

Od 30 czerwca 2026 roku wejdą w życie tzw. plany ogólne, które zastąpią dotychczasowe studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. To pozornie techniczna zmiana w prawie, która w praktyce może uniemożliwić budowę domów na wielu działkach – nawet tych, które dziś mają status budowlany.
Zgodnie z przyjętą jeszcze za rządów Mateusza Morawieckiego ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, samorządy będą mogły uzależnić możliwość budowy domu mieszkalnego od odległości działki od szkoły: maksymalnie 1500 m w mieście i aż 3000 m na terenach wiejskich. W sytuacji, gdy najbliższa szkoła znajduje się dalej, gmina będzie mogła odmówić wydania warunków zabudowy lub uniemożliwić ujęcie działki w planie miejscowym. To oznacza, że osoby posiadające działki na obrzeżach miast, w mniejszych miejscowościach lub wsiach – szczególnie tych, gdzie szkoły zostały zlikwidowane – mogą utracić prawo do postawienia na nich domu.
Zakaz budowy domu na własnej działce? Wchodzi już za rok!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) July 15, 2025
Od 30 czerwca 2026 roku wejdą w życie tzw. plany ogólne, które zastąpią dotychczasowe studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. To pozornie techniczna zmiana w prawie, która w praktyce może… pic.twitter.com/rjCFuNLZIy
Choć ustawa pozostawia pewną elastyczność samorządom, wiele gmin planuje już przyjęcie wariantu najbardziej restrykcyjnego – zwłaszcza że projekt planu ogólnego ma opierać się na tzw. strefach planistycznych, nie zawsze pokrywających się z realnym układem urbanistycznym i potrzebami mieszkańców. Samorządy będą mogły dowolnie kształtować „strefy zabudowy mieszkaniowej” i „strefy uzupełniania zabudowy”, co – przy nieprzychylnym podejściu – pozwoli na masowe blokowanie inwestycji. To jednak nie wszystko.
Artykuł 13d ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym wprowadzać ma tzw. bilansowanie terenów. W praktyce oznacza to, że gmina będzie mogła przeznaczyć pod zabudowę ograniczoną liczbę działek, co utrudni rozwój. Alarm podnoszą również samorządowcy. Burmistrz Głogowa Małopolskiego Tomasz Skoczylas wskazuje: Kościół w Polsce ma ponad 160 tys. hektarów. To nie tylko świątynie, ale także żłobki, DPS-y, Caritas. One też nie będą mogły powstawać. Zdaniem Skoczylasa na zmianach zyskają duże korporacje, które jako jedyne będą mieli środki i możliwości, aby działając zgodnie z prawem prowadzić inwestycje.
To kolejny przykład centralistycznego prawa, które pozornie przekazuje władzę w dół, ale w rzeczywistości prowadzi do masowej reglamentacji wolności budowlanej.
W Polsce oddaje się rocznie 200 tys mieszkań, rocznie wydaje się 320 tys zezwoleń na pracę, pewnie bez wpływu na podaż mieszkań dla Polaków którzy min. dlatego nie mają dzieci bo nie mają się gdzie podziać. Brak wzrostów płac też nie ma związku z dostępem do taniej siły roboczej, szczególnie z agencji pracy gdzie człowiek jest przedmiotem, który można leasingować.
W Polsce oddaje się rocznie 200 tys mieszkań, rocznie wydaje się 320 tys zezwoleń na pracę, pewnie bez wpływu na podaż mieszkań dla Polaków którzy min. dlatego nie mają dzieci bo nie mają się gdzie podziać.
— Rafał Mekler (@MeklerRafal) July 15, 2025
Brak wzrostów płac też nie ma związku z dostępem do taniej siły roboczej,… https://t.co/iqqa9a2fra
I najciekawszy argument naszej bohaterki to ten o produktywności. Lewaczka, „obrończyni mas pracujących” cieszy się że firmom udało się za pomocą presji na pracowników, lewara zastępowalności pracownika przez imigrantów zwiększyć ich efektywność.
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Mało znany fakt: nowy szef Instytutu Pileckiego z rozdania centrolewicowej koalicji zwolnił pracowników odpowiedzialnych za dokumentowanie postawy sprawiedliwych Ukraińców, którzy pomagali Polakom podczas Rzezi Wołyńskiej. Wstrzymał też proces odznaczania tych bohaterów. Pokazanie wystawy o nich na Ukrainie zostało zablokowane.
Mało znany fakt: nowy szef @InstPileckiego z rozdania centrolewicowej koalicji zwolnił pracowników odpowiedzialnych za dokumentowanie postawy sprawiedliwych Ukraińców, którzy pomagali Polakom podczas Rzezi Wołyńskiej. Wstrzymał też proces odznaczania tych bohaterów. Pokazanie… https://t.co/SCJhSJKHBA
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) July 14, 2025
Do tego dodajmy wstrzymanie programu dokumentowania zbrodni Rosji, próbę zamknięcia świetnie położonego biura w Berlinie z wystawą stałą o rotmistrzu Pileckim, zerwanie współpracy z Jackiem Fairweatherem popularyzującym postać rotmistrza na świecie, obcięcie funduszy na jego publikacje o niemiecki nazistowskich obozach, wpuszczenie do Instytutu Niemców wygłaszających antypolskie oceny, milczenie w obronie Polski w debacie o polityce historycznej, zwolnienia polskiego personelu…
Napisałbym że to „dziwnie wygląda”, ale to nieprawda. To wygląda jednoznacznie — to próba wewnętrznego zniszczenia instytucji i wstrzymania prowadzenia polskiej polityki historycznej zgodnej z racją stanu.
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Przyznam szczerze – niezła patologia! Ministerstwo Rozwoju i Technologii opublikowało projekt nowego rozporządzenia dotyczącego warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki. Wszystko wskazuje na to, że dokument ten zawiera… „wrzutkę lobbingową”!!!
❌ W ponad dwustustronicowym projekcie, a konkretnie w części dotyczącej odporności pożarowej budynków, pojawiły się nowe, zaskakujące zapisy, które niemal całkowicie eliminują STYROPIAN – popularny i tańszy materiał izolacyjny – na rzecz znacznie droższej WEŁNY MINERALNEJ. Zmiany miałyby objąć budynki wielorodzinne (powyżej trzech kondygnacji) oraz budynki użyteczności publicznej.
❌ Przyznam szczerze – niezła patologia! Ministerstwo Rozwoju i Technologii opublikowało projekt nowego rozporządzenia dotyczącego warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki. Wszystko wskazuje na to, że dokument ten zawiera… „wrzutkę lobbingową”!!!
— Grzegorz Płaczek (@placzekgrzegorz) July 14, 2025
❌ W ponad… pic.twitter.com/f6jVAEEK1p
❌Na pozór niewielkie, techniczne zmiany mogą okazać się druzgocące dla polskich przedsiębiorców. Stracić może ponad 100 krajowych producentów styropianu, a zyskać… pięć globalnych koncernów z Francji, Niemiec i Danii. A warto pamiętać, że rynek ociepleń w Polsce to branża warta około 10 miliardów złotych rocznie.
