

Dziś Karol Nawrocki obejmuje urząd Prezydenta RP. Nowy prezydent staje przed dużą odpowiedzialnością wobec państwa, jego instytucji i przede wszystkim wobec Polaków. To urząd, który wymaga nie tylko reprezentowania kraju na zewnątrz, ale też podejmowania decyzji, które wpływają na bezpieczeństwo, suwerenność i kierunek, w jakim Polska będzie zmierzać. Życzę trafnych decyzji i siły w pełnieniu urzędu w sposób zgodny z polską racją stanu.
Dziś Karol Nawrocki obejmuje urząd Prezydenta RP.
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) August 6, 2025
Nowy prezydent staje przed dużą odpowiedzialnością wobec państwa, jego instytucji i przede wszystkim wobec Polaków.
To urząd, który wymaga nie tylko reprezentowania kraju na zewnątrz, ale też podejmowania decyzji, które wpływają… pic.twitter.com/btM3bXe0ow
Powodzenia Panie Prezydencie! Dużo siły, odwagi i wytrwałości. Polska będzie tego bardzo potrzebowała!
Powodzenia Panie Prezydencie!
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) August 6, 2025
Dużo siły, odwagi i wytrwałości. Polska będzie tego bardzo potrzebowała!
Zobaczcie co w obszarze technologii obronnych robią inne państwa, także takie wobec których Polacy często wykazują poczucie wyższości. W międzyczasie dowiedziałem się co tam u nas dzieje się w obszarze zamówień sprzętu do walki radio-elektronicznej dla wojska. Istna komedia pomyłek, ciągnąca się latami, przez kolejne rządy.
Zobaczcie co w obszarze technologii obronnych robią inne państwa, także takie wobec których Polacy często wykazują poczucie wyższości. W międzyczasie dowiedziałem się co tam u nas dzieje się w obszarze zamówień sprzętu do walki radio-elektronicznej dla wojska. Istna komedia… https://t.co/J1OQnDelbf
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) August 5, 2025
I to nie jest tak, że nie mamy technologii. Mamy inżynierów i instytuty gotowe opracować analogiczne systemy. Wiecie czego brakuje? Alokacji na to pieniędzy i decyzji politycznej — decyzji o opracowaniu i następnie decyzji o wyprodukowaniu, trenowaniu, doskonaleniu, serwisowaniu. Te decyzje w Polsce nigdy nie zapadają! Nie wierzycie? To zacznijcie sprawdzać.
To są jawne rzeczy. Jak czegoś nie ma to nie ma. Poprzedni rząd w to (to=WRE) nie inwestował i nowy też nic nie zrobił. Po 2 latach doroczny konkurs grantowy na projekty obronne w NCBR nie jest nadal rozstrzygnięty! A bez systemów WRE, odpornej na zakłócenia i masowo wyprodukowanej łączności oraz masowej realnej ochrony antydronowej to wszystko co ostatnie parę lat kupujemy dla wojska to po prostu wielka żywa tarczą i kupa złomu.
Przerażające jest dla mnie że moim zdaniem prawie nikt tego nie rozumie i tym się nie interesuje.
RozwińZwiń komentarze (4)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Polska tylko w 2025 roku zapłaci z Funduszu Pomocy prawie 10 miliardów złotych. Do września to jest 8 miliardów 241 milionów.
Moje wystąpienie w drugim czytaniu o pomocy Ukraińcom w Polsce pic.twitter.com/NhxkIkMSm3
— Andrzej Zapałowski (@A_Zapalowski) August 5, 2025
Ale podstawowe pytanie, które musimy sobie tutaj postawić, brzmi: czy Ukraińcy w Polsce i w Europie nie są w stanie powrócić do swojego kraju?
18 milionów Ukraińców przekroczyło granicę polsko-ukraińską rocznie — tam i z powrotem. Statystycznie każdy uciekinier z Ukrainy rocznie sześć razy przekracza granicę między Unią Europejską a Ukrainą.
RozwińZwiń komentarze (7)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Minister Sikorski w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego mówi, że “jesteśmy winni Ukrainie wdzięczność”, a teraz w Sejmie koalicja Tuska przegłosowała nowelizację ustawy o pomocy dla obywateli Ukrainy i dalej będziemy im finansować m.in. 800+, czy darmową ochronę zdrowia bez konieczności płacenia składek zdrowotnych.
A może to wreszcie Ukraina okazałaby wdzięczność nam?! Polska rozbroiła się dla nich i przyjęła miliony ukraińskich obywateli, dając im nasze programy socjalne za miliardy złotych i nawet pozwalając na zalanie naszego rynku ukraińskimi produktami rolno-spożywczymi. Według szacunków na rzecz pomocy Ukrainie przeznaczyliśmy ok. 5% PKB.
