Pedofilię należy wypalać gorącym żelazem - Konfederacja

Pedofilię należy wypalać gorącym żelazem

Sławomir Mentzen: Pedofilia jest od lat problemem Kościoła, celebrytów, dziennikarzy, aktorów, muzyków i innych influencerów. We wszystkich tych środowiskach kryje się swoich kumpli, nawet jeżeli robią obrzydliwe rzeczy.

Nikt tam nie chce oczyścić swojego środowiska, widocznie dobrze im się żyje w szambie. Reagują zdumieniem i oburzeniem dopiero wtedy, gdy ktoś inny ujawni problem. Narkotyki, przemoc, wykorzystywanie nieletnich, molestowanie. To wszystko jest przecież obecne wśród pracowników największych telewizji, wśród ludzi mediów, księży, artystów, w teatrze, muzyce, teraz wiemy, że również w nowych mediach – w Internecie. Panuje nad tym zmowa milczenia, wszyscy się kryją.

Z czego wynika to, że głośne przypadki pedofilii w zasadzie nigdy nie są wykrywane przez policję czy prokuraturę, tylko przez niezależnych dziennikarzy? Nikogo w wymiarze sprawiedliwości to nie interesuje? Trzeba youtubera czy będącego na uboczu dziennikarza, żeby wywołać aferę?

Sylwester Wardęga nie jest pierwszy. Pedofilią w środowisku celebryckim zajmuje się od lat Mariusz Zielke, twórca reportażu Bagno. Słyszeliście o jego ustaleniach? Pewnie nie, bo media nie były zainteresowane tematem, a on nie ma takich zasięgów w Internecie jak Wardęga. Zielke przyznał, że współpracy przy filmie odmówiły mu osoby związane z mediami liberalno-lewicowymi. I to nawet te, które zajmowały się tematami pedofilii w Kościele. Bohater jego reportażu, znany muzyk, unikał odpowiedzialności przez kilkadziesiąt lat. I nie dlatego, że nikt o tym nie wiedział, tylko jego otoczenie tuszowało sprawę. A to otoczenie, to przecież nasze rzekome elity: muzycy, artyści, ludzie kultury, prominentni członkowie wymiaru sprawiedliwości.

Dziennikarze chętnie zajmą się pedofilią, jeżeli dotyczy księży. Jeżeli dotyczy ich środowiska, to już sprawy nie ma. Lepiej nie ruszać tematu. Po co narażać kolegów? Po co psuć publiczności cukierkowy obrazek warszawskich elit medialnych?

Dopóki policja i prokuratura nie znajdą w sobie odwagi, by na poważnie zająć się sprawą pedofilii, to nic się nie zmieni. Bo coraz mniej wierzę w to, że Kościół, artyści, dziennikarze i inni celebryci postanowią sami się oczyścić. Trzeba im w tym pomóc. Trwające od lat poczucie bezkarności, życia ponad prawem, przekonanie, że znanym i lubianym wolno więcej, zachęca do kolejnych obrzydliwych zachowań, zarówno tych, którzy już w tym tkwią, jak i tych, którzy dopiero wchodzą w ten świat sławy i pieniędzy.

To w ogóle nie powinien być temat polityczny. Nie wyobrażam sobie dyskusji na temat, czy z pedofilią należy walczyć, czy nie. Nie wyobrażam sobie, żeby jakakolwiek siła polityczna stwierdziła, że jakiekolwiek środowisko ma tu immunitet i ma się samo oczyścić. Czemu więc kolejne rządy to tolerują? Premier Morawiecki teraz odgraża się, jak to nie będzie żadnej tolerancji i sprawcy zostaną ukarani. A gdzie był przez ostatnie 8 lat? Donald Tusk atakuje PiS za to, że nic ze sprawą nie zrobił. A czy za jego rządów było lepiej? Nie było. Z tym problemem nie zrobił nic PiS, nie zrobiła nic Platforma. Zawsze były inny priorytety.

Pedofilię należy wypalać gorącym żelazem. I nie ma znaczenia, czy pedofilem jest celebryta, dziennikarz, ksiądz czy polityk. Mam wielką nadzieję, że w przyszłej kadencji politycy wreszcie staną na wysokości zadania i rozwiążą ten realny problem, zamiast skupiać się na głupotach i wymyślonych na siłę problemach.
#PandoraGate

Komentarze (1)