Dlaczego należy stanowczo przeciwstawić się podatkowi katastralnemu w każdej postaci?
Ustanowienie w Polsce podatku katastralnego bywa przedstawiane jako rozwiązanie problemu dostępności mieszkań, lecz w rzeczywistości niosłoby daleko idące skutki negatywne i poważne zagrożenia społeczne. Deklaracje, że nowa danina objęłaby wyłącznie trzecie lub kolejne mieszkanie, nie mają żadnej realnej wartości gwarancyjnej. Doświadczenie pokazuje, że państwo nie zna fiskalnego umiaru. Najpierw pojawia się ograniczony zakres i niska stawka, później rozszerzenie podstawy opodatkowania i systematyczne podnoszenie obciążeń. W efekcie ciężar podatku nie spadnie na najbogatszych, lecz na klasę średnią oraz osoby o niższych dochodach.
Podatek katastralny. Nałożą na bogatych, zapłacą biedni?
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) December 17, 2025
Dlaczego należy stanowczo przeciwstawić się podatkowi katastralnemu w każdej postaci?
Ustanowienie w Polsce podatku katastralnego bywa przedstawiane jako rozwiązanie problemu dostępności mieszkań, lecz w rzeczywistości… pic.twitter.com/Wi2TQZ7Wjb
Podatek katastralny oparty na wartości nieruchomości, a nie jej powierzchni, oznaczałby wielokrotny wzrost obciążeń. Właściciel mieszkania wartego 600 tys. zł przy stawce 1 proc. płaciłby 6 tys. zł rocznie, czyli 500 zł miesięcznie, zamiast obecnych kilkudziesięciu złotych rocznie. W przypadku nieruchomości o wartości 1 mln zł byłoby to ponad 800 zł miesięcznie. Koszt ten w oczywisty sposób zostałby przerzucony na najemców poprzez wzrost czynszów. Wbrew deklaracjom polityków, podatek nie obniżyłby cen mieszkań, lecz podniósł koszty życia.
Teza, że kataster uderzy w spekulantów, pomija fakt obecności na polskim rynku wielkich funduszy inwestycyjnych, które poradzą sobie z każdą daniną. Problem pojawi się natomiast u zwykłych właścicieli mieszkań, rodzin spłacających kredyty oraz osób starszych, których wartość nieruchomości nie odpowiada realnym dochodom. W skrajnym scenariuszu powszechnego katastru część ludzi zostałaby zmuszona do sprzedaży mieszkań i opuszczenia dotychczasowego miejsca zamieszkania. Skutkiem byłoby przyspieszenie wywłaszczeń i koncentracja własności w rękach dużego kapitału.
Podatek katastralny jest również konstrukcyjnie uciążliwy. Wymaga powszechnej taksacji nieruchomości, rozbudowy biurokracji oraz stałej ingerencji aparatu państwowego w sferę własności. Tworzy pole do arbitralnych decyzji urzędniczych i patologii związanych z wyceną. W warunkach skrajnej niestabilności prawa w Polsce nie istnieje żadna gwarancja, że stawki nie będą podnoszone, a zakres opodatkowania stopniowo rozszerzany.
Zamiast nowych danin państwo powinno dążyć do uproszczenia prawa i obniżenia podatków związanych z budową domów i mieszkań oraz dążyć do ograniczenia kosztów narzucanych przez unijne regulacje klimatyczne. Niski podatek od nieruchomości jest jednym z nielicznych elementów łagodzących wysokie ceny mieszkań i drogie kredyty. Kataster oznaczałby jedynie kolejny drenaż kieszeni Polaków i dalsze osłabienie bezpieczeństwa własności prywatnej.
To jest groźne! Ursula von der Leyen właśnie przedstawiła pierwszy w historii „European Affordable Housing Plan” – Europejski Plan Mieszkalnictwa Dostępnego Cenowo. Od kiedy to mieszkalnictwo jest kompetencją Unii Europejskiej??? Od kiedy Bruksela ma prawo ingerować w to: komu w Polsce mają przysługiwać mieszkania, jaką politykę mieszkaniową mają prowadzić polskie miasta i jak mają wyglądać krajowe regulacje dotyczące najmu??? Pytam, bo nic takiego nie wynika z traktatów.
❌ To jest groźne! Ursula von der Leyen właśnie przedstawiła pierwszy w historii „European Affordable Housing Plan” – Europejski Plan Mieszkalnictwa Dostępnego Cenowo. Od kiedy to mieszkalnictwo jest kompetencją Unii Europejskiej??? Od kiedy Bruksela ma prawo ingerować w to: komu… pic.twitter.com/8PCyR50Ri6
— Grzegorz Płaczek (@placzekgrzegorz) December 17, 2025
Mieszkalnictwo to wyłączna kompetencja państw członkowskich i samorządów, a nie „eurokołchozu”, który próbuje tylnymi drzwiami rozszerzać swoje uprawnienia.
Może premier RP stanie wyraźnie po stronie Polaków i sprzeciwi się temu nowemu, niebezpiecznemu kierunkowi centralizacji, który płynie z Brukseli?
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
– 13 zespołów prokuratorskich w całej Polsce powstanie na mocy rozporządzenia ministra Waldemara Żurka po to, żeby ścigać przestępstwa motywowane uprzedzeniami, czyli tak zwaną “mową nienawiści”, bo nie przeszło im to ustawą i przecież to zapowiadał minister Żurek po części, że jeżeli nie można ustawą, to oni będą szukali innych możliwości!
Pracują więc nad rozporządzeniem i poszło to do konsultacji bodajże 2 grudnia, a ma obowiązywać to rozporządzenie od 1 stycznia.
