Konferencja prasowa z udziałem posłów Krzysztofa Tuduja i Michała Połuboczka, 18 lutego 2025 r.
Krzysztof Tuduj: – Dzisiaj poruszamy temat gry w “podrzucanie imigranta”, bo tak to trzeba określić. Włosi odmawiają przyjmowania imigrantów od Niemiec, natomiast Polska przyjmuje wszystkich.
Mamy do czynienia z bardzo poważnym problemem już od lat, którym jest potężna fala emigracji na Europę z krajów Afryki, Azji, też Ameryki Południowej, ale głównie Afryki i Azji.
Najważniejsza w tym temacie jest konstatacja, że przyjmowanie wszystkich tych ludzi, którzy chcą do Europy przyjechać nie jest rozwiązaniem ani na problemy Trzeciego Świata, ani nie jest rozwiązaniem na problemy Europy, tylko te problemy potężnie będzie ta fala wzmagać! I w zakresie bezpieczeństwa, i w zakresie opieki socjalnej, i w zakresie po prostu upadku cywilizacji.
My mówimy o tym od lat, natomiast ten temat jest jakby zsuwany na bok i teraz okazuje się, że trwa właśnie taka gra w podrzucanie sobie nielegalnych imigrantów – i w ogóle imigrantów, których dane państwo nie chce przyjąć.
Otóż Niemcy przy samej granicy z Polską w mieście Eisenhüttenstadt stawiają tak zwane centrum deportacyjne. Mają tam trafić wszyscy imigranci, którzy będą przerzucani do innych państw. Bardzo ciekawa jest lokalizacja tego centrum. To jest na południe od Frankfurtu nad Odrą, na północ od Gubina, tuż przy granicy z Polską, więc to ma być centrum deportacyjne do wszystkich krajów Unii Europejskiej z Republiki Federalnej Niemiec.
Dziwnym trafem wprost przy dwóch najważniejszych przejściach granicznych z Polską to się dzieje. Nie jest przypadkowa ta odległość. Niemcy wrzucają, wypychają, przekazują do Polski wszystkich imigrantów, zasłaniając się z jednej strony przepisami tzw. Dublin 3, to są porozumienia dublińskie, ale przerzucają również imigrantów, którzy nie spełniają nawet tych wymagań.
Polski rząd przyjmuje wszystkich. Taką politykę prowadzi, że przyjmuje wszystkich, których Niemcy chcą na teren Polski przekazać, wydalić czy przesunąć. Istotna tutaj jest konstatacja, że nie jest to wola Straży Granicznej. Straż Graniczna, tutaj razem z kolegą posłem, razem z zespołem parlamentarnym wizytowaliśmy placówkę graniczną, która współpracuje z służbami niemieckimi – Straż Graniczna polska wykonuje po prostu polecenia, zalecenia wewnętrzne, które Polska, rząd, jaką politykę prowadzi. Zarówno mówimy tutaj o premierze, jak i o ministrze spraw wewnętrznych.
Natomiast w tym aspekcie bardzo ciekawe jest to, jak postępują Włosi. Okazuje się, że oni potrafią prowadzić bardzo asertywną politykę w tej materii. W samym 2024 roku Niemcy chcieli przekazać Włochom kilka tysięcy imigrantów, a skutecznie przekazali zaledwie czterech! Dlatego, że Włosi po prostu się na to nie zgadzali.
Według niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w ostatnich miesiącach Niemcy zawrócili 47 tysięcy imigrantów próbujących wjechać na terytorium Niemiec. Tutaj też ciekawa informacja. Marszałek Bosak podczas wyjazdu, wizyty zagranicznej, rozmawiał z posłem z Danii, który przedstawia taką perspektywę, że Duńczycy nie są w stanie zwrócić do Niemiec żadnego nielegalnego imigranta, nawet tego, który z terenu Niemiec do Danii wjechał, więc tak wygląda polityka, którą prowadzą państwa.
Włosi, Grecy, Hiszpanie potrafią stawiać Niemcom granice, asertywnie zatrzymywać imigrantów. Natomiast Polska, polski rząd przyjmuje wszystkich jak leci. I tutaj wyraźnie trzeba powiedzieć, że należy zatrzymać te przesadne wpływy Niemiec i zadbać o polski interes narodowy w tym kontekście.
Konferencja prasowa Konfederacji w udziałem posła Krzysztofa Tuduja i mecenasa Marka Szewczyka, 4 luty 2025 r.
Krzysztof Tuduj: Konferencja dotyczy fali przestępczości imigranckiej, która zalewa Polskę.
W szczególności w tym kontekście w ostatnich dniach słyszymy o bardzo nasilonej przestępczości gruzińskiej. To jest fakt, można powiedzieć, medialny, bo teraz to jest nagłośnione, ale osoby czy środowiska zajmujące się bezpieczeństwem są z tą problematyką już od wielu miesięcy bądź lat zaznajomione.
Mamy poważny problem. Przestępczość i to ta niebezpieczna, ta najbardziej niebezpieczna, zorganizowana, o właśnie proweniencji opartej o cudzoziemców, o obcokrajowców, bardzo intensywnie w Polsce się rozwija. Prym wiodą właśnie Gruzini, gangi gruzińskie. To już nie są tylko pojedyncze kradzieże. To jest system, to są napady, to są wyłudzenia, to są rozboje.
Polska policja poradziła sobie z takimi gangami jak Pruszków, Wołomin. To jest już w tej chwili odległa historia. Polska policja zdała egzamin, w dużym stopniu tą brutalną przestępczość z lat ’90-tych i późniejszą pokonała. Natomiast mamy do czynienia w tej chwili z nową falą, opartą, jak już wspomniałem, o cudzoziemców.
Trzeba powiedzieć wyraźnie, że jest to skutek nieudolnych rządów zarówno PiSu, jak i Platformy, bo bez względu na to, która z tych partii rządzi, z niekontrolowaną imigracją, z bardzo nieodpowiedzialnym podejściem do tych procesów wpuszczania obcokrajowców na polskie terytorium, na polskie ziemie mamy do czynienia. I właśnie z tym jest związana utrata bezpieczeństwa.
