Plan rządu: Skup złomu z Niemiec - Konfederacja

Plan rządu: Skup złomu z Niemiec

Konferencja prasowa z udziałem posła Ryszarda Wilka i Piotra Lisieckiego, jedynki w wyborach do Parlamentu Europejskiego z województwa podlaskiego i warmińsko‑mazurskiego (okręg 3).

Ryszard Wilk:
– Krajowy Plan Odbudowy miał być programem, który w domyśle miał odbudowywać gospodarkę. Nie dość, że coraz większa część Polaków się zastanawia czyją gospodarkę ten plan odbudowywać, to jeszcze się okazuje, że za fragment tego KPO będziemy organizować w Polsce skup złomu.

Skup złomu polegający na tym, że rząd ma w planie rozpocząć program dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych, uwaga!, używanych.

Jest to wielkie niebezpieczeństwo, że np. Niemcy będą się pozbywać swoich starych samochodów elektrycznych i sprzedawać je Polakom, którzy będą je dużo chętniej kupować ponieważ będą mieli dopłatę.

Samochody elektryczne nie są atrakcyjne dla Polaków. Nie są według nich konkurencyjne i nie chcą ich kupować. Samochody te mają za mały zasięg, są dla nich po prostu za drogie. Jeżeli byłyby dla nich atrakcyjne to pozwolono by im konkurować na wolnym rynku z samochodami spalinowymi.

Mało tego, mamy już zapowiedź przez pana wiceministra klimatu Krzysztofa Bolestę, że będą wchodzić w Polsce dwa kamienie milowe. Kamień milowy E3G, czyli opłata od rejestracji samochodów spalinowych oraz kamień milowy E4G, który będzie opłatą za samo posiadanie samochodu spalinowego.

Co to znaczy w praktyce? To oznacza, że posiadacze samochodów spalinowych będą się w podatkach zrzucać na to, żeby ktoś mógł sobie kupić samochód elektryczny. Jest to bardzo duże niebezpieczeństwo i nie widzimy tutaj powodów w jaki sposób ten akurat fragment KPO miałby odbudowywać naszą gospodarkę.

Piotr Lisiecki:
– My w Konfederacji nie jesteśmy przeciwnikami postępu technologicznego. Jestem tego najlepszym przykładem ponieważ od 4 lat użytkuję samochód elektryczny zasilany panelami fotowoltaicznymi również posiadanymi przeze mnie. Jedno i drugie zakupiłem bez subwencji rządowej, wyłącznie na warunkach komercyjnych. Zatem mogę powiedzieć, że po 150 tys. przejechanych kilometrów elektrykiem mam jakieś doświadczenie w tym zakresie.

Jestem zdania, właśnie dzięki moim doświadczeniom, że Polacy zwłaszcza ci ubożsi, ci którzy jeżdżą samochodami za 5-10 tys. zł, nie powinni dokładać się do zakupu samochodów drogich elektrycznych, dokładać się tym których na taki samochód stać.

Pomysł, żeby dopłacać do samochodów elektrycznych, tym bardziej dopłacać do samochodów używanych, uważamy za niedopuszczalny i nie powinien być w ogóle procedowany.

Skomentuj