Mec. @MarekSzewczyk_ w @RepublikaTV: 13 zespołów prokuratorskich w całej Polsce powstanie na mocy rozporządzenia ministra @w_zurek po to, żeby ścigać przestępstwa motywowane uprzedzeniami, czyli tak zwaną "mową nienawiści", bo nie przeszło im to ustawą i przecież to zapowiadał… pic.twitter.com/wFy8gQ5brB
— Konfederacja (@KONFEDERACJA_) December 16, 2025
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Pani redaktor ma do mnie numer telefonu, nie musimy się komunikować przez X😉
W Chinach byłem w ramach delegacji biznesowo-politycznej z Europy Środkowej, nie ukrywałem tego wyjazdu (wręcz przeciwnie, publikowałem relacje w mediach społecznościowych), rozmawiałem tylko o możliwościach polskich inwestycji w Chinach i chińskich w Polsce, a ustaliłem tyle, że Chiny się cholernie szybko rozwijają.
Pani redaktor ma do mnie numer telefonu, nie musimy się komunikować przez X 😉
— Michał Wawer (@MichalWawer) December 17, 2025
W Chinach byłem w ramach delegacji biznesowo-politycznej z Europy Środkowej, nie ukrywałem tego wyjazdu (wręcz przeciwnie, publikowałem relacje w mediach społecznościowych), rozmawiałem tylko o…
Tematu cyberbezpieczeństwa nikt ze strony chińskiej ze mną nie poruszał, a nawet gdyby, to nie wpłynęłoby to na moje poglądy.
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Symbolika aranżacji tego spotkania, dobrany skład gospodarzy, stół, usadzenie gości — wszystko to przypomina oficjalne wizyty państwowe.
To symboliczna kontynuacja niedobrej tradycji ustawiania ambasadorów goszczących w Polsce na równi z polskimi liderami lub powyżej nich, w hierarchii politycznej. Czasami takie symboliczne nadskakiwanie ambasadorom wynika ze źle pojętej uprzejmości, chęci uhonorowania ich. Jest to wedle mojej najlepszej wiedzy nieprofesjonalne i niezgodne z protokołem.
Cieszę się, że miałem okazję spotkać się i porozmawiać z panem ambasadorem Tomem Rosem. Mówiliśmy o wielu sprawach: relacjach między naszymi krajami, bezpieczeństwie Polski i regionu, wadze prowadzenia podmiotowej polityki i roli Polski w świecie, ale także o historii oraz o… pic.twitter.com/aiFccwyTyF
— Jarosław Kaczyński (@OficjalnyJK) December 16, 2025
Podczas spotkań, które odbywam z ambasadorami w moim gabinecie jest wyłącznie polska flaga. Nie dopraszam innych liderów, także jeśli ambasador przychodzi ze swoimi ludźmi. Towarzyszy mi zwykle tylko jeden doradca.
Co więcej, z mojego doświadczenia wynika, że to co cenią dyplomaci to odrobina luzu i zdolność do rozmowy, która nie jest przesadnie formalna. Trudno o sympatyczną atmosferę spotkania, jeśli każdy szczegół krzyczy, że się specjalnie naszykowaliśmy na dane spotkanie, jakby to była sprawa życia i śmierci dla nas.
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Gdy byli w opozycji, obecni rządzący mówili wprost: Fundusz COVID-owy to wyciąganie wydatków poza budżet, ukrywanie realnego zadłużenia państwa i kreatywna księgowość.
Dziś są u władzy. I robią dokładnie to samo.
Pandemia się skończyła, ale fundusz nadal istnieje, generuje zobowiązania i przesuwa prawdziwe koszty na kolejne lata.
Jego likwidacja będzie dla wielu szokiem – bo pokaże prawdziwy stan finansów publicznych.
Ale obywatele zasługują na prawdę, nawet jeśli jest trudna.
Piątek, godz. 14.15 – projekt ustawy likwidujący Fundusz COVID-owy.
🔴 Fundusz COVIDowy- pandemia się skończyła, kreatywna księgowość została.
— Ryszard Wilk (@ryszard_wilk) December 17, 2025
Gdy byli w opozycji, obecni rządzący mówili wprost: Fundusz COVID-owy to wyciąganie wydatków poza budżet, ukrywanie realnego zadłużenia państwa i kreatywna księgowość.
Dziś są u władzy.
I robią… pic.twitter.com/XLGImQa3R8
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Przepraszam, ale tej propagandy szefowej Komisji Europejskiej podczas „Dni Rolno-Spożywczych UE” nie da się słuchać. Odpowiedzią na kryzys rolnictwa w EU i Polsce ma być kampania „Kupuj żywność europejską”?! Państwo w Brukseli jesteście normalni? Jak to ma zadziałać? Bruksela wyda kolejne setki milionów EUR (z pewnością przy ścisłej współpracy z zaprzyjaźnionymi fundacjami i organizacjami), chcąc namówić Europejczyków, aby ci kupowali coraz droższą żywność od tych europejskich rolników, którzy się jeszcze ostali? A w tym samym czasie, rok do roku, Bruksela będzie sprowadzać coraz więcej tańszej, i często gorszej jakości, żywności spoza EU? Taki jest plan? Europejczyków nie trzeba namawiać – wystarczy nie rujnować europejskiego rolnictwa (co się dzieje od lat), obniżyć koszty działalności dla rolników (to Bruksela swoją polityką rolną i klimatyczną doprowadziła do obecnej sytuacji!) i zmniejszyć patologiczną liczbę regulacji.
