Marek Falenta w 2014 roku sprzedał rosyjskim służbom nagrania z restauracji Sowa i Przyjaciele – tak zeznał w czerwcu ubiegłego roku wspólnik biznesmena Marek W. w gdańskiej prokuraturze. Sprawę ujawnił poniedziałkowy „Newsweek”. Tygodnik twierdzi, że po zeznaniach W. wszczęto śledztwo, ale nie pod kątem szpiegostwa.
Dodatkowo w ujawnionym protokole W. powiadomił, że wręczył Michałowi Tuskowi reklamówkę, w której znajdowało się 600 tys. euro. Do przekazania pieniędzy miało dojść na początku czerwca 2014 roku.
Ekipa PiS obiecywała w 2015 roku, że kiedy wejdzie do sejmu to rozliczy wszystkie afery Platformy i SLD. I nic się w tej sprawie nie wydarzyło.” – powiedział poseł Michał Urbaniak. “Ręka rękę myje i przez najbliższe lata, jeśli nie będzie alternatywy dla PO-PiS, to nic się w tej sprawie nie zmieni.
“Jeśli sytuacja wygląda inaczej, jeśli politycy PiS uważają, że masowo rozliczają rządy PO-PSL, to pokażcie nam to. Ile ludzi rozliczyliście? Ile osób stanęło przed sądem? Odpowiedź jest prosta – równe zero.” – stwierdził Tomasz Grabarczyk.
Konfederaci uważają, że teraz najważniejsze jest pełne rozliczenie afery taśmowej, zarówno pod kątem nagrań polityków, jak i przypuszczeń, że w polskie życie publicznej angażują się rosyjskie służby.
MOCNE! „Niezależne” media podają, że za wysoką ceną masła NIE STOJĄ: – wysokie koszty produkcji, – patologiczna opłata ETS, – ceny pasz, – rosnące ceny nawozów, – globalne ceny surowców i koszty tłuszczu mlecznego (kluczowego składnika masła), – ceny dystrybucji, – drastyczny wzrost cen energii, – coraz wyższe koszty produkcji, – narzucenie firmom pensji minimalnej dla pracowników, – polityka i często wylobbowane regulacje, – nacisk na polską branżę globalnych koncernów, etc.
➡️ Powody leżą gdzie indziej! Oficjalną przyczyną wysokiej ceny masła jest… STRES CIEPLNY KRÓW!
I jak łatwo się domyślić, wszystko naprawi, bez dwóch zdań, unijny ZIELONY ŁAD! Ktoś tu chyba naprawdę oszalał.
❌ MOCNE! „Niezależne” media podają, że za wysoką ceną masła NIE STOJĄ: – wysokie koszty produkcji, – patologiczna opłata ETS, – ceny pasz, – rosnące ceny nawozów, – globalne ceny surowców i koszty tłuszczu mlecznego (kluczowego składnika masła), – ceny dystrybucji, – drastyczny… pic.twitter.com/dKqAD6GJRy
Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i posła Grzegorza Płaczka, 12 grudnia 2024 r.
Krzysztof Bosak: – Macron będzie prowadził nieoficjalne rozmowy o wejściu wojsk państw zachodnich na Ukrainę. Konfederacja pragnie przedstawić swój punkt widzenia na tę kwestię, który jest jasny i sprowadza się do oceny, iż nie jest w interesie państwa polskiego, ale nie jest także w interesie europejskich sojuszników NATO, aby Polska wysyłała swoje wojska na Ukrainę!
Jest wiele przyczyn, dla których uważamy, że to nie powinno się wydarzyć. Uważamy, że państwo polskie powinno artykułować swoje rozumienie racji stanu i sytuacji międzynarodowej wprost. Uważamy, że należy również ostrzegać opinię publiczną przed błędnymi argumentacjami, przed błędnym punktem widzenia, który wmanewrowałby nas w wojskową obecność na Ukrainie.
Jesteśmy temu przeciwni, ponieważ jako państwo zafrontowe, przyfrontowe, a niektórzy nawet uważają, że frontowe NATO, my mamy granicę z Rosją i z Białorusią, która obecnie jest bardzo blisko z Rosją połączona. My na tej granicy mamy kryzys. Jest to kryzys wywołany intencjonalnie. I głównym zadaniem Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej, również w ramach NATO, jest w tej chwili zażegnanie tego kryzysu, ochrona naszego własnego terytorium, niepodnoszenie ryzyka konfrontacji zbrojnej polskich sił zbrojnych, żołnierzy w polskich mundurach z orzełkiem na godle, na herbie, tylko ochrona naszego terytorium, uzupełnienie naszych zdolności zbrojnych, naszych zdolności obronnych i uzupełnienie rezerw.
W tej chwili duża część naszych sił zbrojnych jest związana kryzysem na granicy z Białorusią.Mamy niekompletne rezerwy. W wyniku akcji przekazywania uzbrojenia na Ukrainę mamy głęboko niekompletne uzbrojenie. Polska nie jest w tej chwili w pełni gotowa do obrony własnego terytorium przed konwencjonalnym atakiem. Polska nie jest w pełni gotowa nawet do obrony przed konfliktem hybrydowym, czego świadectwem jest ekstensywne korzystanie z jednostek odciągniętych od zwykłego cyklu szkoleniowego w celu zabezpieczenia granicy z powodu kryzysu kadrowego w służbach cywilnych, w szczególności w Straży Granicznej.