To jest przerażające w kontekście również tego, jak niedofinansowana jest polska policja, jak ogromne braki kadrowe wśród funkcjonariuszy polskiej policji istnieją – te dane, które pamiętam, to jest 20 tysięcy wakatów, szanowni Państwo, jedna piąta jest nieobsadzonych wakatów, jeśli chodzi o policję. Także mamy do czynienia z sytuacją, w której realne problemy państwa polskiego, realne problemy naszych rodaków, czyli utrata bezpieczeństwa, schodzą na dalszy plan, bo są jakieś bieżące wojenki polityczne.
Według danych Komendy Głównej Policji w 2023 roku sami obywatele Gruzji popełnili 2714 przestępstw. Trzeba zauważyć, że to jest 16% wszystkich przestępstw dokonanych przez cudzoziemców.
Stanowczo się sprzeciwiamy lekceważącemu podejściu do tej kwestii. Eksperci alarmują, że jeżeli na tym etapie, w tym momencie, w którym te gangi, ta zorganizowana przestępczość dopiero rozkwita, jeżeli w tym momencie sobie państwo polskie z tym zagadnieniem nie poradzi – a państwo polskie, czyli policja, czyli służby, jeżeli jest niedofinansowane, nieodpowiednio zatroszczone – jeżeli sobie teraz nie poradzi, to będzie dużo trudniej wyplenić to zagadnienie, ten problem później. Dziękuję. Proszę o zabranie głosu mecenasa Szewczyka.
Marek Szewczyk: Polska po raz kolejny zajmuje niechlubne pierwsze miejsce w danych Eurostatu, jeżeli chodzi o wydawanie pierwszych pozwoleń na pobyt w Unii Europejskiej. Przyjmujemy setki tysięcy imigrantów rocznie. Dostęp dla imigrantów do polskich granic jest po prostu zbyt łatwy. Prowadzi to do masowej, niekontrolowanej imigracji.
I to, o czym mówi poseł Krzysztof Tuduj, polskie służby nie są w stanie skutecznie weryfikować osób, które do nas przyjeżdżają. Nie jesteśmy nawet w stanie sprawdzić, czy te osoby, które przybywają do naszego kraju, przybywają tutaj pracować, tutaj w jakiś sposób funkcjonować, żyć, mieszkać, czy były w ogóle karane w swoim kraju pochodzenia, czy również były karane w strefie Schengen. Mamy ostatnio przykład Gruzina, który zmienił sobie nazwisko po to, aby ponownie wjechać do strefy Schengen.
Obywatele Gruzji stanowią zdecydowanie nadreprezentację, jeżeli chodzi o statystyki przestępstw popełnianych przez cudzoziemców na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Warto zwrócić uwagę, że obywatele Gruzji są uprzywilejowani, ponieważ mogą na dwa lata przyjechać do Polski, jeżeli chodzi o zatrudnienie, tylko na oświadczenie pracodawcy! Nie trzeba żadnych innych ścieżek, nie potrzebują wiz, nie potrzebują zgód, nie potrzebują badania rynku, czy nie ma na rynku pracy w Polsce potrzeby takich pracowników, tylko wystarczy oświadczenie o powierzeniu pracy i na dwa lata mogą do nas przyjechać. Jest to okres długi.
Natomiast kultura gruzińska jest całkiem inna od polskiej. Rozmawiałem z jednym z samorządowców z Kutna w województwie łódzkim i on mi powiedział wprost: kiedy wieczorem patrol policji zatrzyma dwóch awanturujących się Gruzinów, to co robią ci Gruzini? Dzwonią po kolegów. Przyjeżdża kilkunastu, kilkudziesięciu młodych mężczyzn i taki patrol jest bezradny! Bo w całym powiecie nie ma tylu funkcjonariuszy na służbie, żeby zapewnić jakiekolwiek wsparcie. Zanim wsparcie dojedzie z Łodzi, to już dawno będzie po wszystkim! Więc najczęściej funkcjonariusze odstępują od dokonania czynności, bo nie są w stanie fizycznie zapewnić sobie bezpieczeństwa, a tym samym, jeżeli nie są w stanie zapewnić sobie bezpieczeństwa, to nie są w stanie również efektywnie zapewnić bezpieczeństwa mieszkańców polskich miast i miasteczek – i temu się sprzeciwiamy.
Tej masowej, niekontrolowanej imigracji, która prowadzi właśnie do tego, że takie grupy cudzoziemców konsolidują się w ramach zorganizowanych grup przestępczych i z tego uzyskują dochody, i z tym funkcjonują w Polsce. Kiedyś zorganizowane grupy przestępcze zajmowały się głównie przemytem na naszej wschodniej granicy alkoholu, tytoniu.
Dzisiaj okazuje się, że głównym towarem przestępczym jest imigracja i przemycanie ludzi. Osoby, które szturmują naszą wschodnią granicę, chociażby na granicy polsko-białoruskiej, są w stanie zapłacić nawet 10 tysięcy dolarów za to, żeby dostać się za Odrę przez naszą zachodnią granicę, więc to jest dla takich pośredników opłacalny i dochodowy biznes, natomiast ten biznes uderza w bezpieczeństwo Polski i Polaków.
Chcemy temu powiedzieć STOP, ponieważ to zaangażowanie polskich służb jest niewystarczające, a winni wszystkiemu są politycy. Politycy, którzy prowadzili politykę otwartych drzwi na wzór niemiecki “Herzlich Willkommen” i dzisiaj mamy tego efekty. Tego efekty widzimy w Europie Zachodniej i nie chcemy, aby W Polsce rodziła się i powstawała zorganizowana przestępczość imigrancka, a taką niestety już na terenie Polski mamy.
