Przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji Grzegorz Płaczek
Chyba jedyne sensowne wyjaśnienie tej kuriozalnej wrzutki z “tablicami alimentacyjnymi” jest takie, że minister Bodnar w ramach drobnej zemsty na odchodne celowo sprowokował kryzys wizerunkowy dla rządu.
Kwoty są absurdalne, autor tabel chyba nie rozumie różnicy między netto a brutto, a stosowanie przez sądy tych zaleceń prowadziłoby do tego, że alimenty byłyby wymierzane “z automatu” w kwocie 60% oficjalnego dochodu brutto rodzica (czyli w większości przypadków ponad 80% dochodu netto!). Pomysł oderwany od rzeczywistości i pozbawiający alimenty związku z jakąkolwiek rzetelną oceną realnych potrzeb dziecka i możliwości rodzica.
Chyba jedyne sensowne wyjaśnienie tej kuriozalnej wrzutki z "tablicami alimentacyjnymi" jest takie, że minister Bodnar w ramach drobnej zemsty na odchodne celowo sprowokował kryzys wizerunkowy dla rządu.
— Michał Wawer (@MichalWawer) July 24, 2025
Kwoty są absurdalne, autor tabel chyba nie rozumie różnicy między netto a… pic.twitter.com/VLV7P7boM4
Byłaby to polityka skierowana przeciwko dzietności i przeciwko instytucji małżeństwa i rodziny. A także przeciwko budżetowi i uczciwie działającej gospodarce – bo oczywistą reakcją rodziców zagrożonych niemożliwymi do udźwignięcia alimentami byłoby przechodzenie do szarej strefy.
Powiedziałbym “minister, który się pod tym podpisał – do dymisji!”, ale cóż – już został zdymisjonowany.
Komentarze (2)