Czy ta służalczość wobec Ukrainy kiedyś się skończy❓ Minister Sikorski w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego mówi, że "jesteśmy winni Ukrainie wdzięczność", a dziś w Sejmie koalicja Tuska przegłosowała nowelizację ustawy o pomocy dla obywateli Ukrainy i dalej będziemy im… pic.twitter.com/WWy3W4BGIk
— Ewa Zajączkowska-Hernik (@EwaZajaczkowska) August 5, 2025
W zamian nie otrzymaliśmy nic, poza brakiem szacunku, a ekshumacji oraz GODNEGO upamiętnienia i pochówku dla Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu wciąż nie możemy się doczekać, mimo opowieści o kolejnych “przełomach”. Zamiast tego zdążyli zaskarżyć nas do Światowej Organizacji Handlu za wprowadzenie embarga na produkty rolne i nie przestają gloryfikować banderowskich zbrodniarzy.
Rządzą nami godni politowania słudzy, a nie silni politycy działający na rzecz polskich interesów. Jeśli nie będziemy szanować samych siebie, to nikt nas nie będzie szanował. Mamy rekordowy deficyt budżetowy, mamy ogromne problemy w ochronie zdrowia i wciąż rosnące opłaty za wszystko. Pieniądze Polaków powinny iść przede wszystkim na polskie potrzeby!
RozwińZwiń komentarze (4)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Nie mamy dowodów i co nam pan zrobisz? Komisja Europejska potwierdza: kluczowe wiadomości w sprawie tzw. afery Pfizergate, w której Ursula von der Leyen miała http://m.in. negocjować wielomiliardowe kontrakty na szczepionki w imieniu całej Unii Europejskiej poprzez SMSy, zostały… utracone.
I sprawa zamieciona pod dywan, a von der Leyen nadal szefuje Komisji Europejskiej. Tak, tej Komisji, która właśnie stwierdziła, że nie ma dowodów w sprawie przeciw swojej szefowej.
Sprawa określana jako „Pfizergate” wybuchła, gdy dziennikarz śledczy postanowił zbadać kulisy zawarcia kontraktu na zakup szczepionek przeciwko koronawirusowi. Chodziło o sprawdzenie, czy Unia nie przepłaciła za szczepionki. Umowę podpisała osobiście przewodnicząca KE, Ursula von der Leyen. ,,Wysoki urzędnik UE” miał zapoznać się z tymi wiadomościami, ale następnie one po prostu zniknęły. Sama UE podkreśliła jednak, że nie ma obowiązku przechowywania wiadomości. Co ciekawe, wysoki urzędnik wspomniany wyżej okazał się… szefem gabinetu von der Leyen (!!!) i miał je czytać “latem 2021” roku, co nasuwa podejrzenie, że decyzja o nieprzechowywaniu ich miała zapaść PO TYM, jak dziennikarze zgłosili się z prośbą o udostępnienie wiadomości. Prośba została bowiem wystosowana w maju 2021 roku.
SMSy von der Leyen związane z aferą szczepionkową Pfizer-UE… USUNIĘTE!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) August 4, 2025
Nie mamy dowodów i co nam pan zrobisz? Komisja Europejska potwierdza: kluczowe wiadomości w sprawie tzw. afery Pfizergate, w której Ursula von der Leyen miała https://t.co/2JKPJ176yc. negocjować… pic.twitter.com/KeZxzrkuR6
Alexander Fanta, czyli właśnie wspomniany dziennikarz, skomentował sprawę następująco: „Jestem zszokowany i przerażony, że zdecydowali się usunąć wiadomość po moim wniosku”, określając to działanie jako podjęte w „złej wierze”.
Wisienką na torcie niech będzie fakt, że wiadomości zostały tak sprawnie i skutecznie usunięte, że nie udało się ich odzyskać podczas przeszukiwania urządzenia należącego do von der Leyen, a do komunikacji miała ona używać… aplikacji Signal znanej ze świetnego, bezpiecznego szyfrowania w modelu end-to-end, którego von der Leyen wraz z Komisją Europejską chce ZAKAZAĆ “w trosce o bezpieczeństwo”.
RozwińZwiń komentarze (4)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Prof. Krzysztof Ruchniewicz, powołany przez rząd na stanowisko dyrektora Instytutu Pileckiego, chciał zrobić – uwaga – seminarium “poświęcone zwrotom dóbr kultury przez Polskę na rzecz Niemiec.” Do tego kazał odwołać berlińską konferencję na temat zrabowanych przez Niemców dzieł sztuki i stwierdził, że sprawa reparacji dla Polski od Niemiec “to temat zamknięty”.
I teraz wyobraźcie sobie, że szef MSZ, Radosław Sikorski, powołał tego człowieka na funkcję… pełnomocnika Ministra Spraw Zagranicznych do spraw POLSKO-NIEMIECKICH! Przecież ta władza już nawet nie udaje, że służy w imieniu Niemiec i realizuje ich interesy. Polskie sprawy ci ludzie mają kompletnie gdzieś, a podejmując takie działania w ramach Instytutu Pileckiego jeszcze plują na pamięć naszego bohatera. Obrzydliwe.
