Musimy się sprzeciwić masowej imigracji. Bez rozróżnienia na legalną i nielegalną - Konfederacja

Musimy się sprzeciwić masowej imigracji. Bez rozróżnienia na legalną i nielegalną

Marek Tucholski

Po ściągnięciu do Polski kilku milionów imigrantów politykom PiS bardzo zależy, żeby rozróżniać imigrację legalną od nielegalnej. Jednak różnica miedzy imigracją legalną a nielegalną jest wyłącznie administracyjna. Nie idzie za tym różnica jakościowa. Państwo polskie nie ma i nie chce mieć narzędzi do rzetelnego weryfikowania osób, które do nas przyjeżdżają. Nie ma to też aż tak dużego znaczenia, kiedy imigracja jest masowa, a z taką mamy do czynienia już od 2017 roku. Idąc logiką Mateusza Morawieckiego i jego kolegów i koleżanek z partii, ci imigranci na zachodniej granicy przepychani do nas przez Niemców, zaraz po tym jak SG zalegalizuje ich pobyt, powinni być dla nich akceptowalni. W końcu mają “papier” na pobyt jakich sami wystawili miliony w czasie swoich rządów.

W dłuższej perspektywie, poza nielicznymi wyjątkami, nie ma różnicy czy imigrant przyjechał legalnie czy nie. To, co na zachodzie robią imigranci i ich dzieci to dzieło ludzi będących tam legalnie, czasami w trzecim pokoleniu. Imigracja nie przestaje negatywnie wpływać na rzeczywistość i komfort życia tylko dlatego, że była legalna. To, co powinno w nas budzić opór to nie tylko kwestia legalności pobytu obcokrajowca w Polsce, ale przede wszystkim skala imigracji i jej kierunek.

W latach 2018-23 rząd PiS wydał 366 tys. pozwoleń na pobyt dla obywateli państw muzułmańskich. Sceny z zakończenia Ramadanu z całej Polski jakie niedawno obserwowaliśmy w dość dużym szoku, to nie tylko skutek ostatnich kilkunastu miesięcy rządów Tuska, ale ostatnich 8-10 lat rządów PO-PiS. Te społeczności muzułmańskie świętujące Ramadan, potrzebowały czasu na powstanie i zorganizowanie się. To nie dzieje się w rok czy dwa lata.

Wobec tego wszystkiego nasz sprzeciw nie powinien więc skupiać się punktowo wobec nielegalnej imigracji, ale wobec masowej imigracji. Polska musi mieć kontrolę nad granicami, aby nie przepychano nam imigrantów z innych państw, ale też nad własną polityką migracyjną, w tej chwili podporządkowanej w dużej mierze interesom korporacji szukających taniej siły roboczej kosztem naszego bezpieczeństwa.

Kwestia legalności imigracji ma drugorzędne znaczenie wobec jej masowości i kierunku z którego pochodzi. Dopiero co media podały informację, że kobieta napadnięta w Toruniu przez Wenezuelczyka zmarła. Imigracja z tego kierunku szybko rośnie. W 2021 roku pozwoleń na pracę dla krajów Ameryki Południowej wydano niewiele ponad tysiąc. W 2023 roku już ponad 14,5 tysiąca, a w 2024 ponad 41 tysięcy.

Jak dowiadujemy się z mediów, od strony niemieckiej są nam przysyłani imigranci z krajów afrykańskich. W 2022 roku dla obywateli państw Afryki również wydawano zezwolenia na pobyt. Na przykład dla Nigerii 1611 pozwoleń, Uganda 1348, Rwanda 977, Maroko 1206. RPA 223, Kamerun 557. Podobnie było w 2023 roku.

Nie dajmy więc sobie wmówić, że hasło legalności imigracji działa jak zaklęcie, które usunie wszystkie jej negatywne następstwa. Nie usunie.

Skomentuj

Privacy Overview

This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.