Panie Premierze, niepotrzebnie Pan oskarża o kłamstwa i manipuluje, ale niezależnie od tego, jak zawsze i jak Pan wie doskonale, jestem otwarty na dialog oparty tylko i wyłącznie na prawdzie. Chętnie przedstawię odpowiedź pokazującą fakty. Proszę tylko o zamieszczenie tabeli z pana filmu z podaniem źródła, tak bym mógł się do niej odnieść. Nie jest to z pewnością nic z oficjalnych dokumentów Unii Europejskiej, niemniej chętnie się do niej odniosę.
Na marginesie: cieszę się że ma Pan świadomość za co Pan odpowiada (za zgodę na zaostrzenie celów redukcji emisji dla Unii Europejskiej podczas Rady Europejskiej) i dlatego polemizuje Pan z czymś innym wymyślonym na potrzeby nagrania (zgodą na redukcję emisji gazów „dla siebie”, czyli Polski).
Panie Premierze, niepotrzebnie Pan oskarża o kłamstwa i manipuluje, ale niezależnie od tego, jak zawsze i jak Pan wie doskonale, jestem otwarty na dialog oparty tylko i wyłącznie na prawdzie. Chętnie przedstawię odpowiedź pokazującą fakty. Proszę tylko o zamieszczenie tabeli z…
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) November 4, 2025
Myślę że ma Pan też świadomość że rozmawiamy ze związkowcami, także ze związkowcami z NSZZ Solidarność, i dzięki temu wiemy co oni myślą o Waszych układach i „umowach społecznych”, a przede wszystkim wiemy że Unia Europejska DO DZIŚ NIE ZAAKCEPTOWAŁA Waszego planu zamykania kopalń, co nie przeszkadzało Wam zacząć go wdrażać w życie i wydać na to miliardów. Chyba zapomnieliście o tym powiedzieć społeczeństwu, że zmusiliście do tego układu spółki i związki zawodowe, ale już nie Komisję Europejską, prawda?
Co do detali ekonomicznych także chętnie się odniosę, tylko proszę o tę tabelkę z głosowaniami w (jak rozumiem) Radzie Unii Europejskiej w pełnym rozmiarze.
Proszę zobaczyć Panie @MorawieckiM, posłowie nie łapią Pańskiej sofistyki z akceptowaniem celów klimatycznych „dla siebie” i „dla UE” i brną w tezy, które są wprost fałszywe. Po co Wam to? Błędy lepiej zostawić za sobą, niż wypierać je czy racjonalizować. pic.twitter.com/TAvKz6CWER
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) November 4, 2025
Na stronach poszczególnych ministerstw brakuje aktualnych danych dotyczących budżetów zadaniowych. W wielu przypadkach ostatnie dostępne dokumenty pochodzą sprzed kilku lat — na przykład na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości najnowszy opublikowany budżet zadaniowy dotyczy roku 2021.
Taki brak aktualnych informacji budzi poważne wątpliwości co do transparentności finansów publicznych i uniemożliwia obywatelom bieżącą ocenę sposobu wydatkowania środków z budżetu państwa.
Tymczasem to właśnie do obowiązków Ministra Finansów należy sprawowanie nadzoru nad realizacją budżetu oraz kontrola nad finansami publicznymi, co wymaga zapewnienia pełnej jawności i publicznego dostępu do danych budżetowych. Niepublikowanie tych informacji podważa zasadę przejrzystości wydatkowania środków publicznych i ogranicza społeczną kontrolę nad działaniami państwa.
Składam interpelację do Ministra Finansów i Gospodarki Andrzej Domańskiego w tej sprawie.


RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Konfederacja zorganizowała konferencję prasową, podczas której zażądała natychmiastowej dymisji Henryka Smolarza, dyrektora Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Żądanie to jest związane z obstrukcją administracyjną dotyczącą działki przeznaczonej pod strategiczną infrastrukturę CPK, która, mimo że trafiła w prywatne ręce za rządów PiS, nie wraca do zasobów państwa z powodu działań obecnej administracji KOWR. Głos na konferencji zabrali wicemarszałek Sejmu RP Krzysztof Bosak, poseł Konfederacji IX kadencji Michał Urbaniak oraz Wojciech Machulski.
Krzysztof Bosak zażądał natychmiastowej dymisji Henryka Smolarza, zarzucając mu konsekwentne ignorowanie pism od spółki CPK wzywającej do zajęcia się sprawą działki, co przeciągnęło całą procedurę niemal o rok. Lider Konfederacji wskazał, że KOWR podległy Smolarzowi wprowadzał spółkę CPK w błąd, a choć potrafił odpowiedzieć prasie w 6 dni, to komunikację z CPK celowo przeciągał przez trzy kwartały. Bosak ocenił, że oficjalne tłumaczenia się szefa KOWR w sprawie spotkań z nabywcą działek są standardem „państwa z dykty”.
Wojciech Machulski określił sytuacją z KOWR jako wspólną aferę, za którą odpowiadają zarówno poprzedni rząd PiS, jak i obecny rząd Donalda Tuska. Machulski zwrócił uwagę, że oba ugrupowania mają coś na sumieniu w tym temacie. Zaznaczył też, że paraliż w wyjaśnieniu tej sprawy dotyczył także prokuratury, gdzie przeciągano postępowanie i utracono kluczowe bilingi, oraz podkreślił, że poprzednia ekipa zarządzała KOWR absolutnie nieudolnie, o czym świadczyły nieprawidłowości NIK znalezione w co czwartej umowie. Wezwał do powołania komisji śledczej w tej sprawie, ponieważ premier Tusk unika wyjaśnienia afery, zasypując opinię publiczną „tematami zastępczymi”
Michał Urbaniak skrytykował historyczne i obecne traktowanie KOWR jako instytucji, która służyła do obsadzania stanowisk przez partyjne kadry PiS, a obecnie jest przejmowana przez działaczy PSL, traktujących ją jak „paśnik” albo „dojną krowę”. Urbaniak stwierdził również, że obecny rząd Donalda Tuska powiela patologie swoich poprzedników, zamiast rozliczać złodziejstwo, a niekończące się audyty służą tylko jako zasłona dymna do tego, by „swoi mogli zarabiać”. Zwrócił się do Donalda Tuska z apelem, by odwołał dyrektora Smolarza z KOWR, ponieważ jeśli tego nie zrobi, udowodni, że „sam także nadaje się do dymisji”.
