Konferencja prasowa Sławomira Mentzena po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej
Rozwiń wpis...
Dzisiaj w nocy Rosja naruszyła polską przestrzeń powietrzną za pomocą dronów. Wojsko Polskie i siły sojusznicze podjęły działania przeciwko bezzałogowcom, strącając część z nich na ziemię. To poważne naruszenie bezpieczeństwa nie mogło pozostać bez komentarza ze strony Konfederacji. Wicemarszałek Sejmu RP i lider Konfederacji Krzysztof Bosak zabrał głos na konferencji w Sejmie RP.
Krzysztof Bosak ocenił, że działanie rosyjskie było intencjonalne, a jego celem było testowanie polskich i natowskich zdolności reagowania i systemów obrony. „Musimy nazwać rzeczy po imieniu – to jest atak na Państwo Polskie” – powiedział Bosak.
Krzysztof Bosak podkreślił, że sytuacja udowodniła, że Polska nie jest przygotowana na atak za pomocą dronów i na ten moment kluczowe jest wsparcie zapewniane przez wojska sojusznicze. Lider Konfederacji wskazał, że w Polsce jest paraliż decyzyjny obejmujący sektory wojskowe, jak i cywilne, przez który nie są realizowane inwestycje w systemy antydronowe. „Ta sytuacja dzisiaj z nocy pokazuje, że nie czas na niekończące się analizy, czas na decyzje. Nie może być tak, że na wszystko w Polsce są pieniądze, a nie ma na ochronę przed dronami” – mówił Krzysztof Bosak.
Jak zauważył wicemarszałek Sejmu, „nic nie usprawiedliwia tej bierności” polskich władz, które nie działają na rzecz realnego wzmocnienia polskiego bezpieczeństwa mimo upływu 3,5 lat wojny na Ukrainie i powtarzających się naruszeń polskiej granicy.
Krzysztof Bosak zaapelował o jak najszybsze nadrobienie zaniedbań.
Lider Konfederacji zwrócił również uwagę na braki w komunikacji w sytuacji kryzysowej. Podkreślił, że komunikaty RCB zostały wysłane za późno. Zaapelował również o utworzenie systemu komunikacji z parlamentarzystami, którzy do tej pory o wszystkim dowiadują się od mediów, a nie od czynników rządowych czy władz wojskowych.
Konfederacja domaga się jak najszybszej budowy zintegrowanego systemu obrony przed dronami.
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
– Od 3,5 roku trwa wojna za naszą wschodnią granicą. Przez 3,5 roku doszło do rewolucji na polu walki. W tym momencie zarówno Ukraina jak i Rosja produkują miliony, miliony dronów rocznie. Taką osiągnęli zdolność produkcyjną – miliony dronów rocznie.
Polskie wojsko cieszy się, że w wieloletnim zamówieniu zamówiło 10 tys. dronów. To jest niepoważne. Jesteśmy absolutnie niegotowi na ten konflikt. Polska przespała poprzednie 3,5 roku.
Ja wiem, że wydaliśmy dziesiątki miliardów dolarów na uzbrojenie, które będzie w Polsce za kilka lat. A nawet jak będzie, to co ono nam da? Będziemy strzelali do dronów z F35 albo z Patriotów? Jeden pocisk Patriot to jest koszt 4 milionów dolarów, a jeden dron Shahed kosztuje 20, 30, 40 tys. dolarów. To nie jest obrona antydronowa.
Jesteśmy nieprzygotowani do tego konfliktu. Jesteśmy zupełnie rozbrojeni pic.twitter.com/yzWeljELGX
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) September 10, 2025
Nasze współczesne wojsko jest niegotowe na wojnę która realnie się toczy za naszą wschodnią granicą. Na wojnę, gdzie się rocznie produkuje, już w tym momencie, miliony dronów, a my mamy kilkaset i będziemy produkować być może parę tysięcy.
Z czego się strzela do dronów, bo mówimy, że zostały poderwane nasze myśliwce F16? Jest to wybitnie nieekonomiczny sposób strzelania do dronów. Jedna godzina lotu F16 kosztuje więcej niż taki dron. Nie mówiąc o uzbrojeniu – tych samolotów mamy kilkadziesiąt i nie wiadomo ile z nich jest w ogóle sprawne.
W tym momencie jesteśmy niegotowi na zmasowany atak dronowy!