❌Miała być repolonizacja gospodarki i deregulacja, a tymczasem obserwujemy niszczenie polskich firm, silne wpływy lobbingowe i groźbę wzrostu kosztów ocieplenia budynków nawet o 40% dla polskich rodzin i firm. Jak Państwu w rządzie nie jest wstyd? Ja rozumiem, że lobbing w Sejmie jest odczuwalny niemal na każdym kroku, ale… bez przesady.
RozwińZwiń komentarze (2)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
– Pierwsza oburzona do ataku ruszyła Polska 2050, Szymona Hołowni. Jak to tak? Jak to można rozmawiać z innymi partiami? Jak to? Dialog? Nie, w życiu nie można takich rzeczy robić. Gdyby ktoś spotykał się w nocy w mieszkaniu u Bielana potajemnie z Kaczyńskim, a to w porządku, bo rozmawiać trzeba z każdym. Ale jawnie, przy kamerach, na oczach, nie wiem, tysiąca ludzi, a to tak, to się nie godzi. Kto widział takie rozmowy, żeby jeden polityk z drugim politykiem rozmawiali na oczach ludzi? Hańba! – krzyczeli politycy Polski 2050, tej partii dialogu i pojednania. To było po prostu żałosne.
Jak widziałem te płaczliwe wypowiedzi polityków od Hołowni, że no nie godzi się rozmawiać, że dialog to jest strasznie niegodziwa rzecz, że tak to nie wolno, to po prostu nie wiedziałem co ze sobą zrobić.
Jak można być takim hipokrytą? Jak można przez kilka lat w polityce mówić, że warto rozmawiać, że dialog jest potrzebny, a potem się oburzać tylko dlatego, że nie dostało się zaproszenia?
Ale o tym, że Polska 2050 złożona jest w sporej mierze z samych pajaców i odklejeńców, to wiemy już od jakiegoś czasu. To przecież partia takich ludzi jak Sławomir Ćwik, w związku z czym nie można mieć zbyt wielkiego, zbyt dobrego zdania o tej zbieraninie. Zresztą to już w czasie przeszłym chyba można o nich mówić, bo niedługo wiele z nich nie zostanie. Natomiast potem zaczęły się większe problemy.
Jest zupełnie oczywiste, że potępiam Brauna za jego ostatni wywiad. Uważam, że takimi wypowiedziami działa na szkodę Polski i daje paliwo naszym nieprzyjaciołom. Zresztą nie powinno to dla nikogo być zaskoczeniem, każdy wie, że od dawna się z Braunem nie dogadywałem, nie podobała… pic.twitter.com/OimZIYLF2o
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) July 13, 2025
Wczoraj, czyli w niedzielę, Radosław Sikorski nagle na Twitterze napisał takiego tweeta: „Mile wspominam kampanijne piwo w toruńskim pubie Sławomira Mentzena. Chętnie podebatuję o Europie u mnie w Bydgoszczy, jeśli do tego czasu usłyszę potępienie skandalicznych słów Brauna.”
Niedługo później to samo mniej więcej napisał Krzysztof Kwiatkowski, a Borys Budka to w ogóle napisał, że on to nawet jak potępię Brauna, to nie, bo to piwo, bo ten Mentzen, za duże emocje. Ludzie, nie to, nie róbmy w tym momencie takich rzeczy.
No i to było dziwne. To znaczy według mnie, jak się z kimś na coś umawiam i potem ogłaszam to, na co się umówiliśmy, no to dotrzymujemy swoich zobowiązań. Tak działają cywilizowani ludzie. Tak działa normalny świat. (…)
RozwińZwiń komentarze (4)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
❌ ABSURD! Dziś kończą się konsultacje społeczne (ogłoszone przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz Panią minister Hennig-Kloskę) ws. zmiany do Europejskiego Prawa o Klimacie. Celem zmian jest… redukcja emisji gazów cieplarnianych o 90% do 2040 roku. To efekt wprowadzania patologicznej polityki Zielonego Ładu, na którą zgodził się jeszcze ówczesny premier Pan Mateusz Morawiecki, a obecny rząd realizuje z wielką starannością – przy poklasku Pani von der Leyen.
❌ Polityka klimatyczna UE oderwana od realiów polityki międzynarodowej współczesnego świata, już dziś przynosi zauważalny spadek konkurencyjności gospodarki europejskiej, którego żadne kampanie PR (sponsorowane nielegalnie z pieniędzy unijnych) nie są w stanie zmienić. Zielony Ład narzucający nierealne cele społeczeństwu jest nieefektywny i szkodliwy.
❌ Kreowana utopia przez Komisję Europejską i założony cel 90% redukcji emisji gazów cieplarnianych do 2040 r. należy traktować jako fikcję polityczną i proces zubożania społeczeństwa. Zielony Ład jest przykładem nieracjonalnego i nieostrożnego wykorzystywania zasobów naturalnych przez polityków, którzy ulegając lobby, niszczą naszą codzienność i przyszłość – również Polaków.
❌ ABSURD! Dziś kończą się konsultacje społeczne (ogłoszone przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz Panią minister @hennigkloska) ws. zmiany do Europejskiego Prawa o Klimacie. Celem zmian jest… redukcja emisji gazów cieplarnianych o 90% do 2040 roku. To efekt wprowadzania… pic.twitter.com/JxJLlwHMu9
— Grzegorz Płaczek (@placzekgrzegorz) July 13, 2025
Przyjmowanie jakiegokolwiek celu klimatycznego po roku 2030 bez danych, które zaczną istnieć dopiero w 2030 roku, jest jawnym łamaniem prawa przez instytucje UE, co z kolei podważa praworządność organów UE. Co więcej, UE nie jest w stanie odpowiedzialnie wskazać na „koszty wynikające z działania lub z zaniechania działania” w latach 2030-2040. Przecież to nie ma sensu, a kiedy nie ma sensu ZAWSZE w polityce chodzi albo o władzę, albo o pieniądze. Pojawia się pytanie – czym kieruje się obecnie premiera Pan Donald Tusk, pozwalając na to wszystko?!
❌ Instytucje UE, narzucając coraz to wyższe eko-zobowiązania, działają niewątpliwie sprzecznie z polską racją stanu, a wszelkie działania zmierzające narzuceniu nierealnego do osiągnięcia eko-celu pośredniego na 2040 rok, oprócz przekroczenia uprawnień KE i złamania Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej, noszą wyraźne znamiona sabotażu gospodarczego państw członkowskich Unii Europejskiej!
❌ Wyznaczenie proponowanego celu klimatycznego na rok 2040 jest działaniem sprzecznym z polskim interesem i w konsekwencji może doprowadzić do federalizacji UE, poprzez utratę suwerenności gospodarczej Polski. Do tego ostatecznie mają doprowadzić „konsultowane” zmiany do Europejskiego Prawa o Klimacie? CZAS Z TYM SKOŃCZYĆ!
