Dzisiaj, w sobotę 20 września o godz. 18.00 we Wrocławiu w Centrum Koncertowym A2 odbędzie się kolejne Piwo z Mentzenem.
A wczoraj niezwykle udane spotkanie i bardzo ciekawa rozmowa z Tomaszem Froelichem, europosłem z AfD
A wczoraj niezwykle udane spotkanie i bardzo ciekawa rozmowa z Tomaszem Froelichem, europosłem z AfD
Donald Trump zaproponował swój plan pokojowy dla Strefy Gazy. Plan ten składa się z 20 punktów. Podstawowym założeniem tego planu jest, że 72 godziny od przerwania walk strony zwolnią wszystkich jeńców i zakładników. Podkreślę, że obie strony, bo choć zachodnie i polskie media głównego nurtu niechętnie to przyznają, Izrael też bierze zakładników. Od wielu lat stosuje praktykę tzw. aresztów administracyjnych bez zezwolenia sądowego i zarzutów prokuratorskich. Zatem Hamas ma zwolnić wszystkich 20 żywych zakładników i wydać ciała 28 zakładników nieżyjących. Organizacja poinformowała, że to ostatnie może być nie w pełni możliwe, bowiem część ciał jest już niedostępna. Być może zostały anihilowane w czasie działań wojennych.
AMERYKAŃSKI POKÓJ W PALESTYNIE?
— Krystian Kamiński 🇵🇱 (@K_Kaminski_) October 13, 2025
Donald Trump zaproponował swój plan pokojowy dla Strefy Gazy. Plan ten składa się z 20 punktów. Podstawowym założeniem tego planu jest, że 72 godziny od przerwania walk strony zwolnią wszystkich jeńców i zakładników. Podkreślę, że obie strony, bo… pic.twitter.com/GjB0C8gbAz
Ze swojej strony Izrael ma zwolnić 1,7 tys. Palestyńczyków zatrzymanych w Strefie Gazy po 8 października 2023 roku, w tym wszystkich jeńców, kobiety i dzieci oraz wyda ciała 15 zabitych, które przetrzymuje. Izrael ma też zwolnić 250 Palestyńczyków, skazanych wcześniej na dożywocie. Hamas stara się aby wśród nich był Marwan al-Barghusi, skazany w 2002 r. za organizację zamachów na pięć wyroków dożywocia. Choć wywodzi się on z Fatahu stał się opozycjonistą tej organizacji kierującej Organizacją Wyzwolenia Palestyny i władzami Autonomii Palestyńskiej.
W okresie przejściowym Izrael ma wycofać swoje oddziały na pierwszą linię określoną jako linię wycofania. Wraz z postępami w realizacji rozejmu izraelscy żołnierze mają wycofywać się na coraz bardziej peryferyjne strefy wzdłuż granic Strefy, ale plan nie daje żadnego sztywnego sformułowania zobowiązującego izraelskie siły zbrojne do wycofania się z palestyńskiej eksklawy, czyli przywrócenia status quo ante.
Plan odrzuca możliwość aneksji palestyńskiej eksklawy przez państwo syjonistyczne. Plan nie przewiduje również przymusowego przesiedlenia ludności Strefy Gazy z jej granic, co pozostaje w sprzeczności z pierwszymi deklaracjami Trumpa na temat tej kwestii po ponownym objęciu władzy w USA. Przypomina to nam raz jeszcze, by nigdy nie traktować zbyt poważnie najbardziej radykalnych deklaracji obecnego lokatora Białego Domu, dla którego szokowanie, sprawianie wrażenia własnego radykalizmu i nieprzewidywalności jest częścią wytrącania z równowagi rywali i potencjalnych partnerów.
Natychmiast po przyjęciu porozumienia eksklawa ma być całkowicie otwarta dla wszelkiej pomocy humanitarnej, której dystrybucją zajmą się agendy ONZ i Czerwony Półksiężyc, co jest głównym pozytywem wynikającym z planu, biorąc pod uwagę, że od marca jedyne punkty dystrybucji żywności w Strefie Gazy rozlokowane były przy egipskiej granicy. Rozdzielała ją izraelsko-amerykańska Fundacja Humanitarna Gazy. Aż nazbyt widoczna była stojąca za takim rozmieszczeniem wola wymuszenia ruchu głodujących Palestyńczyków w kierunku Egiptu, co w moim przekonaniu potwierdza ówczesne dążenie Tel Awiwu i Waszyngtonu do usunięcia części z nich z eksklawy. W dodatku w okolicy tych „punktów humanitarnych” izraelscy żołnierzy urządzali faktyczne polowania na Palestyńczyków. Udokumentowano przypadki celowego ostrzału ludzi zmierzających do punktów dystrybucji żywności przez Izraelczyków zostały już wielokrotnie potwierdzone. Obecny rozejm daje jakąś nadzieję na wstrzymanie rozwoju klęski głodu i wspomnianych polowań na ludzi.
Zarządzanie Strefą Gazy ma objąć „technokratyczny, apolityczny komitet palestyński” złożony z Palestyńczyków i cudzoziemców, który zostanie jednak podporządkowany „Radzie Pokoju”, na czele której chce stanąć sam Trump i w której składzie widzi byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony’ego Blaira. Tego samego, który w pamięci świata arabskiego zapisał się przede wszystkim jako gorący orędownik i uczestnik agresji na Irak, która uruchomiła domino destabilizacji Bliskiego Wschodu.
Brak konkretniejszych zapisów jak i w jakim terminie te organy będą zarządzać Strefą. Pojawia się sugestia, by ostatecznie przekazać eksklawę pod władzę Autonomii Palestyńskiej, ale tylko pod warunkiem jej „reformy”, najpewniej zgodnej z oczekiwaniami Trumpa i jego partnerów.
„Panel ekspertów” ma przygotować plan odbudowy infrastrukturalnej i gospodarczej regionu. Eksklawa ma się stać specjalną strefą ekonomiczną, traktowaną jako osobny byt w polityce celnej. Nie określono przez kogo ma on zostać powołany, przed kim odpowiadać.
