Ryszard Wilk, poseł na Sejm
Komisja Europejska rozważa wprowadzenie obowiązku, by od 2030 roku wszystkie firmy w państwach UE mogły kupować wyłącznie samochody elektryczne. Regulacja miałaby objąć również leasing oraz wynajem długoterminowy. Oznaczałoby to faktyczne przyspieszenie zakazu aut spalinowych aż o 5 lat – z planowanego wcześniej 2035 r. na 2030 r.
Dla Polski to wyjątkowo poważna zmiana. Około 80% nowych samochodów trafia do firm, tymczasem udział aut elektrycznych w sprzedaży to zaledwie 6,4%. Przedstawiciele branży motoryzacyjnej alarmują, że tak gwałtowne narzucenie zmian jest nierealne i grozi destabilizacją całego rynku.
Komisja Europejska rozważa wprowadzenie obowiązku, by od 2030 roku wszystkie firmy w państwach UE mogły kupować wyłącznie samochody elektryczne. Regulacja miałaby objąć również leasing oraz wynajem długoterminowy. Oznaczałoby to faktyczne przyspieszenie zakazu aut spalinowych aż… pic.twitter.com/PscxArVDWa
— Ryszard Wilk (@ryszard_wilk) December 6, 2025
To kolejny przykład regulacji, która ignoruje podstawową zasadę rynku. Samochody elektryczne wciąż przegrywają z autami spalinowymi pod względem ceny, zasięgu i użyteczności w codziennej, firmowej eksploatacji. Gdyby było inaczej, przedsiębiorcy i klienci indywidualni kupowaliby je sami, bez dotacji, zakazów i administracyjnych nakazów.
Fakt, że sprzedaż elektryków gwałtownie spada tam, gdzie kończą się dopłaty, pokazuje jasno, że popyt nie wynika z realnej przewagi technologicznej, lecz z presji regulacyjnej. Taka polityka nie przyspieszy rozwoju, ale podniesie koszty działalności firm, spowolni wymianę flot i dodatkowo zdestabilizuje rynek nowych samochodów.


Komentarze (1)