❌ Przepraszam, ale tej propagandy szefowej Komisji Europejskiej podczas „Dni Rolno-Spożywczych UE” nie da się słuchać. Odpowiedzią na kryzys rolnictwa w EU i Polsce ma być kampania „Kupuj żywność europejską”?! Państwo w Brukseli jesteście normalni? Jak to ma zadziałać? Bruksela… pic.twitter.com/PuqcTrZaVx
— Grzegorz Płaczek (@placzekgrzegorz) December 16, 2025
Przecież to nikt inny, jak Bruksela tylko w latach 2021–2022 swoją polityką rolną doprowadziła do wzrostu całych kosztów produkcji rolnej o ponad 70%! To polityka rolna Brukseli w ostatniej dekadzie doprowadziła do masowej likwidacji małych gospodarstw rolnych – w Rumunii zniknęło w ciągu 10 lat ponad 1 mln gospodarstw rolnych, w Polsce ta liczba spadła o ok. 33%, a Włochy, Hiszpania, czy Grecja zmagają się z silnym spadkiem małych i rodzinnych farmy. To na terenie EU niemal nie powstają nowe gospodarstwa rolne, a jeśli już powstają to wyniku przekształceń formalnych (np. zmian właściciela i konsolidacji) – bilans minionej dekady w tym obszarze jest dramatycznie ujemny. To w wyniku polityki rolnej Brukseli w latach 2014–2024 import produktów rolnych do UE wyraźnie wzrósł – o ok. 60% wartościowo! To Bruksela doprowadziła swoimi decyzjami do sytuacji, że produkcja zwierzęca w EU spadła od 2015 roku o 15%, a Europa uzależniła się od dostaw z krajów trzecich. Mercosur… to dopiero początek.
Na szali jest bezpieczeństwo żywnościowe EU. W tym także Polski. I jeśli Bruksela zakłada, że kampania „Kupuj żywność europejską” ma realnie pomóc europejskim (w tym polskim) rolnikom, którzy starają się przetrwać, to ktoś naprawdę oszalał.
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Pełne dostosowanie polskich budynków do standardów unijnej dyrektywy budynkowej EPBD, zmuszającej ludzi do remontów klimatycznych, będzie Polaków kosztować 2,5 BILIONA złotych! To jest szaleństwo!
Rok temu w PE złożyłam wniosek o uchylenie dyrektywy i został on odrzucony. Ale nie zamierzam odpuszczać i rozpoczęłam zbiórkę pod petycjami obywatelskimi ws. całkowitego wycofania dyrektywy budynkowej oraz ETS2!
✅ Petycje podpisujcie tutaj: https://ewazajaczkowska.pl/petitions
Proszę o zaangażowanie, musimy pokazać eurokratom, że nie chcemy wyższych opłat!
Wyślijmy eurokratów oraz ich dyrektywę budynkową i ETS2 w KOSMOS❗
— Ewa Zajączkowska-Hernik (@EwaZajaczkowska) December 16, 2025
Pełne dostosowanie polskich budynków do standardów unijnej dyrektywy budynkowej EPBD, zmuszającej ludzi do remontów klimatycznych, będzie Polaków kosztować 2,5 BILIONA złotych! To jest szaleństwo 🤯
Rok temu w… pic.twitter.com/pl8tmEqmog
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Typowe dla UE: odjedź od głupiej, szkodliwej decyzji w ten sposób że wdrożysz ją w 90%.
To naprawę są sfanatyzowani, nieodpowiadający przed nikim za swoje decyzje kretyni.
Swoją drogą sam pomysł mierzenia emisji we flocie każdej firmy będzie wymagał nowej, horrendalnej biurokracji w firmach i w administracji do kontroli tego. Co jeszcze bardziej uwydatnia to że mamy do czynienia ze szkodliwymi kreatynami.
Typowe dla UE: odjedź od głupiej, szkodliwej decyzji w ten sposób że wdrożysz ją w 90%.
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) December 16, 2025
To naprawę są sfantyzowani, nieodpowiadający przed nikim za swoje decyzje kretyni.
Swoją drogą sam pomysł mierzenia emisji we flocie każdej firmy będzie wymagał nowej, horrendalnej… https://t.co/UHlEmHjZFy
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Zakład Ubezpieczeń Społecznych pracuje nad algorytmem analitycznym, który ma wskazywać Państwowej Inspekcji Pracy firmy, w których „nadużywa się” umów B2B. Urzędnicy PIP bez zgody stron będą zamieniać umowy na umowę o pracę, bez orzeczenia sądu.
Nowelizacja przepisów o Państwowej Inspekcji Pracy ma na celu oskładkowanie większej ilości umów. Jak wynika z komunikatów Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, stracić może nawet 160 tys. osób samozatrudnionych, którym urzędnicy zamkną firmę w celu wyższego opodatkowania ich pracy. Dodatkowy nowy projekt ZUSu rzuca nowe światło na problem.
Sednem sprawy jest skala danych, jakimi dysponuje ZUS. Mówimy o pełnych informacjach składkowych milionów płatników. Algorytm ma analizować te zasoby i wychwytywać wzorce charakterystyczne dla ukrywania etatów pod kontraktami B2B. ZUS oficjalnie potwierdza, że w pierwszym etapie powstanie system scoringowy dla przedsiębiorców oparty wyłącznie na danych, które już znajdują się w instytucji. Dopiero później, wraz z wejściem w życie nowych przepisów, ma dojść do szerszej wymiany informacji z Państwową Inspekcją Pracy i Krajową Administracją Skarbową.
