Wstrzymywanie budowy dróg wodnych to wstrzymywanie rozwoju gospodarczego Polski - Konfederacja

Wstrzymywanie budowy dróg wodnych to wstrzymywanie rozwoju gospodarczego Polski

Marek Tucholski na serwisie X.

Kilka zdań o tym jak absurdalną politykę forsują zasiadający w rządzie fanatycy w kontekście, chociażby blokowania budowy drogi wodnej E30 na przykładzie Wielkiej Brytanii. To, z jakim bólem w naszym kraju realizuje się potrzebne inwestycje, wpływa na tempo naszego rozwoju gospodarczego. Na przykład wciąż nie istnieją drogi wodne, do których rozwoju mamy całkiem dobre położenie geograficzne. Droga E30 łącząca Bałtyk z Dunajem powinna być od dziesiątek lat z powodzeniem eksploatowana z korzyścią dla naszej gospodarki.

Dla porównania w Wielkiej Brytanii (na wyspie!), wybudowano tysiące kilometrów dróg wodnych łączących niemal cały kraj. Obecnie w Wielkiej Brytanii istnieje aż 7600 kilometrów żeglownych kanałów i rzek, z czego ponad 4300 kilometrów stanowi połączony system. Gdyby ktoś chciał wpłynąć od południa od Kanału La Manche jednostką o długości miedzy 17 a 22 metry, dopłynie drogami wodnymi niemal do Szkocji, a w międzyczasie może pływać po kraju, wypływać na otwarte morze, znów wracać do żeglugi śródlądowej i odwiedzać kolejne miasta takie jak Bristol, Londyn, Nottingham, Liverpool, Manchester i wiele innych mniejszych i większych.

Życie na łodziach stało się dla wielu ludzi sposobem na spędzanie wolnego czasu, w tym na emeryturze. Niskie koszty podróży sprawiają, że kwitnie wewnętrzna turystyka, w której podróżowanie po kraju i nocowanie na łodzi dla wielu osób stanowi atrakcyjną alternatywę dla wakacyjnych wyjazdów. Trochę takie wodne kampery.

Jednak nie tylko przewóz osób jest praktykowany. Kanały z powodzeniem obsługują przewóz towarów i mają znaczenie gospodarcze. Zwłaszcza te szersze i dopuszczające większe jednostki. Sieć rozrastała się wraz z rozwojem przemysłu. Kanały były kluczowe dla tempa rewolucji przemysłowej. Budowano kanały między ośrodkami przemysłowymi, miastami i portami. Transportowano nimi węgiel, drewno i towary przemysłowe. Dziś również są eksploatowane i służą gospodarce obniżając koszty transportu.

Na osobny wątek zasługuje wybudowany w II połowie XIX wieku w latach 1887–1894 Kanał Manchesterski. Kanał o długości 58 kilometrów(!) budowano 7 lat, a więc mniej więcej tyle ile trwała procedura przekopu Mierzei Wiślanej o długości (licząc z falochronem) 1,5 kilometra w XXI wieku. Do Manchesteru, miasta położonego w głębi lądu zawijają kontenerowce o długości 183 metrów (przez Mierzeję Wiślaną przepłyną statki o długości do 100 metrów). Swego czasu port ten był trzecim największym portem przeładunkowym w Wielkiej Brytanii. Można było robić takie projekty w XIX wieku. Tempo prac dziś uznalibyśmy za nierealne. Jedynie w Chinach jeszcze tak szybko się buduje.

Problemem z wykorzystaniem potencjału Polski, także w kwestii budowy dróg wodnych, nie leży w obiektywnych przeszkodach, ale w braku woli politycznej i wszechobecnej biurokracji, która dusi w zarodku nawet urzędniczą inicjatywę i absurdalnie wydłuża czas realizacji inwestycji. Widzimy to na przykładzie CPK.

Absurdem jest, że przez dwie kadencje rządu PiS pewnych inwestycji nawet nie rozpoczęto, ponieważ papierologia nie pozwoliła rozpocząć ich w racjonalnych ramach czasowych. Rząd PiS sam zresztą się do tego przyczynił.

Dziś obecnie rządzący fanatycy nie mają więc przeszkód w tym, aby nierozpoczęte inwestycje blokować i utrzymywać nasz kraj w wielu sprawach w niedorozwoju.

Skomentuj