Tomasz Grabarczyk, łódzki lider Konfederacji
Pomysł powołania Szymona Hołowni na ambasadora w Stanach Zjednoczonych to chyba najgłupsza wiadomość jaka ostatnio pojawiła się w przestrzeni publicznej.
Po pierwsze Hołownia chciał iść do ONZ. Skoro teraz pojawił się temat ambasadora, to może oznaczać, że wymarzonej fuchy nie dostanie. I teraz co, z braku laku ma byc ambasadorem? Jak już musi, to z łaski swojej zostanie? Żenujące.
Pomysł powołania Szymona Hołowni na ambasadora w Stanach Zjednoczonych to chyba najgłupsza wiadomość jaka ostatnio pojawiła się w przestrzeni publicznej.
— Tomasz Grabarczyk (@grabarczyktomek) October 20, 2025
Po pierwsze Hołownia chciał iść do ONZ. Skoro teraz pojawił się temat ambasadora, to może oznaczać, że wymarzonej fuchy nie… pic.twitter.com/XWz02xh6sL
Po drugie ten człowiek nie ma żadnego doświadczenia w dyplomacji. Obcowanie z Małgosią Foremniak w Mam Talent do dyplomacji się nie zalicza. Jego jedyne doświadczenie polityczne to Marszałek Sejmu, który nie prowadzi polityki zagranicznej. Nie wyobrażam sobie, żeby ambasadorem Polski w najpotężniejszym państwie świata i u naszego kluczowego sojusznika, był człowiek bez żadnego doświadczenia. To jest niepoważne.
Jestem w stanie przyjąc argument, że Hołownia będzie lepszy od Klicha. Tylko, że od człowieka, który nazywał obecnego prezydenta USA “niezrównoważonym” każdy będzie lepszy. To jeszcze nie znaczy, że mamy chama zamieniać na klauna.
Szymon Hołownia jak inni przed nim okazał się produktem jednego sezonu. Tylko w przeciwieństwie do Petru czy Palikota, on bardzo szybko okazał się żałosny. Kapitan, który pierwszy ucieka z okrętu. Człowiek, który stracił szacunek własnych koalicjantów. Wyciąga rękę po stołek potrzebny do dalszego lansu. A może by tak pozbyć się go raz na zawsze z życia publicznego?
Komentarze (12)