Wzywamy ministra Bodnara do dymisji! - Konfederacja

Wzywamy ministra Bodnara do dymisji!

Konferencja prasowa Konfederacji z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka i posła Parlamentu Europejskiego Grzegorza Brauna, 9 września 2024 r.

Krzysztof Bosak:
– Dziś wspólnie z Grzegorzem Braunem w imieniu Konfederacji stoimy tutaj po to, żeby dać nasz komentarz do ostatnich i wcześniejszych działań ministra sprawiedliwości, profesora Bodnara.

Ten komentarz jest bardzo krótki. Panie ministrze, wzywamy do dymisji.

Naprawdę, wszystkie te wydarzenia, których jesteśmy świadkami, wszystkie te deklaracje, one składają się w jedną całość: niezdolność do konstruktywnego pełnienia tego urzędu. Niezależnie, czy weźmiemy procedury ochrony kontrwywiadowczej, newralgicznych, delikatnych postępowań przeciwko zagranicznym szpiegom; czy weźmiemy delikatne sprawy polityczne związane z wolnością zgromadzeń, zahaczające o kręgi polityczne; czy weźmiemy perspektywy tak zwanego przywracania praworządności, czyli porządkowania bałaganu, z którym zostaliśmy po rządach Prawa i Sprawiedliwości. W każdej z tych rzeczy błędy i brak jakiegokolwiek konstruktywnego planu!

Dostęp do tajnych akt pana Rubcowa, potwierdzonego szpiega, który udawał Hiszpana, okazał się Rosjaninem, funkcjonariuszem wojskowego wywiadu, i brylował w obecnej tutaj, tuż za naszymi kamerami, elicie dziennikarskiej, miesiącami, a może i latami. Okazuje się, że w wyniku błędów prokuratury, braku nadzoru nad postępowaniem w sprawie o szpiegostwo, on brylował nie tylko tutaj w Sejmie, brylował także w kancelarii tajnej ABW, poznając szczegóły rozpracowania kontrwywiadowczego, któremu był poddawany – i z tą wiedzą, w ramach wymiany szpiegów, dokonanej nie przez Polskę, ale przez państwo amerykańskie, po prostu wyjechał do Moskwy.

To zaniedbanie obowiązku, jakim jest prawidłowy nadzór nad delikatnymi postępowaniami i tym, co robią podwładni pana ministra Bodnara, prokuratorzy w całym kraju, a szczególnie tu w Warszawie, bo przecież te postępowania w sprawach zagranicznych szpiegów nie są prowadzone w każdej regionalnej czy rejonowej prokuraturze, one się koncentrują przede wszystkim tu w Warszawie.

Inna sprawa, delikatna, związana ze wznowionymi postępowaniami dot. między innymi Marszu Niepodległości. Ostrzegaliśmy, że ta sprawa jest dęta, że te postępowania wznawiane są z powodów ideologicznych. Natomiast to, co wyprawia prokurator podległy panu ministrowi Bodnarowi, to istna komedia! Poszukuje bowiem nieistniejącej listy nazwisk i postanowił przeszukiwać mieszkania wybranych losowo ludzi, związanych z władzami Stow. Marsz Niepodległości i biura, które nie były biurami Marszu Niepodległości w czasie Marszu Niepodległości w roku 2018 – po to, żeby namierzyć rzekomo istniejące listy członków Straży Marszu Niepodległości z roku 2018. Panie prokuratorze, takie listy nigdy nie istniały. Pan to ma w papierach. Proszę je uważnie przeczytać.

A do pana prokuratora generalnego i ministra Bodnara krótka informacja: jeżeli nie potrafi pan nadzorować swoich prokuratorów, żeby prowadzili czynności w sposób celowy, staranny, np. przyjeżdżając na miejsca przeszukań, które zarządza, a nie tak, że policjanci muszą o wszystko pytać przez telefon, co mają robić; np. wskazując, jakie rzeczy zająć, a nie, że wysyła się policję do lokalu, w którym jest zarejestrowanych trzy, cztery czy więcej podmiotów, i policjanci nie wiedzą właściwie, co mają robić na miejscu, a prokurator nie przyjechał, bo nie chciał, miał jakieś pilniejsze sprawy?

