Krzysztof Szymański, poseł
Od 20 lat Polakom wmawia się, że polityka to wojna dwóch plemion. Że poza PiS i Tuskiem nie ma innego świata. Że mamy wybierać mniejsze zło. I że kto nie chce wybrać jednego z nich, ten podobno oddaje głos wrogowi. Ten fałszywy szantaż stał się fundamentem układu POPiS-u, który skutecznie rozbił Polaków na dwa obozy i uczynił z naszego narodu zakładnika partyjnych emocji. Jedni rządzą, drudzy mszczą się, po czym zamieniają się rolami. I tak w kółko, od lat. Państwo w tym wszystkim jest tylko narzędziem do trzymania się władzy, a nie troski o przyszłość.
Konfederacja powstała po to, żeby ten zamknięty krąg przełamać. Nie po to, by być dla kogoś przystawką, rezerwą ani kołem ratunkowym. Nie po to, by uczestniczyć w kolejnych aktach tego samego spektaklu, w którym zmieniają się tylko twarze, a role i scenariusz pozostają takie same. Zadaniem Konfederacji nie jest wybór jednej strony układu przeciwko drugiej. Nie damy się szantażować argumentem, że „jak nie my, to przyjdzie gorsze”. Czas skończyć z polityką plemienną. Polska nie potrzebuje kolejnego mniejszego zła. Polska potrzebuje dobra. Potrzebuje odwagi, by wreszcie wyjść z tego zaklętego kręgu.
Od 20 lat Polakom wmawia się, że polityka to wojna dwóch plemion. Że poza PiS i Tuskiem nie ma innego świata. Że mamy wybierać mniejsze zło. I że kto nie chce wybrać jednego z nich, ten podobno oddaje głos wrogowi. Ten fałszywy szantaż stał się fundamentem układu POPiS-u, który…
— Krzysztof Szymański (@KSzymanskiKonf) July 30, 2025
Naszym jedynym sojusznikiem będzie ten, kto w czynach, a nie w deklaracjach, będzie realizował polski interes narodowy. Kto będzie budował bezpieczeństwo, suwerenność i siłę Polski. Kto będzie pielęgnował polską tradycję, kulturę i własność. Kto postawi Polaka w centrum polityki. Nie partyjnego barona, nie wielką korporację i nie brukselskiego komisarza. Chcemy Polski, która potrafi spojrzeć dalej niż do następnych wyborów – ku wielkim celom, na miarę naszych ambicji i historii. Chcemy przywództwa, które myśli w kategoriach pokoleń, a nie aktualnych sondaży. Państwa, które wspólnie z obywatelami buduje na wzajemnej odpowiedzialności, a nie kupuje lojalności obywateli transferami finansowymi. Państwa, które nie podcina skrzydeł, ale buduje przestrzeń dla rozwoju. Państwa, w którym przedsiębiorczość i praca są nagradzane, a prawo nie jest pułapką zastawioną na obywatela. Państwa, które nie naśladuje cudzych błędów, ale wytycza własną drogę.
To jest nasze zobowiązanie: wyprowadzić Polskę z plemiennej wojny i skierować ją na kurs prawdziwej siły i pomyślności. Nie przez kolejną umowę o podziale łupów, ale przez rzeczywistą odbudowę wspólnoty, odpowiedzialności i narodowej ambicji.
Komentarze (2)