Na podstawie algorytmów ZUS inicjatywę będą podejmować kontrolerzy Państwowej Inspekcji Pracy. Dla wielu przedsiębiorców oznacza to poważny problem, spadek elastyczności, niezalenożności i wyższe daniny publiczne po tym, jak przejdą z umowy B2B na umowę o pracę. Urzędnicy przyjdą wtedy, gdy algorytm uzna, że matematycznie coś się nie zgadza.
To zapowiedź gruntownego przemodelowania rynku pracy i kolejnego etapu cyfrowej kontroli relacji międzyludzkich i gospodarczych. Kolejny raz państwo chce użyć technologii przeciwko obywatelom.
ZUS tworzy algorytm w celu oskładkowania samozatrudnionych!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) December 16, 2025
Zakład Ubezpieczeń Społecznych pracuje nad algorytmem analitycznym, który ma wskazywać Państwowej Inspekcji Pracy firmy, w których „nadużywa się” umów B2B. Urzędnicy PIP bez zgody stron będą zamieniać umowy na umowę o… pic.twitter.com/vq13UanNLP
RozwińZwiń komentarze (4)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Jacek Kurski dołożył dziś ważną cegiełkę do rozkładu politycznego swojego obozu. Rozkład ideowy nastąpił już dawno. PiS zawiódł miliony wyborców, którzy widzieli w tej partii obrońców polskich spraw. Te nadzieje zostały zaprzepaszczone i już nie powrócą.
Alternatywą jest Konfederacja. Jesteśmy gotowi przejąć stery na prawicy. W zasadzie od dawna to robimy, bo PiS z prawicowością łączy coraz mniej.
Kurskiemu powinniśmy być dzisiaj wdzięczni. A pisowcom dziwić się, że trzymają tego człowieka u siebie.
Jacek Kurski dołożył dziś ważną cegiełkę do rozkładu politycznego swojego obozu. Rozkład ideowy nastąpił już dawno. PiS zawiódł miliony wyborców, którzy widzieli w tej partii obrońców polskich spraw. Te nadzieje zostały zaprzepaszczone i już nie powrócą.
— Tomasz Grabarczyk (@grabarczyktomek) December 15, 2025
Alternatywą jest… pic.twitter.com/MiMeT252y0
PiS to partia przeszłości. Z każdym miesiącem coraz słabsza i coraz bardziej wewnętrznie podzielona, a przede wszystkim niezdolna już, by odsunąć Tuska od władzy.
Nadzieją jest Konfederacja.
PiS to partia przeszłości. Z każdym miesiącem coraz słabsza i coraz bardziej wewnętrznie podzielona, a przede wszystkim niezdolna już, by odsunąć Tuska od władzy.
— Krzysztof Rzońca (@KrzysztofRzonca) December 15, 2025
Nadzieją jest @KONFEDERACJA_.
Ależ mi się podoba to co się w PiS dzieje! 😎🍿
Ależ mi się podoba to co się w PiS dzieje❗️😎🍿 pic.twitter.com/GK1OH6DGvz
— Stanisław Tyszka (@styszka) December 15, 2025
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
– Uważam, że najbardziej dotkliwymi wadami poza brakiem wizji, brakiem jakiegokolwiek reformatorskiego zapału – proszę zwrócić uwagę, że my tu nie omawiamy żadnych reform, bo żadnych reform się nie prowadzi – jesteśmy w połowie kadencji i marszałek czy pani poseł informują, że ich wiceministrowie, którzy coś próbowali przygotować, żeby coś zmienić, oni zostali odwołani i dopiero zapowiadają, że jakieś propozycje reform zostaną przedstawione. Nie kiedy przejęli władzę, tylko po dwóch latach, kiedy jesteśmy w sytuacji bardzo ciężkiego kryzysu finansów publicznych.
Więc uważam tak: brak reform to pierwsza sprawa. Następnie bardzo słaby dobór kadr. Szczególnie to wychodzi w cyfryzacji, to wychodzi w kwestii nauki, instytucji odpowiedzialnych za rozwój.
Wicemarszałek Sejmu @krzysztofbosak w @PolsatNewsPL: Zacznijmy od oceny rządu. Ja uważam, że jeżeli ten rząd ma ponad 40 % pozytywnych ocen, to jest to niezwykle wysoki wynik, na który ten rząd absolutnie NIE zasługuje.
— Konfederacja (@KONFEDERACJA_) December 15, 2025
➡️ BRAK reform to pierwsza sprawa.
➡️ Następnie bardzo… pic.twitter.com/Fa9tVYPvE8
Następna sprawa, opóźnienie strategicznych inwestycji, które będzie nas kosztowało jako społeczeństwo miliardy. Proszę sobie te lata opóźnienia, czy to budowy elektrowni jądrowej, czy centralnego portu komunikacyjnego, pomnożyć razy dwa. Przyspieszenie jest w waszej sferze propagandowej. Każdy, kto się zna dokładnie na tym, wie, jaki był harmonogram, wie, że te harmonogramy już są przesunięte znacząco.
Będziemy mieć wiele lat później, być może dziesięć lat później elektrownię jądrową, w wyniku waszych wahań, zaniechań i w wyniku waszych niekończących audytów i zmian wizji w Centralnym Porcie Komunikacyjnym utraciliśmy inwestora strategicznego, branżowego, zagranicznego (…) Utraciliśmy jako państwo i można ocenić go pozytywnie lub negatywnie, natomiast to był inwestor branżowy, który miały dostarczyć finansowanie.
W tej chwili żadnej z tych dwóch rzeczy nie ma. Już zaczęło się przebąkiwanie, że nie wiadomo z czego to sfinansować, ale przede wszystkim mamy opóźnienia. Te opóźnienia będą nas bardzo dużo kosztować.