Coś niebywałego. Koalicja Tuska jest w stanie zhańbić każdy urząd! Prof. Krzysztof Ruchniewicz, powołany przez rząd na stanowisko dyrektora Instytutu Pileckiego, chciał zrobić – uwaga – seminarium “poświęcone zwrotom dóbr kultury przez Polskę na rzecz Niemiec." Do tego kazał… pic.twitter.com/rV0ocUFlkE
— Ewa Zajączkowska-Hernik (@EwaZajaczkowska) August 5, 2025
Po tym wszystkim żądanie odwołania prof. Ruchniewicza to za mało. Są granice działania przeciwko polskim interesom, które tutaj zostały wyraźnie przekroczone. Ten człowiek powinien usłyszeć zarzuty z art. 129 Kodeksu karnego: Kto, będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Jawna zdrada powinna rodzić konsekwencje. Następnym razem taki anty-Polak z bandy Tuska dwa razy by się zastanowił.
RozwińZwiń komentarze (3)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Flaga Unii Europejskiej nie jest w Polsce symbolem prawnie chronionym. Jest to po prostu, w rozumieniu prawa, kawałek materiału, który ktoś sobie wywiesił — zresztą nielegalnie, dlatego że nie ma podstawy prawnej pozwalającej wywieszać flagę Unii Europejskiej w jakimkolwiek budynku urzędowym.
Mamy tutaj absurd nawarstwiony na absurdzie, bo poseł Roman Fritz nie zdjął flagi Unii Europejskiej. Był tylko w towarzystwie europosła, który zdjął flagę Unii Europejskiej. I to jest już zupełnie inny temat, zupełnie inna debata.
Apeluję do koleżanek i kolegów o odrzucenie tego absurdalnego wniosku!
Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych.
— Michał Wawer (@MichalWawer) August 5, 2025
Flaga Unii Europejskiej nie jest w Polsce symbolem prawnie chronionym. Jest to po prostu, w rozumieniu prawa, kawałek materiału, który ktoś sobie wywiesił — zresztą nielegalnie, dlatego że nie ma podstawy prawnej… pic.twitter.com/TzimGCXEXC
RozwińZwiń komentarze (2)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Aż 22 strefy wykluczenia kierowców starszych samochodów w Niemczech zniknęły w ostatnim czasie. To bardzo dużo, bowiem od 2008 roku takich stref powstało łącznie 58! Nie tylko nasz zachodni sąsiad podejmuje tego typu kroki – niedawno pisałem także o podobnych ruchach we Francji.
Problem w tym, że w Niemczech aż 90% samochodów już w momencie wprowadzenia stref nadawało się do jazdy na ich obszarze. Niemcy bowiem są dużo, dużo bogatsi od Polaków. Jak skończy się ten absurd w Polsce? Cóż, albo zostaniemy wtłoczeni w zbiorkomy, nieprzystosowane do tak ogromnej liczby nowych pasażerów, albo po prostu nie będzie można dostać się do centrów dużych miast inaczej, niż na nogach lub rowerem. Innymi słowy, zwykli Polacy zapłacą cenę, a “elity” w pięciolitrowych SUVach i ekskluzywnych limuzynach będą cieszyć się mniejszymi korkami.
Niemcy zlikwidowali już 22 strefy czystego transportu! Polska wprowadza nowe!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) August 4, 2025
Aż 22 strefy wykluczenia kierowców starszych samochodów w Niemczech zniknęły w ostatnim czasie. To bardzo dużo, bowiem od 2008 roku takich stref powstało łącznie 58! Nie tylko nasz zachodni sąsiad… pic.twitter.com/JTZqRJLGcL
Mamy nie tylko absurdalne plany wdrażania SCT w miastach o najwyższej populacji. Kilka miesięcy temu Katowice jasno przyznały, że pomiary zanieczyszczenia powietrza dokonywane są… przy autostradzie! To jawna manipulacja wynikami, a więc i opinią publiczną. O ilu tego typu trikach nie wiemy?
Mamy też prymitywną propagandę kierowaną do mieszkańców http://m.in. Krakowa, o czym informowali mieszkańcy i influencerzy (np. Rynek Krowoderski). Konsultacje społeczne w sprawach SCT są prowadzone skandalicznie z bezczelnym wyciszaniem głosów sprzeciwu, a “eksperci” dobierani są tak, by żadna opinia rzekomego fachowca nie pozostawiała cienia wątpliwości co do “skuteczności” SCT. Problem w tym, że gdyby SCT działały tak wspaniale, to nie trzeba byłoby wprowadzać cenzury – dowody same mówiłyby za siebie.
Pamiętajmy, że wszelkie strefy wykluczania starszych aut oraz odgórne zakazy ich ponownej sprzedaży na rynku wtórnym, czy bezpośredni zakaz złomowania, są bardzo na rękę producentom nowych samochodów. Musimy być bardzo ostrożni, jeżeli nie chcemy być ofiarami propagandy suto opłacanej przez lobbystów, której narzędziem ma być strach o planetę, a realnym efektem – zwiększone przepływy pieniędzy do niektórych kieszeni.