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Polski wymiar sprawiedliwości całkowicie stanął na głowie! Ukrainka w Polsce nadała paczkę z bombą i ukarano ją za to… grzywną! Po odliczeniu okresu tymczasowego aresztowania skazana za swój czyn ma do zapłacenia 6 tysięcy złotych 🤡
Jak opisuje Wirtualna Polska w lipcu 2024 roku w magazynie w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego znaleziono paczkę z bombą, która miała zniszczyć elementy infrastruktury. Bombę wysłała paczkomatem ukraińska modelka Kristina S., którą namierzyła ABW. Kobieta przekonywała, że była tylko nieświadomym wszystkiego pionkiem jakiejś tajnej operacji, a jej organizatorem był Yurij Kowalenko, który miał przekazać jej materiały znajdujące się w przesyłce i którego – jak przyznała – podejrzewała o bycie agentem SBU. Z kolei polscy śledczy podejrzewają go o działanie na rzecz służb rosyjskich.
Mimo iż materiały niezbędne do skonstruowania bomby sama przewiozła przez granicę polsko-ukraińską, to sąd uznał, że za samo wskazanie mózgu operacji zasługuje ona na… złagodzenie kary. Skończyło się na karze grzywny 18 tys. zł, zaś po odliczeniu okresu tymczasowego aresztowania, który odpowiadał 404 stawkom, skazana musi zapłacić nieco ponad 6 tys. zł
Oto “potężna” kara grzywny za przewiezienie i przesłanie ładunku wybuchowego. To jest jakiś absurd i urządzanie sobie kpin z własnego państwa. Przecież takimi decyzjami sądy tylko zachęcają do podobnych działań!
Ale to nie wszystko. Jurji Kowalenko, wskazany jako organizator akcji, jest poszukiwany przez Komendę Główną Policji oraz ścigany czerwoną notą Interpolu, ale Ukraina… nie chce przekazać go Polsce, by wyjaśnić sprawę. Krótko mówiąc ewentualne zatrzymanie podejrzanego o operację bombową będzie możliwe, dopiero gdy opuści on Ukrainę.
Podsumujmy: polski wymiar sprawiedliwości robi sobie żarty ze sprawiedliwości, a strona ukraińska nie chce wydać podejrzanego o organizowanie zamachu bombowego w Polsce. Wszystko jest w porządku, można się rozejść.
RozwińZwiń komentarze (3)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
– Nie wiem, czy w sprawie działki CPK tę bierność rządu przez dwa lata lepiej wytłumaczyła pani poseł Łoboda, tłumacząc, że prokuratura jest bardzo zarobiona i najwyraźniej mamy w Polsce chyba tylko dwóch prokuratorów i nie są w stanie się zajmować więcej niż jedną aferą naraz. – tutaj, jak widać, mamy kolejkę, która czeka i czeka już bardzo długo – czy tłumaczenia pani poseł Żukowskiej, która wytłumaczyła tę bierność tym, że są głęboko zakonspirowani PiSowscy agenci, których minister Lasek, który od dwóch lat nie buduje CPK, tylko robi audyty, w czasie tych audytów nie znalazł, tych głęboko zakonspirowanych PiSowskich agentów.
Oba te tłumaczenia są jednak głęboko niesatysfakcjonujące.
Prawda jest taka, że ta sprawa działki CPK wygląda bardzo kiepsko i dla PiS-u, i dla Platformy, bo PiS, tutaj mamy wykrytą ekipę ministra Telusa, która działkę sprzedawała w ostatniej chwili za jedną dwudziestą wartości; i mamy ekipę platformerską, która przez dwa lata na tej sprawie siedziała, nic nie mówiła, milczała.
Przecież nie mogło być tak, że pan Lasek, chociażby po tych wszystkich swoich audytach, nie wiedział, co się wydarzyło z działką CPK. Siedział, milczał, więc mamy tutaj jakąś taką zmowę milczenia na styku PiSu, Platformy, dużego biznesu. I mimo, że jest po prostu gotowa afera do tego, żeby ją ograć medialnie, to dwa lata to czeka, żeby jakiś dziennikarz się tym zajął, a nikt z Platformy nie ruszył.
Ta wojenka medialna pomiędzy PiS-em a Platformą, jak zejdziemy niżej, jak wejdą konkretne pieniądze, konkretne interesy, to nagle zbieżność pomiędzy interesami niektórych polityków Platformy i PiS-u staje się uderzająca.
Prawda jest taka, że ta sprawa działki CPK wygląda bardzo kiepsko i dla PiS-u, i dla Platformy!
— Michał Wawer (@MichalWawer) November 3, 2025
➡️ Mamy ekipę PiSu, ministra Telusa, która działkę sprzedawała w ostatniej chwili za 1/20 wartości.
➡️ Mamy ekipę Platformerską, która przez dwa lata na tej sprawie siedziała, nic… pic.twitter.com/rGHvywSpfI
RozwińZwiń komentarze (3)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Świnoujście zamiast dać podwyżki woli sprowadzać kierowców z Indii!
Świnoujska Komunikacja Autobusowa chwali się zatrudnieniem trzech kierowców z Indii, przedstawiając to jako sukces i „rozwiązanie problemu kadrowego”. Tymczasem fakty są proste – zamiast podnieść wynagrodzenia Polakom i przywrócić atrakcyjność zawodu, samorządowe spółki coraz chętniej zastępują naszych pracowników imigrantami. To nie żaden sukces, lecz porażka.
Świnoujście zamiast dać podwyżki woli sprowadzać kierowców z Indii!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) November 4, 2025
Świnoujska Komunikacja Autobusowa chwali się zatrudnieniem trzech kierowców z Indii, przedstawiając to jako sukces i „rozwiązanie problemu kadrowego”. Tymczasem fakty są proste – zamiast podnieść wynagrodzenia… pic.twitter.com/v1pHDTu1zG
Praca w komunikacji miejskiej jest jedną z mniej atrakcyjnych finansowo. Z brakiem kierowców autobusowych boryka się bardzo dużo miast. Dlaczego? Z powodu niskich pensji, nadgodzin i fatalnych warunków pracy. Zamiast ten zawód i podnieść pensje, samorządowe spółki wolą sprowadzać pracowników z Azji, których łatwiej zatrudnić za niższe stawki. Władze Świnoujścia przyznają otwarcie, że nie chcą konkurować płacami z Niemcami, gdzie polscy kierowcy są po prostu lepiej traktowani. Zamiast więc podnieść standardy pracy, sięgają po najprostsze rozwiązanie – import taniej siły roboczej.
W całej Polsce trwa proces wypierania polskich pracowników z zawodów publicznych przez imigrantów spoza Europy. Zaczęło się od budów, magazynów i produkcji, a teraz dociera do usług komunalnych. Rozmontowuje się lokalny rynek pracy i osłabia pozycję zawodową Polaków, i to już nie rękami przedsiębiorców, a samorządowców.
Taka polityka to nie rozwój, lecz świadome zaniżanie wartości pracy własnych obywateli.
