We wtorek na portalu Wirtualna Polska pojawił się artykuł red. Bianki Mikołajewskiej pt: “Klub milionerów dobrej zmiany. Astronomiczne zarobki ludzi związanych z PiS”. W tekście przedstawione zostało 66 nazwisk ludzi, którzy zajmują dobrze płatne stanowiska w spółkach z państwowym kapitałem i dzięki temu zostali milionerami. Każda z tych osób otrzymała swoje stanowisko dzięki znajomości z wysoko postawionymi politykami PiS. Komentarza w tej sprawie udzielili przedstawiciele Konfederacji, którzy wskazują, że wina leży po stronie systemu, który na to pozwala. “Problem nie leży w tych 66 nazwiskach milionerów. Problem leży w modelu zarządzania państwem.”
“Jak patrzymy na te nazwiska to widzimy, że mamy do czynienia z modelem działaczy partyjnych, których można określić mianem miernych, biernych, ale wiernych, a przez to dobrze wynagradzanych. Trudno znaleźć w życiorysach tych ludzi sukcesów w biznesie prywatnym czy dokonań merytorycznych, podkreślających ich kompetencje.” – powiedział dyrektor biura prasowego Konfederacji, Tomasz Grabarczyk.
Zdaniem Grabarczyka taka polityka kadrowa w wykonaniu PiS nie różni się od tego, co wcześniej robiła Platforma, SLD czy inne partie rządzące po 1989 roku. “Problem nie leży w tych 66 nazwiskach milionerów. Problem leży w modelu zarządzania państwem, że każda kolejna partia, która dochodzi do władzy, dochodzi również do olbrzymiego koryta, bardzo dobrze wynagradzanych stanowisk. (…) Te 66 nazwisk to jest wierzchołek góry lodowej, ale ilu jest jeszcze takich działaczy PiS, znajomych Kaczyńskiego i Morawieckiego, którzy zasiadają w instytucjach państwowych?”.
Skomentuj