Paszporty dla samochodów! Kolejny pomysł prosto z brukselskiego cyrku - Konfederacja

Paszporty dla samochodów! Kolejny pomysł prosto z brukselskiego cyrku

Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem Bartosza Bocheńczaka, szefa kampanii wyborczej Konfederacji w wyborach do Parlamentu Europejskiego oraz Jacka Wilka kandydata na posła do PE.

Jacek Wilk:
– Można powiedzieć, że tydzień bez szaleństw unijnych komunistów to tydzień stracony. I mamy do czynienia z kolejnym elementem tego cyrku brukselskiego. Właśnie Rada Unii Europejskiej wprowadziła kolejne rozporządzenie dotyczące wymogów emisji spalin w samochodach, tzw. normę Euro 7. Wprowadzono także tym rozporządzeniem tzw. paszporty samochodowe.

To jest dalszy krok, dalszy etap zwalczania samochodów. Zwalczania możliwości poruszania się samochodami poprzez śrubowanie norm dotyczących ich wytwarzania oraz funkcjonowania.

Przede wszystkim chodzi o to, aby zwiększyć jeszcze bardziej normy dotyczące emisji spalin. Ale także cząstek stałych emitowanych czy to przy hamowaniu, czy też przy innych ruchach samochodu. Natomiast, co bardzo istotne, wprowadzono też zupełnie nowe normy, do tej pory zupełnie nieznane, np. dotyczące emisji podtlenku azotu.

Jeśli chodzi o samochody osobowe to zwiększa się radykalnie normy dotyczące emisji cząstek stałych. Natomiast, jeśli chodzi o samochody ciężarowe, to tych norm, dotyczących najróżniejszego rodzaju substancji, wprowadza się jeszcze więcej.

Oprócz tego, będą wspomniane paszporty samochodowe. Każdy samochód, jak człowiek dostaniem swój paszport.
W tym paszporcie trzeba będzie uwzględnić takie oto elementy przy rejestracji samochodu:
– poziom emisji dwutlenku węgla przez pojazd;
– zużycie energii elektrycznej lub paliwa
– zasięg i trwałość akumulatora.

Przy okazji wprowadzono też kolejne normy na samochody elektryczne. Wprowadzono tutaj normy dotyczące używania i utylizacji akumulatorów. Jak wiemy jest wielkim problemem kwestia utylizacji samochodów elektrycznych, a zwłaszcza tych komponentów jak akumulatory. (…)

Bartosz Bocheńczak:
– Norma Euro 7 to kolejny krok do całkowitego wyeliminowania z przestrzeni publicznej, z naszych dróg, z naszych ulic, samochodów spalinowych do 2035 roku. Na pewno nowe restrykcyjne normy wymuszą konieczność stosowania przez producentów dużo droższych komponentów, dużo droższych materiałów co będzie wpływać absolutnie na wzrost cen nowych samochodów, również spalinowych.

Mówi się, że uderzy to przede wszystkim w branżę transportową. Owszem, uderzy to w branżę transportową. Natomiast musimy pamiętać, że gospodarka jest systemem naczyń połączonych. I nawet, jeżeli mówimy, że uderzy to w branżę transportową to finalnie odbije się to również na kieszeniach konsumentów, czyli nas wszystkich.

Jakby tego było mało, w normie Euro 7 zastosowano surowsze wymogi dotyczące okresu eksploatacji tych samochodów. Wprowadza się tzw. datę przydatności tych samochodów! Czyli, jeżeli będziemy mieć już samochodów nieco starszy, ale on będzie ciągle sprawny mimo wszystko nie będziemy mogli się nim poruszać, ponieważ nie będzie spełniał tej surowej normy Euro 7. Ma to też zastosowanie do przebiegu tych pojazdów. Jeżeli samochód osiągnie jakiś przebieg, mimo że będzie sprawnym będzie należało się go pozbyć. (…)

Skomentuj