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
W ostatnich dniach Newsweek zaatakował publicznie redaktora Bogdana Rymanowskiego. Atak jest obrzydliwy.
➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce Newsweek’a kiedykolwiek pojawił się Pan prof. Horban, który w czasie pandemii twierdził, że osoby zaszczepione nie transmitują wirusa, a ludzie zaszczepieni nie umierają. Do dziś cisza.
➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce pojawił się szef GiS-u Pan dr Paweł Grzesiowski, który całkiem niedawno publicznie twierdził, że jest w posiadaniu badań wskazujących, że koronawirus powoduje nowotwory, chociaż GIS w odpowiedzi na moją interwencję poselską, przeczy tym słowom. Przecież to jest naganne.
➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce pojawił się Pan dr Grzegorz Cessak, który informował opinię publiczną, że zdarzenia zatorowo-zakrzepowe łączone ze szczepionką nie są w pełni udowodnione i są „kwestią domniemania”. Szkoda, że nie jest to prawda.
➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce pojawił się Pan prof. Konrad Rejdak, który namawiając do szczepień, informował opinię publiczną, że „szczepionki chronią przed ciężkim przebiegiem COVID-19”. Pan profesor nie nadaje się na okładkę?
➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce pojawiła się Pani Maria Libura – ekspert ds. służby zdrowia, która informowała opinię publiczną, że „szczepienia chronią przed ciężkim zachorowaniem, ryzykiem hospitalizacji i długoterminowymi konsekwencjami Covid-19”. Proszę powiedzieć to tym, którzy umarli.
➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce pojawił się wizerunek Ministra Zdrowia po opublikowaniu na oficjalnej stronie rządowej informacji, że szczepionka w 100% chroni osoby „przed ciężkim przebiegiem choroby, powikłaniami i hospitalizacją z powodu Covid-19.” Te słowa nie przeszkadzają nikomu?
Mógłbym tak jeszcze długo…
Dobrze, że w Polsce wciąż są dziennikarze, którzy nie boją się brutalnej furii ze strony sprzedajnego mainstreamu.
❌ W ostatnich dniach Newsweek zaatakował publicznie redaktora @BogRymanowski. Atak jest obrzydliwy.
— Grzegorz Płaczek (@placzekgrzegorz) November 4, 2025
➡️ Jakoś nie pamiętam, żeby na okładce Newsweek'a kiedykolwiek pojawił się Pan prof. Horban, który w czasie pandemii twierdził, że osoby zaszczepione nie transmitują wirusa, a… pic.twitter.com/AhpPEFFXph
RozwińZwiń komentarze (5)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Świat się zmienia – widać to nawet po tym, że polskie środki masowego przekazu, zwykle tak prowincjonalne w sprawach dalekowschodnich, musiały poświęcić nieco uwagi szczytowi Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN). Do niedawna organizacja ta była w Polsce praktycznie nieobecna w przestrzeni informacyjnej. Stało się tak za sprawą siły przyciągania aktorskiej z ducha osobowości Donalda Trumpa – a więc wtórnie, niejako przy okazji. Ale i to już coś. Szczyt odbył się w dniach 26–28 października w stolicy Malezji, Kuala Lumpur.
ASEAN powstał pierwotnie jako zrzeszenie prozachodnich państw regionu, mające stanowić kordon przeciw rozprzestrzenianiu się komunizmu. W przeciwieństwie do struktur europejskich – gdzie EWG, później UE, oraz NATO zachowały charakter bloku atlantyckiego z wykluczeniem Rosji – ASEAN całkowicie zmienił swój charakter. Z czasem dołączyły do niego państwa formalnie komunistyczne, zdystansowane wobec USA, jak Wietnam i Kambodża, a także – w przypadku Laosu czy Mjanmy – wręcz niechętne Waszyngtonowi. Na ostatnim szczycie do organizacji dołączył Timor Wschodni.
TRUMP, CHINY I ASEAN: AZJA BEZ ZŁUDZEŃ WOBEC USA
— Krystian Kamiński 🇵🇱 (@K_Kaminski_) November 2, 2025
Świat się zmienia – widać to nawet po tym, że polskie środki masowego przekazu, zwykle tak prowincjonalne w sprawach dalekowschodnich, musiały poświęcić nieco uwagi szczytowi Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej… pic.twitter.com/IulbqBtApW
Regionalna uniwersalność ASEAN ogranicza zakres spraw, jakie mogą znaleźć się w jego agendzie. Do takich należą przede wszystkim kwestie gospodarcze. Państwa członkowskie dostrzegły korzyści w pogłębianiu współpracy ekonomicznej. Natomiast najpewniej nigdy nie stanie się przedmiotem realnych działań organizacji konflikt terytorialny o Morze Południowochińskie – szczególnie widoczny od około dwóch lat na linii ChRL–Filipiny. ASEAN nie zdoła również uśmierzyć wojny domowej w Mjanmie-Birmie. Co prawda uchwalenie Karty ASEAN w 2007 roku – również w Kuala Lumpur – sygnalizowało dążenie do instytucjonalizacji współpracy politycznej, lecz od tego czasu nie osiągnięto nic znaczącego. Elity azjatyckie wciąż myślą w ramach tradycyjnego paradygmatu; nie są gotowe do cedowania kompetencji czy suwerenności na rzecz organizacji międzynarodowych ani tym bardziej zewnętrznych mocarstw. Wyjątkiem są w pewnym stopniu relacje Japonii z USA, a w przeszłości także Korei Południowej.
ASEAN sprzyja natomiast pogłębianiu współpracy gospodarczej – zarówno w ramach organizacji, jak i poza nią. Pod tym względem szczyt w Kuala Lumpur przyniósł konkretne rezultaty. Państwa członkowskie podpisały nowy traktat z Chińską Republiką Ludową, poszerzający zakres wolnego handlu i usług. Umowa ma rozszerzyć swobodną wymianę towarów i usług w obszarze infrastruktury, transformacji cyfrowej i „zielonej gospodarki” oraz zwiększyć tzw. „wymianę międzyludzką”.
Chiny i ASEAN już dziś są dla siebie głównymi partnerami handlowymi, a ten proces będzie się tylko pogłębiał, tworząc przestrzeń wyraźnej synergii, z której Stany Zjednoczone w istocie same się wypisują – w ramach strategii Donalda Trumpa. Pekin doskonale to wykorzystuje. Obecny w Kuala Lumpur premier Chin Li Qiang nie przepuścił okazji, by skrytykować politykę handlową USA, mówiąc, że „siły zewnętrzne coraz częściej ingerują w nasz region, a wiele krajów zostało niesprawiedliwie obciążonych wysokimi cłami”.