Rosja potrafi w ciągu miesiąca wyprodukować ileś tysięcy, 5-6 tys. takich Shahedów. Nie jesteśmy w stanie w tym momencie odeprzeć takiego ataku i politycy nic z tym nie robią
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Od roku staram się ustalić stan faktyczny dotyczący sporu pomiędzy firmą Pfizer a Polską. Polsce grozi kara w wysokości ok. 5-7 mld zł. Nie milionów. Miliardów. Potencjalna kara to konsekwencja decyzji byłego ministra zdrowia Pana Adama Niedzielskiego i złamania umowy dotyczącej zakupu i odbioru szczepionek przeciw C-19, która swoją drogą nigdy nie powinna była zostać podpisana. Ministra już nie ma – a Polska… została z problemem.
❌ Od roku staram się ustalić stan faktyczny dot. sporu pomiędzy firmą Pfizer a Polską. Polsce grozi kara w wysokości ok. 5-7 mld zł. Nie milionów. Miliardów. Potencjalna kara to konsekwencja decyzji byłego ministra zdrowia Pana Adama Niedzielskiego i złamania umowy dot. zakupu i… pic.twitter.com/upB96DoYJb
— Grzegorz Płaczek (@placzekgrzegorz) September 10, 2025
Wczoraj w ramach interwencji poselskiej udałem się do Ministerstwa Zdrowia. Sytuacja jest poważna. W styczniu 2026 r. dojdzie w Belgii do rozprawy, gdyż dotychczas Pfizer NIE wykazał chęci mediacji z polskim rządem. Oczywiście nie jestem zdziwiony. Na stole leżą ogromne pieniądze i wszystko wskazuje na to, że koncern zamierza po nie sięgnąć. Za wszystko zapłacą Polacy.
Jeśli Polska będzie musiała ostatecznie uszczuplić swój budżet o te miliardy – Pan minister Niedzielski powinien stanąć przed sądem. I zrobię wszystko, żeby do tego doszło.
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Nie możemy pozwolić, by formacje odpowiedzialne za ochronę obywateli borykały się z problemami kadrowymi. Coraz większe wyzwania, takie jak rozwój przestępczości zorganizowanej czy konsekwencje masowej imigracji, wymagają zmotywowanych i dobrze wynagradzanych funkcjonariuszy.
Godne wynagrodzenie służb mundurowych to kwestia naszego bezpieczeństwa!
— Witold Tumanowicz (@WTumanowicz) September 10, 2025
Nie możemy pozwolić, by formacje odpowiedzialne za ochronę obywateli borykały się z problemami kadrowymi. Coraz większe wyzwania, takie jak rozwój przestępczości zorganizowanej czy konsekwencje masowej… pic.twitter.com/5PFy6ezz8E
Dlatego pytam rząd:
👉 jaka jest obecnie skala rocznych rezygnacji ze służby,
👉 jakie są najczęstsze powody odejść,
👉 ile wakatów występuje w formacjach objętych ustawą?
Niepokojące jest też to, że projekt pomija funkcjonariuszy Służby Celno-Skarbowej, Służby Więziennej, CBA czy Straży Marszałkowskiej. Czy rząd zamierza to naprawić?
✅ Funkcjonariusze zasługują na szacunek i godne warunki pracy. Bez tego nie będzie bezpiecznej Polski.
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Nad wschodnią Polskę wlecieć miało kilkanaście dronów, najprawdopodobniej rosyjskich. Jedna z maszyn została rozbita pod Białą Podlaską na Lubelszczyźnie. Aktywność wrogich dronów nad polskim niebem nasila się w ostatnich tygodniach. Czy jesteśmy gotowi na działania hybrydowe, wywiadowcze czy zwyczajne ataki na ścianę wschodnią?
Niestety, przez wiele lat polskie służby nie dysponowały praktycznie żadnymi systemami antydronowymi, które obejmowałyby wszystkie rodzaje obiektów latających tego typu. Wojsko relatywnie niedawno wyposażyło się w prywatne systemy antydronowe, które są w stanie je wychwytywać. Systemy te jednak zostały rozdzielone bez spójnej koncepcji pomiędzy różne jednostki, prawdopodobnie bez większego pomyślunku.
Pomimo że od pierwszych miesięcy wojny na Ukrainie wojska dronowe są na Ukrainie bardzo istotnym elementem rażenia kinetycznego, to Polska nie posiada zaawansowanego systemu antydronowego, który byłby w stanie chronić nasze obiekty strategiczne, nie mówiąc o całości terytorium Polski. Warto tu wskazać choćby na niedawne rozbicie drona pod Terespolem, tuż obok terminala przeładunkowego w Małaszewiczach. Tak krytyczna infrastruktura nie jest należycie zabezpieczona.
Drony nad Polską. Czy jesteśmy gotowi na realny atak?
