Poseł Robert Winnicki (Ruch Narodowy) oraz Witold Stoch (Partia KORWiN) odpowiedzieli na informacje ze strony Ministerstwa Kultury, Nauki i Sportu w sprawie opłaty reprograficznej (tzw. podatek od smartfonów). Resort Piotra Glińskiego w 2020 roku zaprezentował projekt wprowadzający nową opłatę, która obciążałaby importerów i producentów smartfonów, tabletów, komputerów i telewizorów, co mogłoby ostatecznie wpłynąć na ich cenę. Jak jednak przekonuje rząd, konsumenci mogą nie odczuć zmian. W rzeczywistości taka opłata już istnieje, ale nie w tak rozbudowanej formule.
Robert Winnicki: „Fakt jest taki, że rządzący chcą napchać kieszenie celebrytów, artystów, ściągając podatki od każdego szarego Polaka, żeby napchać kieszenie tym, którzy dzisiaj płaczą, że nie będą mieli emerytur, chociaż dzisiaj siedzą na Zanzibarze.” – poseł odniósł się w tej sposób do zdjęć Beaty Kozidrak, która pochwaliła się ostatnio na Instagramie zdjęciem z wakacji na afrykańskiej wyspie.
Witold Stoch dodał: „Całe te 15 tez Ministerstwa Kultury, które obaliliśmy, świadczą o tym, że ministerstwo zaczęło zachowywać się jak lobbysta ZAIKS-u, który na tej opłacie najwięcej zarobi.”
„Panie ministrze Gliński, czy Pan sądzi, że ci celebryci z Zanzibaru pokochają, za to, że im Pan trochę pieniędzy dołoży? Nie, nie pokochają Pana. Gardzą wami i nienawidzą was tak jak to robili wcześniej. Natomiast to komu zaszkodzicie, czyli polskim firmom i konsumentom, może do was przemówi.” – zakończył Winnicki.
15 ODPOWIEDZI KONFEDERACJI NA TEZY MKiN:
- „Opłata reprograficzna przekazywana jest twórcom, gdyż darmowe odtwarzanie ich utworów zwiększa atrakcyjność i popyt na urządzenia elektroniczne takie jak smartfony, tablety czy laptopy” – nieprawda. To jest rekompensata nie za odtwarzanie tylko za kopiowanie. Nie jest przekazywana dlatego, że zwiększa atrakcyjność i popyt na urządzenia tylko w celu rekompensaty teoretycznej szkody spowodowanej kopiowaniem.
- „Opłata znacznie poszerza też darmowy dostęp do dóbr kultury. To dzięki niej możliwe jest w pełni legalne darmowe odtwarzanie dla celów prywatnych, rodzinnych czy towarzyskich muzyki, filmów, książek czy obrazów chronionych prawem autorskim” – nieprawda, niczego nie poszerza. Konsument musi kupić płytę z prawem do kopiowania i za to zapłacić. Nieprawda, że dzięki niej możliwe jest legalne odtwarzanie. To opłata za kopiowanie zakupionej płyty a nie za jej odtwarzanie. Zresztą za jedno i drugie konsument już zapłacił więc ta opłata nie ma wpływu na nic.
- „To niewielka kwota (od 1 do 4 proc. ceny urządzenia)” – MkiDN nawet nie wie, ile obecnie wynosi opłata ( 0-3 %). Jak 4 % to dla nich niewielka kwota to może Ministerstwo powinno pomagać importerom i producentom a nie na odwrót. To gigantyczna w porównaniu do kwoty 0,6 % zysku.
- „Wypłacana z marży producentów sprzętu elektronicznego” – Po pierwsze nie z marży a po drugie nie tylko producenci, ale i polscy importerzy. Można ich zapytać, czy jeżeli z marży to znaczy, że jak ktoś ma stratę to nie musi płacić? Czy jednak wręcz przeciwnie? To jest po prostu koszt jak każdy inny, a nie żaden podatek dochodowy od zysku.
- „Opłata reprograficzna nie musi wpływać na ceny urządzeń, czego dowodem są niższe ceny tych samych popularnych smartfonów czy komputerów w Niemczech niż w Polsce.” – To jest zwykłe kłamstwo. Ceny elektroniki w Polsce są najtańsze w Europie. Dane Eurostatu są jednoznaczne: Polska 92% średniej ceny europejskiej, Niemcy 98%.