ASEAN ma jeszcze jedną funkcję: gromadząc tak wielu znaczących przywódców kluczowego regionu świata, staje się dogodną sceną dyplomatyczną dla aktorów spoza niego – w tym najważniejszych globalnych graczy.
Trump zdołał przy tej okazji dopisać do swojego konta kilka medialnych punktów. W obecności amerykańskiego prezydenta premier Kambodży Hun Manet i premier Tajlandii Anutin Charnwirakul podpisali umowę mającą zakończyć starcia zbrojne, które rozgorzały między tymi państwami w lipcu i doprowadziły do śmierci kilkudziesięciu osób oraz ucieczki z domów 270 tysięcy mieszkańców terenów przygranicznych. Były to najpoważniejsze walki między sąsiednimi państwami azjatyckimi od 13 lat. Trump szeroko reklamował dokument jako „umowę pokojową”, choć sam Charnwirakul unikał tego określenia. Amerykański prezydent podkreślał swoją mediację, a jego presja rzeczywiście miała znaczenie – choć inicjatywa należała do gospodarza szczytu, premiera Malezji Anwara Ibrahima. Umowa zakładała przerwanie działań zbrojnych i wycofanie ciężkiego sprzętu znad granicy, a także uwolnienie przez Tajlandię 18 kambodżańskich jeńców. W zamian Trump zaoferował Kambodży „dużą umowę handlową”, a Tajlandii „ważne porozumienie surowcowe”. Jak to zwykle bywa z jego ogłoszeniami, mieliśmy raczej do czynienia z rozejmem niż z traktatem pokojowym, bo dokument nie rozwiązywał głównego źródła napięć – braku delimitacji granicy w trudnym terenie.
Najważniejszą sprawą, jaką Trump chciał rozegrać w Azji, były jednak relacje z Chinami. Kolejny etap napięć wywołała decyzja władz w Pekinie o reglamentacji eksportu metali ziem rzadkich – kluczowych dla nowoczesnego przemysłu, zwłaszcza elektronicznego. Pekin zastrzegł, że materiały te, których rafinacja w Chinach odpowiada za 92 procent globalnej produkcji, nie mogą trafiać do przemysłu zbrojeniowego państw importujących. Jak to często bywa z chińskim prawem, w regulacjach pozostawiono pole do interpretacji, ale trudno przypuszczać, by była ona korzystna dla odbiorców z USA i ich sojuszników.
Trump zareagował w typowy dla siebie sposób – emocjonalnym atakiem i groźbą nałożenia na cały chiński import 100-procentowych ceł. Początkowo sugerował nawet, że „nie ma o czym rozmawiać” z Xi Jinpingiem, więc się z nim nie spotka. Ostatecznie jednak stało się odwrotnie.
W Kuala Lumpur sekretarz skarbu USA Scott Bessent osiągnął „ramowe porozumienie” w sprawie metali ziem rzadkich i ceł z chińskim ministrem He Lifengiem, lecz decyzja musiała zapaść na najwyższym szczeblu. Zapadła więc na szczycie innej, jeszcze luźniejszej organizacji – Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC), do której należą zarówno USA, jak i Chiny. Trump wracał z Korei Południowej, manifestując zadowolenie i chwaląc Xi Jinpinga jako „wielkiego przywódcę wielkiego państwa”. Według Trumpa udało się uzyskać roczne uchylenie chińskich restrykcji eksportowych w zamian za obniżenie ceł o 10 punktów procentowych (do 47%) oraz roczne zawieszenie części restrykcji na eksport amerykańskich technologii do Chin. Pekin zobowiązał się również do zwiększenia kontroli nad substancjami wykorzystywanymi do produkcji fentanylu oraz do zakupu 12 milionów ton amerykańskiej soi. Strony zniosły też opłaty portowe, które zaczęły na siebie nakładać.
Porozumienie przyniosło więc odprężenie – ale wyraźnie tymczasowe. Nie dotknęło bowiem kluczowych kwestii politycznych: statusu Tajwanu, chińskiego handlu z Rosją czy amerykańskich sankcji na rosyjski sektor naftowy.
Szczyt APEC dał Trumpowi okazję do spotkania z Xi Jinpingiem bez dyplomatycznego blamażu, jakim byłaby konieczność wizyty w Chinach. Spotkanie sprawiało jednak wrażenie, że to amerykańskiemu przywódcy bardziej zależało na rozmowach. Zapowiedziana wizyta Trumpa w Chinach to w języku dyplomacji sygnał przewagi Pekinu. Chiny przetestowały – z powodzeniem – lewar, jakim dysponują. A metale ziem rzadkich nie są jedynym. Do tej listy należą też związki chemiczne o znaczeniu dla przemysłu farmaceutycznego czy koordynowane wsparcie dla rosyjskiego wysiłku zbrojnego.
Trump po raz kolejny wykonał charakterystyczny dla siebie taniec polityczny – najpierw hałaśliwie naprzód, potem po cichu wstecz. Jego polityka nie jest w stanie niwelować przewagi przemysłowej Chin ani hamować ich innowacji technologicznych. W wielu przypadkach protekcjonizm tylko te innowacje przyspieszał. W Polsce mało kto mówi o tym głośno – a jeszcze mniej osób wyciąga z tego polityczne wnioski.
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Właściciele paneli słonecznych zapłacą za zwrot energii! 100 euro straty zamiast dotychczasowego zysku.
W Holandii właściciele paneli słonecznych zostali brutalnie zderzeni z rzeczywistością „zielonej transformacji”. Dwie duże firmy energetyczne – Innova Energie i jej spółka zależna Gewoon Energie – ogłosiły, że od 2027 roku prosumenci będą musieli dopłacać za energię, którą oddają do sieci. To efekt likwidacji systemu saldowania, czyli możliwości rozliczania wyprodukowanej energii z tą pobieraną. Zamiast tego wprowadzono tzw. „opłatę za zwrot energii”, która w praktyce oznacza, że właściciel paneli zapłaci 5,6 centa za każdą kilowatogodzinę oddaną do sieci.
Właściciele paneli słonecznych zapłacą za zwrot energii! 100 euro straty zamiast dotychczasowego zysku.
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) November 3, 2025
W Holandii właściciele paneli słonecznych zostali brutalnie zderzeni z rzeczywistością „zielonej transformacji”. Dwie duże firmy energetyczne – Innova Energie i jej spółka… pic.twitter.com/y92lCn2oSC
Holenderskie Stowarzyszenie Właścicieli Domów alarmuje, że to pierwszy przypadek, w którym ekologia stała się finansową karą. Jak wskazuje jego dyrektor Cindy Kremer, konsumenci są wprost karani za inwestowanie w odnawialne źródła energii. Po likwidacji systemu saldowania rynek paneli praktycznie zamarł, a teraz właściciele zaczynają rozważać ich demontaż. Sytuacja jest absurdalna: ci, którzy mieli wspierać „zieloną transformację”, ponoszą największe straty.