Hamas ma zostać całkowicie rozbrojony, a Strefa Gazy zdemilitaryzowana. Jego działacze albo zgodzą się z nowymi ramami politycznymi i administracyjnymi eksklawy, albo mogą ewakuować się do państw arabskich, które zgodzą się ich przyjąć (najpewniej Katar). W eksklawie mają zostać rozmieszczone „Międzynarodowe Siły Stabilizacyjne”, w których zorganizowanie i szkolenie mają być zaangażowane USA, Egipt, Autonomia Palestyńska, a w nadzór także Izrael. Także siły policyjne złożone z miejscowych Palestyńczyków mają zostać „zweryfikowane”.
Podkreślić należy, że jest to autorski plan Trumpa i jego najbliższego otoczenia, który negocjował na poważnie wyłącznie z Izraelczykami. Premier Benjamin Netanjahu już w dniu jego ogłoszenia – 29 września zachwalał go wobec swoich współobywateli, jako zwycięstwo, bo zapewniający uwolnienie wszystkich izraelskich zakładników, a nie nakładający sztywnego zobowiązania do wycofania sił zbrojnych Izraela z palestyńskiego regionu.
Zgadzając się na pierwszy punkt jego planu, to jest uwolnienie wszystkich pozostałych w jego ręku zakładników w ciągu 72 godzin, palestyńska organizacja zadeklarowała, że część przedstawionych przez amerykańskiego prezydenta wymaga dalszych negocjacji. Zastrzeżenia organizacji budzi plan politycznej transformacji palestyńskiego regionu, oraz faktyczne rozbrojenie i wykorzenienie Hamasu, jako organizacji ze Strefy Gazy. Hamas chce wprowadzić do porozumienia zapisy o gwarancji bezpieczeństwa dla Strefy Gazy i zobowiązanie Izraela do niepodejmowania działań militarnych w eksklawie, także o charakterze dywersyjno-specjalnym. Bez takich gwarancji – i ze strony Tel Awiwu, i Waszyngtonu – plan oznacza klęskę organizacji, która zgodziłaby się po prostu na polityczną abdykację, a w praktyce najpewniej dalszą eksterminację, bo przecież straciłaby lewar w postaci zakładników. Inaczej niż Hamas, Izrael z łatwością może zacząć zatrzymywać kolejnych Palestyńczyków, by odbudować swój zasób zakładników.
Rozejm zawarty w listopadzie zeszłego roku z libańskim Hezbollahem nie powstrzymał Tel Awiwu ani przed dalszą okupacją kilku punktów na terytorium Libanu, ani przed dalszymi, choć już punktowymi atakami w działaczy organizacji libańskich szyitów. Wbrew apelowi amerykańskiego prezydenta z 3 października Izrael nie wstrzymał działań zbrojnych w Strefie Gazy. Izraelowi tym łatwiej będzie obchodzić zapisy planu Trumpa, ponieważ są one bardzo ogólnikowe.
Plan będąc ultimatum postawionym Hamasowi, został przygotowany całkowicie poza międzynarodowo uznaną reprezentacją narodu palestyńskiego – OWP oraz tworzoną przez nią Autonomią Palestyńską. Izrael i Trump mają interes w dezawuowaniu tych struktur, które mają podstawę w prawie międzynarodowym i w umowach podpisanych przez Izrael, czyli przede wszystkim porozumieniach z Oslo fundujących Autonomię Palestyńską, dającą jakąkolwiek instytucjonalno-materialną podstawę pod rozwiązanie dwupaństwowe.
To ostatnie jest zresztą tylko napomknięte i to bardzo mętne. Według 19 punktu planu w przypadku „przeprowadzenia w dobrej wierze programu reform Autonomii Palestyńskiej, może zostać stworzona wiarygodna droga do samostanowienia Palestyńczyków i państwowości, które uznajemy jako aspirację narodu palestyńskiego”.
Plan, będąc w istocie ultimatum wobec Hamasu, nie dając żadnych politycznych gwarancji reszcie Palestyńczyków. Nie spełnia zarazem ostatecznie oczekiwań Benjamina Netanjahu i stojących za nim żydowskich nacjonalistów, które sprowadzają się do bardziej bezpośredniej kontroli nad Strefą Gazy, być może kolonizacji jej fragmentu, na podobieństwo Zachodniego Brzegu, usunięcia z niej części Palestyńczyków, a na pewno ostatecznego uznania przez świat, że nie ma perspektywy powstania palestyńskiego państwa, zaś kwestia palestyńska to wewnętrzna kwestia Izraela.
Cała fala deklaracji uznania państwowości Palestyny, już także przez czołowe państwa zachodnie i groźba sankcji ze strony państw europejskich (hiszpański parlament właśnie uchwalił embargo na handel bronią i paliwem lotniczym z Izraelem), personalna ambicja chimerycznego Trumpa, celującego w Pokojową Nagrodę Nobla (w tym roku ostatecznie się nie udało) przyniosły ogólnikowy i jednostronny dokument, który może przynieść wytchnienie głodującym mieszkańcom Strefy Gazy, ale który może przejść do historii równie szybko jak rozejm trwający od stycznia do marca, zerwany przez Izrael mimo wywiązywania się Hamasu z jego warunków.
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Za każdym razem, gdy będziecie manifestować przeciwko imigracji, będziemy tam, żeby przypomnieć, że nikt nie sprowadził do Polski tylu migrantów co wy.
Za każdym razem, gdy będzie protestować przeciwko Zielonemu Ładowi, będziemy tam, żeby przypomnieć, że to wy się na niego zgodziliście.
Za każdym razem, gdy będziecie krytykować wysokie zadłużenie, będziemy przypominać, że to wasze rozdawnictwo do tego zadłużenia doprowadziło.
Za każdym razem, gdy będziecie krytykować podnoszenie podatków, będziemy przypominać, że nikt nie komplikował podatków jak wy i nikt ich tyle nie podnosił.
Drogie władze PiS!
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) October 11, 2025
Za każdym razem, gdy będziecie manifestować przeciwko imigracji, będziemy tam, żeby przypomnieć, że nikt nie sprowadził do Polski tylu migrantów co wy.
Za każdym razem, gdy będzie protestować przeciwko Zielonemu Ładowi, będziemy tam, żeby przypomnieć, że to…
Nie pozwolimy Polakom zapomnieć o tym, jak wyglądały wasze rządy. A wyglądały tak źle, że większość Polaków wolała nawet Tuska od was. Nie pozbędziecie się nas, nie uciszycie nas, nie zagłuszycie nas.
