Grzegorz Płaczek na serwisie X:
Czy poniższy scenariusz jest możliwy? Pytam (JAKO POLSKI POSEŁ) absolutnie hipotetycznie:
- Polska wysyła swoich żołnierzy na Ukrainę (nasz sprzęt przecież już tam jest).
- W konsekwencji Rosja uznaje nas za swoich wrogów i atakuje Polskę, wypowiadając nam wojnę. Co oznacza, że jesteśmy… militarnie uzależnieni od łaski i niełaski sojuszników w ramach NATO. Sami jesteśmy za słabi, ale to wie każdy przedszkolak.
PYTANIE: czy wysłanie polskich żołnierzy w najbliższym czasie na Ukrainę mogłoby być potraktowane przez NATO jako „wymówka”, że Polska NIE została zaatakowana, lecz sama przystąpiła militarnie do wojny z Rosją (na terenie Ukrainy) i kraje NATO… nie są zobowiązane do pomocy Polsce w ramach NATO (i nie została wypełniona przesłanka Art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego), bowiem to nie Rosja zaatakowała Polskę, lecz to Polska zaangażowała się militarnie w wojnę z Rosją?
• Pytam jako parlamentarzysta, bowiem historia i polityka zna nie takie przykłady akrobatyki politycznej. Czy polskie Ministerstwo Obrony Narodowej posiada odpowiedź na to pytanie? Bo wydaje się ona kluczowa.
• Niezależnie od odpowiedzi, uważam, że polski rząd NIE powinien nawet rozważać wysyłania polskich żołnierzy na Ukrainę. Dla „braci” z Ukrainy zrobiliśmy już naprawdę wiele.
❌ Najpierw jedno zdanie wstępu: NIE jestem ruską onucą – jestem z krwi i kości Polakiem. ❤️🇵🇱 A teraz do rzeczy. Czy poniższy scenariusz jest możliwy? Pytam (JAKO POLSKI POSEŁ) absolutnie hipotetycznie:
— #tosiesamokomentuje (@placzekgrzegorz) March 2, 2024
1⃣ Polska wysyła swoich żołnierzy na Ukrainę (nasz sprzęt przecież już tam…
Polska musi wzmacniać własny potencjał obronny osłabiony przekazywaniem sprzętu właśnie na Ukrainę i, w pierwszej kolejności, zadbać o bezpieczeństwo Polski i Polaków… na terenie Polski! No, chyba, że szef MON-u ma zapewnienie, że przy każdym „scenariuszu” państwa NATO nas obronią. Jako poseł, rozumiem, że zanim zaczęły się nawet hipotetyczne rozważania dot. wysłania polskich żołnierzy na wschodni front, Pan premier Donald Tusk oraz minister obrony Pan Władysław Kosiak-Kamysz otrzymali stosowny list żelazny ze strony NATO? Rozumiem, że możemy czuć się bezpiecznie i gwarancje Zachodu obowiązują również w przypadku, gdy (hipotetycznie) NASI pojadą na Ukrainę?
PS. Czy może jednak istnieje ryzyko, jak powinna nauczyć nas historia, że w godzinie próby, możemy zostać sami? Pytam wyłącznie hipotetycznie. Proponuję nie szarżować i się zbroić.
Komentarze (3)