Barbara Ziemska
Za nami marsz antyimigracyjny „Polska dla Polaków, Polacy dla Polski”. Dlaczego to hasło? Bo dla kogo innego ma być Polska? Eksperyment multikulturalizmu odniósł spektakularną klęskę. Kraje Zachodu trawione są problemami z rosnącą przestępczością, chaosem na ulicach, spychaniem ich kultury na margines społeczny. Muzułmanie stopniowo zaczynają stanowić większość w tych społeczeństwach.
Dlaczego manifestujemy teraz? Bo jako Polska znajdujemy się w punkcie zwrotnym – w przyszłym roku wchodzi w życie Pakt Migracyjny. Albo dostrzeżemy zagrożenia płynące z masowej, niekontrolowanej migracji, albo w ciągu kilku lat znajdziemy się w miejscu, w którym jest teraz Zachód, i z którego nie będzie już odwrotu.
Problem dotyczy zarówno imigracji nielegalnej jak i legalnej. Ostatnie głośne przypadki zabójstw zostały popełnione przez imigrantów z krajów o jednych z najwyższych wskaźników przestępczości na świecie (Kolumbia, Wenezuela), i którzy przebywali w Polsce LEGALNIE.
Nie dajmy się zwieść argumentom o potrzebie pracowników z zagranicy dla dobra naszej gospodarki. Za tym, poza ideologicznymi szaleńcami oderwanymi od rzeczywistości, lobbują przede wszystkim koncerny, często zagraniczne, którym ta tania siła robocza się po prostu opłaca. Czy te firmy obchodzi, że sprowadzony (przez ukraińską agencję) tysiąc pracowników z Kolumbii kompletnie destabilizuje życie mieszkańców małej miejscowości w kujawsko-pomorskim? Odpowiedzcie sobie sami. To jest wybór pomiędzy zyskiem a bezpieczeństwem wewnętrznym.
Ukrainiec, Kolumbijczyk czy Gruzin, który przyjechał tu dla korzyści ekonomicznych nigdy nie będzie oddany Polsce. Nie zaakceptuje naszych wartości i norm, bo wychował się w zupełnie innej kulturze. Nie będzie się asymilował, tylko żył w ramach równoległej społeczności. Mimo, że dla wielu z nas jest to nie do pomyślenia – nie będzie szanował Polski i Polaków tylko z tej okazji, że daliśmy mu miejsce do życia. Najbardziej to widać w badaniach sympatii Ukraińców do Polaków, które wskazują na wyraźną antypatię.
Do nas należy decyzja jakiej Polski chcemy – takiej, w której kobieta boi się wyjść wieczorem na ulicę, a dziecko musi być odprowadzane do szkoły w eskorcie dorosłych? Targanej codziennymi rozbojami, gwałtami, wojnami gangów? W której wyrastają setki nowych, wrogich nam społeczności? Czy też takiej jaka jeszcze jest – spokojnej, bezpiecznej i po prostu dobrej do życia? Przyszłość zależy od nas i od naszych działań tu i teraz.
Skomentuj