Europoseł Anna Bryłka
To, co widzimy na granicy polsko-niemieckiej, to nie przypadek – to zorganizowany proceder, na który niemieckie władze przy cichej zgodzie premiera Tuska przymykają oczy. Najnowszy przykład to grupa Somalijczyków zatrzymanych w Szczecinie, którzy bez problemu przekroczyli granicę i „zniknęli” w Polsce.
Rząd Donalda Tuska nie panuje nad sytuacją. Straż Graniczna jest bezsilna, a minister spraw wewnętrznych nie ma nic do powiedzenia.
Jak długo jeszcze będziemy udawać, że „wszystko jest pod kontrolą”, gdy nasze granice są dziurawe, a bezpieczeństwo Polaków schodzi na drugi plan? Straż Graniczna, z której jesteśmy dumni za to, w jaki sposób odpierała ataki imigrantów na granicy z Białorusią, dziś jest zmuszana do odbierania anonimowych, nielegalnych przybyszów z Afryki. Ludzie, którzy wydają takie rozkazy to zwykli głupcy.
Polska nie jest niemiecką przechowalnią nielegalnych imigrantów!
— Anna Bryłka (@annabrylka) June 25, 2025
To, co widzimy na granicy polsko-niemieckiej, to nie przypadek – to zorganizowany proceder, na który niemieckie władze przy cichej zgodzie premiera Tuska przymykają oczy. Najnowszy przykład to grupa Somalijczyków… pic.twitter.com/RwnH7k1522
Jednocześnie znów wzrasta presja migracyjna ze strony wschodniej. Tylko wczoraj 70 prób nielegalnego przekroczenia granicy i jedna osoba zatrzymana za pomocnictwo. Rząd z jednej strony nie potrafi poradzić sobie z grupami przemytników i destabilizującymi sytuację organizacjami pozarządowymi, z drugiej robi ze Straży Granicznej korporację taksówkarską, a domy dziecka ośrodkami dla imigrantów.
Czas na symetryczne działania. Trzeba zamknąć granicę z Niemcami. To jest cena bezpieczeństwa i to zrobiła ostatnio Belgia. Strefa Schengen rozpada się na naszych oczach z winy chadecji, lewicy i liberałów, którzy zrobili z Europy darmowe mieszkanie dla imigrantów. Miejsce osób odpowiedzialnych za zaistniałą sytuację jest przed Trybunałem Stanu, a nie w polskim rządzie!
Skomentuj