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) September 10, 2025
Nad wschodnią Polskę wlecieć miało kilkanaście dronów, najprawdopodobniej rosyjskich. Jedna z maszyn została rozbita pod Białą Podlaską na Lubelszczyźnie. Aktywność wrogich dronów nad polskim niebem nasila się w ostatnich… pic.twitter.com/g7Q2NorJOz
Rząd PiS nie dopilnował tego tematu i nic nie wskazuje na to, aby coś uległo zmianie w tej sprawie obecnie. Dlaczego? Zagrożenie dronami zostało albo zbagatelizowane, albo nieprzewidziane w planach inwestycyjnych. Abyśmy mogli czuć się bezpiecznie, potrzebujemy trzech rzeczy: systemu wykrywania dronów (poruszających się na różnych wysokościach), system zakłócania łączności bezzałogowych statków powietrznych oraz przede wszystkim możliwości ich zestrzeliwania kinetycznego.
Niestety, Polska nie tylko nie posiada takich możliwości, ale także niewiele robi w celu ich pozyskania. Wydajemy olbrzymie pieniądze na ciężki sprzęt, który w razie konfliktu również będzie narażony na ataki dronami, przed którymi nie mamy obecnie możliwości się bronić. Co istotne, systemy antydronowe produkowane są przez polski sektor prywatny, jednak polska Straż Graniczna napisała przetarg pod konkretne produkty jednego z izraelskich producentów.
Tak to my potencjału obronnego nie zbudujemy!
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Program SAFE to:
🔴 Kolejny wspólny unijny dług, z którego będą sfinansowane pożyczki dla państw członkowskich, które bedą spłacane przez 45 lat;
🔴 Komisja Europejska arbitralnie będzie decydować na co mają być wydane te pieniądze;
🔴 Koszt komponentów pochodzących spoza Unii, państw EOG–EFTA, oraz z Ukrainy nie może przekroczyć 35% szacowanych kosztów komponentów produktu końcowego, to wprost projekt pisany pod interesy przemysłu zbrojeniowego Niemiec i Francji; mocno niekompatybilny z polskim planem zakupów zbrojeniowych u Amerykanów i Koreańczyków;
🔴 W kontekście SAFE istotne są terminy: 30 maja 2026 roku to ostatni dzień, w którym można będzie zawierać umowy z jednym państwem członkowskim na dostawy sprzętu finansowanego przez ten instrument. Po tej dacie będą możliwe już tylko wspólne zakupy (co najmniej dwa państwa członkowskie).
Program #SAFE to:
— Anna Bryłka (@annabrylka) September 9, 2025
– kolejny wspólny unijny dług, z którego będą sfinansowane pożyczki dla państw członkowskich, które bedą spłacane przez 45 lat;
– Komisja Europejska arbitralnie będzie decydować na co mają być wydane te pieniądze;
– koszt komponentów pochodzących spoza Unii,… https://t.co/Y08lfhIzN4
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Wydarzenie, zorganizowane z udziałem kluczowych instytucji, takich jak Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, PGE, Muzeum Powstania Warszawskiego oraz m.st. Warszawa, przyciągnęło uwagę zwiedzających, pragnących lepiej zrozumieć codzienne zmagania powstańców i cywilów w tragicznych okolicznościach 1944 roku.
Musimy pamiętać o bohaterstwie żołnierzy, ale też o bohaterstwie ludności cywilnej w czasie Powstania Warszawskiego. To przesłanie towarzyszy wystawie „Codzienne życie podczas Powstania Warszawskiego”, otwartej dziś w Sejmie, która przypomina o codziennym trudzie warszawiaków,… pic.twitter.com/bVPutFEhNo
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) September 9, 2025
Wystawa, przygotowana przez Stowarzyszenie Warszawa44 pod wodzą Dariusza Michalaka i jego zespołu, przedstawiła nie tylko aspekty militarne, ale także codzienność tamtego okresu – od zaopatrywania w wodę z lejów po bombach, przez kuchnie polowe i opiekę nad rannymi, po chwile nadziei, jak śluby sanitariuszek z powstańcami. Jak podkreślił Wicemarszałek Krzysztof Bosak, wystawa ukazała trudny czas zarówno dla walczących, jak i wspierających ich cywilów, stając się ważnym świadectwem historycznym.
Głos zabrali: Główny Konserwator Zabytków, Paweł Ukielski – Zastępca Dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego, a także Katarzyna Napiórkowska – przedstawicielka Stowarzyszenia Warszawa44. Wicemarszałek Bosak wyraził wdzięczność organizatorom i instytucjom wspierającym, podkreślając, że pamięć o bohaterach Powstania powinna jednoczyć społeczeństwo ponad podziałami.