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
W Hiszpanii wrze po ataku nachodźców na hiszpańskiego emeryta. Każdy kto potrafi dodać dwa do dwóch przewidziałby że sprowadzanie trzeciego świata spowoduje konflikt na tle cywilizacyjnym.
Wojny toczą się z wielu przyczyn, ta na ulicach jest wojną o przestrzeń dla autochtonów ale przede wszystkim o bezpieczeństwo. Miejscowi wychodzą na ulicę, wykonują to do czego powinno być powołane państwo, czyli do obrony własnego narodu, bowiem państwo jest strukturalną nadbudową narodu, nie jest sztucznym tworem, jest wolą narodu do wyrażenia siebie w formie systemu gwarantującego wieloaspektowe bezpieczeństwo przedstawicieli właściwego dla danego państwa narodu.
W Hiszpanii wrze po ataku nachodźców na hiszpańskiego emeryta.
— Rafał Mekler (@MeklerRafal) July 13, 2025
Każdy kto potrafi dodać dwa do dwóch przewidziałby że sprowadzanie trzeciego świata spowoduje konflikt na tle cywilizacyjnym.
Wojny toczą się z wielu przyczyn, ta na ulicach jest wojną o przestrzeń dla autochtonów ale… pic.twitter.com/G569goPgyI
Nieodpowiedzialne polityki państw Unii Europejskiej doprowadzą do wojny domowej, gdzie granicami będą poszczególne dzielnice zamieszkałe przez skupiające się w grupy społeczeństwa obce.
Wojna ta może mieć także wymiar wojny z państwem bowiem nieodpowiedzialne państwo, reguły będące zasadami służebnymi dla konkretnego narodu, kodyfikowane w prawa, przykłada na nieobywateli, na ludność obcą, ignorując szkodliwość dualizmu cywilizacyjnego z jakim mamy do czynienia.
W pewnym momencie aparat państwa właściwy dla danego narodu stanie przed wyborem, albo będzie w roli służebnej dla własnego narodu, albo zostanie w dłuższej perspektywie za pomocą demografii i demokracji zastąpiony przez przedstawicieli narodu nachodźczego, i wszystkie prawa, zasady, reguły zostaną ukształtowane na nowo, zgodnie z wolą nowego narodu. “Nie można być cywilizowanym na dwa sposoby” jak mówił prof. Feliks Koneczny, lub cytując prof. Bogusław Wolniewicz : “Dwie kultury w jednym państwie to konflikt równie pewny, jak dwie rodziny w jednym mieszkaniu.”
Inaczej się nie da, Europa będzie musiała spojrzeć prawdzie w oczy albo krwawo zapłaci za własną ignorancję…
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Jest zupełnie oczywiste, że potępiam Brauna za jego ostatni wywiad. Uważam, że takimi wypowiedziami działa na szkodę Polski i daje paliwo naszym nieprzyjaciołom. Zresztą nie powinno to dla nikogo być zaskoczeniem, każdy wie, że od dawna się z Braunem nie dogadywałem, nie podobała mi się jego metoda uprawiania polityki i cieszę się, że nie działa dłużej na mój rachunek.
Przechodząc do spraw mniej oczywistych. Dzisiaj najpierw Radosław Sikorski, a potem Krzysztof Kwiatkowski i Borys Budka zaczęli stawiać mi publicznie warunki swojego udziału w Piwie z Mentzenem.
Moje intencje były jasne i czyste. Chciałem porozmawiać z politykami najróżniejszych opcji politycznych. Uważam, że warto rozmawiać i dialog jest potrzebny. Przekonany jestem, że mnóstwo Polaków myśli podobnie.
Jest zupełnie oczywiste, że potępiam Brauna za jego ostatni wywiad. Uważam, że takimi wypowiedziami działa na szkodę Polski i daje paliwo naszym nieprzyjaciołom. Zresztą nie powinno to dla nikogo być zaskoczeniem, każdy wie, że od dawna się z Braunem nie dogadywałem, nie podobała… pic.twitter.com/OimZIYLF2o
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) July 13, 2025
W ostatnich tygodniach telefonicznie skontaktowałem się z każdym zaproszonym gościem. Przedstawiłem pomysł, opowiedziałem dlaczego moim zdaniem jest to dla obu stron opłacalne. Wszystkim pomysł się spodobał, ucieszyli się, każdy od razu się zgodził. Tylko Sikorski poprosił o tydzień do namysłu. Po tym tygodniu potwierdził mi swój udział smsowo i telefonicznie.
Dzisiaj nagle czytam, że panowie z Platformy zaczęli stawiać mi jakieś warunki i to jeszcze publicznie. Nie stawiali ich oczywiście w rozmowach telefonicznych, w których byli bardzo otwarci na moje zaproszenie. To jest niepoważne.
Wielokrotnie powtarzałem, że nie dam się nikomu szantażować. I nie zamierzam tego zmieniać. Skoro nagle zaczęliście się porozumiewać ze mną publicznie, to publicznie wycofuję zaproszenia dla was. Nie mam ochoty poważnie traktować kogoś, kogo poważnie traktować się, pomimo wielkich chęci, nie da. Chciałem dać wam możliwość pokazania się moim widzom, przedstawienia swoich argumentów. Mogliście na tym tylko zyskać, co zresztą sami rozumieliście. A teraz wy stracicie, a zyska PiS. Na wasze życzenie. Chciałem, aby było trochę normalniej w naszej polityce. Niestety się nie udało.
W sumie to nie powinienem być zaskoczony. Tak samo wcześniej potraktowaliście swoich wyborców. Umówiliście się z nimi na coś, a potem niczego nie dowieźliście.
A jak było z Litewką, to nie wiem. Możliwe, że się nie dogadaliśmy, bo inaczej rozumiemy dogadanie szczegółów, możliwe, że zmienił zdanie po tym jak naskoczyła na niego Żukowska, a może jedno i drugie. Rozmów telefonicznych nie nagrywam, to nigdy się nie dowiem, jak było.
RozwińZwiń komentarze (6)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Obejrzycie udostępniony film. Do przemyślenia jest czy nie robimy błędu zwiększając konsekwentnie od wielu lat odsetek kobiet w Policji i w wojsku. Idzie to w parze z nierównymi wymaganiami fizycznymi wobec obu płci, obniżaniem wymagań i skracaniem okresów szkolenia do absurdalnie krótkiego czasu (np. w SG obecnie liczonego w tygodniach!).
Scenes from the Manchester Airport Attack. pic.twitter.com/hU8hV3PnyO
— Michael McCarthy (@punishablepress) July 11, 2025
Moja opinia jest taka, że kobiety mogą być świetnymi funkcjonariuszami czy żołnierzami, ale nie wszystkie i nie we wszystkich rolach. Wymaga to określonych predyspozycji fizycznych i psychicznych. Ich rozkład nie jest taki sam w obu płciach.
