Paweł Usiądek na X.
Pracownicy Apple mieli bez zgody użytkowników podsłuchiwać klientów, aby potem sprzedawać informacje o nich.
Siri to inteligentny asystent osobisty, popularny przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych. Jak się okazało, Siri nagrywała rozmowy bez wiedzy użytkowników, a następnie dane zebrane w ten nielegalny sposób były sprzedawane reklamodawcom. Apple nie przyznało się do tego wprost, ale w odpowiedzi na pozew w sprawie podsłuchów zgodziło się na ugodę w wysokości 95 mln dolarów. Ta decyzja mówi sama za siebie. Biorąc jednak pod uwagę skalę tego naruszenia, to 95 mln dolarów wydaje się drobnostką.
Kolejna spiskowa teoria okazała się prawdą!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) January 8, 2025
Pracownicy Apple mieli bez zgody użytkowników podsłuchiwać klientów, aby potem sprzedawać informacje o nich.
Siri to inteligentny asystent osobisty, popularny przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych. Jak się okazało, Siri nagrywała… pic.twitter.com/ZtcKQ1uUg5
Jeśli rzeczywiście Apple podsłuchiwało użytkowników w celu sprzedaży usługi targetowania marketingowego, to mogło to robić także z innych przyczyn. Z możliwości tych mogli także skorzystać osoby niezwiązane z Apple. Służby bezpieczeństwa, wrogowie polityczni, pospolici przestępcy, hakerzy – oni wszyscy mogli i mogą mieć dalej dostęp do terabajtów danych na temat rozmów użytkowników Apple’a z lekarzami, prawnikami i przyjaciółmi.
Wszelkie regulaminy, regulacje korporacji BigTech i deklaracje dotyczące ochrony naszych danych osobowych możemy wyrzucić do kosza. Rzeczywistość pokazuje, że nowoczesne technologie mogą być niebezpieczne dla nas samych i należy używać ich z ostrożnością. Zdecydowanie potrzebujemy także większych kar dla koncernów, które zostaną przyłapane na inwigilacji swoich klientów.
▶ ▶ ▶ Wesprzyj Sławomira Mentzena ◀ ◀ ◀
Komentarze (1)