Pomysł Lewicy wzięty prosto ze świata ekonomicznych bajek - Konfederacja

Pomysł Lewicy wzięty prosto ze świata ekonomicznych bajek

Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem posłów Bronisława Foltyna i Michała Wawera, 23 maja 2024 r.

Michał Wawer:
– Ekonomiczny analfabetyzm Lewicy uderza ponownie! Minister Dziemianowicz-Bąk zapowiedziała, że będzie dążyć do tego, żeby doprowadzić do kolejnej radykalnej podwyżki płacy minimalnej, żeby podnieść płacę minimalną w sposób trwały do wysokości 60% średniego wynagrodzenia w Polsce. To by oznaczało, że po serii, całej serii pisowskich podwyżek płacy minimalnej, znacząco wyprzedzających realia rynkowe, znacząco wyprzedzających to, co racjonalna analiza gospodarcza by podpowiadała, Lewica chce jeszcze docisnąć pedał gazu, jeszcze bardziej spłaszczyć wynagrodzenia w Polsce.

Lewica tłumaczy to sobie tym, że według ich prostych interpretacji, wziętych ze świata ekonomicznych bajek, jeżeli podniesiemy ustawowo wynagrodzenie, to wszyscy ludzie, którzy w tej chwili zarabiają płacę minimalną, zaczną zarabiać więcej. No, realia gospodarcze wyglądają trochę inaczej.

Realia gospodarcze oznaczają, że w wyniku tej podwyżki nastąpi podział najsłabiej zarabiających pracowników na trzy grupy.
Jednej z tych grup rzeczywiście pracodawcy podniosą pensję i oni w ten nieco sztuczny sposób zaczną zarabiać trochę więcej, przynajmniej na jakiś czas.
Druga grupa zostanie po prostu zwolniona. Dlatego, że pracodawcy stwierdzą, że albo nie są w stanie tylu pracowników zachować, albo nie są w stanie już w ogóle przy tych kosztach prowadzić działalności i zwiną całą firmę.
Jest też trzecia grupa ludzi, którzy zostaną wypchnięci do szarej strefy. Dlatego, że pracodawca przyjdzie do nich z prostą propozycją. Albo dalej przechodzimy na pracę nielegalną, bo na płacę legalną pieniędzy w budżecie firmy po prostu nie ma, albo się rozstajemy. Większość ludzi postawionych przed takim wyborem zdecyduje się oczywiście na pracę w szarej strefie.
Nie pozwólmy, żeby ludzie musieli być stawiani przed takimi dramatami!

Żeby dopełnić całego obrazu tego, jakie są propozycje Lewicy, to trzeba powiedzieć, że pani Dziemianowicz-Bąk jest i tak ekonomicznym orłem na tle szefa swojej partii, Roberta Biedronia, kandydata zresztą do Europarlamentu na kolejną kadencję, który ostatnio ogłosił, że będzie walczył nie tylko o podwyżki płacy minimalnej. Ale też będzie walczył o to, żeby średnia płaca została ustawowo podniesiona w Polsce do poziomu europejskiego! I to nie było przejęzyczenie. Wyraźnie podkreślił, że nie chodzi mu o płacę minimalną, tylko właśnie o sztuczne, ustawowe podnoszenie płacy średniej do poziomu europejskiego.

To absurd! Powie to każdy, kto… nie mówię o poziomie studiów ekonomicznych. Każdy, kto słuchał chociażby na lekcji WOS-u, w jaki sposób wylicza się płacę średnią.

Zdaję sobie sprawę z tego, że gdyby wprowadzić takie regulacje, jakich się pan Biedroń domaga, to musielibyśmy po prostu zlikwidować rynek pracy i wprowadzić państwowe ustawowe ustalanie wszystkich płac w całej gospodarce, efektywnie likwidując rynek pracy. A co za tym idzie, efektywnie likwidując gospodarkę rynkową i efektywnie obniżając w szybkim czasie poziom życia Polaków do tego, który pamiętamy z czasów PRL-u.

Nie dajmy się nabierać na lewicowy populizm, nie dajmy się nabierać na lewicowy analfabetyzm ekonomiczny. Odsuńmy tych ludzi z polskiej polityki.

Komentarze (2)

Privacy Overview

This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.