NIE dla SCT! TAK dla samochodów!
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Podczas debaty w Sejmie nad ustawą o rządowym projekcie ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa zadałem przedstawicielom rządu pytania o to, czy rząd wreszcie przedstawi pełny, oficjalny raport na temat skali pomocy udzielonej Ukrainie i Ukraińcom. Opinia publiczna i parlament mają prawo znać fakty. Do tej pory nawet prezydent posługuje się szacunkami, a nie oficjalnymi zestawieniami.
Po ponad trzech latach wciąż nie znamy skali pomocy, jakiej Polska udzieliła Ukrainie.
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) August 5, 2025
Podczas debaty w Sejmie nad ustawą o rządowym projekcie ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa zadałem przedstawicielom rządu pytania o… pic.twitter.com/oioZAWjsPg
Zapytałem również o obowiązujący specjalny system pomocy społecznej dla osób z ukraińskimi paszportami, odrębny od zasad stosowanych wobec innych cudzoziemców. Taki wyjątek wymaga tworzenia dwóch równoległych systemów kontroli i prowadzi do poważnych skutków prawnych, jak np. ułatwionego obrotu bronią przez cudzoziemców. Z ukraińskich paszportów korzystają nie tylko obywatele Ukrainy, ale też między innymi Rosjanie i Gruzini.
Państwo polskie potrzebuje jednolitych, przemyślanych zasad wobec cudzoziemców, a nie doraźnych specustaw, których konsekwencje często są trudne do przewidzenia.
RozwińZwiń komentarze (4)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Dyrektor Instytutu im. Witolda Pileckiego Krzysztof Ruchniewicz zaproponował organizację wystawy i seminarium poświęconego zwrotowi Niemcom, Białorusinom, Ukraińcom i innym narodom dóbr kultury rzekomo zrabowanych przez Polskę. Głos w tej bulwersującej sprawie w imieniu Konfederacji zabrali poseł Andrzej Zapałowski oraz mec. Marek Szewczyk.
Konfederacja żąda natychmiastowego odwołania Krzysztofa Ruchniewicza z funkcji dyrektora Instytutu im. Witolda Pileckiego i funkcji pełnomocnika rządu ds. relacji polsko-niemieckich.
Mec. Marek Szewczyk poinformował o planach dyrektora Krzysztofa Ruchniewicza. Zwrócił uwagę na to, że ten sam dyrektor zablokował organizację wystawy na temat zrabowanych przez Niemców dóbr polskiej kultury. „To działanie skrajnie antypolskie, prezentujące niemiecką politykę historyczną” – skomentował Szewczyk, zaznaczając, że działalność dyrektora hańbi dobre imię patrona instytutu, Witolda Pileckiego.
Mec. Marek Szewczyk podkreślił, że Krzysztof Ruchniewicz został powołany na pełnomocnika rządu ds. polsko-niemieckich. Polityk Konfederacji skrytykował tę decyzję i wpisał ja w kontekst rozmywania niemieckiej odpowiedzialności za II wojnę światową i oskarżania Polski o niemieckie zbrodnie.
Poseł Andrzej Zapałowski zwrócił uwagę, że niedawno krytykę wzbudziła wystawa „Nasi chłopcy”, wobec czego antypolskie, proniemieckie działanie Krzysztofa Ruchniewicza nie jest odosobnione.
Poseł Zapałowski przypomniał wartość polskich dóbr narodowych zagrabionych i zniszczonych przez Niemcy, ale także pozostawionych na Ukrainie czy zagrabionych przez Szwecję.
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Oddaliśmy się pod władzę lewicowych wariatów. To nie przesada. To fakty. Cała klasa polityczno-medialna od 20 lat staje na głowie żeby to zamaskować, ale możliwość manewru ekstremalnie im się zawęża.
Oddaliśmy się pod władzę lewicowych wariatów. To nie przesada. To fakty. Cała klasa polityczno-medialna od 20 lat staje na głowie żeby to zamaskować, ale możliwość manewru ekstremalnie im się zawęża.
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) August 5, 2025
Będzie trzeba spod tej władzy wychodzić. W gruncie rzeczy wszyscy powoli to… https://t.co/lemrhqq9R1
Będzie trzeba spod tej władzy wychodzić. W gruncie rzeczy wszyscy powoli to zaczynają rozumieć, więc sądzę że oburzanko, które nas czeka, będzie o przeciętnym stopniu intensywności, niczym zapał do tępienia odchyleń od marksizmu w PZPR w późnych latach osiemdziesiątych.
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Destrukcja branży mięsnej i zdrowia dzieci nadchodzi? Ministerstwo Zdrowia (o ironio!) zamierza ograniczyć ilość posiłków zawierających mięso do 3 w tygodniu, a w sklepikach szkolnych wyeliminować całkowicie kanapki zawierające wędliny i podobne produkty.
