Poseł Michał Wawer podczas konferencji prasowej w Sejmie, 25 kwietnia 2024 r.
– Niestety, jak zwykle, złe wieści. Tym razem złe wieści takie, że rząd Platformy Obywatelskiej aktywnie sabotuje projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego. Tego nie da się już w żaden sposób inaczej nazwać.
Zacznijmy od kwestii audytów. Jako Konfederacja nigdy nie byliśmy przeciwko temu, żeby robić audyty tego, co przez poprzednie lata realizował rząd PiS-u. Czy to w obszarze CPK, czy jakimkolwiek innym. I nie mieliśmy nic przeciwko temu, żeby nowa władza w CPK przeprowadzała właśnie audyty. Tylko jak te audyty są przeprowadzane?
Słyszeliśmy zaraz na początku, po objęciu władzy, że do końca marca będą gotowe audyty zewnętrzne. Mamy połowę kwietnia i już dzisiaj wiemy, że do końca maja nie będą nawet wybrane firmy, które mają tymi audytami się zająć!
Dalej, słyszeliśmy, że do końca marca mają być przeprowadzone audyty wewnętrzne i że mają być opublikowane wyniki tych audytów. Mamy połowę kwietnia i nie ma tych audytów wewnętrznych. A interpelacje poselskie, zapytania składane w tej sprawie do CPK o to, kto prowadzi te audyty, jak one są wykonywane, czego dotyczą – odbijają się w biurze pana ministra Laska od ściany. Nie przynoszą żadnej odpowiedzi.
Sądząc po tym, co widzi opinia publiczna, co widzimy my jako posłowie, to powstają poważne wątpliwości, czy ktokolwiek w ogóle, nawet za audyty wewnętrzne, się w jakiejkolwiek formie wziął.
Z jednej strony, kiedy trzeba jakąś decyzję opóźnić, kiedy trzeba coś powstrzymać, kiedy trzeba coś zahamować, to pan pełnomocnik Lasek i jego współpracownicy w aktualnych władzach CPK powołują się na to, że nie ma audytów, więc trzeba się wstrzymywać, więc nie można nic zrobić. Ale z drugiej strony, nie czekając na wyniki tych audytów, już słyszymy np. od pana Szafrańskiego, przewodniczącego Rady Nadzorczej CPK, że już trzeba teraz wstrzymywać i weryfikować, czyli podejmować decyzje bez audytów, w odniesieniu do komponentu kolejowego Centralnego Portu Komunikacyjnego. No i ta weryfikacja już staje się faktem.
Na początku tego tygodnia było to ogłaszane na konferencjach branżowych. Dzisiaj na trwającej nadal Komisji Infrastruktury zostało to przez pana Szafrańskiego potwierdzone, że komponent kolejowy w części dotyczącej tak zwanych szprych będzie podlegał weryfikacji. Pomimo tego, że nie ma żadnych audytów na ten temat! Pomimo tego, że ta sama ekipa, pana Laska, pana Szafrańskiego twierdziła, że żeby tutaj cokolwiek zdecydować, żeby tutaj cokolwiek zrobić, to muszą być audyty przeprowadzone.
Jedną z rzeczy, o których ta ekipa zdecydowała pomimo braku przeprowadzonych audytów, było niezłożenie wniosków o fundusze na niektóre części projektu CPK. Fundusze unijne. Fundusze, na które już w tej chwili termin upłynął, wnioski nie zostały złożone. To, proszę państwa, jest decyzja. Powinno to wyglądać w ten sposób, że prowadzimy działania, władze CPK prowadzą działania według planu, jednocześnie prowadzą audyty i dopóki nie ma tych audytów, realizują wcześniejszy plan! To znaczy również składają wnioski o fundusze w taki sposób, w jaki to było zaplanowane, w takiej formie, w takich terminach, jak było zaplanowane. Chyba, że mają audyty i analizy potwierdzające, że o, to jest podstawa, żeby jakąś decyzję zmienić, żeby coś przyśpieszyć, żeby coś zmodyfikować. Takich audytów nie ma, podstawy do tej decyzji nie ma, mimo to decyzje o nieskładanie wniosków o fundusze są podejmowane.
Te informacje, to, że nie są składane wnioski o fundusze, to, że ma być weryfikowany projekt szprych, rodzą realne obawy o to, czy lotnisko w Baranowie, Centralny Port Komunikacyjny, w ogóle powstanie. Dlatego, że jeżeli dzisiaj słyszymy, że może te linie kolejowe to nie, że może te fundusze to nie, to następnym krokiem do tego może być bardzo łatwe stwierdzenie, że no skoro nie ma funduszy i nie ma linii kolejowych, to po co nam lotnisko, które miałoby być wybudowane na końcu tych linii kolejowych i do którego, żeby ludzie dojeżdżali, to te linie kolejowe są potrzebne. To jest naturalna konsekwencja.
I mamy jako posłowie, jako Polacy oczekujący zbudowania pierwszego dużego w Europie Środkowo-Wschodniej lotniska, mamy realne obawy, że to może do tego prowadzić, że te decyzje dziś podejmowane – bez audytów – będą jutro służyć jako podstawa do decyzji o zahamowaniu, ograniczeniu czy w ogóle zlikwidowaniu projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Tych obaw nie uśmierza to, że pan pełnomocnik Lasek nie jest dostępny medialnie. Nie przyjmuje zaproszeń do mediów. Nie pojawia się na debatach. Bardzo rzadko jest widywany w Sejmie. Fakt, że dzisiaj pod parasolem ochronnym władz Komisji Infrastruktury pojawił się wreszcie na Komisji Infrastruktury, można go było jako poseł na Sejm na żywo zobaczyć, no to się kwalifikuje do kategorii nieomal cudu, tak?