Jeżeli nie zdusimy tego w zarodku, to będziemy mieli później ogromny problem, taki, z jakim borykają się państwa Europy Zachodniej. Przypomnę chociażby Londyn: tam średnio dziennie jest kilka zgłoszeń gwałtów i napaści na te seksualnym, głównie popełnionych przez imigrantów. Więc to trzeba sobie powiedzieć wprost, polskie prawo powinno być tak dostosowane, że jeżeli imigrant przebywający w Polsce popełnia przestępstwo, jest w trybie natychmiastowym deportowany do kraju pochodzenia. Nie, że szukamy go kilkukrotnie. Nie, że on zdąży oddać swoje fekalia do jakiegoś zalewu w Katowicach czy w innym miejscu i dopiero wtedy, kiedy jest wrzawa medialna, to jest on deportowany – ale od razu, jeżeli jest stwierdzone popełnienie przestępstwa, jest on deportowany do kraju pochodzenia. Nasza gościnność nie może być kosztem naszego bezpieczeństwa.
Polacy są narodem gościnnym. Zawsze tutaj w Polsce ta gościnność była obfita, ale nie może ona być kosztem naszego bezpieczeństwa. Jeżeli kogoś wpuszczamy do domu, to musimy wiedzieć, kim ta osoba jest i musimy tę osobę zweryfikować. Jeżeli nie jesteśmy w stanie z tego zrobić, to znaczy, że państwo nie funkcjonuje dobrze. A jeżeli nie funkcjonuje tak, jak powinno, to nie powinniśmy w takim razie przyjmować imigrantów, tylko przyjmować tylu, ilu jesteśmy w stanie zweryfikować.
Stop rozbrajaniu Polaków! To naprawdę wariacki projekt, który środowisko Hołowni próbowało przeprowadzić w Sejmie wczoraj, na szczęście nieskutecznie. Między innymi dzięki Konfederacji ten projekt nie przeszedł. Wylądował w śmietniku, gdzie jego miejsce. O czym mowa? O przymusowych badaniach dla myśliwych.
Ten projekt zakładał, że myśliwi to są jacyś niepoważni ludzie, którzy nie chodzą się badać, którzy nie sprawdzają swojego stanu zdrowia. A to jest środowisko, które najbardziej, najlepiej obsługuje broń palną, największą kulturę posiadania broni palnej posiada, najmniej jest wypadków i przestępstw właśnie z użyciem takiej broni.
Będziemy bronić myśliwych, będziemy bronić zdrowego rozsądku. Każdy, kto potrafi strzelać, kto dobrze strzela, kto odnosi się z szacunkiem i zgodnie z prawem posługuje się bronią palną w Polsce, jest na wagę złota, bo to jest kwestia naszych zdolności obronnych i o to będziemy się cały czas starać.
– Winnymi dziury budżetowej są wszyscy ci, którzy traktują budżet jako coś z gumy, coś, co można w nieskończony sposób naciągać. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że tylko Konfederacja w poprzedniej kampanii wyborczej do Sejmu zwracała uwagę na to, że są potrzebne oszczędności, że jest potrzebna dyscyplina finansów publicznych, że nie na wszystko Polaków stać w sensie Państwa Polskiego. Bo po prostu chcemy chodzić po ziemi!
I teraz to, co mówi premier Tusk, to jest dobra mina do złej gry. Chwalenie się w tej sytuacji, w jakiej rzeczywiście deficyt jest potężny, a na przyszły rok jest prognozowany jeszcze większy! To już trudno mówić o wielkim deficycie, trudno mówić o potężnym – to są jakieś astronomiczne liczby!
To trzeba będzie spłacić. Ale to jest też prawda, że to jest pierwszy budżet tego rządu. To jest fakt. Przed chwilą słuchaliśmy bardzo długich wypowiedzi byłego premiera Mateusza Morawieckiego, który, jako znawca ekonomii, sprawia wrażenie, jakby nie pamiętał, że rządziła jego ekipa przez 8 lat! (…)
Oczywiście prognozy Koalicji Obywatelskiej, ministra Domańskiego były zbyt optymistyczne, ale to wszystko jest zbiór przyczyn, również poukrywane długi, zostawiony “prezent” przez poprzednią ekipę obecnej. To są takie zabawy polityków, brzydkie zabawy, w których Polacy się mają prawo nie łapać, bo to jest skomplikowane.
Poseł @TudujKrzysztof w @wPolscepl 👇🏻 Przede wszystkim winnymi dziury budżetowej są wszyscy ci, którzy traktują budżet jako coś z gumy, coś, co można w nieskończony sposób naciągać‼️
👉🏻 Chciałbym zwrócić uwagę na to, że tylko Konfederacja w poprzedniej kampanii wyborczej do… pic.twitter.com/kP0JJFdBN1
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posłów Krzysztofa Tuduja i Włodzimierza Skalika, 1 października 2024 r.
Krzysztof Tuduj: – Obaj jesteśmy posłami wybranymi z regionów, z ziem, które zmagały się z powodzią i teraz zmagają się ze skutkami powodzi. Nasza konferencja dotyczy tego tematu, poprawek, które Konfederacja składa do specustawy, która jest procedowana w Sejmie ponad politycznymi podziałami, aby jak najszybciej trafić z pomocą, adekwatną pomocą do potrzebujących. Do osób, które powinny być odbiorcami tych świadczeń.
Jest bardzo istotne, żeby ta pomoc była szybka, także Konfederacja tutaj nie staje okoniem, wspiera szybkie procedowanie tej ustawy. Szybka, ale też adekwatna, żeby trafiała we właściwe ręce, żeby pomoc była inteligentna, dopasowana do sytuacji. Przed momentem było czytanie na sali plenarnej. Złożyliśmy poprawki, które krótko Państwu przedstawię.
Postulujemy, aby przedsiębiorcy, którzy zostali doświadczeni tym kataklizmem, byli przez okres 12 miesięcy, bo taki jest czas obowiązywania tej specustawy, zwolnieni z obowiązku opłacania składek na ubezpieczenie społeczne. W obecnym projekcie mowa jest tylko o odroczeniu. Niestety wydaje się, że odraczanie to jest tylko jakby odsuwanie problemu, który realnie dotknął… Państwo Polskie powinno zareagować, uwalniając przedsiębiorców od tego obowiązku, co się bardzo dobrze przełoży na sytuację gospodarczą w rejonie dotkniętym kataklizmem.