Nie, to nie wiadomość z chorego, zielono-tęczowego Zachodu. To Polska pod Tuskiem.
Ministerstwo Zdrowia chce ZAKAZYWAĆ DZIECIOM MIĘSA?!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) August 5, 2025
Destrukcja branży mięsnej i zdrowia dzieci nadchodzi? Ministerstwo Zdrowia (o ironio!) zamierza ograniczyć ilość posiłków zawierających mięso do 3 w tygodniu, a w sklepikach szkolnych wyeliminować całkowicie kanapki… pic.twitter.com/CSn2SBb6Y7
Po katastrofie, jaką dla polskiej ochrony zdrowia była Leszczyna, dostaliśmy nowe kwiatki wraz z nadejściem Jolanty Sobierańskiej-Grendy. Sprzeciw wzbudziły niedawno ogłoszone zamiary eliminacji mięsa ze szkolnych stołówek i sklepików. Sygnatariusze petycji do nowej minister podkreślają, że branża nie była zaproszona do konsultacji społecznych i nie poinformowano jej o planowanych działaniach. Słusznie zwracają też uwagę na poważne zagrożenia zdrowotne, a także na konsekwencje ekonomiczne – tak dla gospodarki jak i całych gałęzi polskiego rolnictwa.
W połączeniu ze strategią destrukcji systemu oświaty B. Nowackiej można określić trend w polskich szkołach jako przygotowania do produkcji Polaków słabych i ciemnych. Zakaz mięsa, propaganda prounijna, seks-edukacja i zachęta do zmiany płci. Usuńmy jeszcze matematykę, by uniknąć stresu i WF, by uniknąć potu, a na wspaniałą nową Polskę nie trzeba będzie długo czekać.
Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie. I żywienie.
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Ukraiński Donbas Coal Energy planuje wznowić wydobycie węgla w Polsce, korzystając z infrastruktury Siltech. To sugeruje, że wcześniejsze zamknięcia mogły wynikać z nieefektywnego zarządzania, a nie braku opłacalności.
Od lat próbuje nam się wmówić, że nasze górnictwo jest trwale nierentowne, a tymczasem są chętni właśnie na bazie tych nierentownych kopalń wznowić wydobycie i zarabiać.
Skoro jednak da się w Polsce wydobywać węgiel w sposób opłacalny, to mamy do czynienia albo z nieudolnością, albo z sabotażem gospodarczym. W moim przekonaniu jedno i drugie.
“Dziennik zauważa, że w przeszłości w Donbasie Coal Energy wznawiało wydobycie w kopalniach, które wcześniej ukraiński państwowy właściciel uznał za nierentowne i zamknął. W Polsce spółka przymierza się do aktywów zabrzańskiego Siltechu, który z końcem tego roku kończy działalność.”
Polskie górnictwo ma trzy podstawowe problemy, które determinują sytuację w branży.
— Marek Tucholski 🇵🇱 (@tucholski_marek) August 4, 2025
Pierwszy to odgórnie dominujące założenie wśród większości polityków, że górnictwo węgla kamiennego ma być zlikwidowane. Żaden z dotychczasowych rządów nawet nie rozważał realnego uzdrowienia… https://t.co/XarB2RqA9D
Polskie górnictwo ma trzy podstawowe problemy, które determinują sytuację w branży.
Pierwszy to odgórnie dominujące założenie wśród większości polityków, że górnictwo węgla kamiennego ma być zlikwidowane. Żaden z dotychczasowych rządów nawet nie rozważał realnego uzdrowienia sytuacji w branży, nie mówiąc już o opracowaniu długofalowej strategii rozwoju.
Drugi to polityka Unii Europejskiej dążąca do całkowitej dekarbonizacji, a co za tym idzie eliminacji węgla z gospodarki.
Trzeci to postawa związków zawodowych, które ustawiły się na pozycjach roszczeniowo socjalnych i nawet nie próbują inicjować rozwiązań systemowych dla branży z której żyją. Zamiast tego podpisały się pod planem likwidacji górnictwa w zamian za korzyści materialne dla pracowników.
W tej sytuacji nie dziwmy się, że wszystko stacza się w zastraszajacym tempie, generując z każdym rokiem straty wymagające obfitych przelewów od podatników. Jednak to nie oznacza, że z zasady wydobycie musi być nieopłacalne, a najlepszym dowodem na to jest zainteresowanie naszymi złożami zagranicznych firm. Skoro oni oceniają, że może im się opłacić, dlaczego nam się nie opłaci?
Węgla jest dużo i świat wciąż jest przez szczytowym momentem na jego zapotrzebowanie. Światowa konsumpcja z roku na rok rośnie i zbliża się do 9 miliardów ton. Liczba elektrowni na węgiel również rośnie, a perspektywy na zużycie energii są takie, że będziemy doświadczać kolejnych rekordów ze względu na szybko postępującą robotyzację i rozwój AI.
To, co trzeba zrobić to uporządkować sektor i wdrożyć rozwiązania obniżające koszty wydobycia. Zamiast przeznaczać pieniądze na likwidację górnictwa, lepiej je spożytkować na jego uzdrowienie.
