Problem imigracji to coraz bardziej nieznośna rzeczywistość zwykłych ludzi

Ewa Zajączowska-Hernik, poseł do Parlamentu Europejskiego

Narastający problem z napływem imigrantów to nie wymysł, to coraz bardziej nieznośna rzeczywistość zwykłych ludzi.

Narastający problem z napływem imigrantów to nie wymysł, to coraz bardziej nieznośna rzeczywistość zwykłych ludzi. Mieszkańcy podmiejskich powiatów zmagają się z sąsiedztwem prowizorycznych hoteli robotniczych dla imigrantów, w których na niewielkiej przestrzeni mieszka po kilkadziesiąt osób. Złe warunki sanitarne, hałas, awantury, imprezy do późnych godzin nocnych, nadmiar śmieci i strach ludzi przed grupami imigrantów. Problem wymknął się spod jakiejkolwiek kontroli – służby gminne i powiatowe nie mają obecnie narzędzi, by przeciwdziałać przekształcaniu domów w nielegalne hotele robotnicze.

W powiecie wrocławskim problem jest już tak duży, że mieszkańcy wystosowali do premiera Tuska, całego rządu i parlamentarzystów specjalną petycję. To właśnie w tamtym powiecie (konkretnie w Domosławiu) policja weszła do jednej z takich kwater i zastała tam aż 97 osób, w tym pięciu cudzoziemców przebywających w Polsce nielegalnie i jednego, który posiadał nielegalnie amunicję.

Ludzie mówią dość, bo potrzeba kwater pracowniczych to jedno, ale dochodzi do coraz większych patologii, co odbywa się kosztem lokalnych społeczności. Potrzeba jasnych i sprawiedliwych zasad, a nie tworzenia poza jakąkolwiek kontrolą gett pracowniczych dla imigrantów w samym sercu osiedli jednorodzinnych.

Albo rządzący potraktują te problemy poważnie i wreszcie zainteresują się sprawami zwykłych ludzi, albo frustracja i napięcie społeczne będą tylko narastać.