Ekspozycja, którą prezentujemy w Sejmie, dotycząca życia mieszkańców stolicy w czasie Powstania Warszawskiego, ma na celu pokazać, że heroizm Powstania to nie tylko walka z bronią w ręku, ale także codzienna determinacja, by przeżyć i zachować człowieczeństwo, będąc w samym centrum piekła wojny. To opowieść o zwykłych ludziach, których codzienny trud i odwaga stanowią równie ważną część pamięci o Powstaniu, jak heroizm żołnierzy walczących na barykadach.
Ekspozycja, którą prezentujemy w Sejmie, dotycząca życia mieszkańców stolicy w czasie Powstania Warszawskiego, ma na celu pokazać, że heroizm Powstania to nie tylko walka z bronią w ręku, ale także codzienna determinacja, by przeżyć i zachować człowieczeństwo, będąc w samym… pic.twitter.com/WXT1svokrK
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) September 9, 2025
RozwińZwiń komentarze (5)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Unia Europejska miała zapewnić polskiemu rolnictwu równe szanse w ramach wspólnotowego rynku. Tymczasem rzeczywistość jest zupełnie inna i świetnie ją relacjonuje Pan Andrzej Dziadek — wieloletni działacz Podkarpackiej Izby Rolniczej, bardzo lubiany i szanowany rolnik z olbrzymią fachową wiedzą praktyczną i teoretyczną!
Komisja Europejska mówi naszym rolnikom, że muszą spełnić określone normy, bo jeśli nie to ich produkcja nie będzie ekologiczna i nie będzie mogła być dopuszczona do spożycia. Jednak tych samych zasad nie ma zamiaru stosować wobec Ukrainy i krajów Mercosur.
UE miała zapewnić polskiemu rolnictwu równe szanse w ramach wspólnotowego rynku. Tymczasem rzeczywistość jest zupełnie inna i świetnie ją relacjonuje Pan Andrzej Dziadek — wieloletni działacz Podkarpackiej Izby Rolniczej, bardzo lubiany i szanowany rolnik z olbrzymią fachową… pic.twitter.com/YNDhTplsMp
— Tomasz Buczek (@buczek_tomasz) September 8, 2025
Nasi rolnicy nie boją się konkurencji, ale chcą równych zasad!
Panie premierze, Panie ministrze rolnictwa żądamy zdecydowanych działań, bo inaczej znowu zobaczycie rolników na ulicach pod oknami waszych siedzib!
Każdy rolnik, który protestował w Medyce i będzie miał problemy z policją, możeli liczyć na pomoc prawną Konfederacja.
— Tomasz Buczek (@buczek_tomasz) September 6, 2025
Nikogo nie zostawimy. pic.twitter.com/UWoeksPSiO
RozwińZwiń komentarze (8)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Zmiana przepisów dotyczących wyjazdu za granicę mężczyzn w wieku 18–22 lat na Ukrainie wywołała niepokój wśród przedsiębiorców. Firmy alarmują, że nowe regulacje grożą odpływem młodej siły roboczej i mogą wprowadzić kryzys kadrowy, zwłaszcza w sektorach, które od początku wojny odbudowują swoje zespoły – pisze portal Kresy.pl.
Do końca sierpnia 2025 r. obowiązywał zakaz opuszczania kraju dla wszystkich mężczyzn w wieku 18–60 lat, z wyjątkiem nielicznych kategorii, np. ojców trójki dzieci czy osób niezdolnych do służby wojskowej. Ostatnia zmiana przepisów pozwala teraz młodym mężczyznom w wieku 18–22 lat swobodnie przekraczać granicę, pod warunkiem posiadania prawidłowego dokumentu wojskowego.
Paradoksalnie, celem władz jest zatrzymanie młodzieży w kraju i zwiększenie szans, że podejmie ona naukę w ukraińskich uczelniach, zamiast wyjeżdżać za granicę na studia i pozostawać tam na stałe. Takie stanowisko wyraził prezydent Wołodymyr Zełenski, który podkreślał, że wcześniej rodziny masowo wysyłały 17-letnich synów za granicę, co ograniczało perspektywy powrotu do Ukrainy. Więc teraz, sami to robią…
Tysiące młodych Ukraińców wyjeżdża do Europy, w tym do Polski!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) September 8, 2025
Zmiana przepisów dotyczących wyjazdu za granicę mężczyzn w wieku 18–22 lat na Ukrainie wywołała niepokój wśród przedsiębiorców. Firmy alarmują, że nowe regulacje grożą odpływem młodej siły roboczej i mogą wprowadzić… pic.twitter.com/rzC51JUZyK
Jednak dla ukraińskiego biznesu nowe regulacje oznaczają realne problemy kadrowe. Przykładem jest sieć sklepów „Silpo”, która zatrudnia około 3 tysiące osób w wieku 18–22 lata. Jak podaje Roman Bondar, starszy partner firmy Korn Ferry: „po zmianie zasad przekraczania granicy dla mężczyzn tej kategorii z niepokojem odnotowujemy wyraźny wzrost rezygnacji z pracy”. Przedsiębiorcy obawiają się, że liczba młodych pracowników wyjeżdżających z Ukrainy będzie rosła.
