Co w takiej sytuacji robisz? Bo my wyszliśmy na granicę - Konfederacja

Co w takiej sytuacji robisz? Bo my wyszliśmy na granicę

Rafał Mekler, przedsiębiorca i polityk Konfederacji, lider protestu polskich przewoźników na granicy polsko-ukraińskiej, wyjaśnia kolejny raz dlaczego polscy przewoźnicy protestują na granicy.

Rafał Mekler: Jesteś polskim przewoźnikiem, jednym z wielu trybików generujących 7% PKB. To dzięki tobie są środki na drogi, przedszkola, szkoły, policję, straż pożarną, polityków.

Nagle sytuacja geopolityczna zmienia się na tyle, że część przewoźników operujących dotychczas na wschód do Białorusi, Rosji, Kazachstanu czy Mongolii, zostaje bez pracy (embarga, sankcje – nie wchodzimy w ich zasadność, mówimy o faktach).

Mamy tysiące aut które pozostają bez pracy przewozowej. Za chwilę okazuje się, że Ukraina też odpada jako kierunek pracy, bo nie jesteś się w stanie przebić u producentów z ceną. Bo ktoś kto wymusza na tobie określony poziom obciążeń nagle wpuścił do systemu podmiot od tych obciążeń wolny. W rezultacie na rynku unijnym zyskujesz mocnego konkurenta i tracisz rynek ukraiński (dotychczas regulowany zezwoleniami co pozwalało chociaż kilka miesięcy tam pracować, dopóki Ukraińcy nie dostawali nowej puli zezwoleń).

Finalnie unijnym teatrze działań pojawia się dodatkowy wolumen aut, które szukają ładunków. Zasady reguluje popyt i podaż. Więc większa podaż=niższa cena za przewóz. Na to nakłada się obecna recesja (brak wymiany handlowej=brak ładunków), która jest wypadkową braku spokoju (pieniądz lubi spokój).

I do tej sytuacji dochodzi dynamicznie rozwijający się transport z Ukrainy, który z racji niskich kosztów pracy (brak podatków, brak regulacji) jest w stanie zaproponować cenę za przewóz niższą niż najniższa możliwa zaproponowana przez przewoźnika uwiązanego przepisami unijnymi.

CO ROBISZ? Bo my wyszliśmy na granicę.

Skomentuj