Polska musi jako państwo frontowe NATO skupić się na uzupełnieniu swoich własnych możliwości obronnych i zapewnieniu bezpieczeństwa wschodniej flance NATO.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że wysunięte jeszcze bardziej na wschód państwa bałtyckie nie mają analogicznego konfliktu hybrydowego na swoich granicach. Jest to jasna wskazówka, że Rosja z Białorusią wytypowały Polskę jako państwo, z którym intencjonalnie spowodowały konflikt graniczny trwający już ponad dwa lata. W tej sytuacji byłoby niezwykle nieroztropne wystawiać polskich żołnierzy, polskie uzbrojenie na terytorium Ukrainy, na terytorium ogarnięte wojną, jako potencjalny cel dla rosyjskiego agresora, umożliwiający zaatakowanie poza terytorium NATO.
Jeszcze raz to podkreślę, wysłanie polskich żołnierzy na Ukrainę jest niekorzystne nie tylko dla państwa polskiego, jest niekorzystne także dla sojuszu NATO i dla europejskiej części tego sojuszu. Dlatego, że według kalkulacji strategicznej rosyjskiej koszt zaatakowania polskich żołnierzy mógłby być niższy niż zaatakowania innych żołnierzy państw zachodnich, a więc mogłaby to być zachęta. Tej zachęty musimy unikać.
Musimy pamiętać o ultimatum Ławrowa, o ultimatum Putina z 2021 roku, dzielącym sojuszników NATOwskich na dwa koszyki: starych i nowych. Ultimatum dotyczyło nowych sojuszników, którzy mają być inaczej uzbrojeni, mają odbywać inaczej ćwiczenia, mają być tutaj inaczej rozmieszczone wojska. Nie powinniśmy tworzyć warunków umożliwiających przetestowanie nastawienia reszty sojuszników do ewentualnej agresji wobec żołnierzy polskich.
Uważamy, że Polska niesie największy ciężar w relacji do swojego PKB pomocy uchodźcom ukraińskim, największy ciężar pomocy logistycznej w zaopatrywaniu Ukrainy tak obronnym, cywilnym, energetycznym, jak i w każdym innym wymiarze. Jeżeli na Ukrainie zostanie zawarty pokój, czego chcemy, żeby ten pokój nastąpił – oczywiście na dobrych warunkach – to Polska będzie nadal korytarzem logistycznym dla wspierania czy to odbudowy Ukrainy, czy działania tam sił zbrojnych pokojowych.
Warunki w tej chwili kompletnie nie są znane ani pokoju, ani ewentualnej obecności sił pokojowych czy gwarantujących rozejm na Ukrainie. Uważamy, że główny ciężar odpowiedzialności za sytuację na Ukrainie ponoszą przede wszystkim Amerykanie, w mniejszym stopniu najważniejsze państwa europejskie Unii Europejskiej i NATO, takie jak Niemcy, takie jak Francja, takie jak Wielka Brytania także. Te państwa powinny wziąć na siebie ciężar przywództwa, jeżeli chodzi o ewentualne siły pokojowe, które muszą uzyskać należyty mandat do swojej obecności na Ukrainie, a wpierw muszą zostać wynegocjowane odpowiednie warunki pokoju.
Ten pokój nie będzie wymuszany siłą przez zachodnich sojuszników, ponieważ nikt nie kwapi się do militarnej walki za integralność państwa ukraińskiego, to widać bardzo wyraźnie po dwóch latach tej wojny. Polska nie powinna pchać palców między drzwi, a wysłanie polskich żołnierzy na Ukrainę byłoby dokładnie tym. Będziemy poddawani różnego rodzaju szantażom o solidarności europejskiej, o solidarności NATO.
Trzeba to podkreślić wyraźnie: sytuacja na Ukrainie nie jest przedmiotem żadnych traktatów stanowiących Unię Europejską ani Sojusz Północnoatlantycki. Trzeba też podkreślić, że Polska nie tylko nie ma zobowiązań wobec Ukrainy, ale również te zobowiązania, które moglibyśmy sądzić, że Ukraina powinna wykonać wobec nas, nie są wykonywane pomimo dwóch lat bardzo intensywnej pomocy powyżej polskich możliwości.
Taka jest nasza ocena sytuacji. To nie jest ocena nieznana. Podobne oceny formułują przedstawiciele środowiska eksperckiego czy przedstawiciele najwyższej kadry dowódczej Sił Zbrojnych, jak na przykład były wiceszef Sztabu Generalnego generał Leon Komornicki, ale też wielu innych.
Wiele osób ostrzega, że ewentualne zaproszenie ze strony prezydenta Macrona do wspólnego udziału w takich siłach pokojowych może być po prostu dla państwa polskiego i dla Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej pułapką. My możemy być poddawani takiej pokusie, żebyśmy prowadzili politykę quasi-imperialną, do której, podkreślam jeszcze raz, przygotowani nie jesteśmy.
Swoje wojska poza własne terytorium mogą ekspediować w sytuację konfliktu te państwa, które są gotowe do obrony własnego terytorium, mają rezerwy, mają zaopatrzone siły zbrojne, mają kontrolę pełną nad wszystkimi swoimi granicami i mogą wysłać to, czego im zbywa. Polsce obecnie, jeżeli chodzi o zdolności obronne, niczego nie zbywa.