RozwińZwiń komentarze (2)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Oczywiście, że za MiGi nic nie dostaniemy. Rządzący wiedzą, że Polacy mają dość ich frajerstwa, więc wymyślają teraz bajeczki o transakcyjnym podejściu.
Oczywiście, że za MiGi nic nie dostaniemy. Rządzący wiedzą, że Polacy mają dość ich frajerstwa, więc wymyślają teraz bajeczki o transakcyjnym podejściu.
— Stanisław Tyszka (@styszka) December 14, 2025
– Że za te MiGi dostaniemy cokolwiek w zamian, że są jakieś transakcje wiązane – oszukiwano nas tak od samego początku jak się zaczęły te donacje sprzętu wojskowego na Ukrainę zabierane Siłom Zbrojnym. Przez co żołnierze w różnych jednostkach nie mają często na czym ćwiczyć i czym walczyć. Mówiono, że w zamian zostanie nam to uzupełnione przez sojuszników.
Nigdy nic w tej sprawie nie było ustalone. Nigdy nic takiego nie nastąpiło. Kupujemy na wielopokoleniowy kredyt uzbrojenie za własne pieniądze. To co przedstawia przedstawiciel Platformy jako wielkie dobrodziejstwo, czyli SAFE, to są też programy dłużne z których np. Niemcy nie zamierzają skorzystać w tym zakresie w jakim by mogli. Dlatego, że inne państwa rozsądnie się zadłużają, np. Szwecja w ogóle stara się nie kupować na kredyt.
🇵🇱🇺🇦
— WarNewsPL (@WarNewsPL1) December 14, 2025
„Oszukiwali nas, że za te MiGi dostaniemy cokolwiek w zamian. Starano się ukryć przed prezydentem dalsze rozbrajanie sił zbrojnych. Ukraina prowadzi wobec nas politykę nieprzychylną. Rząd celowo wchodzi w konflikt z @NawrockiKn – @krzysztofbosak @RuchNarodowy na antenie… pic.twitter.com/1aZlsbJQ4C
RozwińZwiń komentarze (6)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Jakbyście się kiedyś zastanawiali, dlaczego po 24.12 w ogłoszeniach o pracę nie znajdziecie już:
– barmanek
– położnych
– sekretarek
– nauczyciela
– kierowcy
– murarza
– czy ślusarza
a zamiast tego będziecie czytali o:
– osobie barmańskiej
– osobie położniczej
– osobie sekretarującej
– osobie nauczającej
– osobie kierującej
– osobie murującej
– i osobie ślusującej
to pamiętajcie, że zawdzięczacie ten idiotyzm obecnie panującym. Wszyscy oprócz Konfederacji byli ZA. PiS się wstrzymał.
Jeśli pracodawca nie zastosuje neutralnej płciowo formy w ogłoszeniu, to inspektor PIP nałoży karę 2000 zł, a za każde kolejne naruszenie “ustawy” 5000 zł.
Na to właśnie idą Wasze podatki!
Na to właśnie idą Wasze podatki!
RozwińZwiń komentarze (7)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Wielka Brytania ma najwyższe ceny energii elektrycznej dla przemysłu ciężkiego na świecie. Podstawą energetyki tego kraju jest niestabilne OZE+atom+gaz.
W tej chwili Wielka Brytania importuje już 10,5% energii elektrycznej (dane za ostatnie 12 miesięcy), a kolejne projekty jądrowe przebijają coraz wyższe progi budżetowe i przeciągają się o wiele lat.
Wielka Brytania ma najwyższe ceny energii elektrycznej dla przemysłu ciężkiego na świecie. Podstawą energetyki tego kraju jest niestabilne OZE+atom+gaz.
— Marek Tucholski 🇵🇱 (@tucholski_marek) December 12, 2025
W tej chwili Wielka Brytania importuje już 10,5% energii elektrycznej (dane za ostatnie 12 miesięcy), a kolejne projekty… pic.twitter.com/qlNQVksLtP
No, ale w ubiegłym roku Brytyjczycy pochwalili się, że zamknęli ostatnią elektrownie węglową w kraju, Mają też pięciokrotnie niższą emisyjność z energetyki niż Polska.
Moga pochwalić się też tym, że w ich kraju jest prawie 6000 “warm spaces” dla ludzi zmagających się z ubóstwem energetycznym.
Według End Fuel Poverty Coalition “Dwie piąte (43%) gospodarstw domowych w Wielkiej Brytanii boryka się z rachunkami za energię i wydaje ponad 10% dochodów na gaz i prąd, zgodnie z badaniami Uniwersytetu w Yorku. Prawie 5 milionów z nich wydaje ponad 20% dochodów na energię, co oznacza, że znajdują się w skrajnym ubóstwie energetycznym.”
RozwińZwiń komentarze (6)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Twarde dane mówią jasno: niekontrolowana imigracja rozwala francuski system edukacji. Spada poziom nauczania, rosną koszty, a w szkołach pojawiają się naciski islamistów. Nauczyciele obniżają wymagania, a napięcia tożsamościowe stają się codziennością.
Gdy 40% dzieci w przedszkolach to imigranci i coraz więcej uczniów nie mówi w domu po francusku, to nie „różnorodność”, tylko demograficzna rewolucja, za którą płacą zwykli obywatele.
Szokujący raport z Francji to sygnał alarmowy dla Europy 🚨📉
— Bartłomiej Pejo (@bartlomiejpejo) December 12, 2025
Twarde dane mówią jasno: niekontrolowana imigracja rozwala francuski system edukacji. Spada poziom nauczania, rosną koszty, a w szkołach pojawiają się naciski islamistów. Nauczyciele obniżają wymagania, a napięcia… pic.twitter.com/Dq13w2lyHz
Francja właśnie zbiera skutki polityki otwartych drzwi. To ostrzeżenie także dla Polski.