RozwińZwiń komentarze (4)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
W Geretsried w Niemczech już w tym roku startuje pierwszy komercyjny projekt Eavor, który wykorzystuje suchą, gorącą skałę do produkcji ciepła i prądu.
Niemcy robią to, o czym w Polsce możemy tylko pisać przy obojętności większości polityków, państwowych spółek energetycznych czy „ekspertów”. Do tego za Odrą upraszczającą też procedury inwestycyjne.
W USA z kolei trwa już wdrażanie tej technologii na masową skalę. Wierci się setki otworów do wykorzystania energii skał w produkcji prądu. W planach są odwierty o głębokości 10, a nawet do 20 kilometrów.
W Geretsried w Niemczech już w tym roku startuje pierwszy komercyjny projekt Eavor, który wykorzystuje suchą, gorącą skałę do produkcji ciepła i prądu.
— Marek Tucholski 🇵🇱 (@tucholski_marek) August 4, 2025
Niemcy robią to, o czym w Polsce możemy tylko pisać przy obojętności większości polityków, państwowych spółek energetycznych… pic.twitter.com/E5mL9p8eCf
Potencjał jest gigantyczny. Nawet Międzynarodowa Agencja Energii uważa, że przełomowe odkrycia technologiczne uwalniają ogromny potencjał energii geotermalnej. Teraz, gdy firmy wiercą głębiej, prawie każdy kraj ma potencjał, aby wytwarzać w ten sposób ciepło i energię elektryczną.
Niestety, w Polsce wciąż wolimy przeznaczyć setki miliardów złotych (ponad 400) na same tylko wiatraki na Bałtyku, na czym zarobią głównie zagraniczne koncerny, które będą produkować prąd w zależności od pogody, drogo i jedynie przez 25 lat, zamiast zainwestować w pełni sterowalne i wydajne źródło energii, jakim jest energia geotermalna i geotermiczna pozyskiwana na miejscu.
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Ręce precz od młodych Polaków! Pani minister Barbara Nowacka powinna podać się do dymisji za gniot prawny, który MEN właśnie zaproponowało. Chodzi o rewolucyjne zmiany w edukacji, które mają wejść do szkół już za rok. W skrócie, zmiany mają dotyczyć:
1. definicji podstawy programowej,
2. wprowadzenia „Profilu absolwenta” jako dokumentu nadrzędnego w polskich szkołach,
3. rozszerzenia zadań Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji (FRSE).
❌ Ręce precz od młodych Polaków! Pani minister @barbaraanowacka powinna podać się do dymisji za gniot prawny, który MEN właśnie zaproponowało. Chodzi o rewolucyjne zmiany w edukacji, które mają wejść do szkół już za rok. W skrócie, zmiany mają dotyczyć:
— Grzegorz Płaczek (@placzekgrzegorz) August 4, 2025
1. definicji podstawy… pic.twitter.com/n388FGNY5n
Zmiany są po prostu idiotyczne i groźne, ale… po kolei:
Ad. 1
Projekt przewiduje odejście w szkołach od modelu kształcenia, który dotychczas opierał się na “celach kształcenia” na rzecz nowej koncepcji opartej o wymagania dotyczące “doświadczeń edukacyjnych”. Dla niewtajemniczonych zapis brzmi mało groźnie, jednak zmiana ta: utrudni nadzór pedagogiczny i kontrolę jakości kształcenia, rozmyje standardy egzaminacyjne oraz utrudni szkołom budowanie tożsamości państwowej. Pojęcie „doświadczenie edukacyjne” jest nieostre, nieumocowane w systemie prawnym i nieprzydatne jako mierzalne kryterium oceny dydaktycznej. Proponowane zmiany doprowadzą do chaosu programowego! Absurd!
Ad.2
Nowa konstrukcja podstawy programowej oparta będzie na dokumencie pt. „Profil absolwenta i absolwentki. Droga do zmian w edukacji”. Problem w tym, że dokument ten nie posiada rangi aktu normatywnego (nie jest ustawą, rozporządzeniem ani uchwałą Rady Ministrów) i nie został uchwalony w żadnym trybie legislacyjnym. Ponadto dokument ten nie przeszedł procesu walidacji środowiskowej, a jego wykorzystanie (jako punktu odniesienia dla projektowania aktów prawnych) tworzy precedens niekontrolowanego wpływu dokumentów eksperckich na polski system oświaty. Istnieje realne ryzyko pojawienia się ideologicznego lobbingu w polskich szkołach! A wszystko wskazuje na to, że… właśnie o to chodzi. Bruksela z pewnością podskakuje z radości.