Przeciwnie, mamy niewyposażoną marynarkę wojenną, mając wspólne morze z Rosjanami między innymi, mamy niekompletną, w trakcie budowy, obronę przeciwlotniczą, mamy niewdrożone statki powietrzne, mamy niewdrożone nowe czołgi. Mamy zamówione, niedostarczone nowe wozy bojowe piechoty. Mamy braki, jeżeli chodzi o wyposażenie indywidualne żołnierzy. To wszystko trzeba uzupełnić, zanim będziemy myśleć o wysyłaniu polskich sił na jakąkolwiek zagraniczną misję. Także tu potrzeba roztropności, tu potrzeba ostrożności.
Życzymy jak najlepiej Ukrainie, oby warunki wynegocjowane tam pokoju były korzystne i dla Europy, i dla NATO, i dla Ukrainy. Czy to się stanie? Zobaczymy. To jest wielka gra pomiędzy siłami międzynarodowymi.
Natomiast Polska powinna zadbać w tej chwili o swoje interesy. Już przez ostatnie dwa lata wsparliśmy Ukrainę w naprawdę bardzo, bardzo dużym stopniu jako państwo polskie, jako społeczeństwo i w tej chwili musimy się skupić na redukowaniu ryzyk. Zwracam na to uwagę, iż szczególnym sygnałem, że nie powinniśmy wysyłać wojsk polskich na Ukrainę, będzie nieobecność w tych wojskach pokojowych żołnierzy amerykańskich. To byłby szczególny sygnał, a prawdopodobnie taka będzie narracja ze strony Białego Domu, szczególnie po przejęciu władzy przez prezydenta Trumpa, który, jak wiemy, głosi politykę “America First” i nieangażowanie się w nie swoje sprawy – i postrzega tę wojnę jako nie swoją sprawę, w odróżnieniu od administracji prezydenta Bidena.
Więc my też musimy przewidywać, co może nastąpić w drugim, trzecim, czwartym kroku. Wysłanie polskich żołnierzy na Ukrainę może być stworzeniem żywych tarcz dla Rosjan do różnego rodzaju prowokacji, a Amerykanie mogą uznawać to za – z ich perspektywy – niezobowiązujące zaangażowanie dobrowolne europejskich sojuszników, niełączące się z lojalnością sojuszniczą i obowiązkiem wspólnej obrony tych żołnierzy.
To nie jest sytuacja jakkolwiek korzystna dla państwa polskiego. Polska, w odróżnieniu od Rosji, nie ma gospodarki przestawionej w tryb gospodarki wojennej. Nie prowadzi imperialnej polityki. Nie jest przygotowana do prowadzenia żadnej wojny u swoich granic i nie chce prowadzić żadnej wojny u swoich granic. Skoro tak, to nie należy wysyłać polskich wojsk na Ukrainę i nie należy ulegać pokusom, które w tej chwili inne państwa europejskie wobec Polski będą formować, pokusy i szantaże.
W tym tygodniu Sławomir Mentzen odwiedzi 8 kolejnych miast. A ten cykl spotkań rozpocznie w czwartek od Kozienic i Pionek.
CZWARTEK – 12 grudnia KOZIENICE – godz. 17.00 – Pomnik Niepodległości w Kozienicach PIONKI – godz. 19.00 – Plac Konstytucji 3 Maja
PIĄTEK – 13 grudnia SOCHACZEW – godz. 17.00 – Plac Kościuszki ŁOWICZ – godz. 19.00 – Nowy Rynek
SOBOTA – 14 grudnia GARWOLIN – godz. 13.00 – Skwer Solidarności MIŃSK MAZOWIECKI – godz. 16.00 – Stary Rynek WOŁOMIN – godz. 18.00 – Park im. Bohdana Wodiczki LEGIONOWO – godz. 20.00 – Park Zdrowia
Sławomir Mentzen skierował list do Rafała Trzaskowskiego, w którym zażądał wypowiedzenia umowy najmu lokalu, z którego korzysta Ostatnie Pokolenie!
Lokal jest wynajmowany na preferencyjnych warunkach przez miasto stołeczne Warszawa, którym zarządza Trzaskowski. Miasto nie może w ten sposób wspierać przestępców!
Pomimo ideologicznego podobieństwa Trzaskowskiego do wariatów z Ostatniego Pokolenia, prezydent Warszawy ma obowiązek zareagować!
150 tys. zł otrzymała od Rafała Trzaskowskiego lewacka organizacja Lambda na otwarcie pierwszego muzeum LGBT w Polsce o nazwie „QueerMuzuem”.
W środku pamiątki po „społeczności LGBT”, ale także ideologiczne pranie mózgów. Z wystawy poświęconej „społeczności LGBT” wynika, że początek historii XX-wiecznej ideologii zaczął się już w 1559 roku. Powiela się również obrzydliwe pomówienie, jakoby autorka Roty Maria Konopnicka była biseksualistką. Wśród wątpliwej jakości eksponatów znajdziemy również. akt nominacji poselskiej Anny Grodzkiej.
Trzaskowski ufundował muzeum LGBT w Warszawie!
150 tys. zł otrzymała od Rafała Trzaskowskiego lewacka organizacja Lambda na otwarcie pierwszego muzeum LGBT w Polsce o nazwie „QueerMuzuem”.
W środku pamiątki po „społeczności LGBT”, ale także ideologiczne pranie mózgów. Z wystawy… pic.twitter.com/X47DGuWZw6
Oprócz pieniędzy z samorządu, grupa tęczowych aktywistów korzysta także z dobrodziejstw wielkiego międzynarodowego kapitału, m.in. PwC, JPMorganChase czy Standard Chartered PLC.
