!

Wprowadzili pakiet mobilności, który powoduje, że ograniczone są nasze możliwości. Zaraz wprowadzą ETS, ETS2, który uderzy w sektor transportu, czy inne obciążenia dla przedsiębiorców. My się na to nie zgadzamy, ponieważ to my będziemy o tym decydować, jak prowadzimy własny biznes!

Dodatkowo, jak to eurokraci, którzy chcą kontrolować wszystkich i wszystko, chcą oczywiście ograniczyć płatność gotówką. No bo jakże by inaczej. Dlaczego ktoś miałby mieć wolność i sam decydować o swoich pieniądzach? Chcieliby oczywiście wymusić na nas, żebyśmy porzucili złotówkę i przyjęli euro. Ale my się na to nie zgadzamy! Nie damy odebrać sobie gotówki i nie damy odebrać sobie złotówki!

Po drugie, nasze prawo. Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej. Unijni eurokraci mogą naciskać ile chcą na Tuska, Sikorskiego i resztę swoich towarzyszy czy wasali. My mówimy: nie będziemy uznawali prawa unijnego nad prawem polskim! To prawo polskie w Polsce jest decydujące, żadne inne!

Po trzecie, nasze zasady. Bo oni chcieliby naturalnie, ta cała lewicowo-tęczowa menażeria, żebyśmy uznali wszystko, co oni chcą. Dlatego trzeba powiedzieć sobie parę prostych zasad, które w Polsce obowiązywały, obowiązują i obowiązywać będą. Są tylko dwie płcie, kobiety i mężczyźni. I to ustala biologia i natura, a nie ustawa, którą chcieliby najchętniej zaraz wprowadzić. Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, a żadne inne. A dzieciom z problemami należy pomagać, a nie zgadzać się na okaleczenie poprzez chorą procedurę zmiany płci. Na to nigdy nie będzie naszej zgody!

I to są zasady, od których nie ustąpimy. Cokolwiek ci eurokraci nam nie będą chcieli zrobić, ile pieniędzy nam nie będą chcieli zabrać i jak bardzo nie będą chcieli w nas uderzać. Bo to my decydujemy, jakie są zasady w Polsce.

Ale niestety mamy trochę kretów nawet wewnątrz naszej polskiej reprezentacji do europarlamentu. Weźmy już wspomnianą wyżej Różę Marię Barbarę Gräfin von Thun und Hohenstein z domu Woźniakowską, która mówi, że ona przede wszystkim pracuje na rzecz Unii Europejskiej. Ona już jest tak wyzuta z wszelkiej polskości, że w ogóle się dziwię, że mówi po polsku. A może nie mówi? Może jest tak, że ona już nie rozumie, co się w ogóle w Polsce do niej mówi. W związku z tym może trzeba powiedzieć do niej w języku, który rozumie, dlaczego tak ważne są te wybory i jak powinni się zachowywać polscy europarlamentarzyści właśnie w parlamencie europejskim. Więc spróbujmy.

Uważamy, że te wybory są bardzo ważne dla nas wszystkich. Inne partie traktują Parlament Europy jako bonus dla wyróżniających się polityków, ale dla nas będzie to pole bitwy. Miejsce, w którym walczymy za dobro Polski i wszystkich Polaków. Dlatego nasza reprezentacja będzie dynamiczna, będzie oparta na danych i przeciwstawi się agendzie, która płynie od tych zielonych wariatów. Pod każdym względem jest to nasz kraj, nasza prawa i nasze zasady. Z tym motem idziemy do Parlamentu Europejskiego i obiecuję, że dotrzymamy słowa.

Może zrozumiała, ale pewnie nawet jak zrozumiała, to jej myśli już są tak daleko od Polski, że nie będzie tego akceptowała. W związku z tym musimy wybrać ludzi, którzy myślą po polsku.

A skoro mówimy właśnie o przyszłych europarlamentarzystach, którzy myślą po polsku, to muszę powiedzieć parę słów o liderze okręgu wielkopolskiego. Pewnie mało kto z was wie, że Ania poza tym, że ma trzy tytuły magistra i kilka fakultetów, potrafi grać zespołowo, twardo i skutecznie. A wiecie skąd to wiem? Bo z powodzeniem gra przecież w piłkę ręczną. I stamtąd pewnie te cechy przynosi dzisiaj do polityki. Twardość, zespołowość i skuteczność. To cechuje Anię.

Dlatego jeśli 9 czerwca głosujecie, głosujcie na Konfederację. A jeśli głosujecie w Wielkopolsce, to the one and only – Anna Bryłka.

Komentarze (1)