Konfederacja mówi jasno: kontrola imigracji, obrona szkoły, obrona wartości. Inaczej powtórzymy błędy Zachodu.
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
1 grudnia Donald Trump wezwał Izrael do zmiany swojej polityki wobec Syrii. „Bardzo ważne jest, aby Izrael utrzymywał silny i szczery dialog z Syrią oraz by nie podejmował działań, które mogłyby utrudnić przekształcenie tego kraju w państwo prosperujące. Nowy prezydent Syrii, Ahmed al-Szara, intensywnie pracuje nad tym, aby proces stabilizacji przebiegał pomyślnie i by Syria oraz Izrael mogły nawiązać długotrwałe i owocne relacje” – napisał Trump w charakterystycznym dla siebie stylu dyplomacji w mediach społecznościowych.
W ustanowieniu relacji między Izraelem a Syrią amerykański prezydent widzi „historyczną szansę” dla regionu – a zapewne jeszcze większą dla USA. Trump wyraźnie dąży do narzucenia Bliskiemu Wschodowi stabilizacji korzystnej dla Waszyngtonu, która umożliwiłaby ograniczenie zaangażowania amerykańskich zasobów w regionie, niebędącym już tak kluczowym geopolitycznie, jak w XX wieku.
TRUMP, IZRAEL I BLISKI WSCHÓD: STABILIZACJA NA AMERYKAŃSKICH WARUNKACH
— Krystian Kamiński 🇵🇱 (@K_Kaminski_) December 8, 2025
1 grudnia Donald Trump wezwał Izrael do zmiany swojej polityki wobec Syrii. „Bardzo ważne jest, aby Izrael utrzymywał silny i szczery dialog z Syrią oraz by nie podejmował działań, które mogłyby utrudnić… pic.twitter.com/rmWZN3Hkwl
„Stany Zjednoczone są bardzo zadowolone z rezultatów, jakie osiągnęła Syria dzięki ciężkiej pracy i determinacji” – napisał Trump w kolejnym geście poparcia dla obecnego obozu władzy w Damaszku, wywodzącego się z islamistycznej organizacji zbrojnej Hajat Tahrir asz-Szam (HTS). Jak dodał, „robimy wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić, że rząd Syrii nadal będzie realizował swoje cele – kluczowe dla budowy prawdziwego i prosperującego kraju”.
Wpis pojawił się tuż przed rocznicą ucieczki Baszara al-Asada z kraju, która stanowiła podsumowanie implozji struktur państwowych i politycznych budowanych przez jego ojca, Hafiza.
Amerykański prezydent podkreślił również, że to on zniósł „bardzo silne i dotkliwe sankcje” wobec Syrii w ciągu bieżącego roku, czym jeszcze raz zaakcentował swoje zaangażowanie na rzecz władz tymczasowych tworzonych przez dawnych bojowników HTS. Te struktury wciąż nie kontrolują jednak znacznej części terytorium – zwłaszcza obszarów, które faktycznie pozostają pod administracją kurdyjskiej Partii Jedności Demokratycznej (PYD).
Niemożność podporządkowania Kurdów rządowi al-Szary pozostaje dla Waszyngtonu poważnym problemem. Stany Zjednoczone wykonują kolejne gesty legitymizujące obecne władze w Damaszku, choć to właśnie Amerykanie – ich lotnictwo, a od 2015 roku także kontyngent lądowy – odegrali kluczową rolę w odparciu ofensyw Państwa Islamskiego przez kurdyjskie Ludowe Oddziały Obrony (YPG). Wysiłki te umożliwiły utworzenie kurdyjskiego parapaństwa na północy Syrii.
Stany Zjednoczone wymusiły również ograniczenie tureckich zakusów do zepchnięcia Kurdów jedynie wzdłuż pasa przygranicznego. W efekcie Kurdowie skonsolidowali swoją pozycję, wchodząc w porozumienia z arabskimi klanami prowincji Dajr az-Zaur. Pomoc amerykańska nie była bezinteresowna – Waszyngton od lat eksploatuje syryjskie złoża ropy, znajdujące się właśnie na terenach kontrolowanych przez Kurdów i ich sojuszników.
Trump wciąż nie zdołał jednak wymóc na Kurdach dostosowania ich stanowiska. Tym bardziej trudno mówić o jakiejkolwiek zmianie po stronie Izraela. W lipcowym artykule na portalu Nowy Ład szczegółowo opisałem, w jaki sposób państwo syjonistyczne wspiera frakcje druzów walczące z obozem al-Szary. Nic nie wskazuje na zmianę stanowiska Tel Awiwu.
Wpis Trumpa został opublikowany kilka dni po izraelskim rajdzie na Syrię, w wyniku którego zginęło trzynaście osób w okolicach Damaszku. Al-Szara określił ten atak mianem „zbrodni wojennej”, lecz – podobnie jak w poprzednich przypadkach – jego siły pozostały całkowicie bierne wobec izraelskich działań.
Wpis amerykańskiego prezydenta był kolejnym sygnałem poparcia dla władz w Damaszku. Jeszcze wyraźniejszym gestem było przyjęcie al-Szary w Białym Domu 11 listopada. „Pochodzi z bardzo twardego środowiska i jest twardzielem. Lubię go” – powiedział o gościu Trump. Odnosząc się do jego dżihadystycznej przeszłości, dodał: „Wszyscy mamy trudną przeszłość”.