Co gorsza, właściciele paneli nie mogą uniknąć oddawania energii do sieci. System wymaga, by nadwyżka była przekazywana, niezależnie od zużycia w gospodarstwie. Odejście od tych zasad wymagałoby kosztownych inwestycji w magazyny energii, które są poza zasięgiem większości rodzin.
Czy podobne zmiany czekają nas w Polsce? Bardzo możliwe, w końcu pozycja prosumentów już kilkukrotnie była osłabiana. Fotowoltaika na nowych zasadach coraz mniej się opłaca. Zielona polityka Unii Europejskiej prowadzi do paradoksów, w których zwykły obywatel płaci podwójnie – raz za instalację paneli, drugi raz za to, że z nich korzysta. Jeśli podobny model zostanie narzucony w całej UE, miliony Europejczyków przekonają się, że „zielona energia” wcale nie oznacza tańszej energii.
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Codziennie to samo. Rano pisowcy idą do mediów (dzisiaj Fogiel i Błaszczak), żeby kłamać, manipulować, obrażać mnie i Konfederację, zgodnie ze swoim zakłamanym przekazem dnia. Potem im muszę odpowiedzieć, bo by mi za bardzo weszli na głowę i zrobili ludziom w głowach sieczkę.
I wtedy czytam: olaboga, zły Mentzen znowu atakuje biedny PiS.
Słuchajcie pisowcy. Mam dla was propozycję. Przestańcie kłamać na mój temat, to będę rzadziej miał okazję mówić o was prawdę.
W innym przypadku będziemy dalej odpowiadali na wasze ataki. Nie pozwolimy wam zakłamać prawdy o waszych rządach.
Codziennie to samo. Rano pisowcy idą do mediów (dzisiaj Fogiel i Błaszczak), żeby kłamać, manipulować, obrażać mnie i Konfederację, zgodnie ze swoim zakłamanym przekazem dnia. Potem im muszę odpowiedzieć, bo by mi za bardzo weszli na głowę i zrobili ludziom w głowach sieczkę.
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) November 3, 2025
I…
RozwińZwiń komentarze (36)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Muszę przyznać, że Pani Ursula von der Leyen jest jednak z innej planety, albo… żyje w swoim równoległym świecie. Kika dni temu, podczas dni Światowego Dialogu w Berlinie, stwierdziła, iż:
➡️ „Potrzebujemy mniej skomplikowanych przepisów, mniej dublujących się elementów, mniej formularzy do wypełnienia. I musimy przyspieszyć wszystkie działania.”
Pani Ursula von der Leyen zupełnie nie zauważyła, że to właśnie Unia Europejska produkuje tony dokumentów, a w samym tylko 2023 roku UE przyjęła lub znowelizowała w sumie 2228 aktów prawnych (rozporządzeń, dyrektyw i decyzji) i opublikowała około 400 tysięcy (!) stron dokumentów w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej.
➡️ „Sprawiamy, że Europa staje się bardziej niezależna.”
Chyba staje się niezależna od… logicznego myślenia! Czas się obudzić, bo dziś ponad 98% zużycia pierwiastków ziem rzadkich w Unii Europejskiej pochodzi z importu z Chin i to Chiny kontrolują obecnie niemal cały łańcuch dostaw. Niezależna Unia? Dobre sobie – czas zejść na ziemię.
➡️ „Europa ma jednak plan – i jest on postrzegany jako niezawodna i atrakcyjna szansa gospodarcza dla partnerów na całym świecie. W erze niestabilności geoekonomicznej oferta UE dla świata wyróżnia się. W zeszłym roku zawarliśmy nowe umowy handlowe z Mercosurem”
I tu się zgodzę – umowa Mercosur jest wyróżniającą się ofertą dla świata, a precyzyjniej, dla… Niemiec i Ameryki Południowej. Bo na pewno nie dla Polski.
➡️ „Europa stoi przed poważnymi wyzwaniami: spowolnieniem gospodarczym, strategicznymi słabościami, zagrożeniami dla swojej niepodległości i modelu społecznego”
Pani Ursula von der Leyen zupełnie nie zauważyła, że kierując pracami Komisji Europejskiej, osobiście odpowiada za grożące Europie spowolnienie gospodarcze, a zagrożeniem dla niepodległości stała się sama Bruksela, która od lat, krok po kroku, zabiera Polakom kolejne narodowe kompetencje.
Nie wiem, jak długo jeszcze pozwolimy na taką aberrację polityczną w wykonaniu szefowej Komisji Europejskiej, Politycznym tchórzom, którzy przyklejeni do swoich stołków, udają, że nie widzą powstającego eurokołchozu, podziękuję.
❌ Musze przyznać, że Pani Ursula von der Leyen jest jednak z innej planety, albo… żyje w swoim równoległym świecie. Kika dni temu, podczas dni Światowego Dialogu w Berlinie, stwierdziła, iż:
— Grzegorz Płaczek (@placzekgrzegorz) November 2, 2025
➡️ „Potrzebujemy mniej skomplikowanych przepisów, mniej dublujących się elementów,… pic.twitter.com/osmJp7vLDH
RozwińZwiń komentarze (4)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
To bardzo zabawne, że red. Rymanowskiego za rzekome brednie atakują mainstreamowe media, w których można przeczytać horoskopy, prognozy wróżbitów, wątpliwe porady dietetyczne i psychologiczne.
A najlepsze jest to, że ci domagający się rzetelności mediaworkerzy przez dwa lata, również za pieniądze rządu, masowo dezinformowali społeczeństwo w sprawie COVID-a i szczepionek.
To są wasze ostatnie podrygi. Obecne media za jakiś czas znikną, tak jak zniknęli kataryniarze i dorożkarze. Świat się zmienia, a wy dalej żyjecie w przeszłości, gdzie można komukolwiek zabronić się wypowiadać publicznie. To już się skończyło i mam nadzieję, że nigdy nie wróci.
To bardzo zabawne, że red. Rymanowskiego za rzekome brednie atakują mainstreamowe media, w których można przeczytać horoskopy, prognozy wróżbitów, wątpliwe porady dietetyczne i psychologiczne.
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) November 2, 2025
A najlepsze jest to, że ci domagający się rzetelności mediaworkerzy przez dwa lata,…
RozwińZwiń komentarze (7)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Jak wiadomo, Polska zapłaciła w 2024 roku ponad 102 mln zł odsetek od pożyczki udzielonej Ukrainie przez Komisję Europejską. Ukrainie – nie Polsce.