Ad.3
Projekt zakłada, że minister edukacji będzie mógł zlecać Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji wszelkie zadania w zakresie oświaty i wychowania – bez jakichkolwiek ograniczeń przedmiotowych, zakresowych i proceduralnych. Taka zmiana narusza zasadę przejrzystości działania administracji i tworzy przestrzeń dla niekontrolowanego outsourcingu zadań publicznych bez wymogu opiniowania! A co najgorsze – przenosi kompetencje państwowe na fundację, która nie podlega ani kontroli parlamentarnej, ani społecznej! Fundacja mimo, że jest fundacją Skarbu Państwa, nie jest organem administracji rządowej! Ktoś ten aspekt w MEN ogarnia? Rozszerzenie kompetencji ministra oświaty do powierzania zadań fundacji bez ograniczenia zakresu, określenia procedury, wskazania form nadzoru, stanowi przekroczenie granic delegacji ustawowej i może naruszać zasadę demokratycznej kontroli nad wykonywaniem zadań publicznych!
Pani minister – czy leci z nami pilot?
Miejscem dla proponowanych przez MEN zmian jest… KOSZ. Co za niszczenie własnego państwa.
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Straż Graniczna od początku roku przeprowadziła 3 850 kontroli, podczas których wykryła 1 500 przypadków naruszenia prawa przez cudzoziemców.
Straż Graniczna od początku roku przeprowadziła 3 850 kontroli, podczas których wykryła 1 500 przypadków naruszenia prawa przez cudzoziemców.
— Krzysztof Mulawa (@krzysztofmulawa) August 4, 2025
Najczęstsze powody to przekroczenie czasu obowiązywania wizy, nielegalna praca, ignorowanie decyzji o wyjeździe. Właśnie w ten sposób… pic.twitter.com/wF2aviZnim
Najczęstsze powody to przekroczenie czasu obowiązywania wizy, nielegalna praca, ignorowanie decyzji o wyjeździe. Właśnie w ten sposób masowa legalna imigracja przeradza się w tą nielegalną. Pół biedy, jeśli takie rzeczy wychodzą podczas kontroli. Niestety, często dopiero po popełnieniu przestępstwa.
Bez skutecznego nadzoru legalność staje się fikcją.
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Mnie ta cisza nie dziwi. Centrolewica w ogóle nie ma zamiaru z tym dyskutować. Wiedzą że są skazani na dyktat Brukseli i utrwalanie agendy klimatyzmu.
Z kolei dla PiS to jest także wyjątkowo niewygodne, bo całkowicie podważa ich narrację o tym, że klimatyzm był bezalternatywny i że musieli izolować od administracji prawicę i wchodzić w utrwalanie i wdrażanie brukselskiego klimatyzmu rękami technokratów w typie Kurtyki itp., a społeczeństwo izolować od wiedzy o zobowiązaniach, które rząd brał na Polskę.
Mnie ta cisza nie dziwi. Centrolewica w ogóle nie ma zamiaru z tym dyskutować. Wiedzą że są skazani na dyktat Brukseli i utrwalanie agendy klimatyzmu. Z kolei dla PiS to jest także wyjątkowo niewygodne, bo całkowicie podważa ich narrację o tym, że klimatyzm był bezalternatywny i… https://t.co/MzwFFbeq8t
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) August 2, 2025
Dla nas, dla Konfederacji, to co robi rząd w USA jest i będzie praktyczny przykład jak prowadzić alternatywną politykę energetyczną i przemysłową, bez lewicowych złudzeń i utopijnych koncepcji.
Pytanie które będzie stało przed Polakami to jak wywikłać się z przymusu Unii Europejskiej w tej kwestii? Czy bez opuszczenia Unii Europejskiej jest to możliwe? Obawiam się że nie.
Tak więc wydaje się, że jesteśmy skazani albo na koszty klimatycznej utopii, albo na ryzyka redefinicji naszych relacji z Unią Europejską. I to jest kłopotliwa alternatywa, która wszystkich rozumiejących sytuację komentatorów odstrasza od zabierania głosu.
Biznes i społeczeństwo chcą Unii Europejskiej, ale nie chcą treści polityki Unii Europejskiej i jej przymusu. Kwadratura koła.
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Kłamstwo! Premier Morawiecki zgodził się na unijnych szczytach w 2019 i 2020, aby przyjąć ambitniejsze cele polityki klimatycznej UE i dać Komisji mandat, by ten polityczny kierunek przekuć na konkretne akty prawne.
Samo odnotowanie braku osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r., nie oznaczało bowiem wyłączenia Polski z przepisów prawa!! Wiadomo też było, że dalej wszystko będzie głosowane kwalifikowaną większością.
Kłamstwo! Premier Morawiecki zgodził się na unijnych szczytach w 2019 i 2020, aby przyjąć ambitniejsze cele polityki klimatycznej UE i dać Komisji mandat, by ten polityczny kierunek przekuć na konkretne akty prawne. Samo odnotowanie braku osiągnięcia neutralności klimatycznej do… https://t.co/robYQc8ovb pic.twitter.com/dXPfBEmLpY
— Anna Bryłka (@annabrylka) August 2, 2025
Naprawdę ktoś jest zaskoczony?! Narracja PiS-u ws. Europejskiego Zielonego Ładu zmieniła się dopiero w momencie dojścia do świadomości ile to będzie kosztowało zwykłych Polaków i kiedy rozpoczęto wprowadzanie w życie.