Wydaliśmy miliony dla studentów z Ukrainy, a nikt o tym nie mówi. Niedoszacowana pomoc!
Niemal 50 mln zł wydało państwo polskie na „pomoc” dla studentów z Ukrainy w latach 2021-2023. Przed miesiącem pojawił się raport na temat wsparcia, jakie przekazaliśmy Ukrainie jako Polska. Jak się okazuje, dane te były niedoszacowane. Przykładem świadczeń nieujętych w raporcie Kancelarii Prezydenta RP jest właśnie wsparcie stypendialne.
Studenci z Ukrainy otrzymali w ramach wsparcia bezpośredniego 422 939,30 zł (w 2021 roku 16 681 789,50 zł (w 2022 roku) oraz 4 535 591,5 zł (w 2023 roku). Dane za rok bieżący są jeszcze nieznane.
Ponadto należy wskazać jeszcze na program „Solidarni z Ukrainą” Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej. Na stypendia i granty dla studentów, doktorantów i pracowników akademickich ze wschodu wydaliśmy 25,7 mln zł.
Wydaliśmy miliony dla studentów z Ukrainy, a nikt o tym nie mówi. Niedoszacowana pomoc!
Niemal 50 mln zł wydało państwo polskie na „pomoc” dla studentów z Ukrainy w latach 2021-2023. Przed miesiącem pojawił się raport na temat wsparcia, jakie przekazaliśmy Ukrainie jako Polska.… pic.twitter.com/TZ5SDNfXqu
Nasz naród oddał Ukrainie i Ukraińcom największą część swojego portfela. Pomimo tego nasz wschodni sąsiad wciąż pozostaje niewdzięczny, a nasze relacje z narodem ukraińskim wciąż się pogarszają. Z danych raportu „Polska i Polacy oczami Ukraińców 2024” wynika, że tylko 41% Ukraińców ma dobrą opinię o Polakach. Tymczasem w 2022 roku było to 83%.
Polska osiągnęła już swoje cele geostrategiczne. Rosja została odparta, a na froncie trwa rodzaj wojny pozycyjnej. Jakiekolwiek dalsze finansowanie pomocy społecznej dla Ukraińców od początku budziło kontrowersje. Dziś nie ma nawet pół argumentu za tym, aby Polacy mieli utrzymywać dwa narody.
O środki na integrację imigrantów z Funduszu Azylu, Migracji i Integracji wnioskują również samorządy rządzone przez PiS.
Uzyskałem odpowiedź na wniosek o udzielenie informacji publicznej w sprawie Centrów Integracji Cudzoziemców od Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie.
W tym momencie Województwo Lubelskie realizuje program “Utworzenie Centrum Integracji dla obywateli państw trzecich, w tym migrantów w województwie lubelskim”. Centra powstał już w Lublinie, Chełmie, Zamościu i Białej Podlaskiej. Na ich funkcjonowanie w latach 2024-2027 wydamy 14,5 mln zł. A szacowana liczba beneficjentów to zaledwie 1500 osób. Oznacza to, że wydamy na jednego imigranta około 9 600 zł. Co ciekawe, z informacji na temat programu wynika, że tylko 360 z nich ma uzyskać kwalifikacje i kompetencje.
O środki na integrację imigrantów z Funduszu Azylu, Migracji i Integracji wnioskują również samorządy rządzone przez PiS.
Wczoraj uzyskałem odpowiedź na wniosek o udzielenie informacji publicznej w sprawie Centrów Integracji Cudzoziemców od Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie.
Przepalamy więc publiczne pieniądze na kursy i szkolenia dla imigrantów. Jednak PiS w Lubelskiem chce przepalić jeszcze więcej.
Marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski wnosi o dofinansowanie z FAMI w wysokości 13 391 875,53 zł na „projekt, który ma za zadanie wzmocnić i komplementarnie uzupełnić działania” prowadzone w Lublinie, Chełmie, Zamościu i Białej Podlaskiej. Liczba beneficjentów tego programu jeszcze nie jest znana.
Urzędem Marszałkowskim w Lublinie niepodzielnie rządzi PiS na czele z Jarosławem Stawiarskim. Mają 21 na 33 radnych w Sejmiku.
„PIENIĄDZE ZA POSŁUSZEŃSTWO” – kilka zdań o tym, do jakiej sytuacji doprowadziła nasz kraj polska klasa polityczna od momentu wstąpienia do Unii Europejskiej w 2004 roku do dziś.
Działacze Ruchu Narodowego z Małopolski, którzy składali petycje w 40 gminach, apelując o uchwalenie uchwał mających na celu zapobieżenie budowie ośrodków dla uchodźców na terenie województwa, najczęściej spotykali się z odrzuceniem ich wniosków. Gminy uzasadniały swoje decyzje tym, że ta kwestia nie leży w ich kompetencjach.
Wyjątkiem były gminy Lubień i Przeciszów, których rady – po analizie sprawy przez Komisje Skarg, Wniosków i Petycji – zdecydowały się poprzeć postulaty petycji. Jak się jednak okazuje, wójt Gminy Przeciszów obawia się teraz, że podjęta uchwała może wpłynąć negatywnie na możliwość pozyskiwania środków finansowych zarówno z władz centralnych, jak i europejskich.