- „W Niemczech pobiera się największe kwoty z opłaty (z samych urządzeń audio-wideo ponad 330 mln EUR rocznie)” – w Niemczech jest opłata 1 % u nas proponuje się 6 % od ceny brutto czyli 7 % od ceny netto. W Niemczech VAT jest 19 % w Polsce 23 %. Czyli w Niemczech obciążenie łączne elektroniki to jest 20 %. U nas teraz 23 % a po wprowadzeniu opłat będzie 30 %.
- „Nie jest to podatek, nie wpływa do budżetu” – proszę wytłumaczyć jaka jest różnica czy sprzedawca jest zmuszony zapłacić 5 % wartości towaru do budżetu czy do prywatnej kieszeni? Dlaczego w jednym przypadku jest oczywiste, że dolicza to do ceny a w drugim może spokojnie nie doliczać? W tym drugim przypadku to jest jakieś mniejsze 5 %?
- „Uszczupla marże producentów sprzętu” – a jak ktoś nie ma marży tylko stratę to co wtedy uszczupla? A jak ma marżę 0,6 % a opłata jest 6 % to płaci tylko te 0,6% a co z pozostałymi 5,4 %?
- „W szczególności wielkich koncernów azjatyckich i amerykańskich” – przede wszystkim polskich importerów. „Wielkie koncerny” najczęściej mają marżę 2 – 6 % a czasem stratę, więc nie ma co uszczuplać. Skoro obowiązkowe dopłaty do ceny „tylko uszczuplają marżę” to można dowolnie opodatkowywać te koncerny bo przecież to tylko uszczuplenie marży. Nowa ekonomia w wykonaniu MKiDN, trzeba ich wziąć do finansów.
- Nie jest obciążeniem dla podatników” – jakim cudem przymusowa opłata do budżetu jest obciążeniem a do prywatnej kieszeni nie jest.
- “Lecz wręcz przeciwnie, powoduje, że cyfrowe utwory artystyczne, naukowe i prasowe mogą być dostępne w sieci za darmo” – utwory są dostępne w sieci na podstawie umów artystów i organizacji artystów z dostawcami usług takimi jak spotify, youtube itp. Rządy poszczególnych krajów i organizacje artystów podejmują działania, żeby zwiększyć wpływy z tego tytułu i od tych podmiotów. To nie ma kompletnie żadnego związku z opłatą reprograficzną. To jest pomieszanie z poplątaniem i robienie ludziom wody z mózgu. Pomylili podatek cyfrowy z opłatą reprograficzną.
- „Prawa twórców nie są zaspokajane z podatków, tylko pokrywane przez koncerny big-tech” – Jakie konkretnie prawa twórców są czy mogą być zaspokajane z podatków? Z podatków realizuje się cele publiczne a nie czyjeś prawa. Prawa twórców do wynagrodzenia? Ale to wynika z tego jak się twórcy umówili z takimi podmiotami jak yotube czy google. Może w odczuciu artystów te wynagrodzenia są za niskie. Ale co ma do tego podatnik czy producent sprzętu.
- „Projekt ustawy przewiduje stworzenie Funduszu Wsparcia Artystów Zawodowych, na który trafi od 30 proc. do 49 proc. środków pobranych z opłaty reprograficznej (w zależności od typów urządzeń). Pozostałe środki zostaną przeznaczone stowarzyszeniom reprezentującym twórców, w szczególności naukowców, dziennikarzy i artystów” – ZAiKS zbierze połowę z tego co ma zebrać. Z tej połowy połowę zostawi sobie na różne koszty, opłaty i fundusze. Z tej ¼ co zostanie połowa (czyli 1/8 zadekretowanej kwoty) pójdzie na fundusz emerytalny. A reszta do artystów, tylko że do tych najlepiej zarabiających a nie najgorzej (bo taka jest konstrukcja opłaty).
- „Ani lista beneficjentów ani wysokość świadczeń nie będą miały charakteru uznaniowego” – tak samo jak nie miała charakteru uznaniowego lista beneficjentów ostatnich dotacji i przymierające głodem małżeństwo Kozidraków mogło sobie pojechać przymierać głodem na Zanzibar.
- „Ustawa umożliwi uzdrowienie sytuacji opieki zdrowotnej i zabezpieczeń emerytalnych tej grupy zawodowej bez konieczności obciążania podatników.” – to wprowadźmy analogiczne rozwiązania dla pozostałych grup społecznych. Pobierajmy specjalną opłatę od leków na rzecz personelu medycznego, od producentów pałek na rzecz policjantów, producentów zeszytów na rzecz nauczycieli itp. W ten sposób uzdrowimy opiekę zdrowotną i emerytalną wszystkich grup zawodowych „bez konieczności obciążania podatników”.
Skomentuj