Sławomir Mentzen na Wielkim Wiecu Konrada Berkowicza w Krakowie, 6 czerwca 2024 r. Fragmenty przemówienia.
– Ta uśmiechnięta koalicja nie potrafi lub nie chce chronić naszych granic. Wczoraj wieczorem media podały, że pod koniec marca Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy broniących polskich granic. Którzy oddawali strzały ostrzegawcze w kierunku bandy 50. ludzi z Kaukazu dobrze zorganizowanych i uzbrojonych, którzy szturmowali polską granicę. Polscy żołnierze, którzy powinni dostać order za to, że w tak ciężkich warunkach wykonywali swoje obowiązki, zamiast tego jak bandyci zostali wyprowadzeni w kajdankach. Polskie wojsko w ogóle się za nimi nie ujęło. Koledzy z jednostki musieli złożyć się na adwokata, po to, żeby mieli jakiegokolwiek obrońcę, bo polskie wojsko i polskie państwo o nich zapomniało. Zostali potraktowani jak bandyci.
Po tamtej akcji polscy żołnierze co najmniej od końca marca wiedzą, że jeżeli sytuacja zrobi się groźna mają wybór pomiędzy imigranckim nożem a byciem zgnojonym przez prokuraturę, polityków, celebrytów, przez żandarmerię wojskową. Wiedzą, że jeżeli dojdzie do sytuacji zagrożenia nikt się za nimi nie stawi. Dostaną zarzuty, stracą pracę, dostaną być może wyrok więzienia, bardzo wysoką grzywnę, zostaną bez środków do życia za to, że wykonują swoje obowiązki.
I już, niestety, mamy pierwsze tego rezultaty. Od tamtej pory kilku żołnierzy zostało rannych. A jeden dzisiaj poległ. Stracił swoje życie. Zaledwie 21-letni żołnierz.
Państwo polskie postawiło żołnierzy w sytuacji w której mają wybór pomiędzy utratą wolności a utratą życia. Państwo polskie stawia się za nielegalnymi imigrantami, ludźmi, którzy próbują jak bandyci szturmować z bronią polskie granice, a nie chce się stawić za polskimi żołnierzami. Za ludźmi, którzy ryzykują życie w obronie naszego bezpieczeństwa.
Czy to jest ta słynna praworządność, że polska prokuratura, żandarmeria wojskowa, państwo polskie troszczy się o ludzi, którzy próbują łamać prawo i nielegalnie szturmować nasze granice? I ma w głębokim poważaniu, wręcz gnoi nawet ludzi, którzy próbują bronić prawa, próbują bronić polskich granic. Czy na tym na pewno powinna polegać ta praworządność?
Lewica dzisiaj podjęła decyzję o zawieszeniu kampanii wyborczej. Postanowili zapaść się pod ziemię. I bardzo dobrze. Powinni się zapaść pod ziemię ze wstydu za wszystko co robili przez ostatnie 3 lata. Za nazywanie funkcjonariuszy Straży Granicznej i polskich żołnierzy mordercami oraz bandytami. Za mówienie, jeszcze w 2020 roku, że nie potrzebujemy w Polsce armii i wnioski o zmniejszenie finansowania polskiego wojska. Za bredzenie o kobietach i dzieciach, które szukają bezpiecznego schronienia na granicy Białorusi z Polską. Za obrażanie Straży Granicznej, za bredzenie o jakichś masowych grobach i robienie z polskiej Straży Granicznej ludobójców. Bardzo dobrze, że Lewica postanowiła ze wstydu się zapaść pod ziemię.
Ale nie tylko oni powinni się zapaść ze wstydu pod ziemię. Spójrzmy na całą tą uśmiechniętą koalicję, na cały ten uśmiechnięty rząd. Kto jeszcze powinien dołączyć do Lewicy?
Kolejny powinien zawiesić swoją kampanię wyborczą, podać się do dymisji i zapaść się następnie pod ziemię Donald Tusk. Za to, że w 2021 roku, kiedy zaczynał się kryzys na granicy powtarzał rosyjską propagandę. Bredził o kobietach i dzieciach, które tylko szukają bezpiecznego schronienia. Mówił, że to są biedni ludzie szukający swojego miejsca na ziemi.
Powinna się też zapaść Platforma pod ziemię za posłów Sterczewskiego oraz Szczerbę, którzy wtedy z torbami z Ikei biegali by zanosić tym imigrantom jedzenie i dezorganizowali pracę Straży Granicznej. Za Iwonę Hartwig, posłankę Platformy, która mówiła, że należy tych wszystkich ludzi wpuścić, a potem się ustali co to za ludzie. To już ustaliliśmy: są to mordercy polskich żołnierzy. Za to, że Janina Ochojska, europarlamentarzystka Koalicji Obywatelskiej, mówiła jeszcze parę miesięcy temu, że nie musimy chronić naszych granic, bo nikt przecież tych granic nie szturmuje. Za promowanie Agnieszki Holland, czyli “Zielonej granicy”, która przekonywała, że polscy żołnierze, Straż Graniczna to są mordercy oraz bandyci. Za brak poparcia dla budowy zapory na granicy z Białorusią.