„PIENIĄDZE ZA POSŁUSZEŃSTWO” – kilka zdań o tym, do jakiej sytuacji doprowadziła nasz kraj polska klasa polityczna od momentu wstąpienia do Unii Europejskiej w 2004 roku do dziś.
Działacze Ruchu Narodowego z Małopolski, którzy składali petycje w 40 gminach, apelując o uchwalenie… pic.twitter.com/AvbpF7JhGK
Temat redystrybucji pieniędzy przez Unię Europejską jest szeroki, ale na szczególną uwagę zasługuje utrata samodzielności. Samorządy, wybierane głosem lokalnych mieszkańców, muszą uzależniać swoje decyzje od dostępu do funduszy unijnych, często sprzecznych z wolą mieszkańców. Taka ograniczona wolność decyzyjna, powiązana z funduszami, jest sprzeczna z polską racją stanu i destrukcyjna dla naszego państwa.
Teraz należy zadać pytanie: czy gminy, które odrzuciły tę petycję, również obawiały się o utratę środków? Idźcie i zapytajcie swoich przedstawicieli w samorządach.
Podsumowując, staliśmy się państwem podległym unijnym funkcjonariuszom, którzy ignorują zdanie i potrzeby zwykłych Polaków.
Chwała radnym, którzy działają zgodnie z wolą mieszkańców. Hańba sprzedawczykom polskiej suwerenności.
W związku z ostatnią wypowiedzią ambasadora RP na Ukrainie Pana Piotra Łukasiewicza, iż ekshumacje pomordowanych Polaków na Wołyniu będą przebiegać w oparciu o „warunki ukraińskie”, co oznacza, iż strona polska będzie mogła wyłącznie PRZYJĄĆ ROLĘ OBSERWATORA, a Ukraina NIE przewiduje szczególnego upamiętnienia wymordowanych Polaków na Wołyniu, zwracam się z pilnym zapytaniem (W TRYBIE INTERWENCJI POSELSKIEJ) do ministra Pana Radosława Sikorskiego [który zablokował mnie swoją drogą na platformie X]:
➡️ czy polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych akceptuje i oficjalnie potwierdza niniejsze warunki/stanowisko strony ukraińskiej w kwestii wołyńskiej? Jaka została udzielona w ostatnich dniach odpowiedź polskiego MSZ Ukrainie (proszę o przesłanie kopii korespondencji ze stroną ukraińską)? Proszę również ministra o wskazanie, czy polski resort wniósł oficjalny sprzeciw przeciwko „takim warunkom/zasadom” stawianym przez stronę ukraińską (kiedy i w jaki sposób) oraz czy o sytuacji oraz stanowisku strony ukraińskiej został poinformowany premier RP – szef KPRM Pan Donald Tusk (w jaki sposób)? Jakie kroki w tej ogromnie ważnej dla wielu Polaków kwestii zamierza pilnie podjąć MSZ?
Pytam, bo jako POLSKI poseł Konfederacji, rozumiem, że… rząd w Warszawie nie daje przyzwolenia na dalsze obrażanie Polaków przez stronę ukraińską?
Żądamy godności i pamięci dla Ofiar Rzezi Wołyńskiej!
Ekshumacje pomordowanych Polaków na Wołyniu mają odbywać się na warunkach ukraińskich, bez zapewnienia pełnego upamiętnienia ofiar – tylko z udziałem polskich obserwatorów. To absolutnie niedopuszczalne!
Polska powinna domagać się nie tylko ekshumacji, ale również godnego uhonorowania pamięci tych, którzy zostali bestialsko zamordowani. Historia nie może być zamiatana pod dywan, a prawda o Wołyniu musi być w pełni ujawniona i upamiętniona!
Prawda i pamięć są fundamentem naszej tożsamości narodowej. Nie pozwolimy na ignorowanie tragedii setek tysięcy Polaków!
Żądamy godności i pamięci dla Ofiar Rzezi Wołyńskiej!
Ekshumacje pomordowanych Polaków na Wołyniu mają odbywać się na warunkach ukraińskich, bez zapewnienia pełnego upamiętnienia ofiar – tylko z udziałem polskich obserwatorów. To absolutnie niedopuszczalne!
Na ten tydzień zaplanowanych jest aż 8 spotkań ze Sławomirem Mentzenem, który od września objeżdża Polskę i ma już za sobą spotkania w blisko 70. miastach.
CZWARTEK – 12 grudnia KOZIENICE – godz. 17.00 – Pomnik Niepodległości w Kozienicach PIONKI – godz. 19.00 – Plac Konstytucji 3 Maja
PIĄTEK – 13 grudnia SOCHACZEW – godz. 17.00 – Plac Kościuszki ŁOWICZ – godz. 19.00 – Nowy Rynek
SOBOTA – 14 grudnia GARWOLIN – godz. 13.00 – Skwer Solidarności MIŃSK MAZOWIECKI – godz. 16.00 – Stary Rynek WOŁOMIN – godz. 18.00 – Park im. Bohdana Wodiczki LEGIONOWO – godz. 20.00 – Park Zdrowia
Na Wyspach Brytyjskich procedowana jest nieludzka i chora ustawa Partii Pracy, która może „zachęcić” starsze osoby do eutanazji. Dzieci mogą zarobić bowiem na śmierci rodziców duże pieniądze.