Dostrzegliśmy również pewne powtórzenie, niepotrzebne wprowadzenie dodatkowej instytucji w postaci zasiłku losowego dla rodziców dzieci. Pozostawiając tą kwotę tysiąca złotych na każde dziecko uważamy, że ten zasiłek akurat jest niepotrzebny, a ta kwota może wejść w ramach zasiłku powodziowego po prostu na zgłoszenie pod kątem posiadania każdego dziecka. I to jest o tyle istotne, że pozwoli obniżyć koszty wypłaty tych zasiłków, zmniejszy biurokrację, pozwoli, żeby urzędnicy nie byli tak obciążeni pracą.
Wreszcie, jeżeli chodzi o ten zasiłek dla przedsiębiorców, jego wymiar, to postulujemy, aby uniknąć sytuacji, w której będzie możliwość wyłudzenia niesłusznej wysokości tej pomocy interwencyjnej dla przedsiębiorców – i tym zabezpieczeniem byłoby wyliczanie tego zasiłku, tej pomocy w oparciu nie o deklarowaną w danym dniu złożenia wniosku liczby pracowników, tylko o realną liczbę pracowników na miesiąc przed złożeniem tego wniosku, co spowoduje, że ochronimy budżet, ochronimy te pieniądze publiczne w taki sposób, żeby trafiły one tylko i wyłącznie do osób, które faktycznie na tą pomoc zasługują i w takim wymiarze, w jakim zasługują, nie tworząc szarej strefy czy możliwości wykorzystania tej sytuacji powodziowej dla jakichś tutaj niecnych ekonomicznie celów.
Chcemy poprawiać ten projekt na tyle, na ile się da. Niestety, zawsze procedowanie ustawy w szybkim tempie jest obarczone większym ryzykiem, także będziemy się bacznie przyglądać temu, jak ta ustawa będzie funkcjonować i w razie potrzeby też postulować jej aktualizację. Oczywiście żałujemy, że Państwo Polskie większość tych instytucji i instrumentów musi stosować ad hoc, że nie było przygotowane do takich sytuacji.
Postulujemy, żeby wnioski z tego wyciągnąć, żeby jak najwięcej tego kapitału intelektualnego związanego z zarządzaniem i samym kataklizmem czy reakcją na kataklizm, jak i państwową reakcją, państwową, samorządową, na skutki tego zagrożenia, które niestety, jak wszyscy wiemy, może się powtórzyć. Kluczowe jest wyciągnięcie wniosków, żeby minimalizować ryzyko na przyszłość i zabezpieczyć się jak najbardziej. A dzisiaj rzeczywiście najistotniejsze jest to, żeby pomoc trafiła szybko bezpośrednio do osób dotkniętych.
Konferencja prasowa z udziałem posłów Krzysztofa Tuduja i Krzysztofa Mulawy, 10 września 2024 r.
Krzysztof Tuduj: Zabieramy głos w sprawie bardzo kontrowersyjnej, w sprawie skandalu, jaki miał miejsce w Śremie, pobicia z udziałem obcokrajowców z Ameryki Łacińskiej: Kolumbijczyków, Argentyńczyka.
Skandaliczna decyzja prokuratury rejonowej w Śremie o zwolnieniu zatrzymanych czterech sprawców tego zdarzenia. Tylko jeden został w dalszym ciągu zatrzymany jeszcze do następnych czynności, ten, który będzie miał postawiony zarzut usiłowania zabójstwa. Przypomnę, grupa południowoamerykańskich imigrantów, którzy w Polsce są, pracują, także to są tzw. legalni imigranci, mieli zachowywać się według relacji mieszkańców Śremu na plaży w sposób arogancki, zaczepiali kobiety, gwizdali. To była grupa kilkunastu, nawet momentami kilkudziesięciu osób.
Można powiedzieć, to nastawienie, które nie ma nic wspólnego z szacunkiem do państwa, do którego przyjechali, do narodu, który ich gości… spowodowali bardzo krwawe zajście, pobicie Polaków. Krwawe to jest bardzo adekwatne słowo dlatego, że w ruch poszły butelki, został użyty tzw. tulipan, czyli rozbita butelka, z bardzo poważnymi obrażeniami na ciele kilku Polaków. Jeden będzie miał prawdopodobnie bardzo poważne problemy z nogą, drugi cudem uniknął śmierci, bo rana była raną kłutą w okolicę szyjną. W okolice tętnicy szyjnej, także bardzo poważne zagrożenie dla życia.
Te fakty plus fakt, że nie zostali zatrzymani na dłużej, nie są aresztowani, a jedynie dozór elektroniczny, zakaz opuszczania kraju, to są rzeczy bulwersujące. Trzeba powiedzieć jasno. Nie ma prawa być żadnej tolerancji dla przestępstw, a szczególnie dla przestępstw, których są sprawcami imigranci. To jest zagrożenie dla polskiego bezpieczeństwa.
My mamy wielkie szczęście, można powiedzieć, historyczne, że w Polsce naprawdę względem Europy Zachodniej, względem wielu innych miejsc na świecie jest naprawdę bezpiecznie – i ten stan chcemy utrzymać! To jest nasz interes wspólny, bez względu na poglądy, bez względu na to, jakie opcje polityczne wybieramy. Natomiast my chcemy bardzo jasno powiedzieć, że tak nie należy postępować, należy surowo rozprawiać się z przestępcami, którzy szczególnie nie potrafią uszanować miejsca, do którego przyjechali. Nikt nad tą imigracją nie panuje, bez względu na to, czy rządzi PiS, czy rządzi PO.
Pamiętamy, jak za czasów poprzednich rządów PO, jak policja rozprawiała się, prokuratura, jak traktowała kibiców. Jeżeli była jakaś sytuacja z udziałem kibiców, to wszyscy byli zwijani, a potem dopiero były ewentualnie jakieś pytania. A tutaj mamy do czynienia z sytuacją, w której w tym pobiciu brało udział więcej obcokrajowców, natomiast zatrzymanych została zaledwie piątka i pytanie, dlaczego reszta nie została zatrzymana.