Funkcjonariusze policji, z którymi rozmawiałem, mówili mi że mają obawy by jechać z kobietami w patrolu na jakieś poważniejsze interwencje, bo „w razie czego” wiedzą, że są zdani tylko na siebie. Dlaczego? Bo wiedzą, że co do zasady nie mogą strzelać. A fizyczna przepychanka czy bójka nie jest żywiołem większości kobiet. Funkcjonariuszka nie tylko może nie pomóc, ale nawet bardo zaszkodzić, jeśli np. straci broń na rzecz przeciwnika w przepychance. Jest też różnica w odporności na stres w sytuacji konfliktowej.
Żołnierze z którymi rozmawiałem zwracali mi uwagę, że wynikające z mniejszej wagi i mniejszego umięśnienia mniejsze zdolności fizyczne koleżanek mogą być dla nich zagrożeniem dla życie. Przykład, który usłyszałem to ewakuacja rannego. Zdaniem moich rozmówców kobieta żołnierz podczas ćwiczeń rzadko była w stanie nieść swojego „rannego” kolegę, a czasami nawet nie była w stanie go wlec po ziemi. A od tych umiejętności może zależeć życie w sytuacji frontowej. Podobnie z kwestią marszobiegów z uzbrojeniem i pełnym wyposażeniem czy rozładunku, okopywania się etc.
Obejrzycie udostępniony film. Do przemyślenia jest czy nie robimy błędu zwiększając konsekwentnie od wielu lat odsetek kobiet w Policji i w wojsku. Idzie to w parze z nierównymi wymaganiami fizycznymi wobec obu płci, obniżaniem wymagań i skracaniem okresów szkolenia do… https://t.co/aGkvLnvcJv
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) July 13, 2025
Obawiam się, że zwiększanie odsetka kobiet w służbach mundurowych i wojsku nie wynika ze wzrostu zainteresowania kobiet militariami i wzrostu poziomu wyszkolenia fizycznego kobiet względem mężczyzn, ale jest przejawem prób ukrywania kryzysu kadrowego i problemów z rekrutacją do służb i wojska. Że takie problemy są (spadek liczby chętnych, spadek ich średniego poziomu) to mam potwierdzone z wielu źródeł w wojsku i różnych służbach mundurowych.
PS Pozdrowienia dla wszystkich służących w wojsku i cywilnych służbach mundurowych i robiących dobrą robotę. Ktoś musi ciągnąć ten wózek!
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Minuta ciszy dla ofiar wołyńskiego ludobójstwa okazała się dla europarlamentu zbyt wielkim wysiłkiem. W tej samej sali potrafią wstawać, bić brawo, wymachiwać flagami dla przeróżnych, często absurdalnych ideologicznych manifestacji. Ale gdy trzeba oddać hołd bestialsko pomordowanym Polakom – zapada wymowne milczenie i odwracanie wzroku.
Minuta ciszy dla ofiar wołyńskiego ludobójstwa była dla europarlamentu zbyt wielkim wysiłkiem. Dla innych spraw potrafią wstawać, bić brawo, nosić flagi. My tego przemilczenia nie przyjmiemy – i będziemy przypominać, aż wreszcie je przerwiemy.
— Konrad Berkowicz (@KonradBerkowicz) July 11, 2025
My tego milczenia nie przyjmiemy. Nie będziemy udawać, że zbrodnia na Wołyniu to tylko „bolesna karta historii”, o której lepiej nie mówić, żeby nikogo nie urazić. To było ludobójstwo – i naszym obowiązkiem jest je pamiętać, przypominać światu i domagać się prawdy.
Będziemy przypominać, aż wreszcie to milczenie przerwiemy. Nawet jeśli dla europejskich elit niewygodna prawda o mordowanych Polakach jest mniej ważna niż ich polityczne układanki – dla nas ta pamięć jest świętością. I będziemy ją pielęgnować, bez względu na to, kto w Brukseli woli patrzeć w inną stronę.
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
To nie była „tragedia Wołyńska”. To była rzeź. Ludobójstwo. Ponawiana i powtarzana przez wiele lat (!) na wielkim obszarze (!) sekwencja zbrodni wojennych o zamierzonym, wysokim stopniu okrucieństwa. Ich okrucieństwo było zamierzoną strategią: miało wywołać strach, ucieczkę polskiej ludności i niechęć do powrotu. Cel był jasny: wyeliminowanie z ziem uważanych za „etnicznie ukraińskie” wszelkiej ludności nie-ukraińskiej. Było to podejście podobne do nazistów i taka też był ideologiczna inspiracja. Sprawcami byli członkowie OUN-UPA oraz Ukraińcy przez nich zachęceni oraz zmuszeni do współuczestnictwa. Ofiarami była polska ludność cywilna, ludzie innych narodowości (długa lista, o której zbyt mało wiemy i dlatego nie budujmy w tej sprawie koalicji międzynarodowej) oraz Ukraińcy, którzy nie chcieli współuczestniczyć, w tym np. zamordować swoich polskich małżonków, w przypadku małżeństw mieszanych. Prawdziwe piekło na ziemi.
To nie była „tragedia Wołyńska”. To była rzeź. Ludobójstwo. Ponawiana i powtarzana przez wiele lat (!) na wielkim obszarze (!) sekwencja zbrodni wojennych o zamierzonym, wysokim stopniu okrucieństwa. Ich okrucieństwo było zamierzoną strategią: miało wywołać strach, ucieczkę… https://t.co/jULr9O9vzp
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) July 12, 2025
Nie wolno nam zgodzić się na eufemizmy, relatywizację ról, budowanie fałszywej symetrii. Tragedia to jest wtedy gdy przychodzi trzęsienie ziemi lub powódź i zginie wiele osób.
Jeśli organizacja militarno-polityczna przez ileś lat prowadzi akcję złożoną z sekwencji tysięcy zbrodni wojennych, to zasługuje to na bardziej jasną i bardziej ocenną nazwę.
Nie wolno nam też zgodzić się na komunikaty pomijające charakterystykę sprawców. Sprawcy byli konkretni i mający jasną tożsamość: byli to „upowcy” czy też „banderowcy”. Są na to tysiące świadectw i źródeł. Twierdzenia pojawiające się ze strony ukraińskiej, że była to operacja fałszywej flagi przeprowadzona przez NKWD są zupełnie niepoważne. Organizatorzy ludobójstwa na Polakach byli ukraińskimi kolaborantami niemieckimi, działającymi zresztą bez mandatu od Niemców, a nie funkcjonariuszami czy współpracownikami sowieckich służb.
RozwińZwiń komentarze (2)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
W tym roku Piwo z Mentzenem będzie miało trochę inną formułę. Do tej pory najpierw było moje wystąpienie, a następnie odpowiadałem na pytania. Teraz wydarzenie zacznie się od około 25-30 minutowej rozmowy przy piwie pomiędzy mną, a zaproszonym gościem. Dopiero potem będzie moje wystąpienie i późniejsze pytania.