Mamy dosyć waszej hipokryzji i zakłamania!
Tusk i Kaczyński muszą odejść! Czas na prawdziwą zmianę!
RozwińZwiń komentarze (2)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Krok po kroku kolejne państwa Europy starają się bronić swojej tożsamości narodowej – premier Włoch Georgia Meloni wprowadza nową ustawę o walce z „islamizacją i separatyzmem kulturowym”!
Chodzi o pełny zakaz noszenia burek i nikabów we wszystkich miejscach publicznych (ulice, szkoły, sklepy i biura) i konieczność ujawnienia źródeł finansowania przez meczety, zaś finansowanie zagraniczne, które zostanie uznane za “zagrożenie dla włoskich wartości”, będzie zakazane.👋
Jak swego czasu mówiła pani Meloni: “O problemie islamu trzeba mówić w Europie, bo zachodzi tu proces islamizacji, bardzo odległy od wartości naszej cywilizacji”.
Krok po kroku kolejne państwa Europy starają się bronić swojej tożsamości narodowej – premier Włoch Georgia Meloni wprowadza nową ustawę o walce z „islamizacją i separatyzmem kulturowym”!
— Ewa Zajączkowska-Hernik (@EwaZajaczkowska) October 12, 2025
Chodzi o pełny zakaz noszenia burek i nikabów we wszystkich miejscach publicznych (ulice,… pic.twitter.com/5q7OzzGuoB
Niedawno podobną decyzję podjęła Holandia, gdzie tamtejszy parlament przyjął uchwałę rozszerzającą zakaz noszenia ubrań całkowicie zakrywających twarz – w tym burki – na wszystkie przestrzenie publiczne na świeżym powietrzu.
A teraz zadajmy sobie pytanie w jakim stanie, z powodu masowej migracji, musi znaleźć się europejski kraj, żeby konieczne były przepisy, które wprowadza premier Meloni, czy holenderski parlament. To przestroga dla innych państw, w tym Polski, do czego prowadzi lewicowa polityka multikulti, przed którą zawsze i niezłomnie musimy bronić naszej Ojczyzny!
RozwińZwiń komentarze (2)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
– Byłem na Forum Gospodarki Morskiej w Gdyni. Spędziłem kilka godzin na wysłuchaniu ekspertów branżowych. Jednym z paneli by paneli był panel poświęcony morskiej energetyce wiatrowej.
I pytanie, które zostało postawione to czy energia z morskich far wiatrowych będzie droga czy tania.
Energia z morskich farm wiatrowych będzie droga❗️ pic.twitter.com/l7pqjMCOan
— Krzysztof Szymański (@KSzymanskiKonf) October 10, 2025
Wszyscy eksperci, którzy się wypowiadali w tym panelu, byli dosyć jednoznaczni. Energia z polskiego offshore’u będzie droga. A na pewno nie będzie tańsza. To pierwszy punkt.
Drugi punkt. Do polskiego przemysłu nie trafia praktycznie nic.
Wychodzi na to, że po prostu zagraniczne koncerny budują u nas morskie farmy wiatrowe, a do polskiego przemysłu nie trafiają praktycznie żadne środki.
I trzeci wniosek z tego panelu. Wszyscy zgodzili się, że w Polsce już teraz mamy za dużo OZE, co bardzo mocno utrudnia utrzymanie w ogóle stabilności krajowego systemu elektroenergetycznego.
I cóż, jak wychodzi się z takiego panelu, gdzie wypowiadają się eksperci, którzy faktycznie się na tym znają i się porówna to z tym co jest przedstawiane – czy w mediach, czy to o czym mówią politycy – to jakże odmienny jest ten obrazek. Jak dużo jest jakiegoś zakłamania czy lobbingu w temacie energetyki, w temacie polskiego p[olskiego offshore’u. Niesamowite.
RozwińZwiń komentarze (2)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Jedna z ważniejszych reform Polski 2050, czyli system kaucyjny miał być rozwiązaniem proekologicznym, które zwiększy recykling i ograniczy ilość odpadów. Tymczasem w praktyce może okazać się finansową pułapką dla samorządów i mieszkańców. Izba Branży Komunalnej alarmuje: z odpadów znikną butelki PET, szkło i aluminiowe puszki – najbardziej wartościowe surowce, które dotąd pozwalały bilansować koszty odbioru śmieci. Sprzedaż aluminium czy szkła była realnym źródłem przychodów, częściowo rekompensującym wydatki na utylizację odpadów bez wartości rynkowej.
Czekają nas podwyżki wywozu cen odpadów nawet o 30%? Wszystko przez SYSTEM KAUCYJNY!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) October 11, 2025
Jedna z ważniejszych reform Polski 2050, czyli system kaucyjny miał być rozwiązaniem proekologicznym, które zwiększy recykling i ograniczy ilość odpadów. Tymczasem w praktyce może okazać się… pic.twitter.com/JNsHnuICuV
Teraz samorządom pozostaną głównie te śmieci, których zagospodarowanie generuje największe koszty. Według szacunków mowa o dodatkowym obciążeniu na poziomie nawet 1–2 miliardów złotych rocznie w skali kraju. To z kolei może oznaczać dla mieszkańców wzrost opłat za odbiór śmieci o 20–30 procent.
Na kontrowersje nakłada się jeszcze jeden aspekt – środki z nieodebranych kaucji, które w naturalny sposób powstaną, gdy część opakowań trafi do zwykłych koszy, trafią do operatorów systemu, a nie do budżetów gmin. Tymczasem właśnie samorządy mogłyby przeznaczyć je na obniżenie kosztów dla mieszkańców.
Pod hasłem ochrony środowiska wprowadzono mechanizm, który zamiast wspierać lokalne wspólnoty, może drastycznie podnieść ich rachunki. Jeśli przepisy nie zostaną zmienione, „butelkowa rewolucja” nie tylko nie odciąży systemu, ale obciąży finansowo miliony Polaków.
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Październik zawsze skłania mnie do refleksji nad tym, jak wybiórcza bywa nasza pamięć historyczna. To miesiąc wielu rocznic, także tych, o których Polacy prawie nie pamiętają.
