Paweł Usiądek, członek Rady Liderów Konfederacji
W kanadyjskim Quebecu doszło do precedensu: sąd dopuścił pierwszą adopcję dziecka przez trzech mężczyzn żyjących w poliamorycznym związku. To wydarzenie efektem orzeczenia Sądu Najwyższego prowincji, który uznał, że dotychczasowe przepisy ograniczające liczbę rodziców do dwojga są niezgodne z konstytucją.
Jedno dziecko będzie mieć 3 tatusiów? Zgroza z Kanady!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) September 29, 2025
W kanadyjskim Quebecu doszło do precedensu: sąd dopuścił pierwszą adopcję dziecka przez trzech mężczyzn żyjących w poliamorycznym związku. To wydarzenie efektem orzeczenia Sądu Najwyższego prowincji, który uznał, że… pic.twitter.com/cl6EsUdtkr
Decyzja ta oznacza redefinicję podstawowej instytucji, jaką jest rodzina. Dotychczas prawo w Quebecu – podobnie jak w większości systemów prawnych świata – wychodziło z założenia, że dziecko ma matkę i ojca, a więc dwoje rodziców. Po zniszczeniu rodziny jako związku kobiety i mężczyzny przychodzą kolejne konsekwencje. Skoro „rodzinę” może tworzyć dwóch facetów, to czemu nie trzech? Tak w Kanadzie otwiera się furtka do wielorodzicielstwa, gdzie prawo zaczyna legitymizować modele związków patologicznych.
Podobne rozwiązania wcześniej przyjęto już w Ontario, Kolumbii Brytyjskiej i Saskatchewan. Widać więc wyraźnie, że mamy do czynienia z trendem ogólnokanadyjskim, którego celem jest poszerzenie definicji rodziny w kierunku związków poliamorycznych i innych konstrukcji społecznych.
Prawnicy reprezentujący trójkę mężczyzn uznali wcześniejszą odmowę adopcji za „dyskryminację ze względu na status rodzinny”. Tym samym argumentacja koncentruje się nie wokół dobra dziecka, lecz wokół praw dorosłych do realizacji własnych oczekiwań i stylu życia. Nawet eksperci prawa rodzinnego w Kanadzie zwracają uwagę, że kluczowym pytaniem powinno być, czy tego rodzaju eksperymenty nie stawiają interesu dziecka niżej niż interes ideologiczny dorosłych.
Konsekwencje tego orzeczenia mogą być daleko idące. Jeśli państwo uznaje możliwość posiadania więcej niż dwojga rodziców, kolejnym krokiem stanie się prawne usankcjonowanie coraz bardziej złożonych modeli związków – nie tylko poliamorycznych, ale potencjalnie także innych, które jeszcze dziś wydają się skrajne.
Jeśli ktoś się zastanawiał, dlaczego prawica z taką zaciętością broni małżeństwa i rodziny w Polsce to właśnie dlatego, abyśmy nie doszli do tak absurdalnych i groźnych dla dzieci sytuacji jak w Kanadzie.
Skomentuj