Będziemy rozmawiać o Polsce, polityce, o rzeczach ważnych, chociaż pewnie nie uda się uniknąć wątków lżejszych, jak to przy piwie 🙂
W tym roku Piwo z Mentzenem będzie miało trochę inną formułę. Do tej pory najpierw było moje wystąpienie, a następnie odpowiadałem na pytania. Teraz wydarzenie zacznie się od około 25-30 minutowej rozmowy przy piwie pomiędzy mną, a zaproszonym gościem. Dopiero potem będzie moje… pic.twitter.com/GcbqJJeK26
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) July 12, 2025
A zorganizowałem wam nieprzeciętny skład. Będę rozmawiał przy piwie z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, Radosławem Sikorskim, Mateuszem Morawieckim, Krzysztofem Kwiatkowskim, Przemysławem Czarnkiem, Łukaszem Litewką, Borysem Budką, Zbigniewem Boguckim i Michałem Dworczykiem.
Wszystkie rozmowy zostaną nagrane, będziecie mogli je obejrzeć na moim kanale na YouTube.
Do zobaczenia!
RozwińZwiń komentarze (4)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
82 lata temu doszło do apogeum ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich szowinistów na polskiej ludności cywilnej. Wczoraj, podczas uroczystości upamiętniających te tragiczne dla naszego narodu wydarzenia, oddaliśmy hołd ofiarom tej zbrodni. Dziękuję wszystkim za obecność i wspólną modlitwę.
Pamięć o tej zbrodni to nasz obowiązek wobec prawdy historycznej i wobec tych, którzy zginęli tylko dlatego, że byli Polakami.
82 lata temu doszło do apogeum ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich szowinistów na polskiej ludności cywilnej. Wczoraj, podczas uroczystości upamiętniających te tragiczne dla naszego narodu wydarzenia, oddaliśmy hołd ofiarom tej zbrodni. Dziękuję wszystkim za obecność i… pic.twitter.com/Bp4ABMtlLf
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) July 12, 2025
82. rocznica „Krwawej niedzieli” – bestialskiej masakry, w wyniku której wymordowano ok. 10 tysięcy Polaków – mężczyzn, kobiet i dzieci. Oddając hołd wszystkim pomordowanym oraz uznając prawdę za warunek konieczny do budowania trwałych relacji polsko-ukraińskich, posłowie Konfederacji złożą na najbliższym posiedzeniu Sejmu przygotowany projekt Uchwały, w której Sejm RP wzywa władze Ukrainy do zaprzestania kultu liderów OUN-UPA takich jak Stepan Bandera czy Roman Szuchewycz, na których wyznawana ideologia i wydawane rozkazy nakładają bezpośrednią odpowiedzialność za zbrodnie dokonane w czasie Rzezi Wołyńskiej. Cześć i chwała bohaterom!
🇵🇱 Dziś przypada 82. rocznica „Krwawej niedzieli” – bestialskiej masakry, w wyniku której wymordowano ok. 10 tysięcy Polaków – mężczyzn, kobiet i dzieci. Oddając hołd wszystkim pomordowanym oraz uznając prawdę za warunek konieczny do budowania trwałych relacji polsko-ukraińskich,… pic.twitter.com/zDSCvXLrLP
— Grzegorz Płaczek (@placzekgrzegorz) July 11, 2025
Dziś wziąłem udział w obchodach upamiętniających Ofiary Rzezi Wołyńskiej w Chełmie.
— Witold Tumanowicz (@WTumanowicz) July 11, 2025
Obchody rozpoczęły się od Mszy Świętej w intencji pomordowanych, odprawionej w Bazylice Narodzenia Najświętszej Maryi Panny.
Następnie, wspólnie z innymi uczestnikami wziąłem udział w Przemarszu… pic.twitter.com/yVCyXqzU9J
Dzisiaj w 82. rocznicę Krwawej niedzieli – kulminacyjnego momentu ludobójstwa naszych rodaków na Wołyniu, składamy wieńce pod tablicą pamiątkowa przy kościele Świetego Krzyża w Rzeszowie. Jako środowisko narodowe uczciliśmy i modliliśmy się podczas eucharystii o pomordowanych… pic.twitter.com/hLHtEhrJak
— Tomasz Buczek (@buczek_tomasz) July 11, 2025
Dzisiejsze uroczystości Pamięci Ludobójstwa na Wołyniu na cmentarzu wojskowym w Przemyślu pic.twitter.com/zmxdFYsH4g
— Andrzej Zapałowski (@A_Zapalowski) July 11, 2025
"Nie o zemstę, lecz o pamięć i prawdę wołają ofiary" pic.twitter.com/SzMmtL858M
— Marcin Możdżonek (@MarcinMozdzonek) July 11, 2025
Zabiegi Polski o to, aby dochodziło do ekshumacji, aby upomnieć się o ofiary, są daleko niewystarczające, a postawa władz ukraińskich jest daleko niechętna. pic.twitter.com/B4wqrKOrYi
— Marek Tucholski 🇵🇱 (@tucholski_marek) July 11, 2025
Dziś wzięliśmy udział w Dniu Pamięci o Ofiarach Ukraińskich Ludobójców. Podczas gdy Ukraińcy boleją nad losem swoich żołnierzy zabitych przez Rosję, sami nie chcą pamiętać, że na Wołyniu zamordowali co najmniej 100 tysięcy bezbronnych Polaków. A mimo to pomagamy im, słysząc… pic.twitter.com/C9tIbRT5U9
— Bartłomiej Pejo (@bartlomiejpejo) July 11, 2025
Ekshumacje teraz❗️
— Krzysztof Szymański (@KSzymanskiKonf) July 11, 2025
Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary 🇵🇱 pic.twitter.com/dZu3w2Q3fD
W narodowy dzień pamięci ofiar ludobójstwa dokonanego na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej przez ukraińskich zbrodniarzy z OUN-UPA składamy, razem z miejscowymi działaczami pod przewodnictwem Krzysztofa Rapacza – członka zarządu małopolskiego i prezesa koła w Myślenicach – w… pic.twitter.com/bLMj3fnw1X
— Krystian Kamiński 🇵🇱 (@K_Kaminski_) July 11, 2025
Po wizycie w Bielsku-Białej pojechałem do Gliwic, gdzie tamtejsze kolo przeprowadziło akcje „Kwiaty Wołynia”. Pamiętamy o rzezi wołyńskiej! pic.twitter.com/iJnLLiPDz5
— Tomasz Edward Dorosz (@TomaszDorosz) July 11, 2025
Dziś rocznica #KrwawaNiedziela na #Wołyń. W całej Polsce trwa akcja #KwiatyWołynia. Uczestniczyłem w centralnych obchodach razem z delegacją @KONFEDERACJA_ i @RuchNarodowy. Obecny był Wicemarszałek #Sejm @krzysztofbosak.