10 października 1410 roku, zaledwie kilka miesięcy po Grunwaldzie, polskie oddziały zaciężne pod wodzą Sędziwoja z Ostroroga rozbiły wojska Zakonu Krzyżackiego pod Koronowem. Bitwa ta, choć mniej spektakularna niż lipcowe starcie, miała ogromne znaczenie strategiczne i symboliczne. Pokazała, że zwycięstwo pod Grunwaldem nie było dziełem przypadku – że potrafiliśmy konsekwentnie bronić swojej ziemi i skutecznie odpierać ekspansję zakonu. Od tamtego momentu potęga krzyżacka zaczęła stopniowo gasnąć.
Październik zawsze skłania mnie do refleksji nad tym, jak wybiórcza bywa nasza pamięć historyczna. To miesiąc wielu rocznic, także tych, o których Polacy prawie nie pamiętają.
— Jasna Iwan (@JasnaIwan) October 10, 2025
10 października 1410 roku, zaledwie kilka miesięcy po Grunwaldzie, polskie oddziały zaciężne pod wodzą… pic.twitter.com/msUdUmfFyx
Dwieście lat później, niemal dokładnie co do dnia, 9 października 1610 roku, hetman Stanisław Żółkiewski przybył na moskiewski Kreml, by rozmawiać z dumą bojarską. Polskie oddziały, po trudnym marszu i zwycięstwach pod Kłuszynem, zajęły Moskwę. Trudno dziś wyobrazić sobie tę scenę – polski hetman w sercu państwa, które przez kolejne stulecia stanie się naszym największym przeciwnikiem.
Te dwa wydarzenia – Koronowo i Kreml – stanowią jakby dwa punkty na osi naszej dawnej potęgi. Pokazują, że w różnych epokach potrafiliśmy zwyciężać zarówno Niemców, jak i Rosjan, nie z pozycji ofiary, lecz świadomego uczestnika historii Europy.
A jednak pamięć o tamtych chwilach została niemal zupełnie zatarta przez dramaty XIX i XX wieku. Nasza świadomość historyczna ukształtowała się wokół klęsk, powstań i okupacji. Polak – w dominującym micie narodowym – to powstaniec, konspirator, ofiara lub cichy wykonawca cudzych rozkazów. Zwycięstwa, które budowały poczucie siły i sprawczości, zeszły na dalszy plan.
Coraz częściej myślę, że nadszedł czas, byśmy odzyskali tamtą część naszej przeszłości – tę, w której byliśmy nie tylko cierpiącym, lecz także tworzącym i zwyciężającym narodem. Budując własną suwerenność, powinniśmy sięgnąć po dawne wzorce mądrego przywództwa, strategii i odwagi. Bo bez pamięci o czasach, gdy sami kształtowaliśmy losy tej części Europy, trudno zbudować zdrową i pewną siebie tożsamość.
Historia nie jest wyłącznie zapisem klęsk – jest także opowieścią o naszej sile. Wystarczy tylko nauczyć się znów ją czytać.
RozwińZwiń komentarze (2)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Na najbliższej Radzie ds. sprawiedliwości (14.10), przedmiotem prac będzie wdrażanie Paktu o Migracji i Azylu, w tym ustalanie rocznej puli solidarnościowej w ramach “mechanizmu solidarności” na 2026 rok, w 2025 pakt nie obowiązuje. Polska nie została wyłączona z mechanizmu solidarności!
Panie Pośle, na najbliższej Radzie ds. sprawiedliwości (14.10), przedmiotem prac będzie wdrażanie Paktu o Migracji i Azylu, w tym ustalanie rocznej puli solidarnościowej w ramach "mechanizmu solidarności" na 2026 rok, w 2025 pakt nie obowiązuje. Polska nie została wyłączona z… https://t.co/WtAVM1JDZs pic.twitter.com/7Hwk3D2VqT
— Anna Bryłka (@annabrylka) October 11, 2025
Państwa unijne zostaną podzielone, na beneficjentów i państwa wnoszące wkład. W rozporządzeniu o zarządzaniu migracją wyraźnie czytamy: “Aby ułatwić proces podejmowania decyzji, wniosek Komisji dotyczący aktu wykonawczego Rady ustanawiającego roczną pulę solidarnościową NIE POWINIEN BYĆ podawany do wiadomości publicznej do czasu jego przyjęcia przez Radę”. Co oznacza, że polska opinia publiczna po fakcie dowie się w jaki sposób Polska uczestniczy w pakcie.
Roczna pula solidarnościowa składa się z następujących rodzajów środków solidarnościowych, które uznaje się za mające taką samą wartość:
a) relokacja;
b) wkłady finansowe przekazywane przez państwa członkowskie;
c) alternatywne środki solidarnościowe w dziedzinie migracji, przyjmowania, azylu, powrotów i reintegracji oraz zarządzania granicami, ze szczególnym uwzględnieniem wsparcia operacyjnego, budowania zdolności;
Zwolnienie z relokacji, nie oznacza zwolnienia z paktu migracyjnego!
RozwińZwiń komentarze (5)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Rząd Tuska zgodził się na umowę handlową UE z Ukrainą, przez którą znowu dojdzie do zalania Polski towarami ze wschodu! Ponadto już 3 grudnia Rada UE ma zatwierdzić umowę z Mercosur. To fatalne wieści dla polskiego rolnictwa i naszego bezpieczeństwa żywnościowego!
W ten sposób polski rynek rolny będzie atakowany z dwóch stron. Jak polscy rolnicy mają to wytrzymać?! Tanie produkty będą napływać z państw Marcosur (rząd Tuska tylko pozorował sprzeciw tak naprawdę nie szukając mniejszości blokującej) oraz z Ukrainy, bo umowa UE z naszym wschodnim sąsiadem oznacza wzrost kontyngentów na:
miód – z 6 tys. ton do 35 tys. ton
cukier – z 20 tys. ton do 100 tys. ton
jaja – z 6 tys. ton do 18 tys. ton
drób – z 90 tys. ton do 120 tys. ton
pszenicę – z 1 mln ton do 1,3 mln ton.
Produkty importowane z tamtych stron nie spełniają tak rygorystycznych zasad bezpieczeństwa i jakości, jakie wymagane są w samej Unii, o czym przekonaliśmy się w praktyce już niejednokrotnie.