Skoro ci wszyscy młodzi ludzie znikają z Ukrainy, to gdzieś muszą znaleźć nowy dom. Prawdopodobnie to Polska jest głównym odbiorcom ukraińskiej młodzieży, gdyż to my mamy najbardziej liberalne przepisy dotyczące osadnictwa. To poważny problem dla Polski i Polaków. Oprócz dość oczywistych konsekwencji związanych z trudniejszym dostępem do mieszkań czy studiów pojawia się także problem rywalizacji na rynku pracy.
W maju 2025 roku stopa bezrobocia w grupie wiekowej osób do 25 lat wyniosła w Polsce 13,5 proc., co oznacza wzrost aż o 27,4 proc. rok do roku. Teraz napływ tysięcy młodych mężczyzn z Ukrainy będzie kolejnym impulsem do wzrostu bezrobocia wśród najmłodszych Polaków. Możemy być także pewni, że oznaczać to będzie zamrożenie wzrostu, a być może nawet spadek wynagrodzeń wśród najmłodszych Polaków.
RozwińZwiń komentarze (14)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Niemal każdego dnia dochodzą z całego świata nowe informacje o zwijaniu projektów «zielonej energii». Jedynie w Unii Europejskiej wbrew naszym interesom na siłę próbuje się utrzymać nierealistyczną «zieloną» politykę.
➡️ Administracja Trumpa złożyła wniosek sądowy o unieważnienie zgody federalnej na projekt farm wiatrowych New England Wind o mocy 2,9 GW.
➡️ Od początku 2025 roku w USA wstrzymano lub anulowano projekty «czystej energii» o wartości 18,6 mld USD.
➡️ W Australii z pierwotnie planowanych projektów zielonego wodoru tylko 1 jest nadal realizowany. Reszta została porzucona lub zawieszona.
➡️ Region Queensland w Australii oficjalnie wycofał zgodę na inwestycję wartej 2 mld dolarów australijskich farmy wiatrowej Forest Wind, powołując się na opór społeczny i wady projektowe.
Im prędzej i my zrezygnujemy z takiej polityki, tym lepiej dla nas, naszej gospodarki i naszej przyszłości.
🇵🇱@tucholski_marek, Ruch Narodowy Płock: 📢"Niemal każdego dnia dochodzą z całego świata nowe informacje o zwijaniu projektów «zielonej energii». Jedynie w Unii Europejskiej wbrew naszym interesom na siłę próbuje się utrzymać nierealistyczną «zieloną» politykę.
— Ruch Narodowy (@RuchNarodowy) September 8, 2025
➡️Administracja… pic.twitter.com/QMAZXednxq
RozwińZwiń komentarze (7)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Za nami marsz antyimigracyjny „Polska dla Polaków, Polacy dla Polski”. Dlaczego to hasło? Bo dla kogo innego ma być Polska? Eksperyment multikulturalizmu odniósł spektakularną klęskę. Kraje Zachodu trawione są problemami z rosnącą przestępczością, chaosem na ulicach, spychaniem ich kultury na margines społeczny. Muzułmanie stopniowo zaczynają stanowić większość w tych społeczeństwach.
Dlaczego manifestujemy teraz? Bo jako Polska znajdujemy się w punkcie zwrotnym – w przyszłym roku wchodzi w życie Pakt Migracyjny. Albo dostrzeżemy zagrożenia płynące z masowej, niekontrolowanej migracji, albo w ciągu kilku lat znajdziemy się w miejscu, w którym jest teraz Zachód, i z którego nie będzie już odwrotu.
Problem dotyczy zarówno imigracji nielegalnej jak i legalnej. Ostatnie głośne przypadki zabójstw zostały popełnione przez imigrantów z krajów o jednych z najwyższych wskaźników przestępczości na świecie (Kolumbia, Wenezuela), i którzy przebywali w Polsce LEGALNIE.
Nie dajmy się zwieść argumentom o potrzebie pracowników z zagranicy dla dobra naszej gospodarki. Za tym, poza ideologicznymi szaleńcami oderwanymi od rzeczywistości, lobbują przede wszystkim koncerny, często zagraniczne, którym ta tania siła robocza się po prostu opłaca. Czy te firmy obchodzi, że sprowadzony (przez ukraińską agencję) tysiąc pracowników z Kolumbii kompletnie destabilizuje życie mieszkańców małej miejscowości w kujawsko-pomorskim? Odpowiedzcie sobie sami. To jest wybór pomiędzy zyskiem a bezpieczeństwem wewnętrznym.