Nie jest też prawdą, że rząd PiS-u zawsze głosował przeciw unijnej polityce klimatycznej, poniżej glosowanie z 2021 roku ws. wdrażania strategii klimatycznych w rolnictwie, jak głosuje Polska? Za. Lepiej przyznać się do błędu i wyciągnąć wnioski.
RozwińZwiń komentarze (4)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Agencja Ochrony Środowiska (EPA) ogłosiła wycofanie się z formalnego uznania, że zmiany klimatu stanowią zagrożenie dla zdrowia publicznego oraz że spaliny samochodowe są jednym z głównych ich źródeł. To fundamentalna zmiana w polityce środowiskowej USA – dotychczasowe ustalenia stanowiły podstawę dla większości regulacji klimatycznych wprowadzanych na mocy ustawy o czystym powietrzu.
USA uznały zmiany klimatu za nieszkodliwe?! Koniec klimatyzmu?
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) August 3, 2025
Agencja Ochrony Środowiska (EPA) ogłosiła wycofanie się z formalnego uznania, że zmiany klimatu stanowią zagrożenie dla zdrowia publicznego oraz że spaliny samochodowe są jednym z głównych ich źródeł. To… pic.twitter.com/gkkoGbhNoA
Szef EPA Lee Zeldin ogłosił propozycję wycofania się z przepisów ograniczających m.in. emisję gazów cieplarnianych i spalin, podczas ceremonii w salonie sprzedaży ciężarówek w Indianapolis. Jak zapowiedział, jeśli zostanie przyjęta, będzie to „największa akcja deregulacyjna w historii Stanów Zjednoczonych”. Zeldin argumentuje, że dotychczasowe przepisy szkodziły amerykańskiemu przemysłowi, ograniczały wybór pojazdów i podnosiły ceny.
Decyzja została ostro skrytykowana przez klimatystów, ale przeciętny człowiek może odetchnąć z ulgą. Obyśmy i my w Europie dożyli czasów, kiedy klimatyzm odejdzie do lamusa!
RozwińZwiń komentarze (2)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
To że partia Jarosława Kaczyńskiego nie umieściła w swojej, POWAŻNEJ jak sam PIS twierdzi, deklaracji punktu o zatrzymaniu MASOWEJ IMIGRACJI, która jest przede wszystkim imigracją LEGALNĄ, potwierdza populizm i prawdziwe intencje, za którymi stoi próba przyklejenia sobie przed opinią publiczną orderu na to, kto tak naprawdę jest prawdziwym patriotą.
Ostatnio słyszeliśmy o bestialskim morderstwie w Toruniu, za które jest odpowiedzialny LEGALNY imigrant. TAK, imigracja zarobkowa w takich liczbach, jaką mamy teraz jest zła. LEGALNI imigranci też są niebezpieczni i potwierdzają to kolejne nowe przypadki, o których słyszymy praktycznie w każdym tygodniu z różnych miast Polski.
❌️ @KONFEDERACJA_ NIGDY NIE PRZYSTĄPI DO KOALICJI na zasadach akceptujących MASOWĄ IMIGRACJĘ.
— Łukasz Kolada (@lukasz_kolada) July 31, 2025
To że partia Jarosława Kaczyńskiego nie umieściła w swojej, POWAŻNEJ jak sam PIS twierdzi, deklaracji punktu o zatrzymaniu MASOWEJ IMIGRACJI, która jest przede wszystkim imigracją… pic.twitter.com/QPhneKvVkW
PIS cynicznie i świadomie nie ujął tego w deklaracji ze względu na to, że chce kontynuować agendę sprowadzania do Polski imigrantów pod płaszczykiem LEGALNEJ imigracji. Nie z nami te numery!
Poniżej liczby zezwoleń na pracę imigrantów wydawanych w latach rządów PIS:
2016 – 235,6 tys.
2017 – 235,6 tys.
2018 – 328,8 tys.
2019 – 444,7 tys.
2020 – 406,5 tys.
2021 – 504,2 tys.
2022 – 466,7 tys.
2023 – 320,6 tys.
Od razu odrzucam argumenty o tym, że Polacy też popełniają przestępstwa. Popełniają, ale nie w takiej skali jak ludzie przyjeżdżający do nas z Bliskiego Wschodu, Afryki i Azji. To są czyste dane, które wynikają niestety z ich kultury, w których gwałty i zabójstwa są na porządku dziennym w przeciwieństwie do naszej cywilizacji, która została ukształtowana przez etykę katolicką.
Niech się uderzą w pierś i przeproszą Polaków za zbrodnie popełniane przez imigrantów, których oni wpuścili do Polski, a te śmieszne deklaracje mogą sobie wyrzucić do kosza!
RozwińZwiń komentarze (7)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
RozwińZwiń komentarze (1)