Proszę o UDOSTĘPNIANIE❗Rząd Tuska zgodził się na umowę handlową UE z Ukrainą, przez którą znowu dojdzie do zalania Polski towarami ze wschodu! Ponadto już 3 grudnia Rada UE ma zatwierdzić umowę z Mercosur. To fatalne wieści dla polskiego rolnictwa i naszego bezpieczeństwa… pic.twitter.com/r9dqXyPqdk
— Ewa Zajączkowska-Hernik (@EwaZajaczkowska) October 10, 2025
Na umowie z Mercosur skorzysta przede wszystkim niemiecki sektor motoryzacyjny i maszynowy, bo kraje południowoamrykańskie to dla nich duży rynek zbytu, a także… Rosja, bo brazylijskie rolnictwo opiera się na rosyjskich nawozach i środkach ochrony roślin. Zaś na umowie z Ukrainą skorzystają ogromne agroholdingi ukraińskich oligarchów i zagranicznych korporacji.
Gdzie w tym wszystkim jest polski interes? Najwidoczniej jest na celowniku. Polska w UE jest liderem branży drobiarskiej i czołowym producentem cukru, a zacznie nas zalewać mięso drobiowe i cukier z Brazylii, która jest ich największym producentem na świecie! Podobnie z kukurydzą – jesteśmy na podium, a popłynie do nas kukurydza z Argentyny i Brazylii, oba te państwa są w czołówce. Wołowina? Zajmujemy 6 miejsce, więc dostaniemy ją z Argentyny, która pod względem jej produkcji jest światowym liderem…
Komisja Europejska Ursuli von der Leyen obiecuje mechanizmy ochronne dla rynku? Nie żartujmy – kilkumiesięczne dochodzenia po skargach, jeśli KE łaskawie uzna sytuację za poważną.
Już teraz sytuacja polskich rolników jest bardzo trudna ze względu na Zielony Ład i import produktów z zagranicy, gdy zachodni dostawcy sprzedają w Polsce np. swoje warzywa poniżej kosztów produkcji. Gdy dojdzie do tego efekt w/w dwóch umów może dojść do katastrofy i upadku tysięcy polskich gospodarstw. O to im chodzi?!
Nowe porozumienie handlowe między UE a Ukrainą zostało zatwierdzone przez ambasadorów UE (przy poparciu Polski) i w poniedziałek zostanie przyjęte na Radzie. Poparcie tego dokumentu to jawne działanie przeciwko interesowi polskich rolników! Umowy z Mercosur i Ukrainą powinny być blokowane przez polski rząd, bo tego wymaga polska racja stanu!
RozwińZwiń komentarze (6)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Minister sprawiedliwości publicznie kwestionuje status niektórych sędziów, ale toleruje ich udział w rozprawach, płaci im pensje i jednocześnie powołuje grupę prokuratorów, którym również płaci pensje, aby ścigać tych sędziów. To sytuacja tak absurdalna, że zwykły obywatel jej sobie nie uświadamia.
Minister sprawiedliwości publicznie kwestionuje status niektórych sędziów, ale toleruje ich udział w rozprawach, płaci im pensje i jednocześnie powołuje grupę prokuratorów, którym również płaci pensje, aby ścigać tych sędziów. To sytuacja tak absurdalna, że zwykły obywatel jej… pic.twitter.com/3G29eqRZY4
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) October 9, 2025
O propozycjach ministra Żurka, chaosie w wymiarze sprawiedliwości, problemach rolników i zbiórce podpisów za odwołaniem prezydenta Wrocławia mówię w najnowszym materiale Konfederacji na Kanale Zero. Zachęcam do obejrzenia.
RozwińZwiń komentarze (27)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Wszystko przez KAS, który zmienia interpretacje indywidualne z mocą wsteczną!
Tysiące podatników, którzy w ostatnich latach skorzystali z ulgi termomodernizacyjnej, mogą zostać zmuszeni do zwrotu pieniędzy. Krajowa Administracja Skarbowa zaczęła bowiem zmieniać z mocą wsteczną interpretacje indywidualne dotyczące odliczeń za zakup i montaż klimatyzatorów z funkcją grzania. Dla niektórych podatników oznacza to nawet konieczność oddania 16 960 zł – maksymalnej kwoty ulgi podatkowej wynikającej z odliczenia 53 tys. zł wydatków.
Zgodnie z decyzjami KAS, klimatyzacja z funkcją grzania nie powinna była być objęta ulgą nawet w latach 2020–2021, mimo że w tamtym czasie wielu podatników otrzymywało korzystne interpretacje indywidualne wydane przez dyrektorów Krajowej Informacji Skarbowej. Przełom nastąpił po 1 stycznia 2025 r., gdy Minister Inwestycji i Rozwoju oficjalnie wykreślił takie urządzenia z rozporządzenia określającego katalog wydatków kwalifikujących się do ulgi.
Posiadacze pomp ciepła muszą oddać nawet prawie 17 000 zł! Wszystko przez KAS, który zmienia interpretacje indywidualne z mocą wsteczną!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) October 10, 2025
Tysiące podatników, którzy w ostatnich latach skorzystali z ulgi termomodernizacyjnej, mogą zostać zmuszeni do zwrotu pieniędzy. Krajowa… pic.twitter.com/HntBgJxdeE
W praktyce oznacza to, że fiskus może żądać zwrotu pieniędzy od tych osób, które skorzystały z ulgi, nie posiadając wcześniej indywidualnej interpretacji potwierdzającej prawo do odliczenia. Osoby, które uzyskały pozytywną interpretację przed rozliczeniem ulgi, zachowują natomiast pełną ochronę prawną i nie muszą oddawać środków.
Problem dotyczy tysięcy właścicieli domów jednorodzinnych, którzy w latach 2020–2023 inwestowali w klimatyzatory z funkcją grzania, traktując je jako element modernizacji energetycznej budynków. Dla wielu była to korzystna alternatywa wobec pomp ciepła – szczególnie że organy podatkowe w tamtym okresie potwierdzały możliwość odliczenia wydatków.
Zmiana interpretacji z mocą wsteczną budzi poważne kontrowersje. Eksperci podatkowi zwracają uwagę, że takie działanie podważa zasadę zaufania obywatela do państwa i stabilności prawa. W efekcie osoby, które działały w przekonaniu o legalności swoich działań, mogą teraz zostać obciążone znacznymi dopłatami.