Ukrainiec, Kolumbijczyk czy Gruzin, który przyjechał tu dla korzyści ekonomicznych nigdy nie będzie oddany Polsce. Nie zaakceptuje naszych wartości i norm, bo wychował się w zupełnie innej kulturze. Nie będzie się asymilował, tylko żył w ramach równoległej społeczności. Mimo, że dla wielu z nas jest to nie do pomyślenia – nie będzie szanował Polski i Polaków tylko z tej okazji, że daliśmy mu miejsce do życia. Najbardziej to widać w badaniach sympatii Ukraińców do Polaków, które wskazują na wyraźną antypatię.
Do nas należy decyzja jakiej Polski chcemy – takiej, w której kobieta boi się wyjść wieczorem na ulicę, a dziecko musi być odprowadzane do szkoły w eskorcie dorosłych? Targanej codziennymi rozbojami, gwałtami, wojnami gangów? W której wyrastają setki nowych, wrogich nam społeczności? Czy też takiej jaka jeszcze jest – spokojnej, bezpiecznej i po prostu dobrej do życia? Przyszłość zależy od nas i od naszych działań tu i teraz.
RozwińZwiń komentarze (4)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
„Opłata opakowaniowa” ma wydrenować 5 mld rocznie z naszych kieszeni!
Rząd forsuje ustawę o „opłacie opakowaniowej”, która ma przynieść budżetowi miliardy złotych. Zmiany w systemie rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP) likwidują dotychczasowy wybór: firmy nie będą mogły już udowodnić recyklingu na odpowiednim poziomie, by uniknąć opłaty – każdy przedsiębiorca zapłaci obowiązkową daninę, i to znacznie wyższą niż dotychczas. Nie chodzi więc ekologię, a o fiskalizm.
To nie jest reforma ekologiczna, ale fiskalna. Za rzekomą troską o planetę kryje się kolejny podatek, który podbije ceny i zniszczy polski biznes.
Według oceny skutków regulacji wpływy z nowego podatku mają wynieść ponad 513 mln zł w 2026 r., 1,27 mld zł w 2027 r., a już w 2028 r. – ponad 5 mld zł. To gigantyczne obciążenie, które bezpośrednio przełoży się na ceny podstawowych produktów: żywności, napojów, środków higienicznych czy chemii gospodarczej. Te 5 mld zł będzie pochodzić w końcu z naszych portfeli.
Eksperci ostrzegają, że ustawa nie tylko napędzi inflację, ale także zniszczy konkurencję. Obecne organizacje odzysku opakowań mają zostać zlikwidowane, a rynek przejmie państwowy monopolista – Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Zniknie motywacja do realnego recyklingu, a setki miejsc pracy w prywatnych firmach zostaną skasowane.
W obecnym systemie firmy osiągające wymagane poziomy recyklingu były premiowane zwolnieniem z opłat. Teraz państwo chce karać wszystkich – bez względu na faktyczne zaangażowanie w ochronę środowiska. Oczywistym następstwem tego typu działań będzie spadek poziomu recyklingu plastiku.
Kolejny dzień, kolejny podatek – „opłata opakowaniowa” ma wydrenować 5 mld rocznie z naszych kieszeni!
— Paweł Usiądek (@PUsiadek) September 8, 2025
Rząd forsuje ustawę o „opłacie opakowaniowej”, która ma przynieść budżetowi miliardy złotych. Zmiany w systemie rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP) likwidują… pic.twitter.com/17dLlWHSTG
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Jesteśmy kolonizowani gospodarczo. Trwa wykup nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych przez kapitał zagraniczny. Nadwyżki kapitału na rynkach zachodnich są niewyobrażalnie wysokie. Zarządzający tym kapitałem czekali ostatnie dwie dekady na otworzenie naszego rynku i wygaśnięcie okresów przejściowych. To nastąpiło.
Umowa Mercosur może doprowadzić do wykupu nieruchomości rolnych. To konsekwencje afirmacji zasady swobody przepływu kapitału przez polską klasę polityczną (jedna z podstaw UE), w sytuacji w której Polacy posiadają bardzo mało kapitału.