Chodzi o odsetki wynikające z pożyczki zawartej pomiędzy Komisją Europejską a Ukrainą – nie Polską. Ten kuriozalny fakt został potwierdzony w odpowiedzi, którą otrzymałem z Ministerstwa Finansów na moją interwencję poselską kilka miesięcy temu. Do dobrowolnej spłaty tych odsetek zobowiązał się poprzedni rząd.
Temat jednak nie dawał mi spokoju, ponieważ ukraińska pożyczka została zaciągnięta przez Kijów na długie lata – jej spłata może potrwać nawet do 2068 roku! Zacząłem się więc zastanawiać, czy istnieje ryzyko, że Polska będzie spłacać ukraińskie odsetki również w kolejnych latach, np. w 2025, 2026 lub 2027 roku. Kierowany instynktem, 15 października 2025 r. skierowałem do Ministerstwa Finansów kolejne pismo (w trybie interwencji poselskiej – sygn. 2025/IW582), aby ustalić:
➡️ Czy Rzeczpospolita Polska dokonała (lub planuje dokonać) w 2025 roku spłaty kolejnej części zobowiązań Ukrainy, tj. odsetek za pożyczkę pomiędzy Kijowem i Brukselą? A jeśli tak – w jakiej wysokości?
➡️ Czy znana jest już prognozowana kwota odsetek, które ewentualnie w kolejnych latach (2026–2027) w ramach tego samego mechanizmu finansowego, Polska będzie dobrowolnie płacić, w imieniu Ukrainy, Komisji Europejskiej?
Otrzymałem odpowiedź (sygn. pisma WM2.054.3.2025), którą każdy Polak powinien poznać. Otóż polskie Ministerstw Finansów poinformowało mnie, iż w 2025 roku Polska planuje spłacić ukraińskie odsetki w łącznej kwocie ponad 110 mln zł, a w kolejnych latach 2026-2027 Polska… również będzie płacić „podobne kwoty roczne”. Czyli w sytuacji, gdy nasz deficyt budżetowy i dług publiczny wzrosły do niebotycznej wysokości, my – polscy podatnicy będziemy przez lata zrzucać się na spłatę ukraińskiego zadłużenia? Ktoś oszalał w tym państwie? Przecież to jest jawnie antypolskie działanie!
Ale to nie koniec historii.
Zapisy umowy pożyczkowej pomiędzy Ukrainą a Komisją Europejską uzależniają fakt spłacania ukraińskich odsetek przez Polskę od tego, czy Ukraina każdego roku wystąpi do Brukseli z odpowiednim wnioskiem. Wniosków dotyczących lat 2026 i 2027 jeszcze nie ma, ale resort finansów już wie, że odsetki będziemy spłacać – choć nikt w Kijowie nawet o to jeszcze nie poprosił.
Pozostawiam ten stan rzeczy do oceny Polakom i wyborcom. Oraz niezależnym dziennikarzom, bo – na szczęście – kilku takich w tym kraju jeszcze się ostało.

RozwińZwiń komentarze (3)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Zamiast najpierw stworzyć nowe branże i miejsca pracy, Unia każe nam zamknąć największą elektrownię węglową w Europie. Tysiące ludzi zostanie bez pracy, a całe miasto bez ciepła!
Nie ma żadnego planu, żadnego przygotowania — idziemy na ścianę, bo politycy wolą wykonywać polecenia Brukseli, zamiast walczyć o polski interes.
Zanim zlikwidujemy węgiel, musimy mieć realne alternatywy – a nie wiatraki, które uzależnią nas od Niemiec i rosyjskiego gazu. Musimy produkować energię w Polsce, dla Polaków i przez Polaków.
Prezydent Bełchatowa, @PatrykMarjan w @wPolscepl 👇🏻
— Konfederacja (@KONFEDERACJA_) November 2, 2025
Zamiast najpierw stworzyć nowe branże i miejsca pracy, Unia każe nam zamknąć największą elektrownię węglową w Europie.
Tysiące ludzi zostanie bez pracy, a całe miasto bez ciepła‼️
➡️ Nie ma żadnego planu, żadnego przygotowania… pic.twitter.com/XqP0VwoIrk
Bełchatów to serce polskiej energetyki. Po wygaszeniu Elektrowni Bełchatów 90% mieszkańców może zostać bez źródła ciepła, a tysiące ludzi stracą zatrudnienie.
To nie transformacja, to katastrofa społeczna i demograficzna. System ETS stał się narzędziem w rękach globalnych graczy.
Ceny uprawnień do emisji CO₂ to już nie ekologia, tylko finansowa spekulacja, przez którą wszyscy płacimy wyższe rachunki. A teraz ETS2 ma objąć kolejne branże!
To gwóźdź do trumny polskiej gospodarki. Polska potrzebuje racjonalnej polityki energetycznej, opartej na własnych zasobach. Nie możemy pozwolić, by Unia Europejska decydowała o naszej przyszłości, cieple w domach i miejscach pracy naszych obywateli.
Prezydent Bełchatowa, @PatrykMarjan w @wPolscepl 👇🏻
— Konfederacja (@KONFEDERACJA_) November 2, 2025
Bełchatów to serce polskiej energetyki. Po wygaszeniu Elektrowni Bełchatów 90% mieszkańców może zostać bez źródła ciepła, a tysiące ludzi stracą zatrudnienie.
➡️ To nie transformacja, to katastrofa społeczna i demograficzna.… pic.twitter.com/5j24l1O6lD
RozwińZwiń komentarze (4)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Złożyli oficjalną skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich i domagają się zniesienia wymogu posiadania wyłącznie polskiego obywatelstwa.
Ministerstwo Sprawiedliwości potwierdza, że trwają prace nad projektem nowelizacji ustawy. Zakaz posiadania podwójnego obywatelstwa dla przyszłych sędziów ma zniknąć z przepisów, co już teraz budzi duże emocje w środowisku prawniczym.
🇺🇦 Obywatele Ukrainy chcą zostać sędziami w polskich sądach ⚖️
— Bartłomiej Pejo (@bartlomiejpejo) October 31, 2025
Złożyli oficjalną skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich i domagają się zniesienia wymogu posiadania wyłącznie polskiego obywatelstwa 📜
Ministerstwo Sprawiedliwości potwierdza, że trwają prace nad projektem… pic.twitter.com/BEObCiE3tX
Resort nie wyklucza, że ścieżka kariery dla osób z doświadczeniem zdobytym poza Polską zostanie otwarta szerzej. Decyzje mają zapaść jeszcze w tym roku.
To już nie jest kwestia drobnej zmiany w ustawie, tylko fundamentalnego pytania o suwerenność. Jeśli w polskich sądach mają orzekać obywatele innych państw, to dokąd zmierzamy?