Najbardziej dotknięci będą ci, którzy odliczyli maksymalny limit 53 tys. zł, co dawało oszczędność podatkową w wysokości 16 960 zł. Dla wielu rodzin oznacza to realne ryzyko konieczności zwrotu kilkunastu tysięcy złotych – mimo że ich decyzje opierały się na wcześniejszej praktyce urzędów skarbowych.
RozwińZwiń komentarze (2)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
W podpłockiej miejscowości zakwaterowani w ośrodku “Mazowsze” obcokrajowcy robią syf, a ich dzieci są wręcz zagrożeniem dla polskich dzieci. Państwo polskie płaci na ich utrzymanie ponad 180 tys. złotych miesięcznie i nie jest to całe wsparcie.
Sprawa ciągnie się już ponad 3 lata. Po wybuchu wojny na Ukrainie do malowniczej, spokojnej i niewielkiej Soczewki przybyli uchodźcy z Ukrainy, których ówczesny rząd PiS zakwaterował nad jeziorem w ośrodku “Mazowsze”. W tej chwili przebywa tam ponad 100 osób — obywateli Ukrainy romskiego pochodzenia. Około ¾ nie ma ukończonych 18 lat. Kilkadziesiąt dzieci chodzi do szkół w Soczewce i pobliskim Nowym Duninowie. Rodzice od dawna skarżą się na zachowanie dzieci z Ukrainy (wyzwiska, przemoc fizyczna, opluwanie, podduszanie, brak higieny, zaśmiecanie itp.). Skarżą się, ale efektów tych skarg nie ma. Władze powiatowe odbijają piłeczkę, że to sprawa wojewody, a wojewoda Mariusz Frankowski nic z tym dotąd nie zrobił.
Zrobiło za to Kuratorium Oświaty po skardze Fundacji w Stronę Dialogu, które robi… kontrolę we wspomnianych szkołach. Działacze Fundacji mieli niedawno spotkanie z zaniepokojonymi rodzicami i próbowali ich przekonać, że nie mają racji zgłaszając swoje zastrzeżenia w sprawie uciążliwych obcokrajowców, że właściwie to powinni wykazać dla nich więcej cierpliwości. Dziś formułują zarzuty zarówno wobec nauczycieli, jak i rodziców.
Zdesperowani rodzice organizują się w mediach społecznościowych. Część walczy, część myśli o przepisaniu dzieci i codziennym dowożeniu ich kilkanaście kilometrów do szkół w Płocku.
Dziś sprawa jest już mocno nabrzmiała i wreszcie po ponad 3 latach niektórzy lokalni samorządowcy odważniej o niej mówią. Nie ma jednak sygnałów ze strony wojewody, że obcokrajowcy zostaną przeniesieni, a jeśli nawet, to podobny scenariusz czeka inną gminę, innych rodziców i inne szkoły.
W podpłockiej miejscowości zakwaterowani w ośrodku “Mazowsze” obcokrajowcy robią syf, a ich dzieci są wręcz zagrożeniem dla polskich dzieci. Państwo polskie płaci na ich utrzymanie ponad 180 tys. złotych miesięcznie i nie jest to całe wsparcie.
— Marek Tucholski 🇵🇱 (@tucholski_marek) October 7, 2025
Sprawa ciągnie się już ponad 3… pic.twitter.com/NnATgcJ6Uv
Każdego dnia mieszkający w ośrodku „Mazowsze” w Soczewce koło Płocka Romowie z Ukrainy dostarczają powodów, by ich stamtąd przenieść.
Miejsce widoczne na nagraniu znajduje się przy szkole, kościele, samym ośrodku, mini parku, lesie i plaży. W tym miejscu ludzie spacerują z dziećmi. Sam byłem tam z żoną i dzieckiem dwa tygodnie temu. To nie jest miejsce gdzie można robić takie rzeczy.
Wiem, że im to trudno wytłumaczyć, jak i to, że nie pluje się na inne dzieci, nie zastrasza ich, nie poddusza dziewczynek przez przerośniętych chłopców, nie okrada hurtowo sklepów itd., ale może już czas po prostu przestać ich utrzymywać?
Panie Wojewodo @M_Frankowski, proszę nie czekać, aż dojdzie do tragedii, tylko już teraz przenieść tych ludzi w inne miejsce — najlepiej z powrotem na Ukrainę.
— Marek Tucholski 🇵🇱 (@tucholski_marek) October 9, 2025
Każdego dnia mieszkający w ośrodku „Mazowsze” w Soczewce koło Płocka Romowie z Ukrainy dostarczają powodów, by ich… pic.twitter.com/qvE5fFbXbe
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Bardzo złe informacje dla rolników, nowe porozumienie handlowe między UE a Ukrainą zostało zatwierdzone na poziomie ambasadorów UE (przy poparciu Polski!) i w najbliższy poniedziałek zostanie przyjęte na Radzie.
To oznacza wzrost kontyngentów importowych do UE takich produktów jak między innymi:
– miód z 6 tys. ton do 35 tys. ton,
– cukier z 20 tys. ton do 100 tys. ton;
– jaja z 6 tys. ton do 18 tys. ton;
– drobiu z 90 tys. ton do 120 tys. ton;
– pszenicy z 1 mln ton do 1,3 mln ton.
RozwińZwiń komentarze (16)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Większość europosłów obroniła Ursulę von der Leyen i zagłosowała przeciwko wnioskom o odwołanie jej ze stanowiska!
Największy szkodnik Unii Europejskiej, jakim jest pani Ursula, wciąż będzie osłabiać Wspólnotę swoją zieloną komuną, przymusowymi relokacjami imigrantów, czy dewastującą rolnictwo umową z Mercosur. Korupcja instytucjach unijnych wciąż będzie się panoszyć, a po drodze wpadnie jeszcze kilka afer, jak Pfizergate. Ona jest gwarantem zepsucia i degrengolady!
Kto na tym najbardziej cierpi? Oczywiście zwykli ludzie, w których chora polityka von der Leyen i reszty unijnych pseudoelit uderza z całą mocą – wyższymi rachunkami, zalewem imigrantów, czy antygospodarczymi regulacjami. Powiedzieć jej WON, to nic nie powiedzieć. A mimo to patologiczny beton lewackich eurokratów staje za nią murem, a wśród nich europosłowie z koalicji Tuska, którzy głosowali w jej obronie. Wstyd.