Podczas wizyty w Waszyngtonie al-Szara uzyskał potwierdzenie zniesienia części sankcji, zgodę na otwarcie ambasady Syrii w USA oraz możliwość włączenia Syrii do „koalicji do walki z Państwem Islamskim” – gestu o symbolicznym znaczeniu, biorąc pod uwagę słabość ISIS. Spotkał się również z kongresmenem Brianem Mastem, przewodniczącym Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów i jednym z najbardziej proizraelskich polityków w USA, znanym z publicznych wystąpień w izraelskim mundurze.
Jak zwykle w przypadku Trumpa – nic nie jest za darmo. Jeszcze 6 listopada agencja Reutera, powołując się na źródła w Syrii i na Zachodzie, podała, że amerykańskie siły mają obsadzić bazę lotniczą na południowych obrzeżach Damaszku. Według doniesień, testowano już pas startowy, lądując ciężkim samolotem transportowym C-130 Hercules. Baza znajdowałaby się zaledwie 50 kilometrów od Wzgórz Golan okupowanych przez Izrael.
Czy więc amerykański prezydent postanowił zainstalować swoisty „rygiel”, ograniczający swobodę izraelskich działań w południowej Syrii? Trudno o jednoznaczną odpowiedź. Izrael pozostaje geopolitycznym przyczółkiem, niezdolnym do długofalowego funkcjonowania bez wsparcia atlantyckiego imperium, ale często to właśnie on potrafi wpływać na kierunek amerykańskiej polityki. Donald Trump z pewnością nie należy do przywódców odpornych na izraelskie naciski.
RozwińZwiń komentarze (5)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
W Niemczech pomiędzy Wuppertalem a Dusseldorfem miał miejsce nietypowy jednak interesujący z powodu potencjalnych konsekwencji jakie mógł wywołać wypadek. Elektryczna ciężarówka przewożąca materiały niebezpieczne przewróciła się na autostradzie. Chwilę po wypadku pojawił się pożar w okolicach baterii pojazdu.
W Niemczech pomiędzy Wuppertalem a Dusseldorfem miał miejsce nietypowy jednak interesujący z powodu potencjalnych konsekwencji jakie mógł wywołać wypadek.
— Rafał Mekler (@MeklerRafal) December 12, 2025
Elektryczna ciężarówka przewożąca materiały niebezpieczne przewróciła się na autostradzie. Chwilę po wypadku pojawił się… pic.twitter.com/wrIP1GpjUc
Strażacy od czwartku popołudniu do piątku rano schładzali akumulatory aby nie nastąpiła typowa w przypadku pożaru baterii gwałtowna reakcja. Zagrożenie katastrofą było tak duże że służby nakazały okolicznym mieszkańcom pozostanie w domach, natomiast Niemiecki Czerwony Krzyż udzielił wsparcia ludziom którzy utknęli w wielokilometrowym korku, nieprzygotowanym na tak długie oczekiwanie.
Nowe technologie tworzą zupełnie nowe wyzwania dla służb, nowe zagrożenia w procesie użytkowania.
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
MInęły dwa lata od powstania rządu Donalda Tuska. Ten rząd jest dokładnie taki, jakiego można było się spodziewać po Tusku – leniwy i pozbawiony ambicji. Tusk już wiele lat temu doszedł do wniosku, że wszelkie próby reformowania państwa są bardzo niebezpieczne. Każda reforma może się nie udać, może komuś zaszkodzić a innemu się nie spodobać. Po co narażać się na takie ryzyko? Lepiej jest nic nie robić. W dodatku wszelkie reformy zaczynają przynosić dobre efekty dopiero po jakimś czasie. A koszty ponosi się od razu.
Dlaczego więc, pomyślał kilkanaście lat temu Tusk, narażać się na koszty i ryzyko tylko po to, żeby z owoców tych reform korzystał kolejny rząd? Lepiej nie robić nic, wtedy nawet, poza lenistwem, nie ma za co takiego rządu krytykować. W końcu tylko ten, co nic nie robi, nie popełnia żadnych błędów.
O tym, że to działa, najlepiej świadczy to, że już teraz Tusk jest najdłużej rządzącym premierem w historii III RP. A wygląda na to, że będzie ten rekord jeszcze dwa lata śrubował. Z wielką szkodą dla Polski.
Efekt jest taki, że mamy państwo w opłakanym stanie. Państwo z olbrzymimi problemami, z wyzwaniami, na które trzeba było już dawno temu się przygotować. Nikt jednak tego nie robi. Zadowolony z siebie rząd prowadzi nas z uśmiechem w przepaść, mając wielką nadzieję, że wpadniemy w nią, gdy będzie rządzić obecna opozycja.
Finanse publiczne mamy w olbrzymim kryzysie. Ochrona zdrowia się rozsypuje, a rząd nawet nie ukrywa, że nie ma na nią żadnego pomysłu. Prawo podatkowe jest fatalne, rząd nie wprowadził żadnych dobrych zmian, proponował same złe, które na szczęście zawetował prezydent. Sądownictwo i praworządność są w coraz gorszym stanie, coraz większa liczba wyroków może być podważana przez jedną lub drugą stronę. Wielkie projekty infrastrukturalne takie jak CPK czy elektrownia jądrowa stoją w miejscu. Obrona cywilna i wojsko, nie mówiąc już o sektorze zbrojeniowym, istnieją przeważnie na papierze. Polska nauka upada, media publiczne są w gorszym stanie niż za poprzedniej władzy. Polityki migracyjnej nie mamy, podobnie jak nie ma pomysłu co zrobić z szaloną unijną polityką klimatyczną.