Pytanie, dlaczego ci, którzy zostali zwolnieni, nie mają postawionego zarzutu współudziału w tym usiłowaniu zabójstwa, bo przecież nikt nie próbował powstrzymać tego człowieka, który nastawał na życie Polaka. Także mówimy kategorycznie NIE, nie zgadzamy się na takie lekkie traktowanie przestępców, szczególnie obcokrajowców, którzy po prostu według innych zwyczajów, według innego kodu kulturowego sobie żyją i takie zwyczaje próbują wprowadzać w Polsce. Na to stanowczo się nie zgadzamy!
Krzysztof Mulawa: – Musimy sobie jasno powiedzieć, i my to jako Ruch Narodowy, część Konfederacji mówiliśmy dawno temu – chcielibyśmy, żeby cały polski naród, wszyscy rządzący byli mądrzy przed szkodą, a nie po szkodzie – masowa, niekontrolowana imigracja przynosi Polsce, Polakom fatalne skutki społeczne i w sposób drastyczny obniża bezpieczeństwo nas, obywateli Polski.
Ta sytuacja ze Śremu to nie jest odosobniony przykład negatywnych skutków społecznych, jakie niesie za sobą nielegalna czy legalna, ale masowa, niekontrolowana imigracja, z którą mamy do czynienia w Polsce. Dzień wcześniej mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdzie dwóch Gruzinów w Warszawie próbowało przy pomocy ostrego narzędzia okraść Polkę, która była w restauracji, w pizzerii, razem ze swoją córką. Na szczęście tych dwóch Gruzinów zostało obezwładnionych i dokonało się obywatelskie zatrzymanie tych dwóch obywateli przez obywatela Polski. Idziemy dalej. Dzień wcześniej w Warszawie 37-letni obywatel Ukrainy uderzył Polkę bez żadnego powodu.
Mamy do czynienia z szeregiem sytuacji, które świadczą o fatalnych skutkach imigracji. Przypominam wszystkim, bo to była głośna sprawa, że w sierpniu Polka, która rano jechała do pracy, została napadnięta przez obywatela jednego z krajów nadbałtyckich, została pociągnięta po ziemi. Na szczęście to wszystko zostało nagrane i upublicznione.
W tym samym miesiącu, tydzień wcześniej mieliśmy do czynienia również z sytuacją, gdzie postawiono zarzuty pięciu obywatelom krajów Ameryki Łacińskiej w sprawie zbiorowego gwałtu na 20-latce, obywatelce Polski.
Mamy do czynienia z szeregiem sytuacji, z którymi my jako Konfederacja oczywiście się nie zgadzamy. Mówię to z pełną stanowczością. Nielegalnych imigrantów należy automatycznie, natychmiast po zatrzymaniu doprowadzać do ekstradycji; ewentualnie na obywateli tych krajów powinny czekać autobusy z napisem Bruksela, bądź też autobusy z adresami wszystkich tych polityków, którzy zapominali przez ostatnie 10 lat o tym, że emigracja przynosi negatywne skutki społeczne.
Jako członek Komisji Wizowej, który ma dostęp do wszelkich informacji, wszelkich statystyk, muszę powiedzieć, że rząd Prawa i Sprawiedliwości był najbardziej proimigracyjną partią w historii Rzeczypospolitej Polskiej! Ale oczywiście pan Donald Tusk staje w szranki tej rywalizacji z PiS-em. W 2023 roku wydano pozwolenie na pracę dla obywateli Kolumbii, sprawców tych fatalnych wydarzeń w Śremie. To było 12 tysięcy pozwoleń na pracę dla obywateli Kolumbii.
Ale już pan Donald Tusk wydał tych pozwoleń na pracę w samym 2024 roku, tylko w połowie tego roku, aż 16 tysięcy!
Jako Ruch Narodowy, jako część składowa Konfederacji opublikowaliśmy już dawno dokument w postaci Odpowiedzialnej Polityki Imigracyjnej, “Po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy”. Chcę bardzo mocno powiedzieć, że Polska niestety – nie wszyscy jako społeczeństwo zdajemy sobie z tego sprawę – że przez ostatnie 10 lat nie miała uchwalonej polityki imigracyjnej. To jest skandal i do tego doprowadziły zarówno rządy Prawa i Sprawiedliwości, jak i również nie widzimy jakiegokolwiek innego kierunku działania pana Donalda Tuska. Stop nielegalnej czy legalnej, ale masowej imigracji, z którą mamy do czynienia niestety w Polsce.
Konferencja prasowa Konfederacji w temacie kompromitacji polityki rządu Tuska względem CPK z udziałem posłów Bartłomieja Pejo i Krzysztofa Tuduja , 14 czerwca 2024 r.
Krzysztof Tuduj: – Premier Donald Tusk kompromituje samego siebie oraz kompromituje swój rząd w zakresie polityki względem Centralnego Portu Komunikacyjnego. To co robi robi wbrew interesom Polski i robi to wbrew opinii Polaków.
Polacy w znacznej większości popierają budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. Z licznych sondaży w tej sprawie to wynika, a nawet w ostatnim sondażu z czerwca dla pracowni United Surveys 59,6% respondentów jest za tym, aby ten port budować, port lotniczy, a tylko ponad 20% jest przeciwko temu. Warto także zwrócić uwagę, że nawet 45% zwolenników Koalicji Obywatelskiej jest za tym, żeby ten projekt realizować, więc blisko połowa.
Donald Tusk i jego zaplecze idzie w zaparte. Nie realizują tego projektu, tylko zlecają kosztowne audyty, które najwidoczniej mają opóźnić, a być może w ogóle unicestwić ten projekt. Osobiście to podejrzewam i myślę, że wielu obserwatorów sceny politycznej również podejrzewa.
Mało tego, kilka dni temu audyt dla tak zwanych innych projektów został unieważniony ze względu na koszty. Także tu jest dodatkowe brnięcie w niepotrzebne koszty, podczas kiedy już ekspertyzy i opinie na temat tego projektu zostały naprawdę szeroko wydane.
