Mieszkańcy chcieli odwołania pani burmistrz. Uratował ją... próg frekwencyjny - Konfederacja

Mieszkańcy chcieli odwołania pani burmistrz. Uratował ją… próg frekwencyjny

Bronisław Foltyn, poseł na Sejm

W minioną niedzielę 7.XII.25 r. w Cieszynie odbyło się Referendum, podczas którego mieszkańcy Cieszyna wypowiedzieli się na temat, dalszego pełnienia funkcji Burmistrza, przez Panią Gabrielę Staszkiewicz. Ocena ta dla Pani Staszkiewicz wypadła druzgocąco.

95,06% mieszkańców Cieszyna zagłosowało ZA odwołaniem Pani Staszkiewicz z funkcji Burmistrza, a jedynie 4,93% mieszkańców Cieszyna zagłosowało za tym, by Pani Staszkiewicz dalej pełniła swoją funkcję.

Frekwencja wyniosła rekordowe 18,65% i jedynie dzięki temu, że w ustawie funkcjonuje “dupochron władzy” w postaci progu frekwencyjnego, Pani Staszkiewicz wciąż może czuć się bezkarna i robić prywatny folwark, bez liczenia się z mieszkańcami miasta Cieszyna. Próg był na poziomie 21%. Zabrakło więc 2,5%.

Funkcjonowanie progu frekwencyjnego na tak wysokim poziomie (3/5 frekwencji z wyborów samorządowych) doprowadza do fatalnych skutków społecznych i szeregu absurdalnych działań samorządowców, którzy w obawie o utratę władzy, dopuszczają się niezwykle szkodliwych działań.

W Cieszynie mieliśmy do czynienia:
z całkowitym wyciszaniem Referendum
Władza pomijała temat. Żadnych wzmianek w samorządowej gazetce. Żadnej informacji na temat jak, gdzie i kiedy głosować. Na stronach i profilach urzędu, to samo. Na budynkach Komisji Referendalnych umieszczano tablice informacyjne w niewidocznych miejscach. Nie wywieszono nawet flag państwowych przy wejściach do Komisji.

– jednocześnie Urząd Miasta zablokował jakąkolwiek możliwość wywieszenia materiałów informacyjnych dla mieszkańców popierających Referendum (jest oficjalne pismo), a wszystkie tablice i słupy należące do miasta, zostały “zarezerwowane do odwołania”.
Nie można było powiesić plakatu, ani na tablicach, ani na słupach ogłoszeniowych, ani w autobusach miejskich. Wszyscy prywatni właściciele billboardów w Cieszynie, zostali skutecznie spacyfikowani i odmawiali, obawiając się lokalnej władzy (mafii?)

– jednocześnie miasto zostało zalane plakatami o treści “Nie idę na Referendum”.
“Plakaty władzy”, jak zapewne się domyślacie mogły już zawisnąć wszędzie. Wisiały na “zarezerwowanych do odwołania” tablicach, wisiały na “niedostępnych” słupach ogłoszeniowych i oczywiście we wszystkich miejskich autobusach. Równość i Demokracja w czystej postaci, taka w wersji spod buta Gabrieli Staszkiewicz.

– na tym jednak nie koniec. Z rejestrów osób uprawnionych do głosowania, nagle na masową skalę zaczęli znikać wyborcy. W ubiegłym roku w Cieszynie w samorządowych uprawnionych było 25 023 mieszkańców, w tych wyborach jednak uprawnionych było już tylko 24 730. W rok wyparowało 300 osób! I być może nie byłoby w tym nic dziwnego, w końcu Cieszyn należy do miast wymierających, jednak jak wyjaśnić kilkanaście przypadków (które zostały już do nas zgłoszone), gdzie ludzie żyją w Cieszynie od lat, nie zmieniali miejsca zamieszkania, głosowali w wyborach w 2024 roku, w Prezydenckich w 2025 roku, a tu nagle nie było ich już na listach i nie mogli oddać głosu (jeśli spotkała Was taka sytuacja, to dajcie znać @Cieszyński Komitet Referendalny.

Reasumując:
Jeśli tak ma wyglądać dziś demokracja Jeśli w taki właśnie sposób. dziś w XXI wieku. mają być traktowani Polacy, którzy walczą o dobro swoich miast i gmin.

Jeśli właśnie tak wg. obecnej władzy, powinno się traktować ludzi, którym cokolwiek jeszcze się w tym kraju chce … to sobie w d..pę wsadźcie taką demokrację i standardy europejskie!

Bo czym, to co opisałem powyżej, się niby różni od standardów białoruskich?

Skomentuj

Privacy Overview

This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.