— Aleksander Kowaliński 🇵🇱 (@AKowalinski) July 11, 2025
Pamiętamy o 🇵🇱 ofiarach ludobójstwa dokonanego przez 🇺🇦. pic.twitter.com/cgtK188ZMr
✅ Dziś w Radomiu @KONFEDERACJA_
— Mariusz Krzemiński 🇵🇱 (@MKrzeminskiPL) July 11, 2025
przeprowadziła akcję #KwiatyWołynia. Rozdawaliśmy symboliczne kwiaty lnu i ulotki, przypominając o polskich ofiarach ludobójstwa na Kresach. Zorganizowaliśmy też konferencję prasową, aby przedstawić nasze postulaty. @RuchNarodowy pic.twitter.com/2PAfg1b60m
Dzisiaj, w rocznicę Krwawej Niedzieli, czyli dnia, który był kulminacją ukraińskiego ludobójstwa na Polakach na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej uczciliśmy pamięć 200. tysięcy bestialsko zamordowanych naszych rodaków.@KONFEDERACJA_ @Nowa_Nadzieja_ pamiętają! pic.twitter.com/oxcfpob4qM
— Piotr Tuczyński (@prtuczynski) July 11, 2025
Ogólnopolska akcja "Kwiaty Wołynia" ❗
— Piotr Zduńczyk (@P_Zdunczyk) July 11, 2025
Dziś byłem w Biłgoraju i Zamościu gdzie wraz z działaczami Konfederacji przypomnieliśmy o ofiarach Rzezi Wołyńskiej oraz naszych żądaniach wobec strony ukraińskiej. Chcemy uwolnienia ekshumacji naszych rodaków oraz zaprzestania kultu… pic.twitter.com/aVol9dZg2d
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Dziś pod pomnikiem Ludobójstwa Wołyńskiego na państwowych uroczystościach pierwszy raz od lat pojawił się ambasador Ukrainy. Okazał szacunek ofiarom klękając przed pomnikiem, składając duży wieniec, rozmawiając z dziennikarzami i z uczestnikami, między innymi z Pawłem Zdziarskim, który podszedł z transparentem domagającym się ekshumacji.
Szef Urzędu ds. Kombatantów minister Lech Parell miał dobre przemówienie. Prezydent Andrzej Duda nadesłał dobry list, odczytany przez ministra Wojciecha Kolarskiego. Wcześniej w katedrze polowej Wojska Polskiego wysłuchaliśmy mądrego, mocnego kazania jednego z wojskowych księży kapelanów.
Dziś pod pomnikiem Ludobójstwa Wołyńskiego na państwowych uroczystościach pierwszy raz od lat pojawił się ambasador Ukrainy. Okazał szacunek ofiarom klękając przed pomnikiem, składając duży wieniec, rozmawiając z dziennikarzami i z uczestnikami, między innymi z @PZdziarski92,…
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) July 11, 2025
Można powiedzieć że polska elita przemówiła jednym wspólnym głosem. Czy więc wszystko było OK? Niestety nie.
Na uroczystości państwowe po raz kolejny nie dotarł nikt z najważniejszych osób w państwie. Ani jednego konstytucyjnego ministra! W imieniu premiera wieniec składał szef urzędu ds. kombatantów. Prezydent Warszawy w ogóle nie przysłał nikogo! Nawet obecni politycy PO i warszawscy samorządowcy komentowali to z oburzeniem. Z klubów poselskich wieńce złożyły tylko trzy: PiS (w delegacji nikogo z partyjnego przywództwa!), PO (także nikogo z liderów!) i oczywiście Konfederacja.
Liczba bardzo ważnych osób w państwie, które przysłały wieniec, ale już nikogo do jego złożenia jest dłuższa, ale dlaczego miałbym wykonywać pracę za dziennikarzy i opisywać to wszystko?
Mój wniosek: większość polskiej elity wysyła sygnał, że to nie jest ważna sprawa. To smutne. To głupie. To szkodliwe dla polskich interesów narodowych i pozycji państwa polskiego.
Jest jeszcze jedna rzecz, która wymaga odnotowania, która z całą ostrością dotarła do mnie podczas uroczystości już rok temu: na tych uroczystościach nie pojawia się nikt z liczącej podobno ponad milion mniejszości ukraińskiej. Dużo mówiliśmy dziś o pojednaniu, ale odbiorcami naszych słów byli wyłącznie Polacy i otaczające nas drzewa i krzaki. I po raz pierwszy nowy ukraiński ambasador.
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Jestem po wnikliwej analizie zastrzeżonego raportu NASK dotyczącego finansowania tzw. „reklam wyborczych” w trakcie minionej kampanii prezydenckiej oraz wpływu zewnętrznych podmiotów i służb obcych państw na przebieg tej kampanii. Jest źle.
Z dokumentem, jako poseł, zapoznałem się w sekretariacie Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii, której pracami kieruje poseł Bartłomiej Pejo. Ze względu na obowiązującą klauzulę tajności nie mogę ujawniać szczegółów raportu. Jednak nie mam wątpliwości, że raport ten powinien zostać ODTAJNIONY.
❌ Jestem po wnikliwej analizie zastrzeżonego raportu NASK dotyczącego finansowania tzw. „reklam wyborczych” w trakcie minionej kampanii prezydenckiej oraz wpływu zewnętrznych podmiotów i służb obcych państw na przebieg tej kampanii. Jest źle.
— Grzegorz Płaczek (@placzekgrzegorz) July 10, 2025
Z dokumentem, jako poseł,… pic.twitter.com/NJVtjHF1i3
Polacy mają prawo znać fakty dotyczące zagranicznego finansowania kampanii wyborczej w Polsce i poznać nazwiska kluczowych aktorów tego układu.
Nadanie ponad 300-stronicowemu dokumentowi klauzuli „Zastrzeżone” uważam za szkodliwe dla debaty publicznej i przejrzystości życia politycznego. Polacy powinni poznać prawdę! Nawet jeśli kogoś zaboli.
RozwińZwiń komentarze (7)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Uważam, że nasza debata musi być oparta na prawdzie i dlatego Polakom należy się prawda o tym, jak w rzeczywistości wygląda sytuacja. Otóż tzw. przywrócenie kontroli na granicach jest niepełne i będzie nieefektywne. Polska nie jest w tej chwili niestety przygotowana kadrowo do kontroli swoich granic ani do zaradzenia obecnemu kryzysowi migracyjnemu, który zaczął się i nasila się w Polsce. Dysproporcja pomiędzy liczbą funkcjonariuszy po stronie niemieckiej i po stronie polskiej jest jak kilkanaście tysięcy do kilkuset osób. Te tzw. kontrole przywrócone na granicy z Niemcami są kontrolami wyrywkowymi.
Wiemy to w tej chwili już z wielu miejsc na granicy, gdzie nasi posłowie, nasi działacze, nasi prawnicy sprawdzali, jak ta kontrola wygląda, oceniali to. Nie mogą fotografować, ale mogą przecież doświadczyć na własnej osobie i zobaczyć na własne oczy, jak to wygląda. Te kontrole są głęboko wyrywkowe. Jak powiedział jeden niezwykle doświadczony funkcjonariusz Straży Granicznej: wyrywkowa kontrola to żadna kontrola.
