Paweł Usiądek, członek Rady Liderów Konfederacji
Podwyżki cen ogrzewania w Polsce stają się coraz bardziej dotkliwe dla mieszkańców. Z danych Miejskich Przedsiębiorstw Energetyki Cieplnej wynika, że od jesiennego sezonu średni wzrost cen ciepła w miastach wyniósł ok. 30 proc. W niektórych miejscach, jak Ruda Śląska, podwyżki są dramatyczne – opłaty za ogrzewanie wzrosły średnio o 88,3 proc. dla przeciętnego gospodarstwa domowego, co przekłada się na ok. 600 zł dodatkowych kosztów rocznie.
Innym przykładem jest Kraków, gdzie mieszkańcy bloków z miejskim ciepłem płacą za centralne ogrzewanie od 3,21 zł/m² (opłata zmienna) i 2,03 zł/m² (opłata stała). Rok wcześniej stawki te były odpowiednio o ok. 30 proc. niższe. Koszt zimnej wody i ścieków wynosi 13,73 zł/m³, podgrzanie wody – 33,75 zł/m³, a stała opłata za ciepłą wodę to 59,66 zł miesięcznie. Do tego dochodzi gospodarowanie odpadami – 35 zł od osoby. W efekcie całkowite miesięczne koszty podstawowych opłat w mieszkaniu 45 m² wzrosły z 2,5 tys. zł rocznie do ok. 3,6 tys. zł, czyli o ponad 1 tys. zł więcej niż w sezonie poprzednim.
W innych miastach podwyżki nie są mniejsze niż 20 proc.:
• Zielona Góra – 50–65 proc.
• Lublin – 30 proc.
• Opole – 29 proc.
• Warszawa – 20–24 proc.
W Rudzie Śląskiej firma Węglokoks Energia ZCP ogłosiła wzrost kosztów zmiennych o 120,18 proc., a kosztów stałych o 41,16 proc. Dla 70 tys. mieszkańców możliwe są niewielkie korekty cen, ale i tak podwyżki pozostaną wysokie.
Ceny ogrzewania biją rekordy. Jest drogo, a będzie jeszcze drożej!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) September 15, 2025
Podwyżki cen ogrzewania w Polsce stają się coraz bardziej dotkliwe dla mieszkańców. Z danych Miejskich Przedsiębiorstw Energetyki Cieplnej wynika, że od jesiennego sezonu średni wzrost cen ciepła w miastach… pic.twitter.com/Z4sta4fNX7
Podwyżki wynikają z kilku czynników, jednak najistotniejszym są unijne certyfikaty ETS czyli podatki od emisji gazów cieplarnianych. System ETS będzie nas kosztował coraz więcej i to najmroczniejsza perspektywa dla zwykłych Polaków. Dla wielu gospodarstw domowych wzrosty są trudne do udźwignięcia. Mieszkańcy starsi i z niskimi dochodami często muszą ograniczać ogrzewanie, co prowadzi do tzw. „pasożytnictwa ciepłowniczego” – zimne mieszkania obniżają temperaturę w sąsiednich lokalach i sprzyjają zawilgoceniu.
Specjaliści podkreślają, że w perspektywie 10 lat ceny ciepła będą nadal rosły ze względu na wymagania unijne. Najlepszym rozwiązaniem jest po prostu porzucenie zaakceptowanego przez rząd Mateusza Morawieckiego unijnego Zielonego Ładu, który prowadzi Polaków w coraz większą nędzę.
Komentarze (4)