Czas ucieka. To wszystko to są opóźnienia. Niestety, nie chcielibyśmy, żeby Polska była znana ze spóźnień i wiecznego nadganiania. To jest projekt, który powinien być realizowany. Powinien być realizowany jako rzecz ponad interesem danej partii. Powinien być, tak jak w dojrzałych demokracjach, obsługiwany bez względu na to, kto jest u sterów władzy, kto jest premierem, kto jest w rządzie. To jest projekt po prostu strategiczny, który leży głęboko w interesie państwa. To jest interes narodowy, niepodważalny.
Apelujemy, a nawet żądamy od premiera Tuska, by przyspieszył te działania. Przypominam również, że w Sejmie został zawiązany zespół parlamentarny “Tak dla CPK”, który jest zespołem ponadpartyjnym. Jest wielu posłów z różnych formacji, którzy potrafią odsunąć spór międzypartyjny i stanąć w obronie interesu narodowego. To jest godna postawa! Również posłowie Konfederacji do tego zespołu należą. Tak dla CPK, nie dla polityki Tuska względem CPK.
Bartłomiej Pejo: – To, że Donald Tusk nie liczy się z głosem, opinią nawet własnych wyborców, nas wcale nie dziwi. Donald Tusk liczy się z opinią i, delikatnie mówiąc, z sugestiami Niemiec. I to jest właśnie przyczyna torpedowania projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego przez rząd Donalda Tuska. Bo stanie się on niewątpliwie konkurencją dla lotnisk niemieckich. I nie jest to tylko nasza opinia.
O tym fakcie pisze niemiecki dziennika Die Welt, którego korespondentem jest Philipp Fritz i napisał cytuję: CPK może stać się konkurencją dla lotnisk niemieckich oraz dla niemieckiej branży lotniczej, która i tak cierpi wskutek wysokich opłat środowiskowych. Stanowi to wyzwanie. Konkurencji musi się obawiać szczególnie jeden niemiecki port. Dodał również, że CPK będzie miało ogromny wpływ na niemieckie lotniska. I taka jest prawda.
W Europie środkowo-wschodniej brakuje takiego rozwiązania. Brakuje tak dużego portu komunikacyjnego, który według analiz będzie – miejmy nadzieję będzie – obsługiwał około 40 milionów pasażerów. To jest ponad 10-krotnie więcej niż port Katowice, który obsługuje ponad 2 miliony i ponad 20 razy więcej niż Okęcie.
Musi powstać ten port. To rozwój gospodarczy. To okno na świat. To również wiele miejsc pracy. Wokół lotniska tworzy się obecnie, ale i od wielu lat, tzw. airport city. A więc rozwój usług, rozwój handlu, gospodarki, turystyki. O tym wszyscy wiemy i apelujemy, żądamy, aby ten projekt był kontynuowany niezależnie od różnic politycznych. (…)
Konferencja prasowa z udziałem Marcina Sypniewskiego, jedynki do Parlamentu Europejskiego na Śląsku oraz posła Krzysztofa Tuduja, 23 kwietnia 2024 r.
Krzysztof Tuduj: – My, jako kierowcy, znowu jesteśmy na celowniku eurokratów. Chcą nas ugotować jak żabę. Ugotować powoli.
To co dzisiaj podnosimy to zasady, które będą obowiązywały dopiero od stycznia 2027 roku, ale już są wprowadzane. I tak systematycznie, po trochu nas kierowców grillują. W jaki sposób? Oczywiście rozmawiamy o podwyższeniu ceny paliwa.
Unia Europejska pod wpływem dyktatu chorych ideologii klimatyzmu wprowadza system handlu emisjami CO2. Dotyczy to nie tylko budownictwa. Dotyczy to również transportu i to bezpośrednio przełoży się na cenę paliwa.
Jak obliczają eksperci podatkowi o 53 grosze zostanie podniesiona cena paliwa. Dla porównania to jest prawie 50% obecnej akcyzy, która wynosi 1,16 zł za litr. Te przepisy dotyczą dyrektywy ETS2, która jest wyrazem tej ideologii klimatycznej. I trzeba przypomnieć, że to jest związane z pakietem Fit For 55 na który zgodzili się Mateusz Morawiecki. I nie budziło to sprzeciwu w żadnych innych siłach politycznych. (…)
Marcin Sypniewski: – Donald Tusk obiecał paliwo po 5,19 zł natomiast cena paliwa zbliża się do 7 zł. A po wprowadzeniu dyrektywy ETS2 będzie jeszcze drożej.
Ten skokowy wzrost cen odbije się oczywiście na wszystkim. Spowoduje, że inflacja będzie rosnąć a nie spadać i będą drożeć ceny towarów i usług. Czyli drożyzny, którą już teraz odczuwamy, będziemy mieli ciąg dalszy. To wszystko w imię walki ze zmianami klimatu.
Tak naprawdę ta walka ze zmianami klimatu prowadzona przez Unię Europejską sprowadza się do tego, że uderza ona w najuboższych ludzi, a transferuje pieniądze do wielkich korporacji, które na tej całej polityce zarabiają.
Te koszty, które wygeneruje ten dodatkowy, nowy podatek po wprowadzeniu ETS2, mieszczą się w granicach ok. 5 miliardów złotych. Tyle będziemy więcej płacić przez to, że Unia Europejska kontynuuje walkę ze zmianami klimatu.
Polacy nie mają pieniędzy, polscy kierowcy nie mogą już więcej dopłacać do tego, żeby wspomagać politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Mamy zupełnie inne potrzeby. Powinniśmy na coś innego wydawać pieniądze. Na zabezpieczenie naszych granic, na poprawę bezpieczeństwa energetycznego, żywnościowego.
A przede wszystkim to jest też kolejna forma podatku, któremu my jako Konfederacja się stanowczo sprzeciwiamy. Uważamy, że jeżeli w ogóle mamy płacić podatki to powinniśmy je płacić tutaj, w Polsce. I tutaj je ustalać, a nie w Brukseli.
Mówimy głośno: żadnych unijnych podatków! Nie chcemy drożyzny. Nie chcemy płacić więcej w imię walki ze zmianami klimatu proponowanej przez Unię Europejską. (…)
Robert Grzechnik kandydatem Konfederacji, PJJ i Bezpartyjnych na urząd prezydenta Wrocławia!
