Rząd nie odpuszcza tematu ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego. Już niedługo projekt trafi do Sejmu. Na dzień dzisiejszy w projekcie zmienione zostało pierwotnie zapowiadane 6% opłaty – wskazując, że ustali ją na zróżnicowanym poziomie nieprzekraczającym 4% ceny urządzenia. O to między innymi zabiegała Konfederacja, która nadal określa projekt ustawy jako skandaliczną próbę grabieży portfeli obywateli.
Krzysztof Bosak, jeden z liderów Konfederacji, tak komentuje ten projekt: To skandal, że Minister Kultury w czasach kiedy znaczna część społeczeństwa jest albo na nauczaniu zdalnym, albo na pracy zdalnej, wprowadza nowy podatek od sprzętu elektronicznego.
Opłacie reprograficznej podlegać będą: komputery, laptopy, tablety, kserokopiarki, czytniki e—book, cyfrowe aparaty fotograficzne, nagrywarki CD, DVD, Blu-Ray, urządzenia audio, radia z funkcjami nagrywania a nawet papier kserograficzny.
Te tzw. „opłaty reprograficzne” to wyjątkowo dziwna, nieczytelna konstrukcja. Ma być to ściągane do urzędów skarbowych, natomiast nie ma to trafić do budżetu państwa. Jest to największy skandal konstrukcji tego nowego podatku. (…) Ponad połowa ściągniętych opłat ma trafić do organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, której w przedstawionym przez ministerstwo projekcie nie ma prawie nic, a regulowane jest to przez inną ustawę (ustawę o prawach autorskich). I tu rzecz interesująca, te organizacje w tej chwili już mają na kontach zgromadzone ponad miliard złotych. To nie są organizacje biedne.
W ramach projektu przewidywane jest utworzenie państwowej osoby prawnej: Polskiej Izby Artystów. Przewidywane jest zatrudnienie w niej około 35 pracowników ze średnią pensją brutto na poziomie 6 tysięcy złotych. Szacuje się, że roczny koszt wydatków na wynagrodzenia wyniesie około 2,94 miliona złotych, a roczny koszt funkcjonowania Polskiej Izby Artystów szacowany jest na 6,908 mln zł.
Jednym z uprawnień artysty zawodowego będzie możliwość uzyskania dopłaty do składek na ubezpieczenie społeczne. Rozwiązanie dedykowane będzie najmniej zarabiającym artystom, których dochody są niższe niż 80% przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, a którzy sami będą opłacać składki na ubezpieczenie społeczne. Środki na ten cel mają pochodzić min. z pobieranej od obywateli opłaty reprograficznej.
Jest kwestią wielce dyskusyjną dlaczego akurat artyści na tle całego społeczeństwa mają być takim przywilejem wyróżnieni. Bo przecież ludzie, którzy pracują w innych branżach stykają się często z tym samym problemem, nie mają odprowadzanych składek ZUS i zdrowotnych na umowie o dzieło. (…) Minister Kultury chce zabrać pieniądze z kieszeni Polaków i w ramach przywileju dać grupom. Którym dokładnie tego nie wiemy, bo ustawa tego nie przesądza. Ministerstwo będzie dopiero zatwierdzać organizacje mogące robić dalszą dystrybucję tego przywileju.
Ustawa zaproponowana przez ministra jest pełna luk, pełna absurdów, jest przykryta przywilejami socjalnymi, a za nimi kryje się duży podatkowy plan. Chciałbym wyzwać do debaty Pana Ministra, jeżeli uważa, że to jest dobry projekt. Jeżeli uważa, że jest wicepremierem i polemika z posłami Konfederacji to są dla niego zbyt niskie progi, niech wydeleguje dyrektora czy rzecznika prasowego z ministerstwa. Konfederacja jest gotowa do debaty na temat tego pomysłu. – Krzysztof Bosak.
Skomentuj