Poseł Michał Wawer w Polsat News.
– Marsz Niepodległości to nigdy nie była impreza, która miała się stać wyzbytym z treści politycznej piknikiem rodzinnym. Marsz Niepodległości jest imprezą polityczną w tym sensie, że ma zrzeszać ludzi, którzy są patriotami, którzy chcą polskiej niepodległości, polskiej suwerenności.
I to ludzie, którzy przeciwdziałają temu celowi, a niestety dzisiaj również Polską rządzą ludzie, którzy przeciwdziałają celowi posiadania przez Polskę suwerenności czy nawet niepodległości, no to ci ludzie sami się wykluczają poza obręb polskiego patriotyzmu.
Czy w Marszu Niepodległości mogą brać udział politycy z innych opcji politycznych?
Najlepszy dowód, że pojawiają się politycy PiSu i nikt ich z tego Marszu nie wygania pomimo tego, że przez 8 lat robili rzeczy, z którymi, podejrzewam, że zdecydowana większość uczestników Marszu Niepodległości, a już na pewno organizatorzy, są bardzo krytyczni.
Każdy, kto przychodzi na Marsz Niepodległości, kto bierze polską flagę do ręki, na Marszu Niepodległości przysługuje mu domniemanie, że jest patriotą, że chce służyć Polsce, że zależy mu na świętowaniu Dnia Niepodległości w tym sensie, żeby właśnie tę niepodległość konserwować, zachowywać, żeby jej bronić. Natomiast to, że uczestnicy Marszu Niepodległości mają swoją opinię na temat tego, co niektórzy politycy robią, no to też jest częścią tego dnia i zawsze nią było i zawsze nią będzie.
Bardzo się cieszę, że bardzo wielu polityków PiSu jest co roku na Marszu. Bardzo się cieszę też, że w tym roku był wreszcie Jarosław Kaczyński, a nie zrobił tego, co robił przez ostatnią dekadę, tzn. dawał drapaka do Krakowa albo do jakichś innych miast, tylko się wreszcie pojawił na Marszu Niepodległości, na centralnym punkcie obchodów przez naród Święta Niepodległości. To był symboliczny moment, kiedy na scenie głównej Marszu Niepodległości przemawiał prezes Krzysztof Bosak, a Jarosław Kaczyński stał w tłumie, grzecznie słuchał i kiwał głową na to, co mówił Krzysztof Bosak. To był ważny, symboliczny moment dla, myślę, że całej polskiej prawicy.
Hasło “Bóg, honor i ojczyzna” działa na niektóre lewicowe środowiska jak płachta na byka. Naprawdę mogę znaleźć artykuły o tym, że to jest hasło faszystowskie. Także każde hasło patriotyczne dla niektórych środowisk, dla Gazety Wyborczej czy dla OKO.press zaraz wpadnie w kategorię “faszyzm i negatywne emocje”.
Komentarze (2)