Co więcej, państwo polskie nie jest w tej chwili przygotowane do kontroli zielonej granicy ani coraz bardziej płytkich, szczególnie o tej porze roku, rzek, które dzielą nas z Niemcami, w związku z czym zachęta do nielegalnej migracji do Niemiec jest, a niemieckie państwo jest coraz lepiej przygotowane, żeby tę nielegalną imigrację wychwytywać i przerzucać z powrotem do Polski. Albo Polska zacznie traktować poważnie kontrolę swoich granic, także granic wschodnich, przez które imigracja ciągle do Polski przenika, albo problem nielegalnej imigracji w Polsce będzie się nasilał, bowiem z większością państw na świecie czy też ze znaczną liczbą państw, z których imigracja dociera do Polski, nie mamy zawartych umów readmisyjnych.
Dotychczas nie było efektywnych kontroli na granicy z Litwą, na granicy z Czechami, także na granicy z Ukrainą czy z Białorusią, które to granice, szczególnie z Ukrainą, były przesadnie otwarte. Granica z Białorusią nie jest dostatecznie zabezpieczona i grupy przemytników, grupy wspierające przemytników, tak zwane NGOs, operują w okolicy granicy, co zostało dość dobrze udokumentowane jeszcze w okresie rządu PiS przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Policję, Straż Graniczną, a ten problem do dziś nie został rozwiązany. Polacy mają prawo do prawdy i tak wygląda ta prawda.
Kadrowo jest w tej chwili w każdej ze służb, które wymieniłem, kryzys. Niestety ci imigranci przez Polskę próbują dostać się do Niemiec, nie są zatrzymywani. To, o czym mówi rząd, czyli cofanie ich do krajów pochodzenia, też nie działa w pełni efektywnie. Podczas przeprowadzonych interwencji w placówkach Straży Granicznej, wiemy to z pierwszej ręki, od funkcjonariuszy, zarówno Litwa w różnych sytuacjach odmawia przyjmowania tych ludzi z powrotem, jak i państwa, z którymi nie mamy zawartych umów readmisyjnych.
Jedyne remedium na tę sytuację to zacząć traktować swoje granice naprawdę poważnie. To nie musi oznaczać utrudnienia ruchu granicznego dla obywateli państw Unii Europejskiej, natomiast to musi oznaczać kontrolę zielonych granic, to musi oznaczać kontrolę ruchu cudzoziemców spoza Unii Europejskiej, która będzie na tyle dokładna, że będzie zniechęcać do wykorzystywania Polski jako szlaku nielegalnej imigracji.
Obecnie mamy do czynienia z operacją w mojej ocenie niestety w pewnej mierze socjotechniczną, stwarzania wrażenia, że wszystko jest okej, podczas gdy nic nie jest okej.
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
10 lipca 2025 r. w Sejmie RP odbyło się posiedzenie parlamentarnego zespołu ds. nielegalnej imigracji pod przewodnictwem posła Krzysztofa Mulawy. W posiedzeniu uczestniczyli Wicemarszałek Sejmu RP Krzysztof Bosak oraz posłowie, w tym Michał Wawer, Krzysztof Szymański i Andrzej Zapałowski, a także liczni zaproszeni goście, którym oddano większość czasu posiedzenia.
Tematem posiedzenia była przestępczość przybywających do Polski imigrantów.
Ważnym głosem była wypowiedź emerytowanego funkcjonariusza Straży Granicznej, który przestrzegał przed narzucanym przez Unię Europejską Paktem Migracyjnym.
Część mówców zabierała głos przedstawiając fakty na temat problemów związanych z imigracją. Dziennikarka Aleksandra Fedorska przytaczała statystyki przestępczości z Niemiec, mec. Bartosz Malewski, prezes Stowarzyszenia „Marsz Niepodległości”, przybliżył proces przemytników ludzi z granicy polsko-białoruskiej, a także podał dane z Komendy Głównej Policji na temat przestępczości imigrantów z Polski.
Publicyści zwracali uwagę na nieco inne zjawiska. Adam Gwiazda przestrzegał, że skala imigracji do Europy jest tak duża, że można określać ją mianem kolonizacji. Kacper Kita z „Nowego Ładu” wskazywał z kolei, że istnieje bardzo duża rozbieżność między deklaracjami rządzących w sprawie imigracji a realnymi działaniami.
W posiedzeniu zespołu uczestniczyli również działacze sprzeciwiający się masowej imigracji, jak Przemysław Binkowski – organizator protestów w Toruniu, Maciej Jóźwiak – organizator patroli obywatelskich, Krystian Pacholik – współorganizator protestów w Zielonej Górze. Zwracali oni uwagę na fakt związków przestępczości zorganizowanej z masową imigracją.
Przedstawiciele Ruchu Narodowego – Bartłomiej Lech i Adam Leszczyński – wskazywali na zagrożenie dla polskich pracowników i koszty społeczne, jakie tworzą imigranci, a także domagali się wzmocnienia polityki karnej i deportacyjnej.
Piotr Walczak w imieniu Młodzieży Wszechpolskiej przedstawił 15-punktowy plan przeciwdziałania trwającemu kryzysowi.
Całe posiedzenie parlamentarnego zespołu ds. nielegalnej imigracji (materiał filmowy): https://www.sejm.gov.pl/sejm10.nsf/transmisje_arch.xsp#18FF2EEDA9A5340DC1258CC000573FF5
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
– W Nowem doszło do kolejnego morderstwa popełnionego przez nielegalnych imigrantów.
Właściwie to dzięki działaniom Straży Granicznej wiemy, że wielu z nich, Kolumbijczyków z tej grupy, przebywało w Polsce legalnie, ale nie wszyscy. To klasyka, jeżeli chodzi o informacje pochodzące z kontroli przeprowadzanych przez Straż Graniczną. Kontrolowane są firmy zatrudniające cudzoziemców i praktycznie w każdej z nich okazuje się, że część personelu pracuje legalnie, a część nielegalnie.
Państwo rządzone najpierw przez PiS, teraz przez Platformę, PSL, Lewicę i Polskę 2050 poniosło porażkę w kontroli legalnej imigracji do Polski. pic.twitter.com/rQoMLCeP5z
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) July 9, 2025
Państwo rządzone najpierw przez PiS, a teraz przez Platformę, PSL, Lewicę i Polskę 2050 poniosło porażkę w kwestii kontroli legalnej imigracji do Polski. Selekcja ludzi, którzy tu przyjeżdżają, była i jest fikcją.
Polacy w zakładach mięsnych, notabene posiadanych przez niemiecki kapitał, są zwalniani albo straszeni zwolnieniem. Na ich miejsce zatrudniani są Kolumbijczycy, którzy pozwalają sobie na słowne molestowanie pracujących tam kobiet. Wiemy to od osób pracujących w tych zakładach. Ponosicie za to odpowiedzialność. Albo ta polityka się zmieni, albo Polacy was zmiotą.
