Paweł Usiądek, członek Rady Liderów Konfederacji
Państwo PiS zostawiło po sobie aparat fiskalnej inwigilacji, który dziś działa pełną parą. Na mocy Polskiego Ładu urzędnicy skarbówki mogą zaglądać na prywatne konta bankowe obywateli nawet wtedy, gdy wobec nich nie toczy się żadne postępowanie karne. Wystarczy „podejrzenie” – pojęcie rozciągliwe jak guma, które pozwala prześwietlać zarówno przedsiębiorców, jak i zwykłych pracowników na umowach. To efekt art. 48 ustawy o KAS, narzędzia, które od początku budziło sprzeciw Rzecznika Praw Obywatelskich i organizacji społecznych.
Fiskus sprawdza konta bankowe Polaków, nawet bez zarzutów!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) September 25, 2025
Państwo PiS zostawiło po sobie aparat fiskalnej inwigilacji, który dziś działa pełną parą. Na mocy Polskiego Ładu urzędnicy skarbówki mogą zaglądać na prywatne konta bankowe obywateli nawet wtedy, gdy wobec nich nie… pic.twitter.com/LW9JsPbSAz
Tylko w pierwszym półroczu 2025 roku obywatele złożyli 37,2 tys. donosów na innych Polaków – o 4,2 proc. więcej niż rok wcześniej. Tyle że nawet 80–90 proc. z nich okazuje się fałszywych, co nie przeszkadza skarbówce w uruchamianiu machin inwigilacji. Donosy spływają przez telefon interwencyjny, aplikacje mobilne czy formularze online – a urzędnicy korzystają z nich jako pretekstu do zaglądania w prywatne finanse.
Ministerstwo Finansów wprost przyznaje, że nie zamierza wycofać tych kontrowersyjnych przepisów. Jedyne, co planuje, to korekta: nadal będzie można sprawdzać konta obywateli bez postawionych zarzutów, ale konieczna będzie zgoda sądu. Innymi słowy – państwo wciąż będzie mogło zaglądać Polakom do kieszeni, zmienia się jedynie procedura.
Tak wygląda realne dziedzictwo PiS: miliony wiz dla imigrantów, a dla własnych obywateli – donosicielstwo i skarbówka nad głową.
Skomentuj