Ewa Zajączowska-Hernik, poseł do Parlamentu Europejskiego
Narastający problem z napływem imigrantów to nie wymysł, to coraz bardziej nieznośna rzeczywistość zwykłych ludzi.
Narastający problem z napływem imigrantów to nie wymysł, to coraz bardziej nieznośna rzeczywistość zwykłych ludzi. Mieszkańcy podmiejskich powiatów zmagają się z sąsiedztwem prowizorycznych hoteli robotniczych dla imigrantów, w których na niewielkiej przestrzeni mieszka po kilkadziesiąt osób. Złe warunki sanitarne, hałas, awantury, imprezy do późnych godzin nocnych, nadmiar śmieci i strach ludzi przed grupami imigrantów. Problem wymknął się spod jakiejkolwiek kontroli – służby gminne i powiatowe nie mają obecnie narzędzi, by przeciwdziałać przekształcaniu domów w nielegalne hotele robotnicze.
„Tak nie da się żyć!” – mieszkańcy podwrocławskich miejscowości mają dość domów pracowniczych obleganych przez imigrantów i piszą do premiera Tuska, ministrów oraz parlamentarzystów!
— Ewa Zajączkowska-Hernik (@EwaZajaczkowska) July 30, 2025
Narastający problem z napływem imigrantów to nie wymysł, to coraz bardziej nieznośna… pic.twitter.com/AiuL2lfdZh
W powiecie wrocławskim problem jest już tak duży, że mieszkańcy wystosowali do premiera Tuska, całego rządu i parlamentarzystów specjalną petycję. To właśnie w tamtym powiecie (konkretnie w Domosławiu) policja weszła do jednej z takich kwater i zastała tam aż 97 osób, w tym pięciu cudzoziemców przebywających w Polsce nielegalnie i jednego, który posiadał nielegalnie amunicję.
Ludzie mówią dość, bo potrzeba kwater pracowniczych to jedno, ale dochodzi do coraz większych patologii, co odbywa się kosztem lokalnych społeczności. Potrzeba jasnych i sprawiedliwych zasad, a nie tworzenia poza jakąkolwiek kontrolą gett pracowniczych dla imigrantów w samym sercu osiedli jednorodzinnych.
Albo rządzący potraktują te problemy poważnie i wreszcie zainteresują się sprawami zwykłych ludzi, albo frustracja i napięcie społeczne będą tylko narastać.
Skomentuj