Zgodnie z brytyjskim prawem, emerytura (wraz ze składkami) osoby, która umrze przed 75. rokiem życia, jest dziedziczona bez podatku. Po osiągnięciu tego wieku odziedziczone uprawnienia emerytalne obarczone są podatkiem dochodowym w wysokości 45%. Teraz brytyjska lewica chce zalegalizować procedurę zabójstwa eutanatycznego, która umożliwi osobom chorym popełnienie eutanazji. Za tym wątpliwym moralnie prawem stoi jeszcze aspekt ekonomiczny, bowiem dzieci chorego emeryta mogą wywrzeć presję na podjęcie decyzji o samobójstwie ze względu na kwestie podatkowe.
Przekonaj rodzica emeryta do eutanazji i zapłać niższy podatek w UK. Cywilizacja śmierci.
Na Wyspach Brytyjskich procedowana jest nieludzka i chora ustawa Partii Pracy, która może „zachęcić” starsze osoby do eutanazji. Dzieci mogą zarobić bowiem na śmierci rodziców duże… pic.twitter.com/KbZAPH6DPN
Na przykład, jeżeli ktoś zmarł w wieku 75 lat, mając na koncie emerytalnym 500 000 funtów, osoba odziedziczająca te pieniądze mogłaby zapłacić 225 000 funtów podatku dochodowego przy wypłacie jednorazowej zawartości całego konta emerytalnego. Gdy jednak emeryt umrze przed ukończeniem 75. roku życia, podatek nie zostanie naliczony, a dziedziczący uzyska pełne 500 000 funtów. Jest więc pewne, że kierując się interesem ekonomicznym rodziny, wielu starszych ludzi podejmie decyzję o przedwczesnej śmierci.
Zabijanie dzieci ze względu na choroby genetyczne oraz emerytów dla pieniędzy to cywilizacja śmierci – przed tym ostrzegał nas św. Jan Paweł II w Evangelium Vitae.
Prezes Gazpromu Aleksiej Miller powiadomił, że gazociąg łączący Rosję z Chinami osiągnął swoją maksymalną przewidzianą przepustowość 38 mld metrów sześciennych rocznie.
Stało się tak przez zwiększenie przepływu miesiąc wcześniej niż pierwotnie planowano w długoterminowym kontrakcie – od 1 grudnia 2024 r., a nie początkiem 2025 roku. Na rok 2024 kontrakt przewidywał dostarczenie 30 miliardów metrów sześciennych, w ujęciu dziennym to ponad 86 milionów metrów sześciennych. Nowy poziom dostaw odpowiada dziennemu wolumenowi na poziomie około 109 mln metrów sześciennych.
Tym samym Rosja stała się pierwszym dostawcom surowca z gazociągów do Chin, wyprzedzając Turkmenistan. Pozycję pierwszą pod względem dostaw gazu w ogóle (łącznie z LNG) zajmuje już od lat.
Gazprom rozpoczął dostawy gazu do Chin gazociągiem „Siła Syberii” w 2019 roku ze złoża Czajandinskoje w Jakucji. W 2022 roku do systemu przyłączono złoże Kowyktinskoje w obwodzie irkuckim. Chińska infrastruktura magistralna odbierająca rosyjski gaz prowadzi w trzech kierunkach – północnym, centralnym i południowym. Część północna – Heihe (miasto w prowincji Heilongjiang po drugiej stronie rzeki Amur, naprzeciw rosyjskiego Błagowieszczeńska) – Changling (prowincja Jilin) i środkowa część Changling – Yongqing (prowincja Hebei) zostały oddane do użytku odpowiednio w 2019 i 2020 roku. Budowa południowej części Yongqing (Hebei) – Szanghaj rozpoczęła się w lipcu 2020 roku.
Rosja naciska na budowę drugiego gazociągu, który miałby prowadzić gaz z odległych złóż arktycznych poprzez terytorium Mongolii. Budowa miała się rozpocząć na początku roku, ale nie ruszyła. I Mongołowie, i Chińczycy nie spieszą się. Ma to natomiast fundamentalne znaczenie dla Moskwy, która szuka rynków w Chinach, którzy jednak nie są skorzy płacić tyle co klienci w UE.
„SIŁA SYBERII” OSIĄGNĘŁA MAKSYMALNĄ PRZEPUSTOWOŚĆ.
Prezes Gazpromu Aleksiej Miller powiadomił, że gazociąg łączący Rosję z Chinami osiągnął swoją maksymalną przewidzianą przepustowość 38 mld metrów sześciennych rocznie. Stało się tak przez zwiększenie przepływu miesiąc wcześniej… pic.twitter.com/XAErlQhAgu
Efekty postępowego “zwęzizmu” i likwidacji miejsc parkingowych w Łodzi. Wystarczą dwie karetki, aby:
⤬ zablokować ruch pieszy ⤬ zablokować tramwaj ⤬zablokować wjazd i wyjazd z dwóch posesji
Na szczęście samą ulicą Legionów przejechać można… samochodem
Co odważniejsi zapewne przejdą pieszo po torowisku, bądź pod prąd rowerem, choć nocą, przy migających światłach karetek widoczność jest słaba. “Brawo” Koalicjo Obywatelska, “brawo” Lewico, brawo dla aktywistów, którzy popierają takie projekty ulic!
Łódź pod względem absurdów powoli dogania Warszawę Rafała Trzaskowskiego.
Efekty postępowego "zwęzizmu" i likwidacji miejsc parkingowych w Łodzi.