Dzisiaj we Wrocławiu podczas konferencji prasowej Konfederacja, PJJ i Bezpartyjni ogłosili wspólnie swojego kandydata na urząd prezydenta Wrocławia. Kandydatem komitetu jest obecny radny Wrocławia Robert Grzechnik.
Urodziłem się tutaj i tu się wychowałem, tutaj chodziłem do szkoły, tu kończyłem studia👨🎓 i tutaj założyłem rodzinę. Wrocław to moja mała ojczyzna i dlatego start w wyborach na Prezydenta naszego pięknego Miasta, jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem oraz wymarzonym uwieńczeniem… pic.twitter.com/rrgvMG7npo
Robert Grzechnik zasiada w radzie Wrocławia od ponad 5 lat. Jest inżynierem i przedsiębiorcą, dzięki czemu stał się ambasadorem przedsiębiorczości w swoim mieście. Jako radny indywidualnie składał poprawki do budżetu miasta i zdecydowanie sprzeciwiał się nieustannemu zadłużaniu Wrocławia.
Był organizatorem wrocławskich protestów w obronie kierowców. Dał się poznać jako jeden z najaktywniejszych radnych miasta – w czasie pełnienia swojej funkcji zabrał głos na sesjach rady ponad 100 razy. Grzechnik jest także przeciwnikiem biurokracji i rozrostu administracji publicznej. Jako jedyny głosował przeciwko podwyżkom dla prezydenta i radnych Wrocławia.
W 2023 roku Robert Grzechnik był kandydatem Konfederacji w wyborach do Sejmu RP. Należy od lat do Nowej Nadziei, partii Sławomira Mentzena, w której pełni rolę szefa struktur na Dolnym Śląsku.
Konferencja prasowa Konfederacji w temacie bezpieczeństwa z udziałem posłów Krzysztofa Tuduja i Romana Fritza, 23 lutego 2024 r.
Krzysztof Tuduj: – Polska za rządów PO-PiS nie jest krajem bezpiecznym. Konfederacja bardzo regularnie monituje w tych sprawach związanych z bezpieczeństwem. Zwracamy uwagę, że te kwestie wymagają bardzo poważnego podejścia. Wiele lat zaniedbań, wiele lat nieodpowiedzialności to jest charakterystyka rządów ostatnich dekad, a nie ostatniego roku.
Duże donacje sprzętowe, materiałowe, jeżeli chodzi o uzbrojenie, przekazaliśmy na Ukrainę. To tzw. przekazywanie odbywało się bez głębszej refleksji na temat zdolności i utrzymania zdolności bojowych polskiej armii.
Mało tego, mijają 2 lata wojny i tych braków, tych deficytów, które mamy wciąż nie udało się w odpowiednim stopniu odbudować. Brakuje nam czołgów, brakuje nam wozów bojowych piechoty. I same nawet czołgi, które miały być zakupione z Korei, za kredyty również z Korei i z tym są problemy. I ta sprawa nie jest konkluzywnie załatwiona.
To jest szczególnie istotne, polski przemysł zbrojeniowy nie jest odpowiednio dowartościowany. Powinna być mocna orientacja na zamówienia w polskim przemyśle zbrojeniowym, żebyśmy głównie o nasze możliwości produkcyjne zbroili naszą armię. Oczywiście w ramach technologicznych możliwości. Tutaj mamy świadomość jak to wygląda. Sytuacja w której większość tych środków jakie pójdą na zbrojenia będzie wspomagała gospodarki innych krajów, a nie będzie służyła również dla rozwoju Polski, nie jest korzystna.
Zwracamy uwagę na zaniedbania w tej materii. Apelujemy o pośpiech, rozsądek. Apelujemy o uzupełnianie wszystkich potrzebnych sprzętów, stanów magazynowych, rezerw. Musimy być państwem przygotowanym na wszystkie scenariusze. Tylko i wyłącznie nasza siła będzie stanowiła gwarancję odstraszania, gwarancję tego, że nie będziemy łatwym kąskiem dla imperializmu rosyjskiego czy też dla innych zagrożeń militarnych. (…)
Konferencja prasowa z udziałem posłów Krzysztofa Tuduja i Grzegorza Płaczka, 5 luty 2024 r.
Krzysztof Tuduj: – Czy rząd Donalda Tuska otwiera granice na nielegalną imigrację? Czy faktycznie nadchodzi koniec pushbacków? Rząd Tuska zdejmuje swoją antyimigrancką twarz, która to poza została przybrana na czas wyborów palrlamentarnych. Okazuje się że w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji toczą się prace nad nowelizacją rozporządzenia dotyczącego właśnie tzw. pushbacków, czyli zawracania na stronę białoruską tych imigrantów, którzy przedostali się za polską granicę. Tych nielegalnych imigrantów, co wymaga podkreślenia. (…)
Grzegorz Płaczek: – Jako Konfederacja od lat zwracamy uwagę na to, że nie chcemy mieć w Polsce za chwilę drugich Niemiec. Nie chcemy mieć płonącej Francji. I nie chcemy mieć dzielnic takie jakie są obecnie chociażby w Szwecji, do których polska policja za chwilę będzie się bała wjeżdżać kontrolować dzielnicę. (..)
Wiemy co to oznacza pomagać innym. Ale wiemy również, że suwerenność państwa to nie tylko suwerenność gospodarcza, ale również bezpieczeństwo naszych granic. Dlatego Konfederacja, już jakiś czas temu, zaproponowała Pakiet odpowiedzialnej polityki migracyjnej. To kilkanaście postulatów, kilkanaście tez i haseł, które chcemy, żeby polski rząd wziął pod uwagę i wdrożył. Dlatego, że te punkty zapewnią bezpieczeństwo dla nas, ale również dla przyszłych pokoleń. (…)
Konferencja prasowa posłów Konfederacji Ryszarda Wilka i Krzysztofa Tuduja pod siedzibą ZUS, 24 stycznia 2024 r.