Polskie prawo powinno być tworzone i egzekwowane przez Polaków i dla Polaków. Obrona niepodległości zaczyna się od obrony własnych instytucji.
RozwińZwiń komentarze (2)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
To jest jednak skrajna bezczelność, żeby przez dwa lata za pomocą lockdownów niszczyć gospodarkę, życie społeczne, edukację i w zasadzie wszystko co się da, a potem próbować zrzucić to na jedyną partię, która się temu cyrkowi sprzeciwiała.
PiS miał dziś w planach atak na mnie, ale chyba nie wyszło 🙂
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) October 31, 2025
To jest jednak skrajna bezczelność, żeby przez dwa lata za pomocą lockdownów niszczyć gospodarkę, życie społeczne, edukację i w zasadzie wszystko co się da, a potem próbować zrzucić to na jedyną partię, która się temu… pic.twitter.com/sVJqRyLUGl
To PiS jest też odpowiedzialny za zamknięcie 5 lat temu cmentarzy dla wszystkich. No prawie dla wszystkich, bo Kaczyński mógł pojechać na cmentarz kiedy tylko chciał.
RozwińZwiń komentarze (5)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
– Po latach wprowadzania wprowadzania najróżniejszych programów socjalnych PiS postanowił iść na całość i teraz będą pieniądze dla wszystkich za nic.
Na ich ostatnim kongresie programowym zaproponowali dochód podstawowy 500 zł dla każdego, kosztem 170 mld złotych i w zamian za to chcą zlikwidować kwotę wolną od podatku.
Jaki tego będzie efekt? Ludzie, którzy zarabiają będą płacić wyższe podatki, bo zlikwiduje im się kwotę wolną, w zamian za to będą pieniądze dla ludzi, którzy nie zarabiają. Bo to to bez sensu mówi prawo i Sprawiedliwość, żeby pieniądze miał ktoś kto je zarobił. Lepiej, żeby miał je ktoś kto nie zarobił, bo przecież on ma mniej, bo nic nie zarabia. To jemu trzeba dawać pieniądze od ciężko pracujących Polaków.
To jest pomysł Prawa i Sprawiedliwości. Zabierać jeszcze więcej pieniędzy ludziom pracującym i fundować wygodne życie ludziom, którym się nawet nie chce pracować/
PiS chce zabrać pieniądze ciężko pracującym i rozdać je tym, którzy nie chcą pracować! pic.twitter.com/iYG6fLVDxI
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) October 30, 2025
RozwińZwiń komentarze (31)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
30 października w Brzesku na konferencji prasowej wraz z lokalnymi działaczami Konfederacji, m.in. Wojciechem Jaskółką i Janem Sachą, mówiliśmy o skutkach unijnej polityki klimatycznej, która coraz bardziej obciąża polskie rodziny, rolników i firmy.
Już w 2027 roku wejdą m.in. opłaty klimatyczne do paliwa, na poziomie kilkudziesięciu groszy za litr. W kolejnych latach opłaty te będą wielokrotnie rosły, aż do roku 2050 do poziomu +5,77 zł za litr diesla, +4,80 zł za litr benzyny.
Dopłaty tej wielkości w praktyce podważają sens motoryzacji.
A to tylko jeden przykład biurokratycznych obciążeń, forsowanych pod hasłami ochrony klimatu!
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Wicemarszałek Krzysztof Bosak na Forum Krynica 2025 zmierzył się w debacie z Adrianem Zandbergiem. Całość debaty była transmitowana na Kanale Zero, a oglądało ją na żywo średnio ok. 45-47 tys. osób.
Debata wzbudziła więc spore zainteresowanie, również w mediach społecznościowych pojawiło się wiele komentarzy.
W debacie Bosak-Zandberg widać było różnicę klas, przygotowania i realizmu politycznego.
Krzysztof Bosak trzeźwo, do bólu realistycznie zarowno o kwestii mieszkalnictwa, systemu ochrony zdrowia jak i imigracji. Szczególnie w ostatniej części dało się wyczuć że jako Konfederacja wiemy jak zabezpieczyć Polaków i jakiemu narodowi chcemy służyć.
Adrian Zandberg starał się momentami nadgonić ale miałem wrażenie, że chłop się po prostu męczy. Niektóre tezy ładnie ubrane w słowa nie wytrzymywały zderzenia z rzeczywistością. Konkrety? Nie za bardzo.
Dobrze, że Kanał Zero zorganizował debatę w takim formacie. Polacy mogą zweryfikowac poglądy przedstawicieli dwoch najbardziej wyrazistych ekip politycznych w Polsce. W większości spraw nie zgadzam się z razemitami i uważam ich działalność za szkodliwą ale nie mogę stwierdzić, że ten spór był jałowy.
W debacie #Bosak #Zandberg widac było różnicę klas, przygotowania i realizmu politycznego. @krzysztofbosak trzeźwo, do bólu realistycznie zarowno o kwestii mieszkalnictwa, systemu ochrony zdrowia jak i imigracji. Szczególnie w ostatniej części dało się wyczuć że jako…
— Michał Urbaniak (@urbaniak_michal) October 29, 2025
Zandberg, gdy ChatGPT stwierdził, że Bosak ma rację, a wolny rynek to jednak najlepsze rozwiązanie.
Zandberg, gdy ChatGPT stwierdził, że Bosak ma rację, a wolny rynek to jednak najlepsze rozwiązanie. pic.twitter.com/JWNzTfmwAZ
— Konrad Berkowicz (@KonradBerkowicz) October 29, 2025
Zandberg z telefonem w dłoni, desperacko szukający argumentu – to obraz polityka, który przyszedł na debatę bez przygotowania. Jak uczeń, co zamiast lektury scrolluje streszczenie na przerwie.
Zandberg z telefonem w dłoni, desperacko szukający argumentu – to obraz polityka, który przyszedł na debatę bez przygotowania. Jak uczeń, co zamiast lektury scrolluje streszczenie na przerwie. pic.twitter.com/bMmvcER0RB
— Tomasz Grzegorz Stala (@tgstala) October 30, 2025
Polski nie stać na zabawę społeczeństwem przez lewicowych kaznodziejów typu Zandberg i inni socjaliści. Ich projekt zakończył się lata temu sromotną porażką, a Polacy nie mają ochoty na powtórkę.
Polski nie stać na zabawę społeczeństwem przez lewicowych kaznodziejów typu Zandberg i inni socjaliści. Ich projekt zakończył się lata temu sromotną porażką, a Polacy nie mają ochoty na powtórkę. https://t.co/uk0Xpsz2Jd
— Bartosz Bocheńczak (@BBochenczak) October 29, 2025
Krzysztof Bosak: Permanentnie stosowana masowa imigracja jest niczym innym jak niszczeniem rynku pracy!