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Nie ma w Polsce miejsca na lewicę. I nawet nie dlatego, że ludzie jej nie chcą, ale dlatego, że ona sama siebie nie chce.
Lewica w deklaracjach chciałaby reprezentować “pracownika”, “zwykłego człowieka”, “być po stronie ludzi”.
Tymczasem dla zwykłego człowieka, zwykłego pracownika, największym zagrożeniem jest migracja, ta legalna. Mamy więc lewice, która jest jak – idąc za poetą – “belfer szkoły żeńskiej, co dużo chciałby, a nie może”. Nie przezwycięży swojego dna, politpoprawności i utopii o multikulti. I zwykłej, prymitywnej ojkofobii. Dla lewicy Polak jest określeniem prawie obraźliwym, jest wąsatym człowieczkiem, który pieni się na widok Kolumbijczyka. Patrzą na protesty i widzą właśnie to: jednego, drugiego i tysięcznego wąsatego człowieczka, pieniącego się na widok Kolumbijczyka. Oni zupełnie nie rozumieją jego faktycznych problemów. Nie rozumie ich i nie utożsamia się z nimi. Jakim cudem więc miałaby być jego głosem?
Mamy w Polsce stan w którym to Konfederacja jest mecenasem ludu, pracowników i zwykłego człowieka. To my nagłaśniamy patologię w zakładach pracy: zakłady z zagranicznym kapitałem, niepłacące podatków, dumpingujące imigrantami płace polskiego pracownika ale za to niebiorące żadnych odpowiedzialności za ludzi, których naściągali. Lewica (wszystkich odcieni) nie może tego słuchać, zamiast wziąć w obronę zwykłego człowieka drze się, że to rasizm. Ileż się w ostatnich dniach naczytałem ludzi z Partii Razem, że Polacy też gwałcą.
Jako odpowiedź na protesty ludzi, którzy muszą znosić poniżenia, wypychanie na śmieciówki, słowne molestowanie a na końcu morderstwo ich znajomego, lewica mówi im “Wy też gwałcicie”.
Nie ma w Polsce miejsca na lewicę. To prawica jest faktycznym głosem ludzi pracy, głosem “zwykłego człowieka”. Co ma zresztą odzwierciedlenie w strukturze wyborców.
Nie ma w Polsce miejsca na lewicę. I nawet nie dlatego, że ludzie jej nie chcą, ale dlatego, że ona sama siebie nie chce.
— Ziemowit Przebitkowski (@przebitkowski) July 10, 2025
Lewica w deklaracjach chciałaby reprezentować "pracownika", "zwykłego człowieka", "być po stronie ludzi".
Tymczasem dla zwykłego człowieka, zwykłego… https://t.co/kaBpwoSV3b
Krzysztofa Bosak z mównicy Sejmowej podnosi temat, który przez pracowników zakładów w Nowem zasygnalizował na lokalnym proteście Rafał Buca, w kontekście mobbingu i budowania wśród pracowników poczucia zagrożenia zastąpienia ich Kolumbijczykami jeśli będą “niegrzeczni”. Co robi Piotr Szumlewicz? Proponuje sygnalistkom pomoc? Nie, Szumlewicz krzyczy, że to “narodowy socjalizm”! 👉https://x.com/PiotrSzumlewicz/status/1943048681168490960
Kiedy ja opisuję jak niemiecki holding do spółki z ukraińską agencją pośredniczącą, przy wykorzystaniu imigrantów z Ameryki Łacińskiej, prywatyzują zyski i uspołeczniają koszta to lewica zamiast stanąć po stronie zwykłych ludzi, pyta mnie, po co podaję narodowość kapitału, bo to przecież bez znaczenia? Oni nie mogą wziąć w obronę Polaka, to byłoby sprzeczne z ich ojkofobicznym DNA. Wąsaty człowieczek nigdy w ich oczach nie będzie ofiarą, co najwyżej jakaś beznarodowościowa klasa robotnicza. Ale takiej w Polsce nie ma, tu są Polacy.
Kiedy w Telewizji Republika wskazuję, że agencja pośrednicząca powinna brać odpowiedzialność za ludzi, których sprowadza, żeby przystopować imigrację np. z Wenezueli która jest na podium w crime index, to słyszę od Pani z Razem, że to krzywdzące, a poza tym ona mieszkała za granicą więc wie, że nie wolno generalizować.
Naprawdę, ci ludzie zupełnie nie rozumieją “zwykłego człowieka”, którego chcieliby bronić.
Nie ma w Polsce miejsca na lewicę, słowo daję.
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Obietnica 20-procentowych podwyżek dla pracowników Kancelarii Sejmu nie została dotrzymana. Pieniędzy na szkolenia dla pracowników brakuje. Większość budynków sejmowych (z salą plenarną włącznie) wymaga generalnego remontu. Legislatorzy i sekretarze komisji sejmowych swoją bardzo odpowiedzialną pracę muszą wykonywać w pokojach pozbawionych klimatyzacji i utrzymanych w standardzie głębokiego PRLu.
I co w tej sytuacji robią posłowie koalicji rządzącej? Może na przykład szukają dodatkowych pieniędzy w budżecie dla Kancelarii Sejmu? Albo pracują nad przesunięciami pieniędzy z którejś z licznych zupełnie zbędnych instytucji państwowych? Albo może chociaż siedzą cicho, nie przeszkadzają i liczą, że szef Kancelarii Sejmu dokona jakiegoś cudu?
Otóż nie. Zamiast pomagać, posłowie koalicji postanowili przywalić Kancelarii Sejmu dodatkowy obowiązek w postaci, uwaga: zapewnienia obsługi merytorycznej i organizacyjno-prawnej przedstawicielom mniejszości narodowych wchodzącym w skład pewnego organu tak istotnego, że zapewne nigdy o nim nie słyszeliście – Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych.
Co więcej, ten nowy obowiązek nie wiąże się z ŻADNYM dodatkowym finansowaniem na ten cel. Szef Kancelarii Sejmu będzie musiał wykroić środki z tego, co ma – a już teraz ma o wiele za mało.
I teraz kolejne pomieszczenia, etaty i eksperckie roboczogodziny w Sejmie pójdą na obsługę członków fikcyjnej, kompletnie zbędnej instytucji. Setki tysięcy, może miliony złotych zostaną wyrzucone w błoto. A tymczasem niezbędni Sejmowi legislatorzy i sekretarze komisji sejmowych coraz intensywniej zastanawiają się, czy przypadkiem nie byłoby im lepiej w jakichś prywatnych kancelariach prawnych – skoro Sejm nie jest w stanie zapewnić godnych warunków pracy i perspektyw rozwoju. Gratulacje dla wszystkich posłów, którzy poparli ten kuriozalny projekt!
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
RozwińZwiń komentarze (1)