Jesteśmy kolonizowani gospodarczo. Trwa wykup nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych przez kapitał zagraniczny. Nadwyżki kapitału na rynkach zachodnich są niewyobrażalnie wysokie. Zarządzający tym kapitałem czekali ostatnie dwie dekady na otworzenie naszego rynku i… https://t.co/pddtWJ4hjE
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) September 8, 2025
Poszliśmy na wojnę ekonomiczną, mając pół karabinu na dziesięciu żołnierzy. Ostrzegaliśmy przed tym w trakcie debaty przedakcesyjnej. Śmialiście się z nas. Ignorowaliście nasze argumenty…
Mam nadzieję, że w społeczeństwie dojrzeje sprzeciw wobec tego zanim zostaniemy z niczym. Nie ma wolności bez nieruchomości.
RozwińZwiń komentarze (3)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Z finansami Polski jest tak dobrze, że agencja ratingowa Fitch zmieniła perspektywę rozwoju polskiej gospodarki na “negatywną” – po raz pierwszy od 2016 roku! Powody? Między innymi gigantyczne deficyty budżetowe, bo rząd Tuska zadłuża nas na potęgę!
Co na to minister finansów Andrzej Domański? Próbuje zrzucić winę na… prezydenta Nawrockiego, który ledwo co objął swój urząd. To jest kpina z ludzi! Ta banda pseudoekspertów z rządu Tuska, na czele z premierem, nie potrafi wziąć odpowiedzialności za swoje działania, tylko dalej próbują robić z obywateli głupków.
Z finansami Polski jest tak dobrze, że agencja ratingowa Fitch zmieniła perspektywę rozwoju polskiej gospodarki na "negatywną" – po raz pierwszy od 2016 roku!
— Konfederacja (@KONFEDERACJA_) September 8, 2025
Powody? Między innymi gigantyczne deficyty budżetowe, bo rząd Tuska zadłuża nas na potęgę!
Co na to minister finansów… pic.twitter.com/EQBehaJyd7
Tymczasem podsumujmy – po tym jak rząd Tuska w projekcie budżetu na 2026 rok zapowiedział deficyt na poziomie 271,7 miliarda zł, to suma deficytów z trzech budżetów tej władzy wyniesie ponad 770 miliardów zł! To największe tempo zadłużania w historii Polski.
RozwińZwiń komentarze (1)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Odwiedziłem kolejną polską firmę z imponującą historią – IGLOO, producenta nowoczesnych urządzeń chłodniczych, obecnego na rynku już od ponad 38 lat.
Mechanizm podobny tak jak w firmach odwiedzanych wczoraj – ojciec rozpoczynający produkcję w garażu, kontynuacja biznesu rodzinnego przez synów i kapitał pozostający w polskich rękach.
Dziś odwiedziłem kolejną polską firmę z imponującą historią – IGLOO, producenta nowoczesnych urządzeń chłodniczych, obecnego na rynku już od ponad 38 lat.
— Krzysztof Mulawa (@krzysztofmulawa) September 4, 2025
Mechanizm podobny tak jak w firmach odwiedzanych wczoraj – ojciec rozpoczynający produkcję w garażu, kontynuacja biznesu… pic.twitter.com/j7nVjHxHWd
To przykład przedsiębiorstwa, które mimo trudnych realiów związanych między innymi z programem czyste powietrze, konsekwentnie stawia na innowacje i jakość.
Właściciel oraz zespół ekspertów opracowali rozwiązania pozwalające osiągnąć nawet 80% oszczędności w systemach grzewczo‑chłodniczych implementując swoje patenty. Współwaściciel firmy, Miłosz Włodarczyk, jest autorem wielu patentów z branży chłodniczej i oświetlenia – opracował on, między innymi, patent na sekwencyjny trójfazowy układ zasilania LED.
Polska myśl techniczna ma się w tej firmie również bardzo dobrze!
RozwińZwiń komentarze (2)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Niemcy nadały geotermii status nadrzędnego interesu publicznego, upraszczają procedury i inwestują w źródło, które może pokryć jedną czwartą ich zapotrzebowania na ciepło. W Polsce natomiast wciąż słyszymy o wylobbowanych wiatrakach, często używanych, sprowadzanych zza Odry.
Tymczasem pod naszymi stopami leży prawdziwe energetyczne złoto. Mamy zasoby geotermalne, które mogłyby zaspokoić nawet 30% krajowego zapotrzebowania na ciepło, a 40% gmin ma warunki do budowy ciepłowni geotermalnych.
Niemcy właśnie nadały geotermii status nadrzędnego interesu publicznego, upraszczają procedury i inwestują w źródło, które może pokryć jedną czwartą ich zapotrzebowania na ciepło. W Polsce natomiast wciąż słyszymy o wylobbowanych wiatrakach, często używanych, sprowadzanych zza… pic.twitter.com/HIjQBR6rAE
— Krzysztof Mulawa (@krzysztofmulawa) September 5, 2025
To czyste, stabilne, i co najważniejsze, nasze własne źródło energii, które mogłoby uniezależnić nas od importu gazu i wymysłów unijnej polityki. Potrzeba tylko odwagi i decyzji, by wreszcie sięgnąć po to, co mamy u siebie, zamiast kupować cudze złomowane turbiny.