Wystarczą dwie karetki, aby: ❌ zablokować ruch pieszy ❌ zablokować tramwaj ❌ zablokować wjazd i wyjazd z dwóch posesji
Na szczęście samą ulicą Legionów przejechać można… samochodem 🤡 Co odważniejsi… pic.twitter.com/kBcUsgep6N
Sławomir Mentzen w krótkim spocie o rosnącej drożyźnie i obietnicach polityków.
– Byłem dzisiaj w sklepie i kupiłem kilka podstawowych produktów spożywczych. Za masło zapłaciłem 8,50 zł, za małą kostkę masła. Do tego kupiłem rybę, jajka za 6,50 zł, za zaledwie 6 jajek. Chleb za ponad 4 zł, ser, majonez za 11 zł. Do tego kupiłem jeszcze wędlinę, mleko za ponad 4 zł i colę.
Za wszystko zapłaciłem prawie 100 zł. Tak niewiele produktów za prawie 100 zł.
Tak wysokie ceny żywności są oczywiście związane z tym, że mamy coraz wyższe podatki, mamy coraz wyższe ceny energii, mamy coraz więcej regulacji, a przedsiębiorcy muszą spełniać coraz więcej wymagań. I z tego ceny są tak wysokie.
Jeżeli jakiś polityk mówi Wam, że jak wygra wybory, nagle masło będzie kosztować 5 zł, a nie mówi jakie zniesie regulacje, które to umożliwią, to po prostu kłamie.
To masło za 5 zł Trzaskowskiego zobaczycie dokładnie tak samo, jak benzynę za 5,19 zł Tuska
Wielka Brytania sprowadza dziś ponad 12% energii z zagranicy. Głównie z Francji. Cena na rynku spot w tym kraju to obecnie około 140 euro/MWh.
A tak poza tym, to niedawno cieszyli się, że zamknęli ostatnią elektrownię węglową i zainwestowali kolejne miliardy funtów w farmy wiatrowe i magazyny energii.
Wielka Brytania sprowadza dziś ponad 12% energii z zagranicy. Głównie z Francji. Cena na rynku spot w tym kraju to obecnie około 140 euro/MWh. A tak poza tym, to niedawno cieszyli się, że zamknęli ostatnią elektrownię węglową i zainwestowali kolejne miliardy funtów w farmy…
Przeciętne gospodarstwo domowe w UK wydaje miesięcznie ponad 140 funtów na prąd (około 740 zł). Cena prądu dla firm to około 1,8 zł/kWh. Brytyjczycy mają własny system handlu emisjami podobny do tego jaki obowiązuje w UE.
Pomimo ponad pięciokrotnie niższej emisyjności energetyki niż w Polsce, ceny prądu nie odbiegają znacząco od tych w naszym kraju.
Od lat trwa wielka operacja wymiany starych pieców na paliwo stałe na piece gazowe, które miały być bardziej ekologiczne. I oczywiście one są ekologiczne, gdyż niemal nie emitują szkodliwych substancji, eliminując problem smogu. Generują też mniej demonizowanego przez klimatystów dwutlenku węgla.
1200 zł karnego podatku za ogrzewanie gazowe! Miało być tanio – Unia sprawi, że będzie drogo!
Od lat trwa wielka operacja wymiany starych pieców na paliwo stałe na piece gazowe, które miały być bardziej ekologiczne. I oczywiście one są ekologiczne, gdyż niemal nie emitują… pic.twitter.com/ZNqE5hEEhl
Przez wiele lat Unia oraz polski rząd kładły duży nacisk na wymianę pieców węglowych właśnie na gazowe. Setki tysięcy rodzin otrzymało nawet dotację do inwestycji w piece gazowe. Polacy decydowali się na gaz, a nie na pompę ciepła z kilku powodów: -nawet 10x niższy koszt inwestycji, -pewniejsze, nieuzależnione od efektywności paneli fotowoltaicznych źródło energii, -mniejsze koszty eksploatacji.
Chociaż w ostatnich latach wzrosły ceny gazu na rynkach światowych, co wpłynęło również na budżety domowe polskich rodzin, to gaz wciąż pozostaje jednym z tańszych rozwiązań. Niestety nie potrwa to długo.
Mimo że przy w porównaniu do węgla, przy spalaniu gazu do atmosfery ulatnia się 2x mniej dwutlenku węgla, 3x mniej tlenku azotu, 5x mniej tlenku siarki, 100x mniej tlenku węgla i 1000x mniej pyłu, to eurokraci uznali gaz za niszczycielski dla klimatu, więc ukarze nas za jego używanie.
W ramach systemu handlu emisjami ETS2 zapłacimy za każdą wyemitowaną tonę CO2 45 euro. Statystyczne gospodarstwo domowe emituje w związku z ogrzewaniem gazowym 6 ton dwutlenku węgla rocznie, to daje nam 1200 zł za zapewnienie sobie tak podstawowej potrzeby, jak ciepło.
Interesujące wyniki przynosi wrześniowo-październikowy sondaż Eurobarometru dotyczący podejścia społeczeństw Bałkanów Zachodnich do Unii Europejskiej. Ankieta zawierała pytania o zaufanie do UE oraz ocenę potencjalnej integracji z Unią. Największe zaufanie do UE i jej instytucji wyrazili respondenci z Albanii (81 proc.), Czarnogóry (75 proc.) oraz Kosowa (70 proc.). Nieco mniejsze wskaźniki odnotowano w Macedonii Północnej i Bośni i Hercegowinie (po 56 proc.). Serbia wyróżnia się jednak na tle regionu – zaledwie 38 proc. respondentów deklaruje zaufanie do UE, podczas gdy większość, bo 56 proc., wyraża brak zaufania do Unii.
