Mimo upływu czasu od pandemii, wciąż funkcjonuje utworzony w jej czasie Fundusz Przeciwdziałania COVID-19.
Konfederacja zorganizowała konferencję w tym temacie, w czasie której głos zabrali przewodniczący klubu poselskiego Grzegorz Płaczek oraz poseł do Parlamentu Europejskiego Ewa Zajączkowska-Hernik.
Politycy Konfederacji podkreślili, że fundusz covidowy, utworzony w celu walki ze skutkami pandemii, nadal generuje znaczące wydatki. Grzegorz Płaczek nazwał sytuację „głęboką patologią”, a Ewa Zajączkowska-Hernik podkreśliła, że na fundusz covidowy w 2025 roku przeznaczono 54 milionów złotych, a wydatki zaplanowano na 67 milionów. Wskazali na liczne nieprawidłowości w jego działaniu, które zostały zidentyfikowane przez Najwyższą Izbę Kontroli.
Konfederacja poinformowała, że w przeszłości zwracała się do NIK z wnioskiem o doraźną kontrolę działalności funduszu. Obecnie partia idzie o krok dalej, przedstawiając projekt ustawy mający na celu całkowitą likwidację Funduszu Przeciwdziałania COVID-19.
„Fundusz covidowy służy do uznaniowego finansowania polityków przychylnych obozowi rządzącemu” – zaznaczyła Ewa Zajączkowska-Hernik.
Politycy Konfederacji argumentowali, że fundusz ten działa poza budżetem państwa, co skutkuje brakiem nadzoru parlamentarnego. Zwrócili uwagę, że środki z funduszu są często wykorzystywane na cele niezwiązane z ochroną zdrowia, takie jak budowa dróg. Podkreślili, że Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 jest tylko jednym z wielu pozabudżetowych funduszy w Polsce, a ich inicjatywa ma być początkiem szerszych działań na rzecz transparentności finansów publicznych.
Konfederacja zaapelowała do obecnego rządu Donalda Tuska o dotrzymanie obietnic dotyczących przywrócenia przejrzystości finansowej.
Skomentuj