Ale absolutnie nie wolno się poddawać! Wszyscy widzimy, że w kolejnych państwach rozpoczyna się kontrrewolucja zdrowego rozsądku, która musi rosnąć w siłę. Do tego potrzebna jest wielka koalicja suwerennych narodów, w której Polska powinna grać główną rolę, inicjując zjednoczenie w kierunku powrotu do NORMALNOŚCI. Dlatego wybory 2027 są tak szalenie ważne! Jednoczmy się ponad podziałami dla dobra naszej Ojczyzny!
RozwińZwiń komentarze (4)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Dwóch ochroniarzy siłą wynosi kobietę ze spotkania z Sikorskim, bo zadała kłopotliwe pytanie o ludobójstwo w Gazie, na co Sikorski bezczelnie: „szkoda, że pani nie zaczekała”.
To jest ten wasz legendarny szacunek do kobiet?
To jest zwyczajne chamstwo buraka z Dworu w Chobielinie.
Dwóch ochroniarzy siłą wynosi kobietę ze spotkania z Sikorskim, bo zadała kłopotliwe pytanie o ludobójstwo w Gazie, na co Sikorski bezczelnie: „szkoda, że pani nie zaczekała”.
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) October 9, 2025
To jest ten wasz legendarny szacunek do kobiet?
To jest zwyczajne chamstwo buraka z Dworu w… pic.twitter.com/J5Z8RtgpGl
RozwińZwiń komentarze (10)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
– Projekt budżetu przedstawia najwyższy deficyt w naszej historii, najwyższy w historii poziom naszego zadłużenia. Nasz deficyt jest drugi najwyższy w całej Unii Europejskiej, koszty obsługi tego długu są również na drugim miejscu w całej Unii Europejskiej, mamy też najwyższy w całej Unii Europejskiej przyrost długu, najwyższe w naszej historii potrzeby pożyczkowe – 1/3 naszych wydatków będzie pożyczona – deficyt to jest 50% dochodów. To jest katastrofa budżetowa – tak rozpoczął swoje wystąpienie Sławomir Mentzen podczas debaty nad rządową propozycją budżetu na rok 2026.
I wszystko to odbywa się przy w miarę dobrej sytuacji gospodarczej, ponieważ wzrost PKB ma wynieść ponad 3%, a mimo to Polska ma rekordowe poziomy deficytu i długu.
Zmierzamy do katastrofy budżetowej! pic.twitter.com/kYzY6AepO3
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) October 9, 2025
Sławomir Mentzen zwrócił również uwagę na to, że budżet de facto nie opiera się na rzeczywistych liczbach.
– Ten budżet jest sfałszowany – stwierdził wprost Mentzen. – Wyprowadziliście setki miliardów złotych do funduszy pozabudżetowych. I nam tu mówicie ile wynosi deficyt, ile wynosi nasz dług liczony wg polskich statystyk, ile wynoszą wydatki, odsetki – żadna z tych liczb nie jest prawdziwa!
Za to wszystko odpowiada zarówno Platforma, jak i PiS.
– To Platforma wymyśliła ten mechanizm wyprowadzania pieniędzy z budżetu. Potem do władzy doszedł PiS i to nakręcił. (…) Ten ukryty dług, te fałszywe statystyki to jest dzieło trzech ludzi: Donalda Tuska, Jarosława Kaczyńskiego oraz Mateusza Morawieckiego. To są ojcowie naszego ukrytego długu.
To te dwie partie, czyli Platforma i PiS, zaczęły z jednej strony ukrywać prawdziwe koszty, a z drugiej uruchomiły programy socjalne.
– W wyniku tych programów Polska w tym momencie na transfery socjalne wydaje 18% PKB. Dla porównania Niemcy wydają 16% PKB, a Szwecja 11%. Bogate państwa dobrobytu, państwa socjalne mają niższy poziom transferów socjalnych niż Polska – państwo w tym momencie na dorobku.
Sławomir Mentzen zwrócił również uwagę na kłamstwo jakim posługuje się zarówno PiS jak i Platforma, że obecna sytuacja budżetowa to nie jest wina socjalu tylko wydatków na zbrojenia.
– Od 2022 roku, kiedy wybuchła wojna, do teraz, nasze wydatki zwiększyły się o 557 mld zł, a wydatki na zbrojenia o 116 mld zł. (…) Czyli polska klasa polityczna w momencie kiedy wybuchła wojna “Dobrze, to zwiększmy wydatki na socjal dwa razy bardziej niż wydatki na zbrojenia”. To była wasza odpowiedź na agresję rosyjską.
RozwińZwiń komentarze (12)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Podwyżka CIT dla banków z 19% do 30% oznacza, że koszty poniosą nie banki, a zwykli Polacy – zapłacą więcej za kredyty, pożyczki i produkty finansowe.
Poseł @WTumanowicz: Podwyżka CIT dla banków z 19% do 30% oznacza, że koszty poniosą nie banki, a zwykli Polacy – zapłacą więcej za kredyty, pożyczki i produkty finansowe.
— Konfederacja (@KONFEDERACJA_) October 8, 2025
Już sama zapowiedź obniżyła wartość akcji w OFE o 8 mld zł, co oznacza straty dla 14 mln przyszłych… pic.twitter.com/bN9WRt3HNB
Już sama zapowiedź obniżyła wartość akcji w OFE o 8 mld zł, co oznacza straty dla 14 mln przyszłych emerytów.
Rząd mówi o „opodatkowaniu banków”, ale w rzeczywistości uderza w oszczędzających i emerytów. Zamiast podwyższać podatki, państwo powinno tworzyć warunki do rozwoju i tańszego kredytu.
RozwińZwiń komentarze (3)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Przykre, że to z czym Łódź kojarzy się w powszechnej świadomości, to wyludnianie się i tragiczna demografia. W tym czasie władza skupiona jest na dalszym utrudnianiu życia mieszkańcom i przedsiębiorcom, oraz na… nowej siedzibie dla siebie samej za setki milionów złotych, którą wynajmą od dewelopera.