To jest komedia, pan za tą komedię odpowiada. My nie będziemy się skarżyć, że jesteśmy ofiarami, bo nie czujemy się ofiarami. Ofiarami są Polacy, ponieważ to pańskie działania i pańskich prokuratorów powodują zmniejszenie bezpieczeństwa warszawiaków. Bo każdy funkcjonariusz policji odciągnięty od ścigania prawdziwych bandytów i zajmowania się członkami różnych stowarzyszeń i ich segregatorami z dokumentami i służbowymi laptopami, to policjant jeden mniej, który ściga bandytów. A w Warszawie brakuje funkcjonariuszy policji! Tu pracują ludzie przymusowo pościągani z całego kraju, bo w Warszawie brakuje policji. Dramatycznie.

Panie ministrze, czy pan o tym nie wie, że wymyśla pan głupie obowiązki, których pana podwładni później nawet nie nadzorują? Prokuratorów do dobrych spraw też brakuje. Sam fakt, że ta sprawa najpierw za Ziobry była prowadzona przez półtora roku i w tej chwili, pod pańskimi rządami, jest znów prowadzona, zabiera czas prokuratorom na ściganie prawdziwych przestępców. To absurd, za który pan odpowiada.

Podobnie jak za łamanie praw obywatelskich ludzi, którzy prowadzą legalną działalność w Polsce i nie zrobili nic złego. Trzecia sprawa, no to oczywiście sprawa najświeższa, być może kalibrem największa, czyli te nieszczęsne zapowiedzi z piątku o tym, że będzie jakaś weryfikacja sędziów, zwanych w ramach nowomowy demoliberalnej, stosowanej przez tą centrolewicę opcji europejskiej – zwanych “neosędziami”. To zrobienie dokładnie tego, co zrobił PiS, tylko na jeszcze większą skalę. PiS swoimi nieudolnymi działaniami doprowadził do delegitymizacji KRS, części Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego.

Obecnie minister Bodnar zmierza do tego, żeby zdelegitymizować jeszcze kilkuset sędziów i narobić chaosu na dużo większą skalę niż w tej chwili mamy. Rolą ministra sprawiedliwości jest zaprowadzanie sprawiedliwości. Nie jest żadną sprawiedliwością karanie kilkuset ludzi, którzy weszli do stanu sędziowskiego, powołani zgodnie z Konstytucją przez prezydenta i wykonują swoje obowiązki, karanie za to, że politycy PiS-u i Platformy, i eurokraci z Unii Europejskiej pokłócili się między sobą. Waszą rolą, panowie, jest znaleźć między sobą porozumienie. To proponuje Konfederacja, mówiąc o resecie konstytucyjnym. Jeżeli nie umiecie znaleźć porozumienia, jeśli nawet go nie szukacie, podajcie się do dymisji.

Zwolnijcie krzesło ministra sprawiedliwości. Niech przyjdzie ktoś kolejny z waszego obozu, może nieco lepiej sobie poradzi z tymi wyzwaniami. Naprawdę, to nie jest tak, że jeden jest kandydat na ministra sprawiedliwości i to jest profesor Bodnar. Obserwując te wszystkie działania mamy wrażenie głębokiej niekompetencji i głębokiego braku wizji. To, że ktoś ma tytuł naukowy, zrobiony z prawa, to jeszcze nie znaczy, że nadaje się na ministra sprawiedliwości. Wybór, jaki padł na profesora Bodnara, jest prawdopodobnie związany tylko z jednym faktem: że nie ma on pozycji politycznej w Platformie Obywatelskiej i Donald Tusk w każdym dogodnym momencie może go po prostu zmienić. Wydaje się, że pan profesor Bodnar sam do końca tej swojej roli nie rozumie, w związku z czym my służymy radą, uświadamiamy, wzywamy do dymisji.

Komentarze (1)