Przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji Grzegorz Płaczek
Rząd chwalił się całkiem niedawno, że Polska będzie SPRZEDAWAĆ innym państwom uzbrojenie w ramach ogłoszonego instrumentu SAFE, wartego 150 mld euro. Mało tego – program SAFE podobno jest „osiągnięciem” polskiej prezydencji w Unii Europejskiej.
Jednak, aby polskie firmy zbrojeniowe mogły SPRZEDAWAĆ innym, minimum 65% komponentów dla „produktów prostych” i „systemów złożonych” musiałoby być produkowanych na terenie UE, EFTA lub Ukrainy. Bez spełnienia tego warunku, Polska jedynie mogłaby tylko KUPOWAĆ – głównie od Niemiec i Francji.
Wydaje się zatem logiczne, że MON wiedziało o spełnieniu tego warunku, zanim polska opinia publiczna usłyszała zapewnienie, że Polska będzie mogła SPRZEDAWAĆ swój sprzęt innym. Sprawa wydawała się oczywista.
Zapytałem zatem w kwietniu b.r. Ministra Obrony Narodowej, wysyłając interpelację poselską:
➡️ czy MON posiada informację, ile strategicznych firm zbrojeniowych w Polsce (konkretnie jakie?)
produkuje na dzień dzisiejszy „produkty proste” przy wykorzystaniu minimum 65% komponentów z regionu UE/EFTA/Ukrainy?
➡️ czy MON posiada informację, ile strategicznych firm zbrojeniowych w Polsce (konkretnie jakie?) produkuje na dzień dzisiejszy „systemy złożone” przy zachowaniu wymogu wytwarzania min. 65% komponentów z regionu UE/EFTA/Ukrainy?
Otrzymałem odpowiedź. Otóż Ministerstwo Obrony Narodowej… NIE posiada takich informacji. Przecież TO NIE JEST NORMALNE! Dlaczego zatem (i na jakiej podstawie) MON twierdziło jeszcze niedawno publicznie, że Polska będzie zarabiać w ramach programu SAFE, skoro NIE znało (i nadal NIE zna) odpowiedzi na podstawowe pytanie?
Jak można tak manipulować opinią publiczną i jeszcze się tym chwalić? Przecież to jest państwo z kartonu. Chociaż już nie wiem nawet, czy z kartonu.


Komentarze (5)