Dzisiaj mijają dwa lata od powstania rządu Donalda Tuska. Ten rząd jest dokładnie taki, jakiego można było się spodziewać po Tusku – leniwy i pozbawiony ambicji. Tusk już wiele lat temu doszedł do wniosku, że wszelkie próby reformowania państwa są bardzo niebezpieczne. Każda…
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) December 13, 2025
Te problemy robią się coraz większe, nawarstwiają, coraz bardziej domagają się rozwiązań. Ale tych nie ma. Rząd Tuska je pudruje, odsuwa w przyszłość, skupia się na tematach zastępczych.
Nie potrafię zrozumieć, jak tak można. Tusk ponad wszystko chce utrzymać władzę, nic więcej go nie interesuje. Ale w tym rządzie, w tej koalicji, jest znacznie więcej osób. Dlaczego pozostali członkowie tego rządu nie chcą czegoś dobrego po sobie zostawić? Nie chcą wziąć odpowiedzialności za próbę naprawy rzeczywistości, nie chcą wykorzystać władzy którą dostali, dla dobra Polski i Polaków. Dlaczego nie przeszkadza im to dziadostwo, w którym biorą udział?
Ministrowie są jak piłkarze, którym po wielu latach udało się w końcu zakwalifikować na Mistrzostwa Świata, być może pierwszy i ostatni raz. Ale zamiast gryźć trawę i wykorzystać życiową szansę, najpierw nie przygotowali dobrej formy, obijali się, załatwiali sobie tylko kontrakty reklamowe, a podczas samych mistrzostw snuli się po boisku, czekając na końcowy gwizdek. Nie rozumiem, jak można tak się zachować. Jak można tak bardzo zmarnować szansę, którą raz w życiu dostało się od wyborców.
Zmarnowali sobie, nam, całej Polsce dwa lata, których nigdy nie odzyskamy. Straciliśmy je bezpowrotnie, a wygląda na to, że stracimy jeszcze kolejne dwa lata. Kolejny rząd będzie musiał ten czas nadrobić, wziąć się za poważne, często bolesne reformy, podjąć ambitną próbę naprawy naszego państwa i przygotowania Polski na problemy, które na nas spadną.
Polacy zdecydowanie zasługują na więcej. Potrzebujemy silnego i sprawnego państwa, reform, przyjaznych przepisów, prostych podatków, działającej ochrony zdrowia, sprawnego sądownictwa, nowoczesnej infrastruktury, stabilnych finansów publicznych.
Nie ma sensu być w rządzie, który będzie chciał tylko trwać, skupiać się na zawłaszczaniu państwa, zatrudnianiu kolesi i kradzieży publicznych pieniędzy. I tylko to powinno być ważne przy przyszłych ewentualnych rozmowach koalicyjnych: czy chcecie poważnie naprawić państwo, czy tylko się nakraść odsuwając problemy na przyszłość. Bo z tym drugim nie chcę mieć nigdy nic wspólnego.
RozwińZwiń komentarze (9)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Bałagan, dezorientacja i anarchia państwa! Pod koniec sierpnia 2025 r. skierowałem do premiera RP pismo w trybie interwencji poselskiej, pytając, ile wyniosło wsparcie finansowe, rzeczowe i niematerialne przekazane z budżetu państwa obywatelom Ukrainy w latach 2022–2025? Pytanie wydawało się proste.
Celem interwencji było zweryfikowanie podawanej przez rząd narracji i znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy obywatele Ukrainy w ostatnich latach generowali dla polskiego budżetu więcej zysków niż kosztów Kancelaria Prezesa Rady Ministrów przekierowała moje pismo do wszystkich resortów.
❌ Bałagan, dezorientacja i anarchia państwa! Pod koniec sierpnia 2025 r. skierowałem do premiera RP pismo w trybie interwencji poselskiej, pytając, ile wyniosło wsparcie finansowe, rzeczowe i niematerialne przekazane z budżetu państwa obywatelom Ukrainy w latach 2022–2025?… pic.twitter.com/CSNRhu8R4g
— Grzegorz Płaczek (@placzekgrzegorz) December 11, 2025
Po ponad trzech (!) miesiącach (łamiąc tym samym Ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora) otrzymałem odpowiedzi z 17 ministerstw. Po lekturze każdej z nich mogę stwierdzić jedno: w przeważającej większości odpowiedzi są tak ogólne, lakoniczne i niepełne, że pomimo szczerych chęci nadal nie da się ustalić realnych wydatków poniesionych przez państwo na rzecz obywateli Ukrainy! Co więcej – tam, gdzie tylko jest to możliwe, wydatki są przenoszone poza budżet państwa, poprzez fundusze pozabudżetowe. Wydatki Kancelarii Prezesa Rady Ministrów są tego najlepszym przykładem: znacząca część środków wydawana jest poza ustawą budżetową, czyli bez typowej kontroli parlamentarnej i publicznej.
W tej sytuacji narrację rządu, jakoby w ostatnich latach obywatele Ukrainy przynieśli polskiemu budżetowi zysk netto, należy traktować jako czystą manipulację polityczną. W Polsce nikt nie ma pełnej wiedzy o rzeczywistych kosztach – nikt nad tym tematem nie panuje. Jak państwo ma funkcjonować w tym organizacyjnym dramacie? Nie wiem. No chyba, że o to chodzi.
A warto zwrócić uwagę, że w mojej interwencji nawet nie dotknąłem gigantycznych wydatków, ponoszonych przez… samorządy. Żyjemy w państwie politycznego i finansowego chaosu, w którym rząd nie potrafi odpowiedzieć na podstawowe pytanie o publiczne wydatki, które poniosło (i nadal ponosi) państwo polskie na rzecz obywateli Ukrainy. Nienormalne.

RozwińZwiń komentarze (3)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Skomentuj