Paweł Usiądek, członek Rady Liderów Konfederacji
Ukraiński portal: Chełmszczyzna i Podlasie to „ukraińskie ziemie” odebrane Ukrainie! Szef ukraińskiego IPN ma podobne poglądy!
To, co opublikował portal Espreso, to już nawet nie jest rewizjonizm. To turborusizm i imperializm. Chełmszczyzna i Podlasie zostały opisane jako rzekomo utracone ukraińskie ziemie oddane Polsce przez państwa zachodnie.
W rocznicowym artykule autor przedstawia decyzje Rady Najwyższej Ententy z 1919 roku jako akt wymierzony przeciwko Ukrainie, pomija jednak oczywiste fakty dotyczące etnicznej struktury oraz historii regionów. Tego typu propaganda historyczna kreuje fałszywe poczucie krzywdy i sugeruje, że obecna granica państwowa jest wynikiem niesprawiedliwości, chociaż nikt poważny nie potwierdziłby ukraińskiego charakteru Chełmszczyzny czy Podlasia.
Ukraiński portal: Chełmszczyzna i Podlasie to „ukraińskie ziemie” odebrane Ukrainie! Szef ukraińskiego IPN ma podobne poglądy!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) December 11, 2025
To, co opublikował portal Espreso, to już nawet nie jest rewizjonizm. To turborusizm i imperializm. Chełmszczyzna i Podlasie zostały opisane jako… pic.twitter.com/XyStU0H40c
Niestety, bujdy na portalach to nie niszowa sprawa. Podobne stanowisko wygłosił szef ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, który publicznie spekuluje, że Ukraina mogłaby obejmować Podlasie, powołując się na wybrane mapy kartograficzne, niemające żadnego pokrycia w rzeczywistości historycznej. Takie stwierdzenia nie są przypadkowe. W ukraińskiej przestrzeni publicznej od lat pojawia się tendencja do przedstawiania terytoriów współczesnej Polski jako obszarów o ukraińskiej tożsamości, które miały zostać utracone wskutek decyzji mocarstw. Ta narracja była wykorzystywana przez środowiska skrajne, co widać choćby w działalności grupy „Zakerzonie to Ukraińska Ziemia” oraz w promowanych tam treściach o rzekomej polskiej okupacji zachodniej Ukrainy w latach 1919-1939.
Nie można lekceważyć tej retoryki, ponieważ buduje ona mentalny fundament pod przyszłe roszczenia polityczne, o których już dziś mówią wysocy urzędnicy ukraińscy. W sytuacji, w której Polska ponosi gigantyczne koszty wsparcia Ukrainy, tolerowanie narracji kwestionującej polską suwerenność historyczną staje się działaniem na własną szkodę. Polski MSZ niestety tradycyjnie pozostaje ślepy na rosnący głos roszczeń Ukraińców.

Skomentuj