Skomentuj
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Nie chcemy masowej imigracji. Nie chcemy powtórki scenariusza z Europy Zachodniej, gdzie władze utraciły kontrolę nad bezpieczeństwem wewnętrznym. Polacy mają prawo czuć się bezpiecznie we własnym kraju.
Polska potrzebuje znacznie bardziej zdecydowanej polityki migracyjnej. Nie możemy pozwolić, by nasz kraj stał się specjalną strefą taniej siły roboczej dla międzynarodowych koncernów ani korytarzem tranzytowym dla nielegalnej imigracji.
To Polacy, którzy chcą tu bezpiecznie żyć, pracować i wychowywać swoje dzieci, powinni wyznaczać kierunek polityki państwa, a nie Bruksela czy lewicowe organizacje finansowane z zagranicy.
Nie chcemy masowej imigracji. Nie chcemy powtórki scenariusza z Europy Zachodniej, gdzie władze utraciły kontrolę nad bezpieczeństwem wewnętrznym. Polacy mają prawo czuć się bezpiecznie we własnym kraju.
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) September 6, 2025
Polska potrzebuje znacznie bardziej zdecydowanej polityki migracyjnej. Nie… pic.twitter.com/yHGHXQu6Yc
RozwińZwiń komentarze (5)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Rząd planuje przyłączenie do 2030 r. prawie 27 GW nowych mocy OZE (w tym 9 GW z wiatraków na lądzie, mimo veta prezydenta).
Operatorzy sieci dystrybucyjnych deklarują, że do 2028 r. mogą przyłączyć tylko ok. 4 GW nowych mocy wytwórczych.
Od kilku lat widać problemy z przyłączeniem nowych źródeł OZE. Tylko w 2024 r. operatorzy wydali ponad 7,8 tys. odmów przyłączenia do sieci. W większości chodzi o brak technicznych możliwości przyłączenia nowego źródła OZE do systemu.
Ktoś jest w stanie powiedzieć, jak oni chcą te OZE przyłączyć? Serio pytam.
Rząd planuje przyłączenie do 2030 r. prawie 27 GW nowych mocy OZE (w tym 9 GW z wiatraków na lądzie, mimo veta prezydenta).
— Barbara Ziemska (@BarbaraZiemska) September 4, 2025
Operatorzy sieci dystrybucyjnych deklarują, że do 2028 r. mogą przyłączyć tylko ok. 4 GW nowych mocy wytwórczych.
Od kilku lat widać problemy z…
RozwińZwiń komentarze (11)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
❌ Zamiast ochrony Polski przed napływem imigrantów
👉 mamy wciskanie na siłę paktu migracyjnego pod groźbą kar finansowych
❌ Zamiast obrony polskiej gospodarki i niższych rachunków
👉 mamy wdrażanie Zielonego Ładu i najdroższy prąd w Europie
❌ Zamiast ratowania budżetów polskich rodzi
👉 mamy od 2027 roku podatek ETS-2 nałożony na paliwa, ogrzewanie budynków i transport
❌ Zamiast obrony polskiego rolnictwa i bezpieczeństwa żywnościowego
👉 mamy pozorny sprzeciw wobec umowy z Mercosur, która dobije nasz rynek rolny i kłamstwa, że nie ma szans jej zablokować!
Gdy jeden obrazek wyraża więcej niż tysiąc słów. Podsumujmy 👇
— Ewa Zajączkowska-Hernik (@EwaZajaczkowska) September 5, 2025
❌ Zamiast ochrony Polski przed napływem imigrantów,
👉 mamy wciskanie na siłę paktu migracyjnego pod groźbą kar finansowych
❌ Zamiast obrony polskiej gospodarki i niższych rachunków,
👉 mamy wdrażanie Zielonego… pic.twitter.com/0XBtUoRZHI
Ale za to mamy odblokowane dla rządu Tuska środki z KPO, które można było przewalić na głupoty, albo rozdać znajomym z partii. Tutaj udało się zadbać o interesy swoich dużo lepiej niż interesy Polaków! Wszystko, żeby tylko przypodobać się Ursuli i naszym zachodnim sąsiadom.
Dopóki za premiera Polski mamy niemieckiego namiestnika, który jest klakierem unijnych pseudoelit, nic w Polsce się nie zmieni.
RozwińZwiń komentarze (9)
Zaloguj się żeby móc dodawać komentarze
Skomentuj