Dokładnie tak! Partia Razem stojąca rzekomo na straży interesu pracowników w swym ideologicznym zacietrzewieniu zgadza się na masową imigrację taniej siły roboczej! To dlatego rośnie bezrobocie wśród najmłodszej grupy wiekowej. Muszą konkurować z małowymagającymi imigrantami z całego świata.
.@krzysztofbosak: Permanentnie stosowana masowa imigracja jest niczym innym jak niszczeniem rynku pracy!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) October 29, 2025
Dokładnie tak! Partia Razem stojąca rzekomo na straży interesu pracowników w swym ideologicznym zacietrzewieniu zgadza się na masową imigrację taniej siły roboczej! To… pic.twitter.com/Q4vMuDYvIW
Marek Tucholski
Na Kanale Zero trwa cierpliwe i przystępne tłumaczenie socjaliście Adrianowi Zandbergowi przez Krzysztofa Bosaka jak działa świat. Polecam
Na Kanale Zero trwa cierpliwe i przystępne tłumaczenie socjaliście @ZandbergRAZEM przez @krzysztofbosak jak działa świat. Polecam pic.twitter.com/vNhz3DQKhJ
— Marek Tucholski 🇵🇱 (@tucholski_marek) October 29, 2025
Jeżeli chodzi o debety Marszałek Krzysztof Bosak to obecnie najlepszy polityk w Polsce. Sposób wypowiedzi, merytoryka, umiejętne szpilki, dosłownie majstersztyk!
Jestem dumny, że razem byliśmy na jednej liście Konfederacji i możemy współpracować w ramach Podlaskiego Okręgu!
Jeżeli chodzi o debety Marszałek @krzysztofbosak to obecnie najlepszy polityk w Polsce. Sposób wypowiedzi, merytoryka, umiejętne szpilki, dosłownie majstersztyk!
— Adrian Stankiewicz (@Ad_Stankiewicz) October 29, 2025
Jestem dumny, że razem byliśmy na jednej liście @KONFEDERACJA_ i możemy współpracować w ramach Podlaskiego Okręgu! https://t.co/nXyPXF0yPg
Zandberg nie rozumie korelacji napływu obcokrajowców z dostępnością mieszkań czy miejsc pracy dla autochtonów.
— Rafał Mekler (@MeklerRafal) October 29, 2025
Mówi że „chce ograniczyć wolność prowadzenia działalności gospodarczej”🤦♂️ pic.twitter.com/HzTyyBCzKM
@krzysztofbosak deklasuje w debacie @ZandbergRAZEM. To była różnica klas. Bosak mówił, trzeźwo, realistycznie, a jego argumenty były do bólu celne. Zandebrg za to prawie cały czas bujał w socjalistyczno-komunistycznych obłokach… pic.twitter.com/iAuSReualA
— Maciej Jóźwiak (@MaciejJwiak1) October 29, 2025
Krzysztof Bosak debatuje właśnie ze starą wersją chata gpt w darmowej opcji na kanale zero. pic.twitter.com/KjzVK3LTVr
— PawelDSM (@PawelDSM) October 29, 2025
Rynek zweryfikował. pic.twitter.com/f3y21Ycf6W
— Piotr Zduńczyk (@P_Zdunczyk) October 29, 2025
@krzysztofbosak „Gdzie Pan był 20 lat temu kiedy my o tym mówiliśmy( skutkach warunków na jakich PL weszła do UE) w debatach przedakcesyjnych ? Jakie narzędzia ochrony Polaków proponowaliście jako lewica ?”@ZandbergRAZEM 20 lat temu: pic.twitter.com/cgqNPbKDbA
— Paweł Mazur (@pawel_wlk) October 29, 2025
RozwińZwiń komentarze (9)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Państwowy Instytut Badań Edukacyjnych opublikował miażdżący raport, który pokazuje, że likwidacja prac domowych przez minister Nowacką koszmarnie szkodzi dzieciom!
Dowiadujemy się, że 90% nauczycieli (klasy IV-VIII) uważa, że zmiany NIE są korzystne dla uczniów! To mówi samo za siebie. Może pani Nowacka łaskawie wsłuchałaby się w ich opinie?
Proszę o nagłaśnianie❗Państwowy Instytut Badań Edukacyjnych opublikował miażdżący raport, który pokazuje, że likwidacja prac domowych przez minister Nowacką koszmarnie szkodzi dzieciom!
— Ewa Zajączkowska-Hernik (@EwaZajaczkowska) October 27, 2025
Dowiadujemy się, że 90% nauczycieli (klasy IV-VIII) uważa, że zmiany NIE są korzystne dla… pic.twitter.com/Mh0dZg8Kms
Ale to nie wszystko. Spójrzcie na to
❌ 91% nauczycieli kl. IV-VIII zgłosiło, że uczniowie mają trudności z utrwalaniem materiału
❌ 84% nauczycieli kl. IV-VIII zgłosiło, że uczniowie mają spadek motywacji
❌ 77% nauczycieli kl. IV-VIII zgłosiło, że uczniowie notują spadek samodzielności
❌ 81% nauczycieli kl. I-III zgłosiło spadek systematyczności w uczeniu się
❌ 80% nauczycieli kl. IV-VIII zgłosiło obniżenie u uczniów poczucia odpowiedzialności za naukę
Wszystkie wyniki opublikowanego raportu kompromitują minister Nowacką. Ile jeszcze szkód ma wyrządzić uczniom ta kobieta, żeby cofnąć tę durną reformę a ją samą wygonić z resortu edukacji?
Co ciekawe Ministerstwo Edukacji jakoś niechętnie chwali się wynikami badań, a dziennikarze zajmujący się sprawą informują, że negatywne dane próbowano zamaskować przed opinią publiczną. Tym bardziej warto to udostępniać innym!
Podsumujmy: minister Nowacka próbowała wprowadzić lewicową ideologię do szkół za pomocą obowiązkowej “edukacji zdrowotnej” – nie wyszło, bo sprzeciw rodziców był na szczęście zbyt duży. Wprowadziła to jako przedmiot dobrowolny – okazało się, że masa uczniów w całej Polsce się z tego wypisuje i skończyło się kompletną wtopą. Uparła się, by usunąć obowiązkowe prace domowe ze szkół – wyszło czarno na białym, że szkodzi dzieciom i obniża poziom nauczania.
Minister Barbara Nowacka to jedna wielka porażka. Ręce precz od naszych dzieci i WON z polskich szkół! Dymisja potrzebna natychmiast.
RozwińZwiń komentarze (21)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Skomentuj