Ze wstydu również powinien się zapaść pod ziemię, zaraz po złożeniu dymisji, Adam Bodnar – minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny. To jest człowiek, który w zeszłym roku razem z Agnieszką Holland podpisał takie oświadczenie w którym nazywał politykę państwa polskiego, prowadzącą do tego, żeby nasza granica była bezpieczna, morderczą polityką. Twierdził, że polski rząd prowadzi morderczą politykę.
Następnie w połowie kwietnia, 2 tygodnie po zatrzymaniu tamtych żołnierzy powołał specjalny zespół śledczy w prokuraturze w Siedlcach, który miał badać przypadki łamania prawa przez funkcjonariuszy Straży Granicznej na granicy z Białorusią. Rzeczniczka Prokuratury Generalnej, podwładna Adama Bodnara, powiedziała dzisiaj, że ci żołnierze zostali zatrzymani ponieważ oddawali strzały, które “mogły narazić imigrantów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia”. I bardzo dobrze! Że się narażali ci imigranci szturmujący granicę z bronią, atakujący polskich żołnierzy na niebezpieczeństwo utraty życia. Tak to właśnie powinno wyglądać.
To oni powinni ryzykować swoim życiem, a polscy żołnierze powinni być możliwie bezpieczni.
Nie tylko Platforma powinna zawiesić kampanię i zapaść się pod ziemię, Trzecia Droga również. A w pierwszej kolejności powinien złożyć dymisję i zapaść się pod ziemię ze wstydu minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Wczoraj wieczorem, kiedy wyszła sprawa tej granicy, stwierdził, że natychmiast zacznie badać sprawę i natychmiast zleci dowiedzenie się co tam tak naprawdę się wydarzyło. A już dzisiaj ran o przyznał, że miał pełną wiedzę o tej sytuacji zatrzymania tych polskich żołnierzy, jak tylko to się wydarzyło jeszcze pod koniec marca. Pond 2 miesiące temu. I przez te ponad 2 miesiące nic nie zrobił! Nie zlecił zbadania tej sprawy, nie zainteresował się tym.
Zastanawialiście się Państwo jak to się stało, że sytuacja, która zbulwersowała wszystkich Polaków – bo to jest temat numer 1 od wczoraj – która sprawiła, że prawie każdy Polak stwierdził, że coś tu jest nie na miejscu, jeżeli w kajdankach wyprowadza się obrońców polskiej granicy, nie zbulwersowała, nie zaciekawiła ministra obrony narodowej Kosiniaka-Kamysza, który przeszedł nad tym do porządku dziennego i nic w tej sprawie nie zrobił. Dlaczego on wtedy milczał przez te 2 miesiące? Dlaczego o niczym nie powiedział? I przede wszystkim dlaczego nic nie zrobił? (…) Obecny rząd przez 2 miesiące ukrywał, że zatrzymał polskich żołnierzy za bronienie polskiej granicy.
Kosiniak-Kamysz powołał też obecne kierownictwo Żandarmerii Wojskowej, które ponosi odpowiedzialność za sytuację zatrzymania polskich żołnierzy. Nie tylko ich powołał, tylko jest ich bezpośrednim przełożonym.
Zapaść się pod ziemię powinien też wiceminister obrony narodowej Paweł Zalewski, który przyznał, że o całej sprawie dowiedział się dzisiaj z mediów, co oznacza, że w pracy go niewiele interesuje, a tak naprawdę to on jest teraz na urlopie, bo prowadzi kampanię wyborczą do europarlamentu.
Ten człowiek, wiceminister obrony narodowej, w sytuacji takiego kryzysu na naszej granicy, bierze sobie urlop i prowadzi sobie kampanię wyborczą do europarlamentu. (…)
Do tej listy polityków, którzy powinni się zapaść pod ziemię, po tym czego się dowiedzieliśmy wczoraj i dzisiaj, dołącza też oczywiście Szymon Hołownia. Za to, że parę miesięcy temu organizował w Sejmie spotkanie z nielegalnymi imigrantami z którymi robił sobie zdjęcia. Zrobił sobie zdjęcia z ludźmi, którzy nielegalnie przekroczyli granicę z Białorusią. Mówił, że tak powinno to wyglądać. Zachęcał kolejnych naśladowców do szturmowania tej granicy.
Mówił też, że będziemy, jak trzeba będzie, wgniatać w ziemię Putina, I nie wiedział, bo widocznie nie ma takiej wiedzy, że z tym wgniataniem może być problem, bo polscy żołnierze to nawet dobrych butów nie mają do chodzenia, a co dopiero do wgniatania w ziemię takiego gościa jak Włodzimierz Putin. (…)
Komentarze (3)