Ewa Zajączkowska-Hernik, poseł do Parlamentu Europejskiego
Projekt ten jest implementacją unijnego rozporządzenia DSA, a wersja, jaką zaproponował rząd Tuska, to połączenie elementów prawa karnego, cywilnego i administracyjnego, która tworzy jednego wielkiego cenzorskiego potworka.
Największym zagrożeniem są uprawnienia urzędników do blokowania treści w Internecie – decyzje o tym, co jest zabronione i ma zostać ocenzurowane, mają podejmować organy administracji, a nie sądy. Do tego nie będzie można odwołać się przed usunięciem treści – decyzja administracyjna zapadnie od razu, a zażalenie będzie można złożyć dopiero po fakcie. Mało? Projekt daje rządzącym możliwość blokowania całych stron i usług internetowych! Coś niebywałego. Mamy do czynienia z uderzeniem w konstytucyjną wolność słowa i wprowadzeniem cenzury na niespotykaną dotąd skalę.
Proszę o udostępnianie❗ Rząd Tuska forsuje projekt, który pozwoli urzędnikom blokować treści w Internecie z pominięciem sądu! To nic innego jak ACTA3 i musimy to zatrzymać! 🛑
— Ewa Zajączkowska-Hernik (@EwaZajaczkowska) November 4, 2025
Projekt ten jest implementacją unijnego rozporządzenia DSA, a wersja, jaką zaproponował rząd Tuska, to… pic.twitter.com/FXB70Fz37Q
Rząd tak bardzo chciał ukrywać procedowanie przepisów przed obywatelami, że nawet nie chcieli zgodzić się na wysłuchanie publiczne tego projektu. Na szczęście dzięki posłowi Konfederacji i przewodniczącemu Komisji Cyfryzacji, Bartłomiejowi Pejo, udało się doprowadzić do tego dziś w Sejmie i wiele organizacji, ekspertów i zwykłych obywateli mogło wypowiedzieć się w sprawie tych skandalicznych, antywolnościowych zapisów.
Kochani, jeśli nie chcemy cenzury w Internecie, musimy nagłaśniać tę sprawę. Niech jak najwięcej obywateli się dowie, że ta zakłamana władza dąży do odebrania nam wolności słowa i wspólnymi siłami wywierajmy presję na rządzących, by ten projekt zatrzymać. Nie pozwólmy, by zamknęli nam usta!



Skomentuj