Dlatego, że pan Lasek do tej pory nie miał w zwyczaju ani pojawiać się w Sejmie, ani pojawiać się w mediach. Ani dawać jakiejkolwiek okazji do skonfrontowania tego, co robi on, co robi jego ekipa, z tym, jakie są oczekiwania zarówno polityków opozycji, jak i strony społecznej. Odbył się w ostatnich tygodniach i miesiącach cały szereg spotkań zespołu poselskiego, ponadpartyjnego ds. CPK. Na każde z tych spotkań pan Lasek był zaproszony. Na żadne się nie pofatygował.
Jednocześnie z tymi wszystkimi działaniami i zaniechaniami jest prowadzona intensywna kampania medialna, na której czele stoi oczywiście niezawodna Gazeta Wyborcza. Niemal tydzień w tydzień produkowane są kolejne artykuły, które są po prostu prymitywną, wymierzoną w Centralny Port Komunikacyjny propagandą. Wśród tych artykułów pojawia się głównie argument megalomanii. Tak, że CPK to jest megalomania!
Projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego zakłada zbudowanie portu lotniczego, przez który miałoby rocznie przepływać, miałoby być obsługiwanych 30-40 milionów pasażerów. To jest dwa razy tyle, co obecnie lotnisko Chopina na warszawskim Okęciu, które już pęka w szwach i od długiego czasu wymaga zapewnienia alternatywy umożliwiającej dalszy, organiczny rozwój polskiego ruchu lotniczego. Jeżeli te założenia pierwszego etapu, lotniska na 30-40 milionów pasażerów rocznie zostaną spełnione, to Centralny Port Komunikacyjny będzie, co prawda, największym lotniskiem w Europie Środkowo-Wschodniej – ale nie będzie nawet w pierwszej dziesiątce portów lotniczych w Europie!
Zbudowanie w Polsce, największym kraju Europy Środkowo-Wschodniej, największego w Europie Środkowo-Wschodniej portu lotniczego, to nie jest megalomania. To jest naturalne, to jest oczywiste! Polska od wielu lat się rozwija intensywnie w każdej niemal dziedzinie gospodarki, w tym również w obszarze ruchu lotniczego. Największe polskie lotnisko Chopina, Okęcie, nie jest już w stanie obsługiwać dalej rosnącego ruchu lotniczego, więc zbudowanie lepszej, większej alternatywy dla Chopina jest po prostu elementem naturalnego rozwoju organicznego polskiej gospodarki. Jeżeli tego nie zrobimy, jeżeli infrastruktura nie będzie nadążać za rozwojem polskiej gospodarki, to po prostu ten rozwój się zatrzyma i stanie w miejscu. Więc żadną megalomanią sam port lotniczy nie jest, a do takich argumentów, że megalomanią miałoby być zbudowanie w węźle kolejowym CPK sześciu peronów zamiast czterech, że to jest megalomania, a takie argumenty padają w Gazecie Wyborczej, no to nawet nie wiadomo, jak się do tego odnieść. Jak zakompleksionym człowiekiem trzeba być, żeby uważać, że kraj wielkości Polski, średniej wielkości państwo europejskie, budując sześć peronów w węźle kolejowym przy nowo zaprojektowanym, największym w Europie Środkowo-Wschodniej porcie lotniczym, że to jest megalomania, to po prostu słów brakuje. Sami państwo sobie na to odpowiedzcie.
Powtórzę jeszcze raz. Nie jesteśmy jako Konfederacja przeciwko audytom, nie jesteśmy przeciwko weryfikacji, nie jesteśmy przeciwko analizom. Pod warunkiem, że to nie będzie zatrzymywać realizacji projektu! A niestety obecnie to, co widzimy, to jest obraz aktywnego sabotażu projektu CPK. To jest obraz sytuacji, w której pan Lasek, pan Szafrański i ich mocodawcy z Platformy Obywatelskiej realizują plan analizowania, weryfikowania, audytowania, wstrzymywania tak długo, aż wszyscy o tym projekcie zapomną, aż on przestanie być realizowany, aż pójdzie w zapomnienie. Jedynym sposobem, żeby to powstrzymać, jest zaangażowanie opinii publicznej. I dobra wiadomość jest taka, że to zaangażowanie opinii publicznej jest ogromne.
W dniu wczorajszym została złożona petycja podpisana przez 90 tysięcy Polaków, petycja strony społecznej, z którą politycy nie mieli nic wspólnego; petycja do Marszałka Sejmu i do Premiera Polski o kontynuowanie projektu CPK.
Aktywnie działa stowarzyszenie Tak dla CPK, które bierze udział, którego przedstawiciel zawsze bierze udział – w odróżnieniu od pana Laska – w spotkaniach poselskiego zespołu Tak dla Rozwoju i aktywnie, nieustannie dzieli się z politykami to stowarzyszenie fachową, branżową wiedzą na temat tego, jak projekt CPK wyglądać powinien.
Polacy chcą CPK i Polacy zyskają na CPK, o ile ten projekt zostanie zrealizowany.
Komentarze (1)