Ryszard Wilk: – Tysiące polskich przedsiębiorców, po zapowiedziach i obietnicach rządu, miało nadzieję, że ZUS im będzie pomagał. Natomiast nie spodziewali się, że będzie pomagał iść na dno.
Otóż, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw pan Adam Abramowicz mówi, że ZUS odmawia polskim przedsiębiorstwom skorzystania z ulgi w postaci “małego ZUS-u”, czyli płacenia mniejszych składek na ZUS. Ponieważ ZUS twierdzi, że osoby, które korzystały z ulgi pt. Mały ZUS Plus, w latach 2019-2021 mogą skorzystać z tej ulgi dopiero w roku 2025. Rzecznik MŚP ma stanowisko odwrotne. Twierdzi, że okres 60. miesięcy został wyczerpany w grudniu roku, który nam minął. I ci przedsiębiorcy mogą skorzystać z tej ulgi już w styczniu tego roku. Jeżeli ZUS będzie trwał na swoim stanowisku skończy się to katastrofą. Ponieważ wiele osób prowadzących mały i mikro biznes, zatrudnionych na B2B, będą musiały płacić dużo wyższe, bo 3 razy wyższe składki niż na małym ZUS-ie. Lub będą musieli, niestety, zamknąć swoje działalności gospodarcze.
Tutaj bardzo ważne są terminy. Ponieważ osoby, które w ogóle chciałby skorzystać z tej ulgi czy próbować później dojść swoich praw, muszą skutecznie złożyć wniosek właśnie do ZUS-u do końca stycznia. Jak dowiadujemy się od Rzecznika MŚP ZUS utrudnia, kładzie kłody pod nogi tym ludziom. Ponieważ portal PUE ZUS, w momencie, kiedy chcemy tam złożyć wniosek to wyrzuca błąd krytyczny, a infolinia ZUS-u podaje, że ci przedsiębiorcy nie mogą z tego skorzystać.
Rzecznik MŚP zapowiedział, że będzie wszczynał w imieniu wszystkich przedsiębiorców, którzy do niego się zgłoszą, procesy przeciwko ZUS-owi, aby dojść swoich praw.
Mieliśmy obietnicę, że będziemy mieli dobrowolny ZUS. Niestety nie będzie tego dobrowolnego ZUS-u. I rząd postanowił pieszczotliwie przyrównać przedsiębiorców do dzieci w szkole i powiedział, że zostawi im wakacje. I spodziewał się, że ludzie z entuzjazmem zareagują na te obietnice. Okazuje się, że nie, bo jest to 1/12 obietnicy, która miała być. Mało tego, jeżeli przeniesiemy się już na ten grunt “szkolny”. To nie dość, że nie ma tego dobrowolnego ZUS-u, mamy te wakacje, to jeżeli weźmiemy, że ZUS nie pozwoli ludziom skorzystać z tej ulgi to ci “uczniowie”, jak teraz rząd nazywa przedsiębiorców, nie dość że nie będą mieli żadnych wakacji, to będą, kolokwialnie mówiąc, chodzić do “szkoły” jeszcze w soboty, niedziele i święta. Ponieważ będą musieli płacić dużo, dużo więcej.
Będziemy jako Konfederacja razem z Rzecznikiem MŚP walczyć o to, żeby przedsiębiorcy mogli od stycznia tego roku nadal korzystać z ulgi mały ZUS.
Konferencja prasowa z udziałem posła Krzysztofa Tuduja i Romana Łazarskiego, 23 stycznia 2024 r.
Krzysztof Tuduj: – Abonament radiowo-telewizyjny do likwidacji! To jest postulat Konfederacji i trzeba od razu podkreślić: to jest postulat twardy i poważny. To nie jest żaden kaprys. To jest przejaw naszego myślenia o państwie. O tym, że nie powinno być nadmiernego obciążenia fiskalnego, nadmiernego obłożenia daninami, opłatami, podatkami. To powinno być racjonalne.
W Polsce mamy zdecydowanie przeregulowaną tę kwestię. Obciążenia są zbyt duże. Od czegoś trzeba zacząć. Można zacząć właśnie od likwidacji abonamentu radiowo-telewizyjnego.
Ale to nie jest tylko postulat. Za tym stoją naprawdę twarde argumenty. Po pierwsze, nie wypada, żeby Polacy płacili za coś, z czego nie korzystają. Abonament radiowo-telewizyjny jest przymusowy dla obywateli i nie można powiedzieć, że wszyscy z tego korzystają, czyli oglądają telewizję publiczną. Następnie, media publiczne i ich misja. Tylko misja uzasadnia utrzymywanie mediów publicznych. W innym wypadku nie mają one żadnego sensu. Natomiast trzeba powiedzieć jasno, jaka była misja w przypadku telewizji publicznej pod rządami PiS-u? To była czysta propaganda partyjna. Z misją to nie miało naprawdę nic wspólnego. Następnie, poziom dziennikarstwo. Trzeba powiedzieć otwarcie, że to nie było dziennikarstwo, tylko to była propaganda. Nie mieliśmy do czynienia z dziennikarzami, tylko z propagandystami partii rządzącej. I temu się stanowczo sprzeciwiamy.
Na utrzymanie propagandy zrzucają się wszyscy Polacy. Natomiast powstaje pytanie: ile zarabiają dziennikarze, ci propagandyści mediów publicznych, demiurdzy tej zbiorowej wyobraźni? Słyszeliśmy, że poprzednia władza w ten sposób wyprowadziła miliony złotych, że kilka osób zarobiło miliony złotych. Natomiast likwidator TVP w tej chwili nie chce podać zarobków aktualnych pracowników! Więc z czym mamy do czynienia?
Mamy do czynienia po prostu z kontynuacją tego samego, tej samej postawy. Czyli jak nasi zarabiają miliony, to jest dobrze, jak wasi zarabiają miliony, to jest źle.
Także postulat likwidacji abonamentu radiowo-telewizyjnego jest w naszym wypadku postulatem twardym.I nie jest to tylko i wyłącznie kaprys chwili, tylko systemowo uważamy, że nie powinno być takiego obciążenia.
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
Skomentuj