Podobne różnice zauważalne są w odpowiedziach na pytanie o ocenę potencjalnego członkostwa w UE. Jako pozytywną możliwość członkostwo wskazało 83 proc. Albańczyków, 71 proc. Czarnogórców, 65 proc. mieszkańców Kosowa, 63 proc. obywateli Macedonii Północnej, 55 proc. respondentów z Bośni i Hercegowiny, ale tylko 32 proc. Serbów. Co istotne, w Serbii odsetek osób postrzegających członkostwo w UE jako neutralne („ani dobre, ani złe”) wynosi aż 38 proc., przewyższając tych, którzy uważają, że byłoby ono czymś złym (30 proc.).
SERBIA NA ROZDROŻU
Interesujące wyniki przynosi wrześniowo-październikowy sondaż Eurobarometru dotyczący podejścia społeczeństw Bałkanów Zachodnich do Unii Europejskiej. Ankieta zawierała pytania o zaufanie do UE oraz ocenę potencjalnej integracji z Unią. Największe zaufanie do… pic.twitter.com/veiKjLxx95
Wyraźnie widać, że społeczeństwo serbskie pozostaje bardziej sceptyczne wobec UE niż mieszkańcy innych państw regionu. Taka postawa stanowi ważne zaplecze polityczne dla Aleksandra Vučicia i jego Serbskiej Partii Postępowej (SNS), zapewniając im pewną odporność na naciski ze strony instytucji unijnych. Jednak nieufność nie jest jednostronna – również wśród części państw członkowskich UE narasta sceptycyzm wobec Serbii. Ostatnie posiedzenie ambasadorów przy UE pokazało to dobitnie: propozycję Węgier, aby otworzyć kolejny rozdział negocjacji akcesyjnych, odrzuciło siedem państw – Litwa, Łotwa, Estonia, Szwecja, Finlandia, Holandia i Chorwacja. Przyczynami są m.in.zarzuty o naruszenia praworządności, brak przyłączenia się do sankcji wobec Rosji oraz nierozwiązane relacje z Kosowem.
Wyzwania stojące przed Serbią mogą wymusić na Vučiću coraz trudniejsze decyzje. Z jednej strony rosnąca presja ze strony Zachodu, z drugiej strony, zacieśniające się relacje z Chinami otwierają przed Serbią nowe możliwości, ale jednocześnie budzą pytania o długoterminowe konsekwencje uzależnienia ekonomicznego i politycznego, co może kolidować z dotychczasową polityką balansowania.
Serbia znajduje się na skrzyżowaniu wpływów międzynarodowych. Aleksandar Vučić stoi przed koniecznością wyważenia między interesami narodowymi, aspiracjami społecznymi a naciskami ze strony Zachodu i Wschodu. Jak długo uda mu się utrzymać politykę równowagi, pozostaje kwestią otwartą. Jego zdolność do prowadzenia zręcznej polityki zagranicznej będzie miała decydujące znaczenie dla przyszłości Serbii – zarówno w kontekście jej relacji z Unią Europejską, jak i w szerszym układzie globalnym.
Paradoksy „rynku” OZE: Jeszcze Trump władzy nie przejął, a już rynek sprzedaży paneli fotowoltaicznych w USA się załamał.
Dlaczego? Bo to nie jest rynek, tylko sektor sztucznie rozkręcony ponad miarę przez subwencje dwóch rządów: USA i Chin. USA wstrzymały subwencje i wprowadziły cła na import z Chin i nagle okazało się, że zaopatrzenie na wiele lat zalega w magazynach.
Paradoksy „rynku” OZE:
Jeszcze Trump władzy nie przejął, a już rynek sprzedaży paneli fotowoltaicznych w USA się załamał. Dlaczego? Bo to nie jest rynek tylko sektor sztucznie rozkręcony ponad miarę przez subwencje dwóch rządów: USA i Chin. USA wstrzymały subwencje i wprowadziły… https://t.co/PIkF8zRnAH
PS Podobnie jest w Polsce z magazynami zapełnionymi pompami ciepła importowanymi z Azji (w wielu przypadkach mających parametry niedostosowane do naszego klimatu). Po ewentualnej zmianie reguł Czystego Powietrza na wolnym rynku większości z nich nikt rynkowo nie kupi po wcześniejszych cenach.
ABW może blokować strony internetowe bez wyroku sądu!
W życie weszła nowelizacja ustawy o działaniach antyterrorystycznych oraz o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) i Agencji Wywiadu.
Nowe przepisy przyjęte zostały w Sejmie większością głosów koalicji rządzącej. Teraz służby podległe Donaldowi Tuskowi mogą za kliknięciem myszki zablokować każdą stronę w internecie.
Kawałek po kawałku, ustawa po ustawie, robią nam państwo policyjne.
ABW może blokować strony internetowe bez wyroku sądu! W życie weszła nowelizacja ustawy o działaniach antyterrorystycznych oraz o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) i Agencji Wywiadu. Nowe przepisy przyjęte zostały w Sejmie większością głosów koalicji rządzącej. Teraz… pic.twitter.com/tw4GcSoATN
This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
Skomentuj