Wspólna konferencja prasowa Konfederacji z liderami protestu przewoźników z udziałem wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka oraz przedstawicieli protestujących Łukasza Białasza i Rafała Meklera.
Krzysztof Bosak:
– Już trzeci tydzień, pomimo mrozu blokowane są przejścia na granicy w trzech miejscach w Dorohusku, Hrebennem, Korczowej od 6 listopada. Blokowane także przez rolników solidaryzujących się z przewoźnikami jest przejście graniczne w Medyce.
Polscy przewoźnicy domagają się tego, żeby rząd zaczął działać na korzyść polskiej branży przewozowej. ta historia zaczęła się już w zeszłym roku. Mieliśmy protest ostrzegawczy wokół Warszawy na wiosnę. Mieliśmy organizowany przez Konfederację zespół parlamentarny w tej sprawie w Sejmie. Problem był powszechnie ignorowany przez wszystkie opcje polityczne, przez rząd, duże media, aż wybuchł ze zdwojoną siłą.
– Przyczyną jest ekspansja ukraińskiej branży przewozowej na polski rynek. Do pewnego momentu mieliśmy między polską branżą przewozową i ukraińską branżą przewozową równowagę. Mieliśmy otwarte rynki wschodnie. Wszyscy jeździli, zarabiali, dogadywali się lepiej lub gorzej. Jakoś to działało dzięki równowadze zapewnianej przez system uzgodnień międzynarodowych nazywany Systemem pozwoleń na przewozy.
Unia Europejska jedną nieodpowiedzialną decyzją – niepoprzedzoną żadną analizą ekonomiczną, decyzją popieraną przez polski rząd, w momencie wprowadzania i jej przedłużania do przyszłego roku – cały ten system skasowała. Wszystko zostało puszczone na żywioł. Bez żadnej kontroli. Do tego stopnia, że liczba przewozów wykonywanych przez ukraińskich przewoźników zwiększyła się wielokrotnie. W tej chwili udział Polaków w tych przewozach spadł do kilku procent. Wcześniej wynosił około połowę.
– To spowodowało, że model ekonomiczny funkcjonowania polskich przedsiębiorstw przewozowych załamał się. Oni nie staliby na granicy gdyby mogli zarabiać. Ale już nie mogą. Mają do wyboru czy ich ciężarówki mają stać bezczynnie koło ich domów czy mają stać na granicy. Z dwojga złego wolą walczyć o swoje prawa. (…)
Rafał Mekler:
– Chciałbym kilka przekłamań odczarować. Słyszymy w mediach, że kierowcy ukraińscy nie mają co jeść, cierpią zimno w samochodach. Każda ciężarówka, która jeździ gdzieś dalej posiada ogrzewanie postojowe. Niejednokrotnie byliśmy świadkami jak kierowcy ukraińscy odczepiali ciągniki siodłowe i jeździli do sklepów. Market w miejscowości w której odbywa się ten protest praktycznie jest pełen tych kierowców.
– Chciałbym się odnieść do jednego z naszych postulatów – udrożnienia granicy wschodniej. Strona ukraińska stworzyła system eCherga. Jest to tzw. e-kolejka. System, który tak naprawdę benefituje przewoźników ukraińskich. Kolejka na granicy po tamtej stronie sięga obecnie nawet 14 dni. Nie mówię o przejściach które my blokujemy. Mówimy o dwóch przejściach w Niżankowicach i w Zosinie gdzie są to przejścia tylko dla pojazdów pustych. My tych przejść nie blokujemy. A na tym przejściu trzeba oczekiwać 12-14 dni na wyjazd z Ukrainy. Tylko różnica jest taka, że przewoźnik polski siedzi te 14 dni w samochodzie. Przewoźnik ukraiński wysyła swojego kierowcę do domu, który siedzi w cieple, z rodziną, w komfortowych warunkach. Sprawdza tylko na telefonie jak jego kolejka przebiega. To jest główny problem, który spowodował ten protest. Ta jawna niesprawiedliwość. (…)
Stojący po stronie polskiej kierowcy ukraińscy przez protest stoją na granicy około 7-8 dni. To jest nadal połowę tego co nasze ciężarówki stoją na Ukrainie. Policja, to jest oficjalny komunikat, podaje 5,5 dnia. Więc to jest mniej niż stoją nasze pojazdy po stronie ukraińskiej pomimo tego, że blokujemy! (…)
– Spotykamy się z ogromnym walcem propagandowym ze strony mediów ukraińskich. Ukazują nas jako rosyjskie onuce, rosyjskich agentów. Jedyne państwo którego jestem agentem to Polska. W maju tego roku blokowaliśmy przejście w Koroszczynie [granica polsko-białoruska]. Bo ta sama sytuacja dotyczyła przewoźników białoruskich i rosyjskich. My stoimy w interesie Polski. (,,,)
Skomentuj