Przykre, że to z czym Łódź kojarzy się w powszechnej świadomości, to wyludnianie się i tragiczna demografia. W tym czasie władza skupiona jest na dalszym utrudnianiu życia mieszkańcom i przedsiębiorcom, oraz na… nowej siedzibie dla siebie samej za setki milionów złotych, którą… pic.twitter.com/DI7XvEMQNg
— Klaudia Domagała (@KlaudiaDomagala) October 8, 2025
Zamiast obniżać podatki lokalne czy wspierać przedsiębiorczość, koalicja KO-Lewica coraz bardziej utrudnia łodzianom życie. Nic dziwnego, że młodzi przeprowadzają się tam, gdzie nie tylko łatwiej dostać dobrze płatną pracę, ale także tam, gdzie wygodniej jest mieszkać i spokojnie zakładać rodzinę, np. do sąsiednich gmin. I niestety, jak się okazuje, nawet szumnie przeprowadzana rewitalizacja kolejnym częściom miasta raczej szkodzi, a nie powoduje ich dynamiczny rozwój. Nowe drzewa to niestety za mało (o ile w ogóle przetrwają dłużej niż kilka miesięcy, bo ich usychanie to już niemalże plaga)…
Łódź potrzebuje realnych inwestycji w infrastrukturę dla mieszkańców, lepszego skomunikowania z autostradami i drogami ekspresowymi, budowy tras takich jak Konstytucyjna czy Karskiego, rozsądnego gospodarowania majątkiem i budżetem, realnych konsultacji społecznych, realnego pozyskiwania nowych inwestorów, zajęcia się także obrzeżami miasta, aktywnego udziału w przygotowaniach i realizacji inwestycji ogólnopolskich… i wiele, wiele więcej.
To nie władza, deweloperzy i PR rządzących naszym miastem partii politycznych mają mieć lepiej, tylko zwykli łodzianie. Jeśli nikt “u steru” tego nie zrozumie, tym trend wyludniania będzie się pogłębiał.
RozwińZwiń komentarze (2)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Z Niemcami należy normalnie rozmawiać, niezależnie od partii. To elementarz polityki międzynarodowej. Powinniśmy też częściej zwykłych posłów niemieckich zapraszać do Polski.
Podczas ostatnich konferencji (Forum Ekonomiczne, Warsaw Security Forum) spotykałem się z posłami różnych niemieckich partii prawicowych i tłumaczyłem im nasze argumenty czy to w sprawie sporu o migrantów i granicę czy to ws. reparacji. I miałem wrażenie że byłem pierwszym Polakiem, który z nimi rozmawiał i przedstawiał im polski punkt widzenia.
Za dużo jest też emocjonalności z naszej strony. Róbmy swoje na spokojnie. Dmowski uczył, że w polityce międzynarodowej emocje bywają przeciwskuteczne. Nic w tej kwestii od 120 lat się nie zmieniło.
Bardzo dobrze. Z Niemcami należy normalnie rozmawiać, niezależnie od partii. To elementarz polityki międzynarodowej. Powinniśmy też częściej zwykłych posłów niemieckich zapraszać do Polski. Podczas ostatnich konferencji (@Economic_Forum_, @WarsawForum) spotykałem się z posłami… https://t.co/3XLphZuihO
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) October 8, 2025
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Polscy producenci wód i napojów wykorzystują najzdrowsze, najlepsze dla środowiska butelki zwrotne wielokrotnego użytku. Oni już dawno osiągnęli zwrotność na poziomie 90-98% dzięki doskonale rozwiniętym własnym systemom logistycznym.
W skrócie – producenci przywożą gotowe produkty w skrzynkach, odbierają puste butelki w skrzynkach. Business to Customer. Bez pośredników, bez niezasadnych kosztów, uproszczona i działająca logistyka. Tylko i aż tyle a na koniec imponujące 90%.
Od czasów PISu, do dzisiaj, do Platformy, polscy producenci mówią, że nie chcą tego systemu, że zwrotność spadnie do 50-70%, że i oni, i konsumenci poniosą bezzwrotne koszty, że zagraniczne koncerny, ich konkurenci, posiądą dane rynkowe. Czyli oprócz kosztów finansowych, będzie to miało negatywny koszt środowiskowy. Klasyczne wylanie dziecka z kąpielą.
TYMCZASEM na moje uwagi, zadowolona z siebie Minister Sowiska mówi, że to szansa dla tych producentów, że wielkodusznie daje im możliwość rozwoju.
System kaucyjny w wielu aspektach to zło. Dla środowiska i dla finansów. Tak, to prawda.
— Krzysztof Mulawa (@krzysztofmulawa) October 8, 2025
Polscy producenci wód i napojów wykorzystują najzdrowsze, najlepsze dla środowiska butelki zwrotne wielokrotnego użytku. Oni już dawno osiągnęli zwrotność na poziomie 90-98% dzięki doskonale… pic.twitter.com/YXr5OOHoyw
RozwińZwiń komentarze (2)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Klaudia Jachira została zawieszona w prawach członka klubu Platformy Obywatelskiej za złożenie poprawek do ustawy o pomocy Ukraińcom. Poprawki dotyczyły świadczenia „800 plus”.
Klaudia Jachira zaproponowała, aby to świadczenie przysługiwało tylko rodzinom, w których przynajmniej jeden z rodziców jest aktywny zawodowo, także w przypadku Polaków (a nie tylko cudzoziemców).
Klaudia Jachira została zawieszona w prawach członka klubu Platformy Obywatelskiej za złożenie poprawkek do ustawy o pomocy Ukraińcom. Poprawki dotyczyły świadczenia „800 plus” — @JachiraKlaudia zaproponowała, aby to świadczenie przysługiwało tylko rodzinom, w których… pic.twitter.com/O2BeXyS93F
— Ryszard Wilk (@ryszard_wilk) October 8, 2025
To ciekawe, ponieważ gdy Platforma była w opozycji, ostro krytykowała nadmierne wydatki państwa, szczególnie te socjalne. A teraz, gdy jeden z ich posłów składa rozsądne poprawki aby ograniczyć wydatki socjalne – to mu się obrywa. To jasno wskazuje, że Koalicja kontynuuje politykę socjalno-gospodarczą PiSu (turbo wydatki+turbo podatki).
Swoją drogą poprawka była dobra, jedno z rodziców powinno pracować aby nam w kraju nie rosła grupa społeczna “Szlachta nie pracuje” kosztem tych, którzy pracują. Skrajne przypadki powinny być rozpatrywane przez MOPSy/GOPSy.
Poparłem tę poprawkę, niestety ostatecznie nie przeszła.
RozwińZwiń komentarze (4)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Skomentuj