„Komuś sufit spadł na głowę”. Rząd Tuska chce zaorać polskie kopalnie - Konfederacja

„Komuś sufit spadł na głowę”. Rząd Tuska chce zaorać polskie kopalnie

Przewodniczący Klubu Poselskiego Konfederacji Grzegorz Płaczek

Czy ktoś mi to może wytłumaczyć? Bo pierwsze słowo, jakie przychodzi mi na myśl to SAMOZAGŁADA!

Na najbliższym posiedzeniu Sejmu będą przepychane kolejne przepisy dot. kar oraz ograniczenia wydobycia metanu w polskich kopalniach. W skrócie – wydobywając węgiel wytwarzamy za dużo metanu. Jak mamy go ograniczyć? Najprościej jak się da – zamykając kopalnie. A jeśli będziemy nadal wydobywać węgiel, rozwijać ten sektor energetyczny i przekraczać jednocześnie nierealne unijne limity – będziemy płacić potężne kary.

A Bruksela będzie za te pieniądze ratować resztę Europy i świata. Intelektualny majstersztyk. Komuś sufit spadł na głowę.

Polska w ciągu roku wydobywa tyle węgla (ok. 42 mln ton), ile na całym świecie wydobywa się w ciągu 2 dni (8,5 mld ton). Świat i największe potęgi węglowe, wydobywając te 8,5 mld ton rocznie, mają w nosie limity emisji metanu. Polskę, która wciąż jeszcze wydobywa w EU najwięcej węgla rocznie, limity już wkrótce obejmą. Realizując politykę zielonego ładu, mamy ratować planetę.

Nikomu nie przeszkadza także fakt, że porozumienie o ograniczeniu emisji metanu podpisały również państwa, które… w ogóle nie wydobywają węgla. Ktoś rozumie, o co tutaj chodzi i komu ten absurd ma służyć?

Co więcej – węgiel koksowy został uznany przez Brukselę za surowiec krytyczny w Unii Europejskiej. Bruksela od lat głosi, że Unia musi uniezależnić się od dostaw tego surowca z zewnątrz. Czy zatem zaoranie polskich kopalń nie oznacza przypadkiem możliwości pozbawienia się takiego uniezależnienia od innych? Gdzie tu sens?

Komentarze (1)